AnnaW_UO pisze:Przypomnę, że za klauzulą idzie deklaracja, w której poza sporną aborcją wymieniono in vitro, antykoncepcję, a nawet ogólne rozmnażanie bez sakramentu małżeństwa.
A po czym wnosisz, że za klauzulą idzie deklaracja, lol? Ta bzdurna deklaracja idzie za brakiem zdrowego rozsądku i brakiem wiedzy, a nie za klauzulą)
AnnaW_UO pisze:Czy zawód najeżony takimi amoralnymi procedurami jest dobrym wyborem?
Zawód taki jest dobrym wyborem dla osób, które są w stanie go dobrze wykonywać, proste.
AnnaW_UO pisze:I ponownie - nie podoba się? Nikt nie każe być ginekologiem. Nie musisz wykonywać aborcji - po prostu zostań okulistą.
Nie jestem ginekologiem, a jeśli myślisz, że okulista nie ma dylematów natury moralnej w pracy, to świadczy najlepiej, że nie wiesz o czym mówisz w ogóle. Nic już nie mówiąc o tym, że teksty w stylu nie podoba się, to won są cokolwiek nie na miejscu, nie jesteś moim szefem heh.
AnnaW_UO pisze:Ja sprawdziłam KAŻDEGO lekarza, czy aby nie podpisał tej deklaracji. Gdyby podpisał, bez wahania zmieniłabym, podając oficjalnie dlaczego zmieniam.
Takie masz prawo i przecież nikt Ci go nie odmawia.
AnnaW_UO pisze: Lekarz, który wybrał zawód, w którym oczekuję racjonalności i uszanowania MOJEGO dobra i MOJEGO wyboru w ramach ustalonych prawem, a który przedkłada nad to własne wybujałe sumienie, w dodatku często w mojej ocenie wybujałe w sposób karykaturalny i druzgoczący racjonalną ocenę skutków postępowania, nie mógłby być moim lekarzem.
Co za bzdura, lekarz wybrał zawód, bo go interesował i zgodnie z wszelkimi normami obowiązującymi od setek lat ma go wykonywać zgodnie ze swoim sumieniem i najlepiej jak potrafi. TWOJE wybory, zachcianki itd ( o ile są zgodne z prawem) ma obowiązek wziąć za priorytet lekarz opłacany przez system, w ramach praktyki prywatnej lekarz ma prawo odmówić procedury, którą uważa za niesłuszną, a Ty w takiej sytuacji możesz po prostu pójść do innego lekarza i po problemie-to jest wzajemne uszanowanie swoich poglądów, po prostu. Lekarz to nie jest Twój nie wiem.niewolnik, nie ma obowiązku leczenia Ciebie, a już na pewno nie wg Twoich wyobrażeń (obowiązek ma, jeśli sprawa jest w ramach NFZ-ale to też zgodnie z wiedzą, prawem i dobrem pacjenta OCENIANYM PRZEZ LEKARZA a nie pacjenta, a także poza NFZ w przypadku nagłego zagrożenia życia-no ale to jest już kwestia bezdyskusyjna, każdy z lekarzy ma obowiązek ratować życie pacjenta obojętnie kiedy, gdzie i z czym to się wiąże).
Nie ma czegoś takiego, jak wybujałe sumienie. To jest Twoja subiektywna ocena, która nie musi być racjonalna przecież w ocenie kogoś innego.
Słusznie, że zwracasz uwagę na to, że piszesz o SWOIM lekarzu-jak już napisałam pacjent ma wszelkie prawo do wyboru lekarza, o czym mówi zarówno ustawa, jak i KEL.
A w ogóle to uczepiłaś się bezrefleksyjnie tej głupkowatej deklaracji, jak wszyscy, którą podpisała jakaś marginalna ilość kontrowersyjnych lekarzy, szczęśliwie w dużej mierze niepraktykujących emerytów. Nie można się spodziewać, że w tak dużej grupie zawodowej wszyscy są neutralnych poglądów i nie ma ludzi o ograniczonym potencjalne intelektualnym. Podobnie jak u policjantów zdarzają się mordercy, złodzieje, psychopaci, a to też zawód zaufania publicznego.
Oczekujesz od lekarza racjonalności? W takim układzie lekarza wykonującego aborcje poza wskazaniami z ustawy powinnaś odrzucić w trybie pilnym, z jak to piszesz, oficjalnym powodem dlaczego zmieniasz, gdyż jest to jedna z najbardziej nieracjonalnych rzeczy, o jakiej można w medycynie w ogóle mówić. Rzecz w tym, że nie jesteś w stanie tego wiedzieć jako laik, a i nie uwierzysz tym, którzy się na tym znają.