Jakie studia są dobre na chęć poprawy do matury 2012.

[patoska3]

ludzie nie tylko zimują, ale idą na inne studia i traktują je jako koło ratunkowe ja tak traktuje farmacje, podoba mi się tu i jeżeli nie dostanę się na wymarzony lek będę zadowolona z bycia farmaceutką.

[_włóczykij]

patoska3, święta prawda.

Dla mnie po medycynie drugim kierunkiem mogłoby być ratownictwo medyczne. Dlatego myslalam aby isc w tym roku z mysla o poprawie matury.
Ale już sama głupieje i nic nie wiem co zrobię.
Bo z drugiej strony w tym roku można zostać w domu, uczyć się do matury i próbować na lek, nie udaje się to ratownictwo medyczne. Rok też nie zbawi człowieka.
Ale z drugiej strony, 30 czerwca będą wyniki i one mogą załamać. Bo jak zobaczę paraliżująco niskie wyniki, to wtedy mogę totalnie się załamać. Pamiętam jak po chemii ryczałam bez przerwy dwa dni, aż oczy miałam napuchnięte. I wtedy zadecydowałam że h.j idę na ratownictwo .
Niestety wiedziałam że nie dostanę się na lek (chociaż każdy ma jakąś tam nadzieję ), ale nie wyobrażałam sobie, że aż tak napiszę maturę. Z chemii byłam pewna że poniżej 70% nie spadnę, a teraz myślę, że mogę jej nawet nie zdać.

[ddaga89]

ixigrekzet, Możesz się bardzo zaskoczyć, pamiętam jak zdawałam swoją maturę i zareagowałam po wosie tak jak Ty po chemii - że na pewno jej nie zdam. A jednak zdałam i to całkiem dobrze

[asqua92]

Osobiście nie wybieram się na przezimowanie, spróbuję poprawić maturę za rok. Wiem, że mi się nie będzie chciało, bo po tym jak praktycznie cały rok uczyłam się chemii, robiłam te zadania i matury, to teraz zawaliłam maturę i nie będę mieć nawet z niej 80% to mam jej dość. Ale może się jakoś zbiorę w sobie i uda mi się zabrać do nauki, chyba że się stanie cud i się dostanę, ale w cuda to ja już dawno przestałam wierzyć ^^ Do tego boję się, żebym musiała płacić, bo tak mi wszyscy tłumaczyli, że jak pójdę na rok na kierunek A i potem zmienię zdanie/poprawię maturę i pójdę na kierunek B to za rok kierunku B będę musiała płacić. Dlatego zostanę w domu i spróbuję pokonać lenia Ale ogólnie to jestem załamana /

[Wanna]

asqua92, potrzebujesz odpoczynku! Wybierz się ze znajomymi nad jezioro czy jedźcie nad morze. Musisz przestać o tym myśleć, jeszcze 19 dni, więc może okazać się, że poszło Ci lepiej / egzaminator był przychylny. Jak w maju 2009 napisałam matmę rozszerzoną, to myślałam, że mogę najwyżej liczyć na 70%, a 30 czerwca dostałam świadectwo z 86%, do tej pory nie wiem, jak to możliwe, ale jestem przekonana, że praca nie była sprawdzona porządnie - wiem, których zadań nie zrobiłam, gdzie popełniłam błędy Egzaminator też człowiek, więc się zlitował. Może trafiłaś na kogoś podobnego!

[_włóczykij]

asqua92, Tylko Ty to jest caałkiem w innej sytuacji. Przecież Ty sama piszesz że możesz mieć 80% z chemii. a ja 30%? także.
A ja zrobiłam witka, może pobieżnie ale jednak, arkusze wszystkie, egzaminy wstepne na AM i z żadnego nie miałam 70% tylko powyzej, a egzaminy wstepne robilam na koncu i mialam ponad 90%. Takze no jest roznica. I jeszcze korki ktore bralam przez 3 lata z chemii, moze i w domu malo co robilam po korkach, ale jednak w 3 klasie to juz tak sie nie obijalam z nowu.
No nic do szczesliwcow to ja na pewno nie naleze

[asqua92]

ixigrekzet, mieć mogę, ale na pewno nie będę mieć będę się cieszyć z każdego wyniku więcej niż 70% Na pewno nie będzie tak źle jak piszesz!

Wanna, chyba musiałby być ślepy, żeby mi uznać to, co tam napisałam Już wariuję naprawdę raz mi się wydaje,że będzie dobrze, potem znowu, że nie ma szans c naprawdę muszę odpocząć

[_włóczykij]

asqua92, nie bedzie dobrze, bo o 14 wtedy co pisalismy ten egzamin bylo tak goraco, ze doslownie pot sie ze mnie lat, nie moglam sie skupic na maturze, a na dodatek astma mi sie nasilila, niestety tak wlasnie nerwy dzialaja na czlowieka, nie wiadomo, czy za rok bedzie lepiej.
czyli moja niewiedza i stres(choroba) zwyciezyly . szkoda, straszny mam zal do siebie ale juz jest lepiej (do 30 czerwca.) boje sie ze w przyszlym roku jak bede poprawiac to bedzie gorzej ze stresem. Bo przeciez druga proba to bedzie to i wieksza motywacja. asqua92, nie martw sie, swoja droga tez chcialabym miec slepych egzaminatorow
no i Wanna ma racje, musisz odpoczac

[Gość]

[quote="Wanna"][b][color=#CC6633]asqua92[/color][/b], potrzebujesz odpoczynku! Wybierz się ze znajomymi nad jezioro czy jedźcie nad morze. Musisz przestać o tym myśleć, jeszcze 19 dni, więc może okazać się, że poszło Ci lepiej / egzaminator był przychylny. Jak w maju 2009 napisałam matmę rozszerzoną, to myślałam, że mogę najwyżej liczyć na 70%, a 30 czerwca dostałam świadectwo z 86%, do tej pory nie wiem, jak to możliwe, ale jestem przekonana, że praca nie była sprawdzona porządnie - wiem, których zadań nie zrobiłam, gdzie popełniłam błędy :P Egzaminator też człowiek, więc się zlitował. Może trafiłaś na kogoś podobnego![/quote]

Czyli w tym roku pisałaś maturę po raz trzeci? W tym czasie studiowałaś coś zapewne, tak? Można wiedzieć co? :P

Moja koncepcja jest taka, że warto iść na coś zastępczego, bo skąd wiesz, że w przyszłym roku pójdzie Ci lepiej? A może też się nie dostaniesz i kolejny rok w plecy? Dlatego lepiej iść na coś zastępczego, jak się chce to czas też się znajdzie. Jeśli okaże się, że poprawiłaś/eś maturę to rezygnujesz ze studiów, na których jesteś i idziesz na co tam chcesz, np. medycynę. Fakt, faktem, że trzeba zapłacić za jeden rok, ale od czego są wakacje? Można pozarabiać zawsze trochę i odkładać ile się da, może rodzice pożyczą/dadzą czy tam dziadkowie, etc.
Natomiast w pesymistycznej wersji jak się nie uda, to zawsze coś już masz, jakiś kierunek studiujesz i te lata nie poszły na marne. Natomiast odnośnie korepetycji to szczerze nie polecam, wolałbym już iść na kurs (jakiś dobry, trzeba poczytać, popytać co proponują ludzie w Twojej okolicy), na którym musisz się uczyć, żeby nie wyjść na gorszego od innych- to zawsze mobilizuje. Oprócz tego kursy są na weekendach, więc warto iść. Plusem też jest burza mózgów, milion pytań, różne koncepcje i wiele się zapamiętuje. Najważniejsze jednak, że nie możesz przekładać zajęć, bo np. dzisiaj Ci się nie chce to za telefon do korepetytora i przekładasz, a takich zajęć w grupie już nie przełożysz.
Powodzenia w wyborach, oby trafnych :)
Pozdrawiam

[Wanna]

Gość, nie, poszłam na studia, na które chciałam, ale potem stwierdziłam, że nie chcę pracować w tym zawodzie. Teraz po raz pierwszy pisałam biologię i chemię. Nie zdecydowałabym się raczej dwa razy poprawiać maturę, może raz spróbuję, jeśli się nie uda teraz.

[_włóczykij]

Gość, to zalezy bo na medycyne jest sie trudno dostac a jak komus braklo kilkanascie punktow? kierunki medyczne sa chyba czasochlonne, bardziej niz np. kierunki humanistyczne.

[Stalowy]

ixigrekzet, popieram

80% osób nie znajduje w sobie wystarczająco siły i determinacji by pogodzić jedno z drugim. Czasem trzeba wybrać. Wg mnie dobrym pomysłem jest siedzieć rok w domu, przygotowywać się na 100%, skupić się tylko na tym. Żeby po roku nie powiedzieć: gdybym, cholera nie szedł na tą popapraną biologię.". Jeżeli i wtedy się nie uda, to trzeba zacząć poważnie myśleć nad inną drogą życia, chociaż jeżeli to nadal jest marzenie i czuje się, że jest ono osiągalne - to próbować. Niemniej, trzeba zacząć już coś myśleć o przyszłości, bo nie można całe życie na garnuszku rodziców siedzieć, a sądzę że i wycieńczające jest siedzenie 2-3 lata w domu. Takie coś potrafi bardzo zmienić człowieka, nie zawsze na dobre.

[lith]

No właśnie- albo się chce poprawić ta maturę i bierze się za to konkretnie i się siedzi w domu, albo się idzie na studia i jest to na zasadzie a może się uda. A co kto wybierze to zależy już od podejścia. W każdym razie na pewno większe szanse ma się na poprawę siedząc w domu. Ale jak ktoś pisząc maturę już planuje ile razy będzie poprawiał i co będzie studiował między czasie to sorry, ale po prostu chyba nie bierze takiej opcji pod uwagę, że mu się uda przypadkiem dostać p A potem robi sie jak z egzaminem na prawko- zamiast raz przysiąść i sie nauczyć (jak coś nie pójdzie to ewentualnie za drugim się spiąć i zaliczyć)- to podchodzą po 6 razy z biegu.