depresja?
Re: depresja?
Wiem, że to dość głupie, ale odrobinkę ci zazdroszczę, że możesz liczyć na to, że ktoś cię weźmie za łeb, jak zaczniesz kręcić. Jaki lekarz i jaki psycholog ma czas i cierpliwość rozgryzać takiego pacjenta?
Ja mam świadomość, że jak upadnę, to nikt mnie łapał nie będzie. Matka traktuje terapię tak, jakby mnie tam mieli naprawić i zrobić ze mnie dobre dziecko". Dlatego o psychiatrze nie wie (jestem pełnoletnia). Sama muszę o siebie walczyć, bo o mnie nikt walczył nie będzie. No, facet, ale na jego troskliwości i mojej słabości nic się trwałego nie zbuduje. Więc teraz mam motywację żeby wreszcie przegadać i zamknąć te wszystkie sprawy, które w moim dzieciństwie poszły nie tak. Skoro na mojej drodze pojawił się mężczyzna (tylko trzy lata starszy, ale rozumiecie ideę- to jest mężczyzna, nie chłopak)- chcę to uczucie przeżywać trochę bardziej jak kobieta, a nie dziewczyna, którą się musi opiekować i znosić humory. Na dłuższą metę to nie wypali.
Z drugiej strony. łatwiej mam niż fetyszystka. Bo depresja to samo cierpienie, które w zamian nie daje, a anoreksja- owszem. Z czegoś, co nic nie daje w zamian (no, chyba, że ktoś zmanipuluje otoczenie i ma z tego jakieś korzyści) łatwiej zrezygnować. W ostatecznym rozrachunku jednak to jest każdej jednej osoby prywatny problem, żeby się nie wykończyć. Dużo zdrowia wszystkim.
Ja mam świadomość, że jak upadnę, to nikt mnie łapał nie będzie. Matka traktuje terapię tak, jakby mnie tam mieli naprawić i zrobić ze mnie dobre dziecko". Dlatego o psychiatrze nie wie (jestem pełnoletnia). Sama muszę o siebie walczyć, bo o mnie nikt walczył nie będzie. No, facet, ale na jego troskliwości i mojej słabości nic się trwałego nie zbuduje. Więc teraz mam motywację żeby wreszcie przegadać i zamknąć te wszystkie sprawy, które w moim dzieciństwie poszły nie tak. Skoro na mojej drodze pojawił się mężczyzna (tylko trzy lata starszy, ale rozumiecie ideę- to jest mężczyzna, nie chłopak)- chcę to uczucie przeżywać trochę bardziej jak kobieta, a nie dziewczyna, którą się musi opiekować i znosić humory. Na dłuższą metę to nie wypali.
Z drugiej strony. łatwiej mam niż fetyszystka. Bo depresja to samo cierpienie, które w zamian nie daje, a anoreksja- owszem. Z czegoś, co nic nie daje w zamian (no, chyba, że ktoś zmanipuluje otoczenie i ma z tego jakieś korzyści) łatwiej zrezygnować. W ostatecznym rozrachunku jednak to jest każdej jednej osoby prywatny problem, żeby się nie wykończyć. Dużo zdrowia wszystkim.
-
- Posty: 120
- Rejestracja: 8 lip 2009, o 07:51
Re: depresja?
lovegood, ja z kolei mamie zawdzięczam wiele, przede wszystim zaciągnięcie mnie do lekarza. no i maturze. gdyby nie matura i plany na przyszłość, za nic bym się nie zotywowała, tlyko dalej leżała w łóżku. w dodatku u mnie jest ten problem, że nie chcę dawać sobie pomagać. miałam chłoapka wtedy, ale powiedziałam mu odwal się bo jakby byłam dla siebie sama sterem, żeglarzem, okrętem. nie chciałam, żeby ktoś mi pomagal. co fakt, nie był on facetem dla mnie, ale chodzi o sam styl bycia. nigdy nie daję do siebie podejść, może tu też tkwi mój problem z wyalienowaniem, a z tego rodzą się inne rzeczy. uważam, że ja wiem najlepiej. perfekcjonizm w każdym calu. motor dla anoreksji.
Re: depresja?
miałem tak, dostałem wypłatę i wydałem całą na książki a potem płakałem tydzień że nie mam pieniędzy ale mam nadzieję że się nie mylisz a to coś nie jest objawem maniakalnym tylko po prostu chwilową słabością, teraz nad tym panuję choć nie zawsze a wizja choroby psychicznej nie bardzo mi się podobalovegood pisze:Przepraszam za to uproszczenie z grubej rury, ale człowiekowi w fazie maniakalnej niewiele brakuje do stereotypowego wariata"- wymyśla jakieś wielkie idee", przepuszcza błyskawicznie cały majątek, jeździ po całym kraju chociaż nie ma takiej obiektywnej potrzeby. faza depresyjna to dla takiej osoby czas płacenia za te wybryki.
i współczuję wam dziewczyny że przez takie coś przechodziłyście i cieszę się że radzicie sobie z tym tak dobrze bo nie widać po was żeby kiedyś wam coś dolegało kiedykolwiek, przynajmniej tu na forum bo nie wiem jak na co dzień gratuluję!
Re: depresja?
Po pierwsze, niewielu tu lekarzy (głównie studenci), po drugie psychiatrów chyba wcale, po trzecie nikt cię nie zdiagnozuje przez net. Takie gadanie może mam to a to nie służy niczemu.
Sprawdziłam właśnie w portalu, który służy chorym do monitorowania kilku chorób, w tym oceny nastroju w depresji i ChAD. Z 815 zarejestrowanych ma postawione rozpoznanie choroby afektywnej dwubiegunowej. Z tych wszystkich 815 osób 110 ma za sobą próbę samobójczą, a 167 osobom wydaje się, że ich to dotyczy". Oczywiście skoro te osoby się zarejestrowały, to najdobitniej świadczy o tym, że te próby były nieskuteczne, ale to nie znaczy, że wszystkie są nieskuteczneltevil Krótko mówiąc, gdybyś podejrzewał u siebie jakąś inną, nie psychiczną, potencjalnie śmiertelną chorobę, to szukałbyś lekarza, a nie zastanawiał się, czy jesteś chory, czy nie. Jest w tym duża wina twojej znajomej, która powołując się na swój autorytet powiedziała ci, co podejrzewa, ale nie doradziła, co możesz zrobić. W większości poradni zdrowia psychicznego najpierw rozmawiasz z psychologiem, a ten w razie potrzeby kieruje do psychiatry.
Sprawdziłam właśnie w portalu, który służy chorym do monitorowania kilku chorób, w tym oceny nastroju w depresji i ChAD. Z 815 zarejestrowanych ma postawione rozpoznanie choroby afektywnej dwubiegunowej. Z tych wszystkich 815 osób 110 ma za sobą próbę samobójczą, a 167 osobom wydaje się, że ich to dotyczy". Oczywiście skoro te osoby się zarejestrowały, to najdobitniej świadczy o tym, że te próby były nieskuteczne, ale to nie znaczy, że wszystkie są nieskuteczneltevil Krótko mówiąc, gdybyś podejrzewał u siebie jakąś inną, nie psychiczną, potencjalnie śmiertelną chorobę, to szukałbyś lekarza, a nie zastanawiał się, czy jesteś chory, czy nie. Jest w tym duża wina twojej znajomej, która powołując się na swój autorytet powiedziała ci, co podejrzewa, ale nie doradziła, co możesz zrobić. W większości poradni zdrowia psychicznego najpierw rozmawiasz z psychologiem, a ten w razie potrzeby kieruje do psychiatry.
-
- Posty: 120
- Rejestracja: 8 lip 2009, o 07:51
Re: depresja?
popieram koleżankę.
a dr Google to już zjawisko społeczne.
a dr Google to już zjawisko społeczne.
Re: depresja?
sprawa już się rozwiązała, powiedziała że dobrze się bawiła jak w to uwierzyłem, zawsze była wredna co do myśli samobójczych pojawiały się ale zawsze miałem kogoś obok kto mi pomógł więc nic z tego wyjśc na szczęście nie mogło i już nie wyjdzie bo teraz jak tylko taka myśl się pojawi to zabijam ją kontrargumentami i ten problem już za mną więc dzięki za wybicie mi z głowy tego pomysłu że jestem chory
-
- Posty: 120
- Rejestracja: 8 lip 2009, o 07:51
Re: depresja?
no i prawidłowo. ja zbyt boję się śmierci, żeby mieć myśli samobójcze. co innego jakieś stany lękowe czy cos na kształt obłędu (oczywiście w umniejszonym tego słowa znaczeniu) )) jest raz lepiej, raz gorzej. jak jedziesz na tabletkach, to jest lepiej, chociaż jesteś przymulony. jak nie jedziesz, no to wóz albo przewóz.
Re: depresja?
Pomiędzy myślami samobójczymi, a konkretnymi planami jest miejsce na dziesięć głębszych. Pomiędzy planami a realizacją- na kolejne dwadzieścia. Co nie zmienia fakty, że wszystkie te rzeczy są ze sobą powiązane.
A dowcip twojej znajomej prymitywny.
A dowcip twojej znajomej prymitywny.
Re: depresja?
Jeśli chodzi Ci o antydepresanty, to wcale nie musi tak być. Niektóre działają wręcz pobudzająco i jest po nich problem ze spaniem. Ale są też wśród nich zupełnie neutralne. To kwestia szcześcia, na jakie się trafi (tzn. które akurat będą działać), no i pewnie zależy to od indywidualnej reakcji.fetyszystka pisze:jak jedziesz na tabletkach, to jest lepiej, chociaż jesteś przymulony.
-
- Posty: 120
- Rejestracja: 8 lip 2009, o 07:51
Re: depresja?
wiem, ja niby tez mam aktywizujące, że zasnąć pozwalają a niby jeszcze aktywizują. a ostatnio z trudem utrzymywałam się na nogach w dzień zmienił mi dr na neutralne ale jakoś też chodzę inna niz przedtem. ale może to po prostu przez całą chorobę się człowiek zmienia. ]
Re: depresja?
A od dawna bierzesz? Ja jestem na paroksetynie od ponad roku i martwię się, że w końcu będę musiał odstawić
A efektów ubocznych miałem po tym bardzo niewiele, właściwie tylko na początku.
A efektów ubocznych miałem po tym bardzo niewiele, właściwie tylko na początku.
-
- Posty: 120
- Rejestracja: 8 lip 2009, o 07:51
Re: depresja?
no ja od yyy zimy. pół roku w sumie. i chcę, bardzo chcę je odstawić ale się martwię, że będą jakieś skutki odstawienia, że znowu stany lękowe itd. żal. sobie człowiek napykał bidy to i maP
Re: depresja?
Fetyszystko, ale dlaczego sama masz odstawiać? Nie możesz, jak normalny człowiek, miałkąć o tym lekarzowi? Nie chcesz mieć zjazdu przez własną głupotę. Uwierz mi, nie chcesz.
Trzymaj się.
Trzymaj się.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 7 Odpowiedzi
- 16199 Odsłony
-
Ostatni post autor: joannaparzel
24 lis 2018, o 10:36
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość