Ciąża na studiach (przeniesiony z "Ciąża na medycynie")

Zagadnienia etyczne w biologii i medycynie: antykoncepcja, aborcja, klonowanie, inżynieria genetyczna, kriogenika, biopiractwo, eutanazja, wiwisekcja, etyka ekologiczna, sztuczna inteligencja...
randomlogin
Posty: 3779
Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11

Re: Ciąża na studiach (przeniesiony z "Ciąża na medycynie")

Post autor: randomlogin »

Buahahaha. Widzisz, niestety studiuje. Przykro mi.
Ciesze sie, ze twoja uczelnia jest przychylna. Naprawde. Moja rowniez. Ale w Polsce jest wiecej niz tylko twoja, czy tylko moja. Co wiecej - zaznaczylem to powyzej - nie mialem nawet na mysli uczelni medycznych. Nie chcialbys wiedziec jakie rzeczy uslyszala kolezanka mojej dziewczyny kiedy razem weszly na egzamin ustny (bo akurat wchodzilo sie trojkami) na Pewnym Uniwersytecie w moim rodzinnym miescie.
Sytuacje z ciazami w szkole tez widzialem, a nie znam ze slyszenia. W jednej widzialem wymuszenia na dziewczynie indywidualnych, do drugiej przepisala sie dziewczyna wypchnieta ze swojej szkoly przez dyrektorke.
Awatar użytkownika
Medycyna Lwów
Posty: 5874
Rejestracja: 14 sty 2007, o 20:23

Re: Ciąża na studiach (przeniesiony z "Ciąża na medycynie")

Post autor: Medycyna Lwów »

widać chodziłeś do patologicznych szkół - również w LO koleżanka zaszła w ciążę i ze wsząd na nią chuchano i dmuchano - zresztą świetnie w konsekwencji i tak napisała maturę.
Nie projektuj patologii na całość, bo mimo wszystko specyfika uczelni medycznych, nie mówiąc o tym jak chwytliwy medialnie i nie do wybronienia się jest to temat powoduje, że nikt normalny nie robiłby takiej dziewczynie w tych czasach problemu z choćby urlopem dziekańskim.
randomlogin
Posty: 3779
Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11

Re: Ciąża na studiach (przeniesiony z "Ciąża na medycynie")

Post autor: randomlogin »

Patologicznych? .czytaj troche wolniej, albo z troche wiekszym zrozumieniem, co? Jedna - byc moze, ich (dyrekcji) zdaniem taka byla cena najlepszosci w miescie, i w zasadzie uwazali za wspanialomyslnosc z ich strony, ze w ogole ida na taki uklad. Druga - nie wiem czy zauwazyles napisalem, ze DO NAS przeniosla sie dziewczyna. Gdzie tu patologia?
Poza tym ja napisalem tylko, ze takie szkoly istnieja - w odpowiedzi na twoje twierdzenie, ze takie czasy sie juz skonczyly. Widzisz, kwantyfikatory szczegolowe sa o tyle fajne, ze do prawdziwosci wystarczy im jeden przyklad.

Z urlopem dziekanskim faktycznie problem bedzie robil malo kto. Ale jak zapewne wiesz ciaza sama w sobie nie jest [mod] przeciwwskazaniem do zycia. A proby studiowania dalej potrafia skonczyc sie roznie. Zwlaszcza jesli komus chocby narobi troche nieobecnosci. Zreszta wystarczy JEDEN nieprzychylny prowadzacy, zeby zapewnic spore nieprzyjemnosci.
I powtarzam raz jeszcze - nie pisze o uczelniach medycznych ani o tym konkretnym przypadku. Zdaje sie, ze sam wydzieliles ten temat (jesli nie, to wybacz zalozenie) - badz laskaw zauwazyc, ze zmieniles mu takze tytul.
Cavalier
Posty: 85
Rejestracja: 7 lip 2012, o 16:50

Re: Ciąża na studiach (przeniesiony z "Ciąża na medycynie")

Post autor: Cavalier »

To i ja się wtrącę w dyskusję.
Do kolegi twierdzącego, że uczelnia ma psi obowiązek pójść na rękę takiej studence - bardzo się mylisz. Moja przyjaciółka zaszła w ciąże w trakcie studiów. Była to ciąża zagrożona, wymagająca hospitalizacji od 4 miesiąca. Jak poszłam do dziekanatu z jej podaniem o urlop zdrowotny i zwolnieniem lekarskim to usłyszałam, że przecież ciąża to nie choroba,więc urlop jej nie przysługuje. Mój argument, ze ciąża o patologicznym przebiegu jest de facto chorobą, zostal kompletnie olany. Jeszcze miała pretensję, że to ja to zwolnienie przyniosłam, zamiast koleżanki (której przez pewien czas nawet do toalety wstawać nie było wolno) i koleżance najwyraźniej nie zależy. Rektor przyznał jej urlop po 2 miesiącach dumania nad jej podaniem. A najbardziej uczelnia się popisała tym,że do końca września nie byli w stanie określić, czy bedzie ten rok w trybie zaocznym (koleżanka siłą rzeczy dziennych studiów kontynuować nie mogła) w ogóle otwarty czy nie. Zmiana uczelni wymagała zgody rektora poprzedniej i tego tez jej nie wydano. Dopiero 3 października dowiedziała sie,że jednak łaskawie może u nich zaocznie studiowac.
Mowa jest o uniwersytecie w dużym polskim mieście.
Awatar użytkownika
Jivan
Posty: 971
Rejestracja: 16 gru 2012, o 10:48

Re: Ciąża na studiach (przeniesiony z "Ciąża na medycynie")

Post autor: Jivan »

randomlogin, szkoda że wykłócasz się z naszym modem i to już nie w jednym wątku z tego co czytam, i to ty powinieneś dostać warna
Trzyszcz
Posty: 886
Rejestracja: 2 sie 2011, o 11:33

Re: Ciąża na studiach (przeniesiony z "Ciąża na medycynie")

Post autor: Trzyszcz »

Mod nie ma monopolu na rację. A dyskusja nie dotyczy funkcjonowania forum. Ogarnij się.
Awatar użytkownika
Medycyna Lwów
Posty: 5874
Rejestracja: 14 sty 2007, o 20:23

Re: Ciąża na studiach (przeniesiony z "Ciąża na medycynie")

Post autor: Medycyna Lwów »

Cavalier pisze:To i ja się wtrącę w dyskusję.
Do kolegi twierdzącego, że uczelnia ma psi obowiązek pójść na rękę takiej studence - bardzo się mylisz. Moja przyjaciółka zaszła w ciąże w trakcie studiów. Była to ciąża zagrożona, wymagająca hospitalizacji od 4 miesiąca. Jak poszłam do dziekanatu z jej podaniem o urlop zdrowotny i zwolnieniem lekarskim to usłyszałam, że przecież ciąża to nie choroba,więc urlop jej nie przysługuje. Mój argument, ze ciąża o patologicznym przebiegu jest de facto chorobą, zostal kompletnie olany. Jeszcze miała pretensję, że to ja to zwolnienie przyniosłam, zamiast koleżanki (której przez pewien czas nawet do toalety wstawać nie było wolno) i koleżance najwyraźniej nie zależy. Rektor przyznał jej urlop po 2 miesiącach dumania nad jej podaniem. A najbardziej uczelnia się popisała tym,że do końca września nie byli w stanie określić, czy bedzie ten rok w trybie zaocznym (koleżanka siłą rzeczy dziennych studiów kontynuować nie mogła) w ogóle otwarty czy nie. Zmiana uczelni wymagała zgody rektora poprzedniej i tego tez jej nie wydano. Dopiero 3 października dowiedziała sie,że jednak łaskawie może u nich zaocznie studiowac.
Mowa jest o uniwersytecie w dużym polskim mieście.
ale to co udowadniasz? że są wyjątki? że są bezsensowni dziekani (w quoli ściłości oni decydują o urlopu dziekańskiego, a nie rektor)? jeden mail do prasy lokalnej w takiej sytuacji i są skończeni, jeśli tak faktycznie było.
Ludzie są życiowymi sierotami i niczego nawet najprostszej rzeczy nie potrafią załatwić, ale to już inna kwestia.
randomlogin pisze:Patologicznych? .czytaj troche wolniej, albo z troche wiekszym zrozumieniem, co? Jedna - byc moze, ich (dyrekcji) zdaniem taka byla cena najlepszosci w miescie, i w zasadzie uwazali za wspanialomyslnosc z ich strony, ze w ogole ida na taki uklad. Druga - nie wiem czy zauwazyles napisalem, ze DO NAS przeniosla sie dziewczyna. Gdzie tu patologia?
Poza tym ja napisalem tylko, ze takie szkoly istnieja - w odpowiedzi na twoje twierdzenie, ze takie czasy sie juz skonczyly. Widzisz, kwantyfikatory szczegolowe sa o tyle fajne, ze do prawdziwosci wystarczy im jeden przyklad.

Z urlopem dziekanskim faktycznie problem bedzie robil malo kto. Ale jak zapewne wiesz ciaza sama w sobie nie jest ***** przeciwwskazaniem do zycia. A proby studiowania dalej potrafia skonczyc sie roznie. Zwlaszcza jesli komus chocby narobi troche nieobecnosci. Zreszta wystarczy JEDEN nieprzychylny prowadzacy, zeby zapewnic spore nieprzyjemnosci.
I powtarzam raz jeszcze - nie pisze o uczelniach medycznych ani o tym konkretnym przypadku. Zdaje sie, ze sam wydzieliles ten temat (jesli nie, to wybacz zalozenie) - badz laskaw zauwazyc, ze zmieniles mu takze tytul.
nie wydzieliłem osobiście, zrobił to inny moderator. Dyskusja w wątku przypinała b.dyskusję w piaskownicy. Nie będę powtarzał co napisałem wyżej - są kuratoria, urząd miasta itp. pod które podlega dyrektor i byłoby go b. prosto obalić, gdyby kogoś do czegokolwiek zmusi, tym bardziej ciężarną.
I tyle. Z podejściem że na pewno będą robić problemy to w życiu się daleko nie zajdzie.
Cavalier
Posty: 85
Rejestracja: 7 lip 2012, o 16:50

Re: Ciąża na studiach (przeniesiony z "Ciąża na medycynie")

Post autor: Cavalier »

Kaamil pisze:
Cavalier pisze:To i ja się wtrącę w dyskusję.
Do kolegi twierdzącego, że uczelnia ma psi obowiązek pójść na rękę takiej studence - bardzo się mylisz. Moja przyjaciółka zaszła w ciąże w trakcie studiów. Była to ciąża zagrożona, wymagająca hospitalizacji od 4 miesiąca. Jak poszłam do dziekanatu z jej podaniem o urlop zdrowotny i zwolnieniem lekarskim to usłyszałam, że przecież ciąża to nie choroba,więc urlop jej nie przysługuje. Mój argument, ze ciąża o patologicznym przebiegu jest de facto chorobą, zostal kompletnie olany. Jeszcze miała pretensję, że to ja to zwolnienie przyniosłam, zamiast koleżanki (której przez pewien czas nawet do toalety wstawać nie było wolno) i koleżance najwyraźniej nie zależy. Rektor przyznał jej urlop po 2 miesiącach dumania nad jej podaniem. A najbardziej uczelnia się popisała tym,że do końca września nie byli w stanie określić, czy bedzie ten rok w trybie zaocznym (koleżanka siłą rzeczy dziennych studiów kontynuować nie mogła) w ogóle otwarty czy nie. Zmiana uczelni wymagała zgody rektora poprzedniej i tego tez jej nie wydano. Dopiero 3 października dowiedziała sie,że jednak łaskawie może u nich zaocznie studiowac.
Mowa jest o uniwersytecie w dużym polskim mieście.
ale to co udowadniasz? że są wyjątki? że są bezsensowni dziekani (w quoli ściłości oni decydują o urlopu dziekańskiego, a nie rektor)? jeden mail do prasy lokalnej w takiej sytuacji i są skończeni, jeśli tak faktycznie było.
Ludzie są życiowymi sierotami i niczego nawet najprostszej rzeczy nie potrafią załatwić, ale to już inna kwestia.
Uczelnia za każdym razem oczekiwała, że ona osobiście do nich przyjedzie (kompletnie ignorując fakt, że najpierw leży w szpitalu,a potem że ma niemowlę którego nie ma z kim zostawić, żeby jechać 140 km w jedną strone). Dlatego osobiście użerałam się z nimi ja, a nie poczuwam się do bycia sierotą. Chciałam po prostu podać Ci pierwszy z brzegu przykład jak bardzo daleka od prawdy jest Twoja teza o psim obowiązku uczelni". Mam 22 lata i znam sporo dziewczyn w moim wieku, które mają dzieci. Każdej kariera studencka albo się skończyła albo zmieniła na tryb zaoczny. Jeśli nie ma się dziadków na miejscu, to wychowywanie dziecka przy jednoczesnym uczeniu się i zarabianiu (bo przecież ktoś to dziecko utrzymywac musi), wydaję mi się ogromnym wysiłkiem, czasami niemożliwym do zrealizowania.
Swoją odpowiedzią chciałam odnieść się tylko do Twojej beztroskiej postawy.
Awatar użytkownika
Medycyna Lwów
Posty: 5874
Rejestracja: 14 sty 2007, o 20:23

Re: Ciąża na studiach (przeniesiony z "Ciąża na medycynie")

Post autor: Medycyna Lwów »

Powiedziałem i powtórzę to są niechlubne wyjątki świadczące o niebywałe ignorancji i głupocie mówiąc wprost odnośnych władz.
Załatwianie sprawy takiej przez koleżankę (z całym szacunkiem) jest dla mnie również rzeczą mało profesjonalną - każdy ma jakąś rodzinę, są listy polecone itp. Zdumiewające tak czy owak.
Natomiast ja nie napisałem że dziecko na studiach jest ułatwieniem, bo wiem że to wielki ciężar i fakt bez pomocy rodziny może być ciężko pogodzić studiowanie dziennie, choć jak pisałem w moim akademiku pary z dzieckiem mieszkały i studiowały medycynę i dawały radę.
Za to skończyć studia z dzieckiem np. 5 letnim to super sprawa i dla dziecka, bo ma młodych rodziców, i dla rodziców również.
randomlogin
Posty: 3779
Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11

Re: Ciąża na studiach (przeniesiony z "Ciąża na medycynie")

Post autor: randomlogin »

Kaamil pisze:Powiedziałem i powtórzę to są niechlubne wyjątki świadczące o niebywałe ignorancji i głupocie mówiąc wprost odnośnych władz.
Takich wyjatkow jest niestety wiecej niz sie wydaje. Ludzie sa rozni - i niestety rozni, czasem nieodpowiedni, ludzie zajmuja stanowiska od ktorych cos zalezy. Dotyczy to nie tylko uczelni. I nie mowie od razu o nastawianiu sie na na pewno tak bedzie, ale dla osoby w takiej sytuacji glupim jest w ogole nie branie mozliwych trudnosci pod uwage.
Kaamil pisze:Za to skończyć studia z dzieckiem np. 5 letnim to super sprawa i dla dziecka, bo ma młodych rodziców, i dla rodziców również.
A z tym sie zgadzam w calej rozciaglosci i zazdraszczam znajomym z biegajacymi po mieszkaniu 4+ latkami. Raz, ze jak piszesz mlode dziecko-mlodzi rodzice, ale dwa - mniejszy problem z praca. Bo przeciez praca tez nie sprzyja ciazy/malemu dziecku, i tu jeszcze rzadziej niz na uczelni mozna liczyc na jakas wyrozumialosc - i idac tym tropem mozna dojsc do wnioskow, ze dziecko to w ogole po wszystkim.


Ach, i jeszcze na koniec.
licealistaa2012, gratuluje zupelnego niezrozumienia czemu sluzy bycie moderatorem. dla ciebie, na rozluznienie.
Paviss
Posty: 17
Rejestracja: 5 lis 2018, o 15:02

Re: Ciąża na medycynie

Post autor: Paviss »

Jivan pisze:
10 lut 2013, o 20:20
esyaa pisze:Rozważam usunięcie ciąży
nie wolno ci nawet o takich rzeczach myśleć, a jak masz takie myśli to proponuje spotkanie z psychologiem
Ej, mówisz tak serio?
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości