DLACZEGO TAK MAŁO KANDYDATÓW JEST CO ROKU NA CHEMIĘ???

[mediatan]

ale potrzeba chyba więcej aptekarzy, niż nauczycieli?

tylko liczbę farmaceutów ogranicza minister zdrowia w drodze rozporządzenia, a dla liczby nauczycieli nikt nie ustala odgórnie limitów

[Biochejter]

tylko liczbę farmaceutów ogranicza minister zdrowia w drodze rozporządzenia,

I dzięki temu lekarze, analitycy, stomatolodzy, farmaceuci, położne nie mają problemów ze znalezieniem zatrudnienia i nie muszą wojować z tysiącami konkurentów na rynku pracy. Uważam że jest to świetny przykład do naśladowania dla innych dziedzin

[mediatan]

Uważam że jest to świetny przykład do naśladowania dla innych dziedzin

Popieram, zdecydowanie podniosłoby to poziom wykształcenia Bo jeśli już była mowa o szkole, to niedokształconych nauczycieli też nie brakuje.

[Padre Morf]

I dzięki temu lekarze, analitycy, stomatolodzy, farmaceuci, położne nie mają problemów ze znalezieniem zatrudnienia i nie muszą wojować z tysiącami konkurentów na rynku pracy.

Owszem przy czym lekarzy, farmaceutów czy pielęgniarek jest u nas zbyt mało więc minister mógłby zwiększyć znacznie limity. Problem w tym, żeby zachować odpowiedni poziom absolwentów. Zwiększanie liczby studiujących negatywnie odbija sie na poziomie ich wiedzy.

[Biochejter]

Masz rację Morfeusz, ale jest jedno ale. Nie każdy lekarz czy farmaceuta który kończy studia pracuje w zawodzie. Kilkoro znajomych mojego brata po stomatologii i lekarskim nie zamierza w ogóle odrabiać stażu, bo zaczęli pracę w badaniach klinicznych jako monitorzy czy asystenci i lekarzami pewnie nigdy nie będą, mimo że skończyli medycynę. Moja ciotka pracowała jako lekarz kilka lat, zrobiła specjalizację i zdecydowała się na pracę w CRO już z 5 lat temu i nie ma zamiaru wracać do leczenia absolutnie (kwestia finansowa przeważyła), kolejna część ludzi po tych kierunkach emigruje do innych państw, także zwiększenie liczby studentów nie musi się przekładać na liczbę pracujących w zawodzie absolwentów.

[Batha]

A w ogóle chemia jest na jakiejś politechnice oprócz Wrocławskiej i Śląskiej? (chodzi o Chemię, a nie o TCh ani IChiP)

Biochemister, chyba nie ma, sprawdzalam juz chyba wszystkie mozliwe politechniki, wiec pozostaje isc chyba tylko na te technologie chemiczna wlasnie, pomeczyc sie te 5 latek, ale pozniej juz chyba nie narzekac na prace

a o Łódzkiej, lub Gdańskiej czytałaś?
bo tam też jest czysta chemia

[malllwiśka]

a wiecie co wam napisze, wczoraj gadalam z kolezanka ktora studiuje wlasnie TCH i mowi, ze ta technologia to nie taka straszna bo ona to studiuje a ona z matury chem rozszerzona miala zaledwie KILKA %.a jakos sobie tam radzi.wiec to o czyms swiadczy.

[Gekon]

wiec to o czyms swiadczy.

To o niczym nie świadczy. Zależy na jakiej uczelni studiuje, od wykładowców. Na jednej uczelni są bardziej wymagający, na drugiej mniej.

miala zaledwie KILKA %

Tzn. ,że nie zdała matury z chemii ?

[malllwiśka]

Gekon, a od ilu procent zdaje się maturę? Od 30%, prawda? Też nie mogłam uwiezyc, że z takim wynikiem poszla na taki kierunek, i to jeszcze na polibude, ale tak mi mowila

[Biochejter]

Gekon, a od ilu procent zdaje się maturę? Od 30%, prawda? Też nie mogłam uwiezyc, że z takim wynikiem poszla na taki kierunek, i to jeszcze na polibude, ale tak mi mowila

JEst to jak najbardziej możliwe, z mojej klasy też zdało kilka osób z jednocyfrowym wynikiem chemie, fize czy matme i studiują do tej pory

Zdać można nawet z 0%, kiedy przedmiot jest dodatkowy. Obowiązkowo należy zdać na 30% polski, obcy i wybrany-obowiązkowy. Kolejne przedmioty nie wpływają na wynik matury, taka śmieszna i cudaczna polityka naszej oświaty

[malllwiśka]

wiec popatrzcie, dziewczyna niby sie wydawalo nie ma pojecia o chemii, bo nawet 10% nie uzyskala, a jednak trzyma sie na tej polibudzie calkiem calkiem, sama jestem zdziwiona, ale nie pytalam sie jej czy przy rekrutacji brali jej te chemie pod uwage,ale wydaje mi sie ze taj skoro poszla na technologie chemiczna,ale w tym przypadku polibudy chyba troche przesadzaja.

[Biochejter]

Często na politechnikach nie ma progu punktowego i przyjmują wszystkich kto złożył dokumenty, także to kilka % z matury nie musi być przeszkodą w rekrutacji. Następstwem będzie to, że po jednej czy dwóch sesjach pozostaje połowa roku.
Też mnie zastanawia fakt, że bardzo słabi uczniowie sobie tam radzą, widać jak się chce to się da, podziwiać tylko takich za determinację

[DMchemik]

Przyczyn pewnie jest wiele, ale wg mnie trudność tych studiów nie jest głównym czynnikiem. Większość odrzuca chemię na uniwerku żeby nie zostać nauczycielem w szkole. Nieco lepiej wygląda sprawa z polibudami. Chociaż wykształcenie chemiczne otwiera naprawdę spore możliwości, to z drugiej strony nie kształci pracowników do konkretnych zadań. Z chemikami o miejsce pracy może przecież konkurować farmaceuta czy biotechnolog. Przyznam szczerze, że sam myślałem o chemii, ale jako o zabezpieczeniu gdybym się nie dostał na farmację. I zapewne większość osób które lubią biologię i chemię wybierze farmację (medycynę) niż chemię.

Owszem kształci do konkretnych zadań na politechnikach. Dlatego po politechnikach znajduje się zatrudnienie w przemyśle, niekoniecznie w małym, farmaceutycznym, specjalistycznym, ale przede wszystkim tym większym, ciężkim. Tutaj biotechnolodzy czy farmaceuci stanowią małą konkurencję z chemikami, wszystko zależy jakie stanowisko jest do objęcia. Studia chemiczne do lekkich nie należą, ale trzeba brać pod uwagę, że pieniądź kusi, dlatego dobra połowa studentów wydziału chemicznego to ludzie którzy studiują tutaj, bo nie dostali się na medycynę itp lub żeby coś studiować. Ja nie czuję konkurencji ze strony np biotechnologów, bo czasem lepiej dla nich jak się za chemię nie zabierają.