z moich obserwacji wynika zupełnie na odwrót - większość idzie niejako z przymusu, bo nie dostali sie na inne studia (głównie medycynę), stad na 1 roku duży odsetek poprawia matury i chce isc na coś innego. Wg mnie to jest przykre, bo te studia są bardzo fajne, na pewno nie nudne i potrzebne, ale kończyć je powinni tylko ludzie tego chcący, a nieróżni nieudacznicy.
Ja osobiście poszłam na biologię, bo akurat nie dostałam się na UMP. I nie wstydzę się tego. Studiowanie tego kierunku nie było nigdy moim marzeniem. Ale szczerze mówiąc, to po przyjściu na UAM doszłam do wniosku, że to naprawdę interesujące studia. Szkoda, że nie do końca pokrywają się z moimi zainteresowaniami:(
Nie wiem czy w tym roku uda mi się pójść na UMP. Niestety nie miałam zbyt wiele czasu na naukę, więc rewelacji nie będzie. Ale nawet jeśli mi się nie powiedzie, to nie będę rozpaczać. Biologia wcale nie jest kierunkiem dla osób nieambitnych. Na UAMie poziom jest naprawdę wysoki. Sporo ludzi odpadło, sporo ma warunki. Osoby, które nie pisały matury z biologii na rozszerzonym poziomie nie mają praktycznie szans się utrzymać (nawet przy 90% z podst). W zamian za trochę wysiłku możemy za to korzystać z nowego sprzętu, możemy uczęszczać na bardzo ciekawe zajęcia (mi szczególnie chemia przypadła do gustu) i jeździć na zajęcia terenowe:) U mnie na roku ludzie są fantastyczni! Ze względu na nich ciężko byłoby się rozstać z Biologią. Tym bardziej, że coraz bardziej mnie wciąga. Może ją dokończę i zacznę 2 kierunek po trzecim roku?
Osobiście nie uważam siebie za osobę nieambitną. Dostałam się nawet na Biotechnologię, ale jej nie wybrałam i nie żałuję
A co do uczelni medycznych - nie rozumiem tej nagonki. Ja sama z siebie chciałam pójść na UMP, moja mama teraz wręcz protestuje i nie chce, żebym opuszczała UAM.
Wiele osób wybiera medycynę i jej pochodne tylko ze względu na rodziców i tzw. prestiż. Tylko czy oni będą w przyszłości szczęśliwi? Czy będą dobrymi lekarzami? Jakoś w to wątpię. Rozmawiałam z dwiema koleżankami, które nie są zbytnio zadowolone z wyboru. Jedna - bardzo inteligentna poszła na lekarski, bo nie miała pomysłu na siebie. Zawsze kochała angielski, ale zapewne z powodu rodziców i nauczycieli nie wybrała anglistyki (w końcu z takimmózgiem mogła się dostać praktycznie wszędzie). Druga, również inteligentna nie widziała innego wyjścia, prócz medycyny, po 3 latach nauki w bio-chemie.
Widzisz Gekon, między innymi przez takie osoby jak Ty ludzie mijają się ze swoimpowołaniem". To przez takie gadanie o prestiżu uczelni medycznych sporo ludzie tam się kieruje. Bo kto chciałby iść nanieambitny kierunek, prawda?
Wiele osób wybiera medycynę i jej pochodne tylko ze względu na rodziców i tzw. prestiż. Tylko czy oni będą w przyszłości szczęśliwi? Czy będą dobrymi lekarzami? Jakoś w to wątpię.
Większość z nich będzie dobrymi lekarzami
Dib00 pisze:Bo kto chciałby iść nanieambitny kierunek, prawda?
Wiele osób wybiera medycynę i jej pochodne tylko ze względu na rodziców i tzw. prestiż. Tylko czy oni będą w przyszłości szczęśliwi? Czy będą dobrymi lekarzami? Jakoś w to wątpię.