A to różnie. Czasami mam co tydzień (ale to uczelnia wojskowa i ponoć jakimiś dziwnymi prawami się rządzi). Największe problemy ma chyba ksiądz ( ), bo większość mszy wypada mu w czasie zajęć.Korczaszko pisze:Zaoczne masz zjazdy co 2 tygodnie w weekend (choć zauważyłam, że ostatnio ten weekend to i w piątek się zaczyna).
ale co ma nauczyciel do tego? Nie jest osoba w żaden sposób uprawnioną/kompetentną do weryfikacji takich zwolnień. Na studiach taka weryfikacja czasem się odbywa ale przeprowadza ją lekarz studium wychowania fizycznego a nie nauczyciel/prowadzący zajęcia.Dawid Mro៎k pisze:Mój nauczyciel na pewno sprawdziłby tego lekarza.
Ze zwolnieniami z zajęć jest analogicznie - studenci przynosili mi zwolnienia i też jakoś mi nie przyszło do głowy, żeby ich badać i weryfikować to co lekarz nabazgrolił.
Z drugiej strony jeśli student płci męskiej przynosi mi zwolnienie z rozpoznaniem np O00.1 (ciąża pozamaciczna jajowodowa) prawdopodobieństwo, że takie zwolnienie wyląduje w koszu jest spore.
Pamiętam jak mieliśmy wezwanie do szkoły - chłopak coś tam sobie zrobił w czasie lekcji WF. Zdecydowaliśmy, że ucznia trzeba przetransportować do szpitala (potem się okazało, że miał zapalenie wyrostka robaczkowego) tymczasem nauczyciel zaczął krzyki, że uczeń na pewno symuluje i on go zabrać nie pozwoli. Zaproponowałem mu, że się zamienimy (on pojedzie leczyć a ja poprowadze WF) i krzyki się skończyły.