Rayne pisze:Ja mimo wszystko zawsze noszę przy sobie scyzoryk,a w najbliższej przyszłości mam zamiar załatwić sobie spray z pieprzem lub gazem łzawiącym.Lepiej zapobiegać niż leczyć,jak mówi dobre powiedzonko
Rayne jak możesz to mi tez załatw
Pozdrawiam!
zobaczymy co się da zrobić.A co do wypowiedzi Guru. przynajmniej trochę się zabezpieczam nie? Coś to może da.Gdybym nic nie miała to bym była w gorszej sytuacji.
Jak się będzie ktoś narzucał to pozna co to jest dobrze naostrzona stal
a co jeżeli kobiweta decyduje sie na usunięcie ciązy a jej partner mówi NIE, co sądzicie o takiej sytuacji, kto Waszym zdaniem mawiększe prawo do dziacka", bo we wcześniejszych postach mówiono że matka decyduje o dziecku - jak jest Waszym zdaniem w tym przypadku czy tutaj też tylko matka ma ostatnie słowo.
Co by było gdyby wasza partnerka zaszła z w ciązę i oswiadczyła wam że nie chce urodzić tego dziecka bo nie chce zostaćkura domową a dziecko mogłoby pokrzyżować jej plany, jaka powinna być postawa mężczyzny?
powodzenia ze scyzorykiem i gaz cie tez zbyt wiele nie pomoze
Matty86 pisze:nie chce urodzić tego dziecka bo nie chce zostaćkura domową"
urodzenie dziecka nie wiaze sie z byciemkura domowa"
a dziecko mogłoby pokrzyżować jej plany, jaka powinna być postawa mężczyzny?
zapewnilbym ja ze dziecko nie bylo by dla niej zadnaprzeszkoda gdyz mialaby we mnie wsparcie. zreszta moja partnerka raczej bedzie pragnela miec dzieci tak jak ja i niepalnie mi tak glupim haslem, bo uzasadnienie jest dla mnie komiczne. ale to moja opnia, czlowieka ktory chce miec dzieci, i nie uwaza zeby dziecko bylo jakas przeszkoda ktora krzyzuje plany, dziecko jest szczesciem.
Guru pisze:ale to moja opnia, czlowieka ktory chce miec dzieci, i nie uwaza zeby dziecko bylo jakas przeszkoda ktora krzyzuje plany, dziecko jest szczesciem.
Bardzo Cię podziwiam za ten pogląd,ponieważ mało jest takich ludzi na tym świecie,którzy uznawaliby dziecko za szczęście.
Ja tak nie chcę się poświęcać,ale wiesz. się różnimy
to chyba dobrze
Hmmm musze powiedziec że Guru z tego co zauważyłam, może się mylę bardzo dzielnie obstaje przy swoim i dobrze!Jak sądze to chce żeby jego miłość urodziła to dzieciątko i tyle!Bardzo śmiały pogląd!I gratuluję!Wynika z tego że jestś stanowczo przeciwko aborcji.
A co śadzicie o tym aby inni podejmowali taką decyzje?Czy chca usunąć czy nie chcą dziecka?Czy jesteście za takim prawem do decydowania?Bo skupiliśmy sie tutaj na naszych przypadkachCzy dalibyście ludziom wolna rękę?
Ja jestem przeciwko wogole aborcji!Więc nie zgadzam się na prawo o takim decydowaniu!Jak ludzie mają wybur to raczej wybierają to co złe.
Według mnie każdy człowiek ma prawo decydować o sobie samym.Mamy przecież sumienie i odpowiadamy za swoje czyny.Przed ludźmi i przed Bogiem.Jeśli ktoś jest niewierzący i popełnia grzech,a okaże się,że Bóg istnieje to przecież też przed nim odpowie za to.
Wynika z tego że jestś stanowczo przeciwko aborcji.
opisalem swoj przypadek, a tak ogolnie to jestem za prawem do aborcji w przypadkach przewidzianych w ustawie:
Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 7 stycznia 1993r.
Ustawa pozwala na przerywanie ciąży w 3 przypadkach:
- gdy ciążą jest zagrożeniem dla życia lub zdrowia ciężarnej kobiety,
- w sytuacji gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu,
- gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
Ciążę przerwać można do 12 tygodnia.
Rayne pisze:Według mnie każdy człowiek ma prawo decydować o sobie samym.Mamy przecież sumienie i odpowiadamy za swoje czyny.Przed ludźmi i przed Bogiem.Jeśli ktoś jest niewierzący i popełnia grzech,a okaże się,że Bóg istnieje to przecież też przed nim odpowie za to.
Przypomina mi to jakies prawo Pascala czy jakos tak to szło na polkau.
Jeżeli Boga nie ma i w niego nie wierzysz to nic nie tracisz i nic nie zyskujeszJesli jest Bóg a w niego nie wierzysz to umrzesz.nie masz nadzieji.Jeśli Boga nie ma i w niego nie wierzysz to nic.Jesli jest Bóg i w niego wierzysz możesz tylko zyskać.Więc lepiej wierzyć niz nie wierzyć!
Stokrotka pisze:Jeżeli Boga nie ma i w niego nie wierzysz to nic nie tracisz i nic nie zyskujesz
TRacisz mozliwosc poznawania Jego oblicza:)
Stokrotka pisze:Jesli jest Bóg a w niego nie wierzysz to umrzesz.nie masz nadzieji.Jeśli Boga nie ma i w niego nie wierzysz to nic.
Kazdy z nas kiedys umrze a nadzieja pozostaje i tworzy sie w kaazdym z nas w zaleznosci od sytuacji, nadzieja daje ci mozliwosc wiary w lepsze jutro, w to ze obudzisz sie i bedzisz cieszyc sie zyciem:) Nie wierzac w Boga tracisz kazda dla ciebie nie zauwazona drobnostke:) mimo wszystko On czeka:)
Stokrotka pisze:.Jesli jest Bóg i w niego wierzysz możesz tylko zyskać.
"Wszystko mogę w tym,który mnie umacnia Flp4,13
pozdrawiam:)