Widać, że żaden z obecnych tu studenciaków nie uczy się z pasji. Szkoda, wielka szkoda.
_________________
o matko. ile masz lat, 14? masz pojecie czego sie ucza przyszli lekarze na 1 i 2 roku i ile to ma wspolnego z tym, czego chcieliby sie uczyc? pewnie nie. wiec Cie uswiadomie. nie ma to prawie nic wspolnego z tym, czego przyszli lekarze chca sie uczyc (chemia, fizyka, biochemia, nawet anatomia w takim wydaniu, jak na leku jest nie ma wiele wspolnego z medycyna praktyczna jako taka).
a co do nauki w wakacje- jesli nie macie kampanii wrzesniowych, poprawek, komisow itdalbo co gorsza- nie jestescie jeszcze nawet na studiach - to po jakiego grzyba chcecie sobie zasmiecac glowy losami pirogronianu u krowy?! pogielo was?! matko ludzie, ogarnijcie sie, to nie jest ani fajne, ani normalne, ani zdrowe co gorsza o_O Jak was ciekawi czego ucza sie studenci - ok, przejrzyjcie 1 dzien ksiazki i tyle, ale matko Boska, jak ktos w liceum pyta co bedzie dla niego lepsze: czy Stryer czy Harper to to jest zalosne po prostu, bo odp brzmi: zadna z tych ksiazek nie jest dobra nawet dla studenta medycyny, a co dopiero dla dziewczecia z liceum. Idz kochana i spotkaj sie z przyjaciolmi, zrob cos fajnego w wakacje, nie wiem- popodrozuj, naucz sie migowego, krav magi, no korzystaj z zycia. siedzenie w ksiazkach bez wyraznego powodu, w dodatku - w takich ksiazkach - to jest po prostu no zal.pl, w sensie bardzo mi zal osob, ktore takie plany na wakacje poczynily o_O
omykowa pisze:Ale samej wiedzy nigdy za wiele.
Wydaje mi się, że sama nauka może być ciekawa, a dla mnie akurat wkuwanie mięśni byłoby takie Na pewno nie pasjonujące, ale ciekawe - owszem.
wlasnie - tak Ci sie wydaje, nie wiem co jest ciekawego we wkuwaniu przyczepow miesni, ktore nigdy w zyciu do niczego Ci sie nie przydadza, rownie dobrze mozesz kuc ksiazke telefoniczna.
omykowa pisze:Nie zamierzam zakuwać, ale w wolnej chwili zamiast czytać program telewizyjny mogę przejrzeć coś ciekawszego
no owszem, polecam ksiazki Stasiuka i Sołżenicyna o_O na medycynie nie ma powiesci ani ksiazek w stylu podrecznikow do psychologi. to sa suche fakty, ktore sie kuje linia w linie.
w ogole wszystkich was pogielo z ta nauka, nie wiem co was sklania do myslenia, ze nauka w wakacje cokolwiek wam pomoze-otoz nic wam nie pomoze, bo to jest material, ktory pamieta sie moze max 1 dzien, dlatego nauka na ostatnia chwile bywa najbardziej efektywna. to po 1. po 2 - uwierzcie, ze nawal nauki, jaki na was spadnie na 1 roku na serio WYMAGA swiezego, wypoczetego, nie zgwalconego przez medycyne umyslu. a jesli bedziecie w tym syfie siedziec juz w wakacje, to czesc z was z pewnoscia skonczy z ciezka depresja albo oblana sesja zimowa. powodzenia. i rozsadku troche dzieciaki, zaczynacie sie scigac miedzy soba nie wiedzac nawet, czy dostaniecie sie na studia. i to jest najgrosze na medycynie- takich jak wy jest na tym kierunku dziesiatki/
[ Dodano: Pon Maj 18, 2009 23:06 ]
rigor mortis pisze:A jak, w swej wielkiej mądrości, stwierdziłaś, że studenci wypowiadający się tutaj nie uczą się z pasji? I wytłumacz mi, dlaczego w końcu szkodą jestnie uczyć się z pasji"?
nie masz co walczyc z wiatrakami, jestes na tych studiach, to wiesz jaki to typ ludzi]]] wielu takich jest, u mnie np teraz doskonale widac po 3 roku zmeczenie, frustracje i przede wszystkim - samotnosc w medycznej otchlani tych osob:D lol, coz za patos.
souljah pisze:Wkuwanie pięciu tomów Bochenka - to niewątpliwie musi się odbywać z pasją
skad! wkuwanie bochenka na pamiec po 1 nie istnieje. a wkuwanie anatomii na pamiec nie jest dyktowane pasja, tylko potrzeba posiadania pieczatki i zalki w indeksie.