Jak pogodzić naukę z pracą i treningiem

[brkr]

Hej. Czy ktoś zechciałby mi podpowiedzieć jak połączyć naukę z pracą i treningiem? Trudna sytuacja, bo chcę wybrać woj-lek w Łodzi lub cyberbezpieczeństwo na AMW w Gdynii. To rodzi ogromny problem, ponieważ poza testami sprawnościowymi trzeba poprawić maturę. Z kilku rozszerzeń Mam książki i chęci, ale jak to ogarnąć skoro pracuję 8h (+1h na dojazdy itp.), śpię 7h, zostaje 9 na trening i naukę: matmy, chemii, biologii, informatyki i angielskiego. Na studiach jeszcze więcej roboty więc jakoś się da, ale jak? Czy naukę konkretnego przedmiotu np.co 2 dni można uznać za systematyczną? Jeśli miałbym to zobrazować przykładem:

-Matematyka codziennie - odkąd zacząłem rozwiązywać zadania z rozszerzonej widzę jak prosta, banalna jest chemia
-Angielski 3x w tygodniu? - miałem ponad 60%, chcę 80% więc to raczej nie wymaga bardzo dużego nakładu czasu
-Informatyka 3x w tygodniu, zmiennie z angielskim? Tutaj matura mi nie jest potrzebna, ale pasuje znać podstawy na cyber, poza tym w razie, gdyby żadne wyjście nie pykło to na tym i tak można zarobić (nie rozpoczynaj dyskusji o tym, że trzeba dużo ćwiczyć, być zdolnym i tak dalej, bo to wie każdy i nie trzeba tego poruszać)
-Chemia/Biologia - przemiennie, ale z chemii dodatkowo codziennie przynajmniej kilka zadań

Nie pytam z czego się uczyć tylko jak to zmieścić w czasie? To co wyżej może mieć sens? Matura w 2019, nawet takim rozkładem - ucząc co 2 dni biologii zdążę.

Do tego co 4 dni dochodzi cały dzień wolny - więc wszystko.

Uczyć się na czas czy na zadaną ilość materiału?

[James Bond]

Do matury nie całe 1,5 miesiąca. Weekendy masz wolne? Jeśli weekendy są wolne, to na tygodniu po trochę np z matmy porobię po 10 zadań dziennie tak jak i z chemii biologii infornatyki. Natomiast weekend zrób n razy więcej np. dział tego, dział tego i dział tego. Chyba, że jesteś bardziej ambitny. Jeśli rozwiązujesz jakieś zbiory dajmy na to witowskii z chemii, to zrób przynajmniej 25% zbioru w sobotę i w niedziele. Weekend rób poprostu najwięcej by móc trochę odpuścić na tygodniu kiedy masz pracę i trening. A tak swoją drogą, nie myślałeś z pracy zrezygnować?

[brkr]

Maturę piszę za rok. Nie zawsze, bo to jest 4 brygadówka, co 4 dni mam dzień wolny. Więc co 4 dni mogę siedzieć i kilkanaście godzin. W pracy mogę coś poczytać, ale nie bardzo rozwiązywać zadania. Z pracy nie mogę zrezygnować, życie, nauka, treningi kosztują. Dzięki za odpowiedź. Najbardziej właśnie skłaniałbym się ku infa/ang + biol/chem przemiennie, nie wiem, to wydaje się trochę rozsądne, co uważasz?

[brkr]

Ewentualnie mniejsze partie materiału, np.codziennie:
-1 temat z matematyki + 10 zadań ze zbioru
-1 temat z chemii + 10 zadań ze zbioru
-1 temat z biologii - tu zadania dopiero po dziale
-1 zagadnienie z gramatyki + kilka słówek + jakiś filmik z teda
-1 temat z infy

Które wyjście lepsze? Mam ponad rok

[James Bond]

Chłopie wiesz co to rok do matury?
Ty masz prawie 14 miesięcy. O czym tu gadać? Myślałem, że teraz piszesz. Jaki jesteś rocznik?

To na Twoim miejscu zrobiłbym tak. Skupiłbym się na matmie i infie i tylko matmę i infe rozwiazywał wziąłbym dwa sprawdzone zbiory i je rozwiązał by później móc spokojnie arkusze robić, później chemię i bio bym tłuk a później arkusze i tak na luzie bym się wyrobił.
4 brygadowka zła nie jest ma swoje plusy, ale szybciej człowieka wykańczanie niż zwykła robota.

[Mårran]

Hej! Dużo tego piszesz, więc trochę roboty przed Tobą

Co do angielskiego, to radzę raczej, żebyć robił po troszkę cały czas, bo język nieużywany ulatuje. No i języka możesz się uczyć przy okazji w różnych sytuacjach w życiu, oglądać filmy, czytać książki itp. Pozostaje mat, inf, biol, chem.

Tu, jak sam napisałeś, masz dwie możliwości: wszystko po trochę naprzemiennie albo po kolei. Niestety nikt Ci nie powie, co będzie lepsze dla Ciebie. Ja osobiście wolałabym wyznaczyć sobie dzień w tygodniu na dany przedmiot plus na odpoczynek i robiła codziennie coś innego, bo tłukąc przez tydzień jeden dział bym umarła z nudów.

Z informatyki matury nie pisałam, to Ci nic nie poradzę.

Z pozostałych trzech przedmiotów najważniejsze jest jedno: wiedzieć, czego się uczyć, a czego nie. Zwłaszcza przy biologii wiele osób robi ten błąd, że nie zagląda do arkuszy i kluczy, tylko zakuwa cały podręcznik pełen największych pierdół, płacze, że tak dużo nauki, a 3/4 tej nauki jest zupełnie niepotrzebne i czasem nawet zgubne, bo się przekombinowuje proste zadania.

Wyznacz sobie jakiś rozsądny czas na teorię, znajdź sobie wiodący podręcznik, doczytuj z internetu, zadawaj pytania na grupach na fb albo tu na forum i naucz się teorii, a potem to, co najważniejsze, czyli arkusze i zadania

[brkr]

No właśnie, sporo czasu więc pozostaje go dobrze rozplanować. Rocznik 96, wcześniej nie pisałem poprawek.

Angielski to gramatyka tak 3x tydzień myślałem, słówka powtarzać codziennie.

1 dzień w tygodniu wolny, niedziela zapewne.

No tak, racja. Dosyć obszerne te podręczniki, chociaż być może to zaskoczenie dla niektórych, matma oficyny - 3 części PR - więcej stron niż biologia nowej ery PR 3 podręczniki Ale mimo wszystko podczas nauki matmy raczej intuicyjnie się wie co może się przydać, często od razu widać, że czegoś nie ma sensu notować, nawet jak się nie zna działu. Z biologii po każdym dziale zadania maturalne z biologhelp - sporo zadań ze wszystkich matur, także z biologii będę wiedział co mi potrzebne, co nie. Do tego są podstawy programowe więc ok. Biologia to chyba loteria, ale takie podejście myślę, może dać w miarę dobry efekt. A z chemii materiału jest najmniej, pewno połowa tego co z mat/biol więc tutaj chyba nie trzeba specjalnie rozmyślać. Oczywistym, że wzory warto umieć, znać podstawowe związki i na tym będę bazował. Nie chce mi się nawet kuć tego, łatwiej rozumieć niż kuć. Myślę w sumie, że nawet nie trzeba robić całego Witowskiego ucząc się jednocześnie matmy PR, by potrafić wykorzystać dane w zadaniu i konkretny wzór. Zadania opisowe co innego, to się po drodze zobaczy.

Podręczniki chyba są obojętne, prawie każdy zgodny z podstawą, mam nową erę do wszystkich przedmiotów i oficynę do matmy. Wystarczy. O to z czego się uczyć nie pytam, bo takich tematów jest sporo a tak na prawdę to i z internetu chyba wystarczy.

[brkr]

W sumie, jakby tak lecieć codziennie na przemian:
-matma+angielski
-biologia+chemia
-w niedziele informatyka - nie muszę zdawać matury, jedynie ogarnąć podstawy, by nie mieć problemów ew.na cyber

To mógłby być dobry rozkład?

[brkr]

No i w sumie git, fajnie to idzie. Uczę się 8*25 min i 5 minut przerwy. Po 4-tej 30 minut, czasem więcej. Można nawet sporo przerobić a i nie jest nudno jak codziennie wchodzi coś innego. Jest czas i na teorię i na zadania, dzisiaj np.50 zadań z Witowskiego. No i właśnie odnośnie zadań, mam pytanie, bo robiłem z tematu, którego nie przerobiłem do końca i zrobiłem źle dwa przykłady. Chciałbym o nie zapytać:

-W jednym, to jest z banku CKE mam coś takiego:
podaj wartość pobocznej liczby kwantowej l dla jednego z elektronów walencyjnych atomu chromu, obsadzających najdalej położoną od jądra atomu powłokę elektronową.

4s zawsze dalej niż 3d? Uznałem, że 3d będzie dalej, bo w konfiguracji zdaje się wpisywało się w kolejności: 4s^1 lub 2-3d^x (x={1,2,3.9,10})

I drugi przykład:
minimalny stopień utlenienia, jaki może przyjmować chlor w związkach chemicznych z tlenem W Cl2O chyba tlen ma -II a chlor +I? W odpowiedziach mam, że ma być -I, ale nie wiem jaki to może być tlenek. Tlen ma wyższą elektroujemność więc chyba zawsze będzie na minusie w związku z chlorem? Źle myślę czy błąd w odpowiedziach?

Pozdrawiam!