Farmacja, gdzie wybrać?

[mis koala]

Hmmm. no to albo się coś pozmieniało, albo program z Poznania różni się i to znacznie

Tutaj pierwszy rok to był totalny lajt serio horror się zaczął dopiero na drugim (współczuję tym, którzy przywitali się z organą już na pierwszym). Za to trzeci rok- moim zdaniem rewelka. o ile te dwa pierwsze lata to faktycznie nuda, bo nawet nic wspólnego z przyszłym zawodem nie robisz no to na trzecim wreszcie coś się dzieje.

I możecie się śmiać, ale ja np mam taką małą, osobistą satysfakcję kiedy np w jakiś filmach o psycholach mówią o leczeniu chloropromazyną, albo o leczeniu parkinsona l- dopą lub riwastygminą, a ja wiem jak to działa i z czym się je

Moim zdaniem te studia naprawdę powinny się zaczynać od trzeciego roku, może wtedy mniej osób miałoby takie a nie inne zdanie.

Avillo ja miałam organa i nieorgana na pierwszym, ale szczerze to moim zdaniem z tego organa cośkolwiek da się wynieśc na chemię leków, przynajmniej heterocykle. Ale nieorgan to jakaś porażka, te kationy itd. to zupełnie zbędne. Ale tak jak mówisz zdecydowanie lepiej uczy się przedmiotów, które wiesz, że ci się przydadzą. Mi się tak w tym roku przyjemnie botaniki uczyło, bo mieliśmy roślinkę, związki który w niej występują i ich działanie czyli takie dośc przydatne rzeczy, które na pewno po części powtórzą się na bromatologii, a nie jakieś pierdoły z chemii nieorganicznej.

[Aivillo]

To o czym mówisz brzmi bardziej jak farmakognozja To dopiero będzie jazda! Ale przynajmniej wszystkie ziółka będziesz znała i substancje aktywne. Jestem akurat na bieżąco, bo mam egzamin w poniedziałek.

Huh. mam nadzieję, że ładnie pójdzie i wreszcie będę mogła mieć wakacje U was też sesja jest tak rozwleczona?

A z organy na chemię leków przydaje się w sumie tylko nazewnictwo (polecam więcej czasu nad tym spędzić)

Ewentualnie na ćwiczenia jakieś reakcje, ale u nas było naprawdę świetnie pod tym względem, nawet na egzaminie praktycznym można było korzystać ze wszystich pomocy, nie to co nieorgana (tutaj się zgodzę, ja już kompletnie wyparłam z głowy wszelkie info na ten temat).

[mis koala]

Chciałam napisac farmakognozja, a wyszła mi bromatologia
U nas już dawno po sesji I terminy fajne mieliśmy, nie było tak że dzień po dniu tylko takie odstępy 3-4 dniowe między egzaminami U nas się tak złożyło, że jak my mieliśmy ustny z botaniki to trzeci rok bodajże miał właśnie egzamin z farmakognozji i się nas pytali jak odróżnic coś od czegoś tam. Taak jak sobie przypomnę to wszystkie rośliny egzotyczne o takich szalonych nazwach olaboga

[Aivillo]

T. aczkolwiek jest czym poszpanować na wizycie u babci, hehe

My mamy taką dość ekscentryczną panią profesor, która podobno sama to wszystko sprawdza, a zdanie lub niezdanie to czysta loteria -)

U nas sesja to katastrofa im późniejszy rok tym później kończysz Ale nie tylko nasz kierunek tak ma. Aż się ochroniarze w bibliotece dziwią, że już połowa lipca, a bibliotka pełna

[mis koala]

Hahaha no wiesz ja to dopiero po najłatwiejszym pierwszym roku jestem, więc jeszcze nie wiem za bardzo co to za bardzo taka mega hardcorowa sesja, czy nauka codziennie od świtu do nocy. A zatem niech te wakacje trwają wiecznie

[Aivillo]

Powiem Ci, że chyba nie cieszyłam się z niczego tak bardzo jak ze zdania organy rok temu. Jeśli już jesteś po tym to wszystko przeżyjesz

U nas to naprawdę hardcore same wykłady to jakieś 400- 500 stron notatek, a sam egzamin opisówka tragedia po prostu. Po zdaniu tego wiedziałam, że już nic mnie nie złamie

No i masz rację- korzystaj z dłuższych wakacji ile tylko możesz!

[mis koala]

op widzisz. A jak dla mnie organa uczyło mi się przyjemnie i nawet udało mi się zwolnienie z egzaminu wywalczyc Ale ja od zawsze lubiłam chemię organiczną, od kiedy tylko miałam kontakt z chemią, więc może też dlatego ale nieorgan to dla mnie katastrofa była. Może nie tyle, że ciężko się nauczyc tryliard kolorów i masę reakcji, tylko ze mieliśmy bardzo nieprzyjemnych prowadzących, zajęcia były stresujące, a kolokwia hmm trdne, a pytanie a,b,c,d tak jednoznaczne, że pogratulowac tylko

[Aivillo]

Hmm to chyba w takim razie jest jakaś prawidłowość, bo u nas też na nieogranie było mocno tak sobie ja akurat mialam to szczęście, że trafiłam na najlepszego asystenta na jakiego tylko mogłam, ale reszta się męczyła strasznie. I tak najlepsze są panie techniczki zawsze

A z biofizyki bardzo was cisnęli? Bo u nas zdać to jest chyba trudniej niż chociażby nieorganę, mimo że to tylko zaliczenie

[mis koala]

U nas mieliśmy co tydzień wejściówki z bioszajsu, ale to wystarczyło wykuc jakieś 12 stron ze skryptu. Na koniec było zaliczenie z wykładów i z tym już gorzej, bo takie szalone rzeczy i równie szalone i wariackie zadania Ja miałam ten plus że zdawałam na maturze fizykę więc jakiekolwiek podstawy z tej dziedziny miałam, ale nie powiem test zdałam za pierwszym razem ale bez szału, chyba trója albo 3,5 to było. Powiem tak nie zaliczyc się tego nie da, szkoda tylko że profesor musiał robic kilka terminów, żeby wszyscy jego zdaniem ogarnęli chociaż podstawy z tego przedmiotu na to 3, bo ludzie mieli z tym problemy.

[saarenka]

co to ogólnego tematu

własnie dostałam się do Łodzi, ale nie wiem czy to dobry wybór
czy czekać jednak na Lublin?
niby mam bliżej do Lublia, ogolnie martwie się tym czy niski próg w Łodzi świadczy o tym że uczelnia jest no gorsza mówiąc kolokwialnie.

[Chance]

Niski próg Łodzi świadczy o tym, że ludzie tutaj nie chcą iść ze względu na chemię organiczną na pierwszym roku przez którą jest bardzo dużo materiału. Ale z tego, co mi wiadomo UMED cieszy się dobrą opinią jeśli chodzi o poziom nauczania.

[Aivillo]

W Lublinie ponoć odwalili nowiusieńkie Pharmaceuticum

Moi ludzie jak tam pojechali na jakąś konferencję to potem się dziwili, że na wschodzie takie rzeczy są

Także tego no. myslę, że zaplecze mają spoko Co do reszty się nie wypowiem.

[mis koala]

Dokładnie w Lublinie i Białymstoku jest bardzo nowocześnie, dużo nowoczesnych budynków i sprzętu, takie nowiuteńkie Ale u nas to można zawsze zwalic na to, że coś jest na pewno stare, ma milion lat i dlatego reakcja nie wyszła