Farmacja w Lublinie - pogodzę z innym kierunkiem?

Wykaz uczelni medycznych o kierunku farmaceutycznym. Opinie i porady dotyczące punktacji i rekrutacji na farmację w poszczególnych uczelniach.
mgr_farm
Posty: 57
Rejestracja: 24 kwie 2018, o 19:24

Re: Farmacja w Lublinie - pogodzę z innym kierunkiem?

Post autor: mgr_farm »

Farmacja w lublinie = poznasz tajniki poniżania studentów przez kadrę w celu przygotowania do bycia posłusznym pracownikiem. Wybór geniusz
alex123123
Posty: 101
Rejestracja: 23 lut 2013, o 23:47

Re: Farmacja w Lublinie - pogodzę z innym kierunkiem?

Post autor: alex123123 »

Komfort psychiczny po farmacji?

Z farmacji nie da sie rodziny utrzymać na przyzwoitym poziomie w Polsce. Widmo zwolnienia, tajemniczy klient, targety. To jest depresja.
Agisali
Posty: 8
Rejestracja: 31 mar 2015, o 16:29

Re: Farmacja w Lublinie - pogodzę z innym kierunkiem?

Post autor: Agisali »

A ja widzę, że niektóre osoby co tu siedzą tu ludzie którzy ukończyli ten kierunek a teraz wypruwają flaki jak bardzo jest im źle. No sorki, ale jak można mieć nick mgr_farm i tak mówić o tym kierunku pod każdym postem? To jest zachowanie co najmniej dziecinne.
Ja pytałam tylko czy dam radę pogodzić, a nie czy utrzymam rodzinę, albo co w zamian tego studiować. Mam dość polskiego społeczeństwa czasem ze względu na narzekanie, narzekanie i tylko narzekanie jak bardzo jest źle, jak wielki ból dupy. Nie podoba się to róbcie co innego, zwolnią się miejsca dla ludzi którzy chcą robić to naprawdę. Bohż.
Awatar użytkownika
Nitrogenium32
Posty: 1875
Rejestracja: 7 lip 2013, o 13:51

Re: Farmacja w Lublinie - pogodzę z innym kierunkiem?

Post autor: Nitrogenium32 »

Nie odniosę się bezpośrednio do wszystkich komentarzy na temat tego, jaka farmacja jest zła - każdy ma własną opinię na każdy temat, istnieje coś takiego jak wolność słowa. Natomiast odniosę się do tego fragmentu:
Agisali pisze:
20 lip 2018, o 09:30
No sorki, ale jak można mieć nick mgr_farm i tak mówić o tym kierunku pod każdym postem?
Nie studiujesz farmacji, ani tym bardziej nie skończyłaś farmacji, więc niczego nie wiesz na temat tego, jak to wygląda od kuchni. Użytkownicy mgr_farm i alex123123 już od jakiegoś czasu piszą na temat tego, jaka farmacja jest zła - na początku miałem zupełnie przeciwne zdanie na ten temat, ale powoli zauważam u siebie zmianę na taką samą opinię.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Kandydaci na farmację są naiwni i na pierwszym roku jeszcze się łudzą, że będzie lepiej - nie, nie będzie. Skończyłem III rok, na moim roku coraz więcej osób ma gorszy stosunek do tych studiów, bo są one:
1) niezmiernie trudne (chciałem użyć wulgarnego słowa, ale się powstrzymałem),
2) strasznie męczące,
3) prawdopodobnie min. 80% wiedzy ze studiów nie przydaje się w większości perspektyw pracy,
4) inni ludzie mają o wiele lżej i narzekają na swój los.

Koleżanka raz wspominała, że jej znajoma jęczała, jak to ona musi się nauczyć jednej prezentacji na kolokwium zaliczeniowe - ojojoj, jakie to okrutne! Jak można takie wysokie wymagania stawiać studentom? Na szczęście my, studenci farmacji, mamy tylko ponad tysiąc leków do ogarnięcia, jedna prezentacja to coś o wiele trudniejszego. Ta, na pewno. Mamy po stokroć gorzej, ale nie narzekamy, bo już mamy na to kompletnie wywalone.

Natomiast wracając do tematu tego wątku. Teoretycznie i praktycznie można wiele rzeczy pogodzić ze studiami farmaceutycznymi - jedni chodzą na imprezy i balują, inni mają czas na udzielanie korepetycji, jeszcze inni pracują. Ale czy da się pogodzić farmację z innym kierunkiem? Jasne, że się da! O ile jest się geniuszem, ma się ogromną motywację, i doskonale potrafi się organizować swój czas. Mam koleżankę, która studiuje chemię równolegle z farmacją, ma czas na podróżowanie po całym świecie w ciągu roku akademickiego i dostaje stypendia. Ale nie każdy jest geniuszem. Większość studentów farmacji to osoby przeciętne, które dopiero jak się dostaną na te studia, zaczynają rozumieć, że są tak naprawdę nikim.

Należę do osób, które są trochę leniwe, ale zdolne. Okazało się jednak, że się wszystkim ciągle przejmuję, prawie z każdego przedmiotu robię mnóstwo ręcznych notatek, a to powoduje, że jestem przemęczony i moja wydolność umysłowa maleje. Jestem najbardziej pracowitą osobą na roku (jeśli chodzi o same studia), jednak na podstawie wyników można mnie wrzucić do szuflady pełnej osób przeciętnych.

Szczególnie ciężki był dla mnie ostatni semestr, w czasie którego kilka razy przechodziłem przez ostre załamanie nerwowe. Ponadto, praktycznie od początku studiów nie mam za bardzo czasu dla samego siebie, jakimś cudem w tym roku obydwie sesje zdałem w pierwszym terminie i dopiero przez następne dwa miesiące po praktykach będę miał czas dla siebie, bo żadna poprawka ani egzamin komisyjny nie będzie nade mną wisiał. Do tej pory moje życie od początku studiów kręciło się wokół studiów. A to nie jest w ogóle normalne. Jestem coraz bardziej rozgoryczony z tego powodu i mocno wkurzony na te studia - bardzo chętnie bym je rzucił, ale jeszcze wytrzymam dwa lata, żeby mieć ten papier, bo nikt mi tych trzech lat nikt nie zwróci.

W życiu różnie bywa - ja z osoby bardzo zadowolonej z tych studiów, polecającej je młodszym kolegom, i okropnie pracowitej, stałem się osobą. bardzo niezadowoloną z tych studiów, odradzającą je każdemu, osobą, której już nic nie obchodzi i na niczym jej nie zależy. A to wszystko zadziało się w dość krótkim czasie. Tak bardzo mi te studia (do tej pory, a zostały mi jeszcze 2 lata) zniszczyły życie, że w pewnym stopniu boję się, co ze sobą zrobię po praktykach wakacyjnych, bo już nie pamiętam, co to są wakacje wolne od poprawek i komisów. Jeśli chcesz się pchać na farmację - proszę bardzo, droga wolna. Ale pamiętaj, że te studia mogą zniszczyć człowiekowi psychikę.
Farmmed
Posty: 14
Rejestracja: 10 cze 2018, o 02:40

Re: Farmacja w Lublinie - pogodzę z innym kierunkiem?

Post autor: Farmmed »

Zdradzisz gdzie studiujesz Nitrogenium ?
Awatar użytkownika
Nitrogenium32
Posty: 1875
Rejestracja: 7 lip 2013, o 13:51

Re: Farmacja w Lublinie - pogodzę z innym kierunkiem?

Post autor: Nitrogenium32 »

Farmmed, studiuję w Warszawie na WUM-ie. Nie mogę powiedzieć, że jest tutaj najgorzej, bo każda uczelnia ma swoje plusy i minusy. Wiem, że w Lublinie ostro cisną z botaniki, w porównaniu z tym w Warszawie jest leciutko. Wiem też, że w Białymstoku bardzo ciężka jest fizjologia, chyba co zajęcia mają wejściówki - w Warszawie to tylko dwa kolokwia i egzamin, wszystko testowe. Natomiast W Białymstoku na mikrobiologii w ogóle w programie nie ma Farmakopei, a w Warszawie bardzo duży nacisk jest na nią kładziony.

Nie będę się wypowiadał za studentów z innych miast, ale mogę powiedzieć, że dla mnie w Warszawie jest strasznie ciężko. Na pierwszym roku ludzie są jeszcze naiwni i myślą, że Pana Boga złapali za nogi. Bez większych problemów przechodzą na drugi rok, gdzie muszą już spokornieć, bo może jeden albo dwa zakłady na II roku są prostudenckie, reszta nie ma litości. Z trudem ludzie przechodzą na trzeci rok, ale niektórzy zostają na drugim jeszcze przez rok (albo nawet dwa!), bo nie udało się na organicznej albo Analitycznej. Natomiast na trzecim roku, mimo że większość zakładów jest prostudenckich, to od początku do końca jednego i drugiego semestru jest harówa, dopiero przed sesją można sobie odpocząć, o ile w ogóle można sobie na to pozwolić. Nie dziwię się, kiedy każdy mówił, że pierwsze trzy lata są najgorsze.

Chociaż nie wiem, jak to będzie teraz, bo przez cały rok akademicki część budynku Wydziału będzie wyłączona z jakiegokolwiek użycia ze względu na remont i nie wiadomo, jak bardzo powalony (użyłbym dużo gorszego słowa) będzie plan zajęć dla każdego roku z obydwu kierunków (Farmacja, Analityka medyczna). W ogóle z WUM-u robi się jakaś patologia, coraz bardziej się zadłuża, a za praktyki po IV roku farmacji w szpitalach, z którymi WUM ma podpisane umowy, trzeba płacić ze swoich pieniędzy.
eryk444
Posty: 65
Rejestracja: 2 sty 2018, o 17:38

Re: Farmacja w Lublinie - pogodzę z innym kierunkiem?

Post autor: eryk444 »

Nitrogenium32 pisze:
20 lip 2018, o 13:07
Należę do osób, które są trochę leniwe, ale zdolne. Okazało się jednak, że się wszystkim ciągle przejmuję, prawie z każdego przedmiotu robię mnóstwo ręcznych notatek, a to powoduje, że jestem przemęczony i moja wydolność umysłowa maleje. Jestem najbardziej pracowitą osobą na roku (jeśli chodzi o same studia), jednak na podstawie wyników można mnie wrzucić do szuflady pełnej osób przeciętnych.
Wiesz to co napisałeś, się wyklucza: raz leniwy, raz najbardziej pracowity

Co do całej reszty - CAŁKOWICIE się zgadzam. Program nauczania jest przestarzały, wymaga natychmiastowej reformy. Chociażby skrócenie chemii nieorganicznej na 1 roku do jednego semestru (tyle trwa ten przedmiot na chemii na UW) i już zostaje sporo więcej miejsca na jakieś bardziej wartościowe treści. Mógłbym wymieniać i wymieniać, ale mi się wydaje, że tam musi wejść ktoś pokroju Piłsudkiego i zrobić im z d*** jesień średniowiecza, bo póki co ten wydział to syf, nadający się tylko do zrównania z ziemią przy pomocy dźwigu z kulą.
Jestem aktualnie na troszkę wyższym roku (nie chcę tu nic więcej ujawniać), ale mogę Ci obiecać, że teraz od 4 roku odzipniesz. Będzie to odczuwalna różnica.
Awatar użytkownika
Nitrogenium32
Posty: 1875
Rejestracja: 7 lip 2013, o 13:51

Re: Farmacja w Lublinie - pogodzę z innym kierunkiem?

Post autor: Nitrogenium32 »

eryk444, na pierwszy rzut oka się wyklucza, ale jak się spojrzy na to dokładniej to już nie. Z racji tego, że jestem leniwy w tym sensie, że ciężko mi się w ogóle za coś zabrać, to mogę się uratować tylko robieniem notatek, bo inaczej nie zmusiłbym się do nauki (jak coś napiszę, to i tak sporo z tego zapamiętam). Jak już zacznę je robić, to najgorsze już jest za mną. Potrafię tak się zapomnieć, że często przez kilka godzin bez przerwy robię notatki - i dlatego jestem taki pracowity.

No właśnie - program przestarzały (w dużej części). Nie tylko chodzi o skrócenie nieorganicznej do jednego semestru (jak to jest na kilku innych wydziałach farmaceutycznych), ale też np. wywalenie z programu chemii analitycznej polarografii - chyba tylko na WUM-ie jeszcze trzeba się o tym uczyć.

Mam nadzieję, że będzie lżej, bo już mam dość.
eryk444
Posty: 65
Rejestracja: 2 sty 2018, o 17:38

Re: Farmacja w Lublinie - pogodzę z innym kierunkiem?

Post autor: eryk444 »

Nitrogenium32 pisze:
21 lip 2018, o 13:29
No właśnie - program przestarzały (w dużej części). Nie tylko chodzi o skrócenie nieorganicznej do jednego semestru (jak to jest na kilku innych wydziałach farmaceutycznych), ale też np. wywalenie z programu chemii analitycznej polarografii - chyba tylko na WUM-ie jeszcze trzeba się o tym uczyć.
Dlatego napisałem, że można by wymieniać i wymieniać. To o czym napisaliśmy, to kropla w morzu potrzeb. Będę brutalny, ale ok. 70-80% kadry jest do natychmiastowego wyp*********a. Wybaczcie mi język, ale lepiej nie potrafię oddać tego, jak zażenowany jestem poziomem prowadzących i ich stosunkiem do nas.
mcdreamy69
Posty: 27
Rejestracja: 15 wrz 2016, o 21:10

Re: Farmacja w Lublinie - pogodzę z innym kierunkiem?

Post autor: mcdreamy69 »

Panowie, wykorzystując to, że studiujecie na WUM - jak oceniacie bloki fakultetów na 4./5. roku? Studiuję w Poznaniu i niestety możemy liczyć tylko na pojedyncze fakultety, czasami niezwiązane z farmacją (jak mówić by być zrozumianym, produkty pszczele).

Bardzo zazdroszczę wam tych bloków, choć nie wiem, czy to nie jest pic na wodę". To bardzo zachęca, żeby przenieść się z ump na wum, ale czy warto.? Nie chciałbym żałować później tej decyzji.

Dodam, że macie też przedmioty, których my nie mamy - patobiochemia, farmakogenetyka i inne - które oferują fakultety
mcdreamy69
Posty: 27
Rejestracja: 15 wrz 2016, o 21:10

Re: Farmacja w Lublinie - pogodzę z innym kierunkiem?

Post autor: mcdreamy69 »

Tzn. źle napisałem - patobiochemia jest, ale w postaci biochemii, nomen omen robionej dość pobieżnie. U was mam wrażenie, że jest jakiś profesjonalizm czytając sylabus, jeśli źle myślę, wyprowadźcie mnie z błędu. Co do kryzysu odnośnie farmy - sam miałem go przez jakieś 3 tygodnie. Jeszcze mało zobaczyłem na tych studiach. Ale zaczynam już odczuwać, że równie dobrze 1. roku mogłoby nie być, skoro guzik wnosi. Studia są ciekawe (zwłaszcza to, że wiedza jest wszechstronna, od produkcji leku, ich chemii, aż po toksykologię czy bromatologię), ale obawy co będzie po nich jeszcze większe
eryk444
Posty: 65
Rejestracja: 2 sty 2018, o 17:38

Re: Farmacja w Lublinie - pogodzę z innym kierunkiem?

Post autor: eryk444 »

Tak jak napisałeś - to jest pic na wodę. Nie ma czego zazdrościć, naprawdę. Nie ma znam osób zadowolonych (łącznie ze mną) ze swoich bloków (może poza farmacją kliniczną oraz ITSem - to taki indywidualny tok dla 10 osób chyba). Totalna strata czasu, która szczerze nie wiem co ma na celu. Co ona miała wypełnić? To pytanie kierować już nie do mnie. Ale to nie jeden z podobnych kwiatków na tej uczelni.
Co do przenoszenia się - broń Cię Panie Boże. Natychmiast nakazuję Ci wybić sobie ten szalony pomysł z głowy.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Nitrogenium32
Posty: 1875
Rejestracja: 7 lip 2013, o 13:51

Re: Farmacja w Lublinie - pogodzę z innym kierunkiem?

Post autor: Nitrogenium32 »

mcdreamy69, na temat bloków fakultatywnych sam nie potrafię nic jeszcze powiedzieć, bo to dopiero przede mną, ale chyba każdy jest zdania, że nie wiadomo, po co one są. W sumie odsetek osób, które idą na dany blok dlatego, że ich coś naprawdę interesuje, chyba jest duży, ale czy te zajęcia rzeczywiście coś wnoszą - nie wiadomo. Ja poszedłem na Farmację Analityczną i jedyne, czego oczekuję, to to, aby zajęcia z Analizy leku roślinnego były rzeczywiście takie fajne, jak mówią osoby z wyższych lat. Poza tym jakoś mnie zajęcia blokowe nie bardzo obchodzą.

Natomiast jeśli chodzi o biochemię i patobiochemię, to u nas są to dwa oddzielne przedmioty, zorganizowane zupełnie inaczej. Biochemia to jeden z niewielu przedmiotów, gdzie trzeba uczyć się z książek, bo inaczej się nie da, jest bardzo szczegółowa i bardzo ciężka. U mojej prowadzącej trzeba było umieć dokładnie wszystkie etapy syntezy cholesterolu, a kolokwia są ustne. Kompensuje to forma egzaminu (test).

Z kolei patobiochemia to wg mnie jakaś taka sobie mieszanka fizjologii, patofizjologii, biochemii i diagnostyki laboratoryjnej. O ile widzę sens w tym, żeby chociaż trochę się orientować w tym, jak powstają choroby układu krążenia albo cukrzyca i jakie są sposoby ich leczenia, o tyle jakoś nie potrafię zrozumieć, po co prezentowane są nam treści z zakresu diagnostyki laboratoryjnej, np. określone normy poziomu różnych substancji w badanych próbkach.

Niemniej jednak uważam, że to jedna z najbardziej prostudenckich Katedr na Wydziale, problemów żadnych nie robią (z wyjątkiem jednej prowadzącej na biochemii), a odsetek zdawalności w tej katedrze jest bardzo wysoki.

Ja również szczerze odradzam przenoszenie się na WUM, chyba że bardzo tego chcesz.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości