Czy warto zaczynać nowe studia (medycyne)?

[Formatyk]

W 9 miesięcy można osiągnąć całkiem przyzwoity poziom z biologii i chemii, ale wiązałoby się to ze sporymi wyrzeczeniami. Wiadomo, że każdy inaczej funkcjonuje, ale dla zdecydowanej większości spędzanie 8-10 godzin dziennie przed książkami jest sporym wysiłkiem psychicznym i fizycznym. Jeśli poważnie traktujesz zdrowie, to chyba pasowałoby regularnie uprawiać jakiś sport, dorzucić trochę warzyw, zadbać o utrzymywanie w pamięci celu takiego tempa pracy.

Według mnie trzeba brać plan na maj 2013, ale nie spodziewać się spektakularnych wyników. Po maturze trochę luzu i znowu zasuw - rzetelne powtórki, matury, biolog.pl. W taki sposób w 2014 można oczekiwać wymarzonego wyniku.

[lili-sun]

mając w planach medycynę to chyba warto dobrze znosić 8-10 godzin dziennie przed książkami

[hotdog1990]

Oczywiście że jest to do wykonania ale to zależy od jakiego poziomu startujesz , jak szybko przyswajasz wiedzę i ile będziesz miał samozaparcia no i oczywiście od szcześcia na maturze

[Michch]

Bez przesady, nikt 8-10 godzin dziennie na medycynie nad książkami nie spędza:P
No może w sesji.

[maciek_tyfel]

8-10 h samej nauki to nie jest jakoś bardzo dużo. Co innego jeśli jest to czas dodany do czasu spędzonego na zajęciach - wówczas robi się tego łącznie pewno ponad 15 godzin, a zostaje raptem 2-3 h na inną aktywność + 6-7 h na sen.

[lith]

Żeby Wam na jedzenie i siku czasu nie zabrakło w tej dobie

[maciek_tyfel]

Mój znajomy lekarz, co studiował na WUM-ie w drugiej połowie lat 80-tych mówił, że kilka lat studiów w tamtym okresie to było ostra jazda od rana do nocy i jakieś 4-5 h na spanie + praktycznie zero czasu na inną aktywość z tego co pamiętam to mówił o 1, 3 i 4 roku. Potem na szczęście odpuścili i teraz, choć nauki jest coprawda sporo, to jednak daje się jakoś normalnie egzystować.

[jarauto]

ja do matury uczyłem się min. 12h dziennie

na studiach mam zamiar zwiększyć ten czas do 14h/doba,
zwłaszcza na latach 2, 5, 6.
Na 5. i 6. roku chyba będę już miał jakieś imiejętności medyczne to pierd*lnę sobie cewnik, żarcie do żyły i wiadro ECA jak Breivik.
Alleluja!

[lith]

[at]_tyfel
To chyba nie tyle zależy od okresu, a od konkretnej osoby. Niektórzy rzeczywiście potrafią się uczyć praktycznie non-stop i jeszcze mieć wyrzuty sumienie, że sobie zaległości narobili, czy za mało się przykładali.

[maciek_tyfel]

Tyczyło się to wszystkich z tego okresu ale mówiłem już o tym z miesiąc temu w jakimś innym wątku, więc wracać do tego nie ma sensu.
Wracając do czasów obecnych to są osoby, które bez problemu się uczą na lekarskim nie zarywając ani jednej nocy, do tego jeszcze pracują dorywczo.

[lith]

Może i są, jak i są takie o których piszesz i których wcale nie jest mało. Wtedy też na pewno było tak samo. Widocznie osoba z którą rozmawiałeś należała do tej drugiej grupy.

[hotdog1990]

Tyczyło się to wszystkich z tego okresu ale mówiłem już o tym z miesiąc temu w jakimś innym wątku, więc wracać do tego nie ma sensu.
Wracając do czasów obecnych to są osoby, które bez problemu się uczą na lekarskim nie zarywając ani jednej nocy, do tego jeszcze pracują dorywczo.

Ja się nigdy nie uczyłem dłużej niż do 22-23, zawsze spałem chociaż te 8 godzin i wszystko zaliczyłem w pierwszym terminie. Miałem czas dla siebie szczególnie w drugim semestrze. Jakoś specjalnie zdolny nie jestem ale jak się chce to można wszystko.

Każdy ma też swój styl uczenia jeden zaczyna powiedzmy o 17 i sie uczy do 22 ale się uczy a inny co 30 minut coś je, ogląda itp i w sumie mu wychodzi że musi się do 5 nad ranem uczyć:P

[Medycyna Lwów]

nie odbiegać od tematu proszę