coś tutaj pusto...

Z gr. φύσις (przyroda) - nauka o przyrodzie w najszerszym znaczeniu tego słowa. Fizyka w szkole, fizyka na studiach. Zadania domowe z fizyki. Doświadczenia fizyczne.
Madja
Posty: 106
Rejestracja: 8 mar 2006, o 14:55

Re: coś tutaj pusto...

Post autor: Madja »

Może istnieje takie coś jak fizykofobia Jak bym miała zdawać maturę z fizyki, to bym się zapłakała! I to nie dlatego że bym nie zdała, ale z samego faktu, że to matura z fizyki że muszę nad nią usiąść i. siedzieć!
A więc popieram te słowa:
Teba pisze:Może to jakaś choroba psychiczna?
W ogóle jak piszę fizyce, to mnie ciary przechodzą
Rayne
Posty: 229
Rejestracja: 9 maja 2006, o 20:24

Re: coś tutaj pusto...

Post autor: Rayne »

Więc tak.
1. U mnie w szkole też fizyka jest za szybko wykładana.Poza tym,rozwiązujemy zadania (czyt.najlepszy uczeń rozwiązuje na tablicy,nikt nic nie tłumaczy,on dostaje 5 i siada) tyle mamy z fizyki.Nikt nic nie umie,połowa ludzisków zagrożona.Zmieniłabym może podejście nauczycielki do nauczania fizyki.Ja nawet potrafię zrozumieć fizykę,gdy ktoś ze mną siądzie i mi ją wytłumaczyPoza tym,powinno być więcej godzin lekcyjnych w tygodniu na fizykę.Tak,żeby nauczyciel mógł się zorientować,czego jeszcze poszczególni uczniowie nie rozumieją.Ale to takie pobożne życzenia raczej z mojej strony.
2. U nas to wygląda tak,że czytamy podręcznik,a potem już są zadania.Nie tłumaczy nam jak przełożyć teorię na zadanie.A na sprawdzianach zadania maturalne
3. Jeszcze nie mam pojęcia,czy będę zdawać rozszerzoną,podstawową i czy w ogóle będę ją zdawać
Gosiaczek
Posty: 351
Rejestracja: 29 sty 2006, o 15:57

Re: coś tutaj pusto...

Post autor: Gosiaczek »

Myślę ze zainteresowanie tym dzialem nastapi we wrześniu.

W mojej szkole fizyka jest bardzo przyjemną lekcją. Pewnie dlatego że mój nauczyciel jest bardzo przystępną osobą . Traktuje nas jak doroslych nawet jeśli osoba która rozwiązuje zadanie a tablicy nie potrafi przekształcic prostego wzoru

Fizykii uczę się sytematycznie bo tak jest w moim przypadku najlepiej. Gdy przez kilka dni nie zaglądam do zeszytu to później się gubię na lekcji. . Metoda bardzo dobra polecam ja wszystkim którzy mają problemy z fizyką.
chemik-praktyk

Re: coś tutaj pusto...

Post autor: chemik-praktyk »

Witam!
Ogólnie biorąc w gimnazjum fizyka miałem bardzo dziwną tzn. kaŻdego roku był kto inny od fizyki w pierwszej klasie przy jednej godzinie w tygodniu powinniśmy przerobić kinematykę , dynamikę, astronomię i wstęp do budowy materii, natomiasty my w pierwszej klasie zrobiliśmy kinemtykę i zaczeliśmy dynamikę. słabo było bo to była młoda dziewczyna po studiach, pamiętam jak na pierwszej lekcji powiedziała, Że ona nie będzie nam pokazywała doświadczeń bo przez cały rok będziemy mieć w sali od matematyki a ona nie będzie przynosiła pomocy z zaplecza a raptem jedynymi przyrządami w pierwszej klasie był samochodzik i siłomierz rodzicie się wkurzyli i dyrektor postanowić zwolnić ją i tak teŻ się stało.Oczywiście na koniec kaŻdy miał 5. W klasie drugiej się wszystko zmieniło wzięła nas kobieta która fizykę umiała poprostu idealnie wiedze przekazywała wszystkim oczywiście tym którzy się nie bronili przed tym. Miała dar przekazywania wiedzy chciało się jej uczyć i dlatego polubiłem fizyke. W trzeciej kasie masakra! Nauczycielkę zwonili bo nie było dla niej etatu a nie była pracownikiem szkoły od iluś tam lat. I wzięła nas stara -**** która nic nie umiała i dlatego sam musiałem się uczyć fizyki. teraz w liceum nie jest źle jest teŻ dobra babka. Mam 2 godziny w tygodniu i uwaŻam, Że jeśli przerobiliśmy z nią juŻ pół materiału na 3 klasy liceum to jest dobrze. Są osobą co mają 2 ale są osoby które mają teŻ 4 i 5. Wszystko zaleŻy od podejścia tzn. od punktu odniesienia )
kwiecius
Posty: 11
Rejestracja: 17 lip 2006, o 17:38

Re: coś tutaj pusto...

Post autor: kwiecius »

Jak widze nauczanie tego przedmiotu u mnie w gimnazjum i teraz w liceum nie odbiega od normy. W gimnazjum nauczyciel sadownik wszystko wykladal (o ile wykladal) na przykładzie śłiwek, nawet zadania o nich wymyślał. Paranoja, cyrk był na tych lekcjach. W liceum kobieta pędzi z materiałem, w klasie pierwszej zaczeliśmy drugą. Średnio rozumiem fizykę, ale dzięki systemowi oceniania mam same piąteczki. Wymagana jest tylko umiejętność rozwiązania zadan robionych na lekcji. Sprawdziany również składają się z takowych zadań. Dlatego boję sie matury, a ma być rozszerzona.
Chce na medycynę.
Gosiaczek
Posty: 351
Rejestracja: 29 sty 2006, o 15:57

Re: coś tutaj pusto...

Post autor: Gosiaczek »

kwiecius, no własnie i to jest klęska systemu. Dla słabego ucznia nawet rozwiązywanie na sprawdzianie identycznych zadań jak na lekcji może okazać się trudne a dla zdolniejszego jest to banalne. Ja też się zastanwawiam nad wybraniem fizykii na maturę ale mam podobne doświadczenia do Twoich.
Nie jestem pewna swojej wiedzy . Może gdyby ktoś mi otawrcie powiedzial że nie dam rady heh a tu własnie spr banalny 5 nauczyciel się cieszy. .
Czeka nas duzo pracy (samodzielnej).
kwiecius
Posty: 11
Rejestracja: 17 lip 2006, o 17:38

Re: coś tutaj pusto...

Post autor: kwiecius »

nic na to nie poradzimy. trzeba sie wziasc do pracy. samemu niestety
kasia

Re: coś tutaj pusto...

Post autor: kasia »

U mnie fizyka byla ciekawa ale tylko dlatego ze w cigu roku mialam 3 nauczycieli od fizyki, (jedna pani poszła na macierzyński :) chciałabym zrozumiec fizyke lae na to trzeba czasy. czasem mi zie marzy jakis przystojny nauczyciel fizyki co by mnie wprowadził w tajniki swiata fizyki, ale to tylkoi marzenia. A tak po za tym planuje zdawac rozszerzona fizykę.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości