co zrobić z ptakiem?
co zrobić z ptakiem?
Witam, zarejestrowałem się na tym forum, gdyż mam pewien problem.
Mianowicie wczoraj ok północy wracając do swojego bloku zauważyłem na chodniku bezbronnego ptaka. Nie udało mi się dokładnie rozpoznać jaki to gatunek, ale podejrzewam, że to jaskółka (lub podobny do niej gatunek). Tak mi się zrobiło szkoda biedactwa, że instynktownie wziąłem go w dłonie i pomyślałem żeby zabrać do domu na noc i zaopiekować się nim. Nie wiem do końca co mu dolegało, ale po obserwacjach miałem wrażenie, że ptak był kontuzjowany (czy jak to ująć), nie był w stanie wzbić się w powietrze a co gorsza nie był w stanie nawet chodzić, każda jego próba kończyła się przewróceniem. Po prostu był prawie całkowicie bezradny.
W mojej intencji było wziąść go do domu na noc, by jakoś przeczekał do rana (umieściłem go w wygodnym pudełku). Po przebudzeniu miałem zamiar się z nim wybrać do weterynarza. Próbowałem go karmić okruszkami chleba (tylko to tak na szybko wpadło mi do głowy), ale nie chciał przyjmować pokarmu.
Niestety stało się najgorsze i ptaszek najzwyczajniej w świecie skonał, mimo, że jeszcze ok godz 7.30 (jak się przebudziłem) to dawał oznaki życia, tak chwile później momentalnie zastygł i wyzionął ducha.
Teraz nie wiem czy słusznie postąpiłem zabierając go do swojego mieszkania. Miałem nadzieje, że dając mu schronienie uda się przedłużyć jego życie chociaż do momentu zaprowadzenia do weterynarza, ale nie mam doświadczenia w takich przypadkach. Czy w kwestii etycznej postąpiłem słusznie? Czy może najlepiej było zostawić ptaka samemu sobie (prawdopodobnie i tak by sobie nie dałby rady, albo sam by padł, albo inne zwierze tudzież człowiek zrobiłoby mu krzywdę). Może ktoś odpowiedzieć na nurtujące mnie zagadnienie?
I co najistotniejsze teraz, co zrobić z ciałem ptaka, chciałbym jakoś godnie go pochować, ale wiem, że od tak sobie nie można zakopać dzikiego zwierzęcia. Do kogo się należy zgłosić w tym przypadku?
Mianowicie wczoraj ok północy wracając do swojego bloku zauważyłem na chodniku bezbronnego ptaka. Nie udało mi się dokładnie rozpoznać jaki to gatunek, ale podejrzewam, że to jaskółka (lub podobny do niej gatunek). Tak mi się zrobiło szkoda biedactwa, że instynktownie wziąłem go w dłonie i pomyślałem żeby zabrać do domu na noc i zaopiekować się nim. Nie wiem do końca co mu dolegało, ale po obserwacjach miałem wrażenie, że ptak był kontuzjowany (czy jak to ująć), nie był w stanie wzbić się w powietrze a co gorsza nie był w stanie nawet chodzić, każda jego próba kończyła się przewróceniem. Po prostu był prawie całkowicie bezradny.
W mojej intencji było wziąść go do domu na noc, by jakoś przeczekał do rana (umieściłem go w wygodnym pudełku). Po przebudzeniu miałem zamiar się z nim wybrać do weterynarza. Próbowałem go karmić okruszkami chleba (tylko to tak na szybko wpadło mi do głowy), ale nie chciał przyjmować pokarmu.
Niestety stało się najgorsze i ptaszek najzwyczajniej w świecie skonał, mimo, że jeszcze ok godz 7.30 (jak się przebudziłem) to dawał oznaki życia, tak chwile później momentalnie zastygł i wyzionął ducha.
Teraz nie wiem czy słusznie postąpiłem zabierając go do swojego mieszkania. Miałem nadzieje, że dając mu schronienie uda się przedłużyć jego życie chociaż do momentu zaprowadzenia do weterynarza, ale nie mam doświadczenia w takich przypadkach. Czy w kwestii etycznej postąpiłem słusznie? Czy może najlepiej było zostawić ptaka samemu sobie (prawdopodobnie i tak by sobie nie dałby rady, albo sam by padł, albo inne zwierze tudzież człowiek zrobiłoby mu krzywdę). Może ktoś odpowiedzieć na nurtujące mnie zagadnienie?
I co najistotniejsze teraz, co zrobić z ciałem ptaka, chciałbym jakoś godnie go pochować, ale wiem, że od tak sobie nie można zakopać dzikiego zwierzęcia. Do kogo się należy zgłosić w tym przypadku?
Re: co zrobić z ptakiem?
Nie można zakopać dzikiego zwierzęcia? To nie panda wielka, albo niedźwiedź grizzly. Zwykły ptaszek, zwykły pochówek pod ziemią. Co do kwestii etycznej, to postąpiłeś słusznie. Przynajmniej ptak nie cierpiał. A na dworze pewnie dopadłby go jakiś kot albo inne zwierze. Pytanie dlaczego zdechł. Opcji jest multum. Najbardziej prawdopodobna, to złamanie czegoś. Nie mógł latać, zdobywać pokarmu. Z czasem osłabł na tyle, że nie mógł nawet chodzić prosto Aż w końcu Może to być również jakaś choroba, bądź zatrucie. Opcji dużo.
[Link] co zrobić z ptakiem?
Ja się nie zgodzę z powyższymi wypowiedziami i sądzę, że takie ratowanie na siłę ptaków mija się celem (szczególnie w takim przypadku jak powyżej opisany). Może i etyczne (w końcu chcemy pomóc istocie), ale czy słuszne
Ptak bez przyczyny nie zdechł - widocznie tak miało być. Opis kontuzji ptaka już na początku dyskwalifikowała go do leczenia. Jeżeli się nie mamy bladego pojęcia o opiece nad ptakami i w rejonie nie mamy dostępu do specjalistycznej lecznicy (nie mówiąc już o weterynarzu), nie ma sensu nawet zabieranie osobnika pod swój dach.
I jeszcze karmienie go okruchami chleba - co innego jakby to był gołąb czy jakiś ptak krukowaty to oczywiście, ale taki pokarm bezwzględnie nie nadaje się innym ptakom - jeżeli to była jaskółka (sądzę, że bardziej prawdopodobnie jeżyk) to tym bardziej. Na dodatek wizja zarażenia się czymś (salmonelloza, nicieniami jelitowymi czy też ektopasożytami).
Według mnie, sars nie potrzebnie narażałeś ptaka na dodatkowy stres. Ratowanie rannych ptaków i piskląt jest słuszne w uzasadnionych przypadkach (zniszczone gniazdo, śmierć rodziców lub ratowanie bardzo rzadkiego gatunku). Już wielu forumowiczów na ten temat się wypowiadało i powoli stają po stronie tych co odradzają pomocy rannym ptakom (widzę, że mają dużo racji). Jeżeli ktoś już zabrał rannego osobnika do domu to zawsze staram się jakąś radę napisać, ale nie łudźmy się wszystkich ptaków nie ocalimy. Tak naprawdę mały odsetek uratowanych ptaków wraca do naturalnego środowiska.
Tak na przyszłość: Znalazłam sikorkę - POMOCY!
Ptak bez przyczyny nie zdechł - widocznie tak miało być. Opis kontuzji ptaka już na początku dyskwalifikowała go do leczenia. Jeżeli się nie mamy bladego pojęcia o opiece nad ptakami i w rejonie nie mamy dostępu do specjalistycznej lecznicy (nie mówiąc już o weterynarzu), nie ma sensu nawet zabieranie osobnika pod swój dach.
I jeszcze karmienie go okruchami chleba - co innego jakby to był gołąb czy jakiś ptak krukowaty to oczywiście, ale taki pokarm bezwzględnie nie nadaje się innym ptakom - jeżeli to była jaskółka (sądzę, że bardziej prawdopodobnie jeżyk) to tym bardziej. Na dodatek wizja zarażenia się czymś (salmonelloza, nicieniami jelitowymi czy też ektopasożytami).
Według mnie, sars nie potrzebnie narażałeś ptaka na dodatkowy stres. Ratowanie rannych ptaków i piskląt jest słuszne w uzasadnionych przypadkach (zniszczone gniazdo, śmierć rodziców lub ratowanie bardzo rzadkiego gatunku). Już wielu forumowiczów na ten temat się wypowiadało i powoli stają po stronie tych co odradzają pomocy rannym ptakom (widzę, że mają dużo racji). Jeżeli ktoś już zabrał rannego osobnika do domu to zawsze staram się jakąś radę napisać, ale nie łudźmy się wszystkich ptaków nie ocalimy. Tak naprawdę mały odsetek uratowanych ptaków wraca do naturalnego środowiska.
Tak na przyszłość: Znalazłam sikorkę - POMOCY!
Re: co zrobić z ptakiem?
[at]
Wg mnie masz 100% rację. Teraz na trzeźwo też uważam, że powinienem ptaka zostawić w spokoju, ale wtedy po raz pierwszy spotkałem się z taką sytuacją, że stanąłem przed wyborem: spróbować uratować albo zostawić na pastwę losu. Sumienie mi podpowiedziało abym go zabrał, no i stało się jak się stało. Mimo szczerych chęci nie byłem w stanie mu pomóc.
A co do przyczyn śmierci ciężko stwierdzić co mogło ją spowodować, o ile w początkowych momentach przebywania w pudełku ptak potrafił ustać na nogach w normalnej pozycji i jako tako kontaktował, tak po paru godzinach już nie był w stanie nawet utrzymać tej pozycji,by w końcu ok godz 7 już tylko leżąc na boku błyskawicznie opadał z sił, by chwile później momentalnie zesztywnieć i umrzeć.
Prawdopodobnie nie dowiem się już jaka była przyczyna jego zgonu.
Czy pochowanie go gdzieś w parku będzie dość humanitarnym rozwiązaniem?
Wg mnie masz 100% rację. Teraz na trzeźwo też uważam, że powinienem ptaka zostawić w spokoju, ale wtedy po raz pierwszy spotkałem się z taką sytuacją, że stanąłem przed wyborem: spróbować uratować albo zostawić na pastwę losu. Sumienie mi podpowiedziało abym go zabrał, no i stało się jak się stało. Mimo szczerych chęci nie byłem w stanie mu pomóc.
A co do przyczyn śmierci ciężko stwierdzić co mogło ją spowodować, o ile w początkowych momentach przebywania w pudełku ptak potrafił ustać na nogach w normalnej pozycji i jako tako kontaktował, tak po paru godzinach już nie był w stanie nawet utrzymać tej pozycji,by w końcu ok godz 7 już tylko leżąc na boku błyskawicznie opadał z sił, by chwile później momentalnie zesztywnieć i umrzeć.
Prawdopodobnie nie dowiem się już jaka była przyczyna jego zgonu.
Czy pochowanie go gdzieś w parku będzie dość humanitarnym rozwiązaniem?
Re: co zrobić z ptakiem?
A ja bym wziął tego ptaka. Szansa na zarażenie się jakimikolwiek patogenami jest żadna, jeśli będziesz zachowywał higienę. A jeśli mam w wyobraźni obraz zdychającego ptaka w pudełku albo ptaka zdychającego w paszczy psa bądź kota, któremu receptory bólu mówią O Boże, co za ból to pozostawienie go na dworze wydaje mi się niehumanitarne.
Re: co zrobić z ptakiem?
To widać, że jeszcze Ciebie nie oblazły strzyżaki i narzępikilukasz471 pisze:A ja bym wziął tego ptaka. Szansa na zarażenie się jakimikolwiek patogenami jest żadna, jeśli będziesz zachowywał higienę.
Na to samo wychodzi. Przynajmniej bezpański kot będzie miał większe szanse na przeżycie, a tak będzie trzeba zakopać zdechlaka w ziemi i pożywią się nim jakieś larwy (być może jakieś inne pasożyty).lukasz471 pisze: A jeśli mam w wyobraźni obraz zdychającego ptaka w pudełku albo ptaka zdychającego w paszczy psa bądź kota, któremu receptory bólu mówią O Boże, co za ból to pozostawienie go na dworze wydaje mi się niehumanitarne.
Re: co zrobić z ptakiem?
Rozumiem, że jesteś pasjonatem ptaków, ornitologiem z powołania. I nie smuci Cię ból ptaka w paszczy psa?Na to samo wychodzi. Przynajmniej bezpański kot będzie miał większe szanse na przeżycie, a tak będzie trzeba zakopać zdechlaka w ziemi i pożywią się nim jakieś larwy (być może jakieś inne pasożyty).
Re: co zrobić z ptakiem?
Jeżeli nie jestem w stanie mu pomóc, to nic nie da, że go wezmę do domu, dam mu wody, nakarmię i co dalej. Bez fachowej wiedzy i tak mu nie pomogę. Wezmę go do weterynarza, by usłyszeć, że nic nie da rady zrobić. Miałem już na odchowaniu kilka jaskółek i już nigdy tego się nie podejmę, bo się po prostu do tego nie nadaję.lukasz471 pisze:Rozumiem, że jesteś pasjonatem ptaków, ornitologiem z powołania. I nie smuci Cię ból ptaka w paszczy psa?Na to samo wychodzi. Przynajmniej bezpański kot będzie miał większe szanse na przeżycie, a tak będzie trzeba zakopać zdechlaka w ziemi i pożywią się nim jakieś larwy (być może jakieś inne pasożyty).
Myślę, że wielu ludzi zbyt optymistycznie podchodzi do tego tematu myśląc, że są w stanie pomóc każdej istocie. Tylko człowiek tak postępuje, próbując pomagać i być ponad prawami natury. Zbyt piękne, żeby było to prawdziwe.
PS: Smuci mnie fakt jak mój kot przynosi pod dom martwego pierwiosnka, ale co mam za to kota skarcić
Trudno co się stało, to się stało.
Nie będę się uganiał za kotami, które polują na ptaki.
Re: co zrobić z ptakiem?
Nasza pani od biologi powtarzała, że koty to pioreńskie stworzenia. I niech je piekło pochłonie. Bo przez nie populacja wielu gatunków ptaków jest bardzo niska. Nie dosyć, że zjadają dorosłe ptaki, to jeszcze niszczą ich gniazda na drzewie. Ale mniejsza o to.Mi tutaj chodzi o aspekt bólowy. Wiem, że ptaszkowi już nie pomogę i nie przywrócę mu życia. Ale przynajmniej nie będzie odczuwał takiego bólu jak w szczękach kota. Wielu ludzi błaga żeby ich zabić jak są np. w ostatnim stadium nowotworzenia. CHODZI MI O BÓL . Ptak też ma receptory bólowe i to dużo
Re: co zrobić z ptakiem?
W szczękach kota to by chociaż szybko zginą, to coś normalnego, w przyrodzie osbniki chore czeka szybka śmierć zafundowana przez drapieżniki.lukasz471 pisze: Ale przynajmniej nie będzie odczuwał takiego bólu jak w szczękach kota
Re: co zrobić z ptakiem?
WojtekB pisze:Myślę, że wielu ludzi zbyt optymistycznie podchodzi do tego tematu myśląc, że są w stanie pomóc każdej istocie. Tylko człowiek tak postępuje, próbując pomagać i być ponad prawami natury. Zbyt piękne, żeby było to prawdziwe.
Właśnie o to mi chodziło Naturalna kolej rzeczy czy osobnik zginie w szczekach drapieżnika, z powodu choroby czy też śmiercią naturalną.pio34 pisze:W szczękach kota to by chociaż szybko zginą, to coś normalnego, w przyrodzie osobniki chore czeka szybka śmierć zafundowana przez drapieżniki.lukasz471 pisze: Ale przynajmniej nie będzie odczuwał takiego bólu jak w szczękach kota
Re: co zrobić z ptakiem?
He, fajnie. Nie dogadamy się.W szczękach kota to by chociaż szybko zginą, to coś normalnego, w przyrodzie osobniki chore czeka szybka śmierć zafundowana przez drapieżniki.
Re: co zrobić z ptakiem?
Żeby jeszcze ten ptaszek ginął w szczękach, to wszystko byłoby pięknieWojtekB pisze:WojtekB pisze:Myślę, że wielu ludzi zbyt optymistycznie podchodzi do tego tematu myśląc, że są w stanie pomóc każdej istocie. Tylko człowiek tak postępuje, próbując pomagać i być ponad prawami natury. Zbyt piękne, żeby było to prawdziwe.Właśnie o to mi chodziło Naturalna kolej rzeczy czy osobnik zginie w szczekach drapieżnika, z powodu choroby czy też śmiercią naturalną.pio34 pisze:W szczękach kota to by chociaż szybko zginą, to coś normalnego, w przyrodzie osobniki chore czeka szybka śmierć zafundowana przez drapieżniki.lukasz471 pisze: Ale przynajmniej nie będzie odczuwał takiego bólu jak w szczękach kota
Koty to jednak takie paskudy, że są niesamowicie brutalne - bawią się, dręczą. Kto jest właścicielem kota od lat - wie o czym mówimy.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 4 Odpowiedzi
- 1638 Odsłony
-
Ostatni post autor: adixe
7 lip 2016, o 09:46
-
- 9 Odpowiedzi
- 9435 Odsłony
-
Ostatni post autor: Mårran
6 sie 2016, o 15:50
-
- 0 Odpowiedzi
- 10189 Odsłony
-
Ostatni post autor: Chloe99
22 paź 2016, o 22:32
-
-
Mangan - jak zrobić zadanie?
autor: atrepner14a » 12 maja 2015, o 18:11 » w Chemia w szkole i na studiach - 3 Odpowiedzi
- 1425 Odsłony
-
Ostatni post autor: pesel
12 maja 2015, o 19:36
-
-
- 16 Odpowiedzi
- 2323 Odsłony
-
Ostatni post autor: adult
13 lis 2014, o 20:14
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości