Konkretny sposób nauki?

Materiały, notatki, ściągi podane przez użytkowników forum. Metody i sposoby nauki do matury z biologii. Wspólna nauka do matury na forum. Rozwiązania zadań, klucze, odpowiedzi.
Dr Mateusz
Posty: 11
Rejestracja: 4 mar 2016, o 14:28

Konkretny sposób nauki?

Post autor: Dr Mateusz »

Witam.

Planuję zdawać w przyszłym roku rozszerzoną maturę z biologii i chemii. Dostać się na kierunek lekarski. Wcześniej swoje życie wiązałem ze sportem (kilka godzin treningów dziennie) więc do szkoły nie uczęszczałem zbyt często, mimo to byłem prawie jednym z najlepszych uczniów w klasie. Oczywiście jeśli się w niej pojawiałem. W życiu trochę się potoczyło inaczej i sport wypadł z rozbiegu, więc została nauka.

Aktualnie zakupiłem sobie vademecum Nowej Ery wydanie 2016r. Korzystam z tego i uczę się od początku ( od kilku dni). Czy takie vademecum będzie dobre na początek? W porównaniu do moich książek Operonu to repetytorium ilościowo zawiera ponad 2/3 razy więcej danych. Chociażby same cechy wodoru, ich charakterystyka jak i znaczenie biologiczne. Około 10 rozbudowanych punktów (3 rzędy w tabelce). Martwie się, że zawiera to trochę ponad programowe informacje. Aktualnie uczę się od 8-10h dziennie, z przerwami na treningi.
Moje tempo nie wiem czy jest dobre, ale przerabiam około 3 strony na dzień (mogę w nocy wstać i zacytować wszystko co się uczyłem bezbłędnie) ale nie jestem pewien czy to jest prawidłowy sposób nauki. ( Daje mi to 4 miesiące na skończenie repetytorium w takim tempie- wydaje mi się, że to dość dużo)

Z reguły uczę się tak, że najpierw to zapisuje na papierze, potem próbuję odtworzyć w pamięci, znów zapisuje i potem kilka razy w ciągu dnia powtarzam to z pamięci, ale czy aż tyle potrzebne mi jest? Może po prostu wystarczy to czytać, a potem rozwiązywać zadania? Czy wiedza wykuta na blachę jest potrzebna?

Interesują mnie konkretne opinie ( najlepiej osób, które uzyskały powyżej 80, najlepiej 90%)
Medyk 300

Re: Konkretny sposób nauki?

Post autor: Medyk 300 »

Dr Mateusz pisze:Witam.

Planuję zdawać w przyszłym roku rozszerzoną maturę z biologii i chemii. Dostać się na kierunek lekarski. Wcześniej swoje życie wiązałem ze sportem (kilka godzin treningów dziennie) więc do szkoły nie uczęszczałem zbyt często, mimo to byłem prawie jednym z najlepszych uczniów w klasie. Oczywiście jeśli się w niej pojawiałem. W życiu trochę się potoczyło inaczej i sport wypadł z rozbiegu, więc została nauka.

Aktualnie zakupiłem sobie vademecum Nowej Ery wydanie 2016r. Korzystam z tego i uczę się od początku ( od kilku dni). Czy takie vademecum będzie dobre na początek? W porównaniu do moich książek Operonu to repetytorium ilościowo zawiera ponad 2/3 razy więcej danych. Chociażby same cechy wodoru, ich charakterystyka jak i znaczenie biologiczne. Około 10 rozbudowanych punktów (3 rzędy w tabelce). Martwie się, że zawiera to trochę ponad programowe informacje. Aktualnie uczę się od 8-10h dziennie, z przerwami na treningi.
Moje tempo nie wiem czy jest dobre, ale przerabiam około 3 strony na dzień (mogę w nocy wstać i zacytować wszystko co się uczyłem bezbłędnie) ale nie jestem pewien czy to jest prawidłowy sposób nauki. ( Daje mi to 4 miesiące na skończenie repetytorium w takim tempie- wydaje mi się, że to dość dużo)

Z reguły uczę się tak, że najpierw to zapisuje na papierze, potem próbuję odtworzyć w pamięci, znów zapisuje i potem kilka razy w ciągu dnia powtarzam to z pamięci, ale czy aż tyle potrzebne mi jest? Może po prostu wystarczy to czytać, a potem rozwiązywać zadania? Czy wiedza wykuta na blachę jest potrzebna?

Interesują mnie konkretne opinie ( najlepiej osób, które uzyskały powyżej 80, najlepiej 90%)
Jaki jesteś rocznik?
Poprawkową będziesz pisać?

Według mnie, nie zwalniaj tego tempa, kontynuuj go. Jak będziesz zmęczony odpocznij proste. Przerabiać trudne zbiory Persony. Staraj się rozwiązywać wszystko co wpadnie Ci w dłonie. Ucz się tak byś mógł powiedzieć, że Chemia hemia i Biologię mam w jednym palcu. Powodzenia życzę
Nie zmieniaj planu!
Działaj!

Dr Mateusz
Posty: 11
Rejestracja: 4 mar 2016, o 14:28

Re: Konkretny sposób nauki?

Post autor: Dr Mateusz »

Rocznik 94. Będzie to pierwsza matura. Wcześniej nie myślałem o nauce, cały czas szkolny spędzałem na sali treningowej. Do szkoły chodziłem tylko po to, aby zaliczać egzaminy. Wyglądało to tak: 1,1,1,1,1,1,( brak obecności na 1 terminy) potem przychodziłem 2/3 tygodnie później to zaliczać na 5/5/5/5/5/. Chociaż wielu nauczycieli mnie nie lubiło i za 1 błąd (Zaliczałem na 95% niektóre sprawdziany) dostawałem 2, za to że miałem 3 tygodnie więcej na naukę


Ogólnie to zaczynam od zera. Jedyne co znam to trochę jak pracują mięśnie i kwestie dietetyczne, bo to akurat związane było z treningami i dietą, ale w porównaniu do ksiązkowych rzeczy to pikuś, ale kwestia czasu. Obawiam się może, że źle się tego uczę czy coś. 3 strony na dzień (8-10h dziennie) to trochę mało, ale z kolei wczoraj nauczyłem się wszystkich wiązań. Dzisiaj prawie 10 rozbudowanych cech wodoru i jego funkcji biologicznych. Dodatkowo dzięki tym wiązaniom, wiem już np. dlaczego zbiorniki wodne podczas zimy mają lód na powierzchni itd. Jest to bardzo przyjemne.

W pewnym sensie nauka sprawia mi mnóstwo przyjemności, może nie tylko co sama nauka ale efekty tej pracy. Gdy zaczynasz dostrzegać więcej niż inni i gdy możesz zrobić więcej niż inni to coś pięknego.
Medyk 300

Re: Konkretny sposób nauki?

Post autor: Medyk 300 »

Studiujesz obecnie?

Awatar użytkownika
Mårran
Posty: 3873
Rejestracja: 8 kwie 2008, o 19:17

Re: Konkretny sposób nauki?

Post autor: Mårran »

Co do podręczników, to się nie wypowiem, bo już wypadłam z obiegu, ale mogę doradzić ogólnie. Przede wszystkim arkusze CKE i OKE. Na ich podstawie musisz ustalić, jak formułowane są pytania, o co pytają, czego się trzeba nauczyć, a czego nie. Analizuj klucze odpowiedzi, to da Ci pojęcie, jak odpowiadać i jak się uczyć. Potem możesz robić inne zbiory zadań.

Spraw sobie jakiś podręcznik maturalny (na forum jest wiele tematów o podręcznikach - poczytaj). Na facebooku jest wiele grup maturalnych bio&chem, tam się zadaje pytania, odpowiada na nie, analizuje matury - poczytaj.

Powodzenia!
Pani Buka
Dr Mateusz
Posty: 11
Rejestracja: 4 mar 2016, o 14:28

Re: Konkretny sposób nauki?

Post autor: Dr Mateusz »

Nie. Aktualnie mam sporo wolnego czasu. Jak pisałem- większość czasu zajmowałem się sportem ( aż do momentu wypadku, który mnie wykluczył z tego wszystkiego, potem nastał czas depresji bla bla, całe życie i wszystkie plany z powodu jednego małego wypadku poszły psi w .), więc aktualnie wypadłem z obiegu i powrót do sportu jest niemożliwy. Aktualnie jakiś czas temu udało mi się wyjść z tamtej depresji i chciałbym rozwinąć się w kierunku medycyny.

Aktualnie spędzam od rana do wieczora czas przy książkach. Ostatni miesiąc spędziłem na nauce Angielskiego ( wszystkie czasy, cała gramatyka, jakieś 4000-5000 słów) i teraz nadszedł czas na biologię. Gdybym mógł uczyłbym się po 20h, ale po 8-10h mózg już nie chce ze mną współpracować i ciężko mi się nad czymkolwiek skupić.

Problemem w tym wszystkim nie jest nauka tylko jej efekty. Boje się, że moj wysiłek pójdzie n marne i nagle to zapomnę. Przykładowo w moim repetytorium 1 rozdział to biochemia. Nauczyłem się pierwiastków, ich znaczeń, niedoborów u ludzi i zwierząt ( przykłady), związków chemicznych, wiązan chemicznych, oddziaływań międzycząsteczkowych. Budowy czasteczki wody, cechy wody itd

Chodzi mi teraz w tym wszystkim oto, czy ucząc się podam przykład:
Woda charakteryzuje się wysokim napięciem powierzchniowym.
Przyciąganie się czasteczek na granicy faz wodnej i gazowej jest większe w obrębie fazy wodnej niż w obrębie fazy gazowej. W efekcie tego na styku faz woda-powietrze powstaje cienka sprężysta błonka. Znaczenie biologiczne Na powierzchni wody mogą utrzymywać się małe organizmy np. nartniki.

I takich cech wody mam 10. Podobnie rozpisanych jak to. Nagle ktoś mnie spyta, dlaczego to się tak dzieje, dlaczego nartnik nie wpada do wody. Bah mogę mu to wytłumaczyć bo po 1 wiem jak to działa, po drugie unikam ogólnego stwierdzenia to przeciez wysokie napięcie powierzchniowe wody tylko mogę to wytłumaczyć, ale czy to wszystko jest potrzebne? boje się, że nie będę wstanie wpoić do głowy 450 stron repetytorium tak aby odpowiedzieć na blachę w potrzebie. Po prostu jak widzę tych 450 stron repetytorium i np. setki rozbudowanych procesów, mnóstwo aminokwasów i do każdego z nich opisów ich działania i tego jest dużo dużo więcej. Czy ludzki mózg jest w stanie pomieścić permanentnie taką ilość wiedzy? Wszystko w życiu w pewnym sensie jest łatwe, czy to w sporcie, czy w czymś innym. Na początku też zajęło mi mnóstwo czasu nim pojąłem mnóstwo rzeczy i zbudowałem odpowiednią kondycję, tu niby powinno być podobnie, ale no nie wiem. Wierzę głęboko, że mi się uda tylko chciałbym się upewnić czy to można pojąć na 100% takie 450 stron.
Dr Mateusz
Posty: 11
Rejestracja: 4 mar 2016, o 14:28

Re: Konkretny sposób nauki?

Post autor: Dr Mateusz »

Po pierwsze nie czytasz moich wypowiedzi.
Po drugie korzystam z vademecum gdzie zebrane informacje są wyszczególnione. Swoje książki operonu ze szkoły jestem w stanie przerobić 20-30 w ciągu dnia jak nie więcej tylko, że w moich książkach maturalnych tam nic prawie nie ma. Rozdział o metabolizmie jakieś kilka stron, z czego w porównaniu do informacji repetytorium tego jest 3x więcej zbitych wyszczególnionych informacji. Wymienionych parę witamin, makroelementów i mikroelementów do tego rozbudowany opis, że tego badziewia z którego dochodzi się do jednego wniosku, a nagle otwieram vademecum i jak encyklopedia.


Nie chce mi się zbytnio czytać tego co wypisujesz, ale patrząc na twoje wypowiedzi jesteś jakimś internetowym trollem, który spędza po 10h w internecie wypisując swoje bzdury składając ponowne apelacje o sprawdzenie matury, bo wolałeś oglądać youtube
Awatar użytkownika
Nitrogenium32
Posty: 1875
Rejestracja: 7 lip 2013, o 13:51

Re: Konkretny sposób nauki?

Post autor: Nitrogenium32 »

Dr Mateusz pisze:Gdybym mógł uczyłbym się po 20h, ale po 8-10h mózg już nie chce ze mną współpracować i ciężko mi się nad czymkolwiek skupić.
Wkurza mnie trochę, jak ludzie przystępujący do matury wyobrażają ją sobie za nie wiadomo co. Gdybym mógł, uczyłbym się po 20 h - czyli na resztę rzeczy tylko 4 h? Zastanów się w ogóle, co piszesz. Wydaje mi się, że nie masz poczucia czasu. 20 godzin dziennie to o wiele, wiele za dużo czasu na naukę czegokolwiek. Dlaczego wszyscy się tak spinacie? Kiedy pójdziecie na studia, będziecie się śmiali z siebie samych, jak to się przejmowaliście głupim egzaminem, który jest wam potrzebny wyłącznie do tego, by dostać się na studia, a poza tym to tylko świstek papieru, którym można się podetrzeć.
Dr Mateusz pisze:czy to wszystko jest potrzebne? boje się, że nie będę wstanie wpoić do głowy 450 stron repetytorium tak aby odpowiedzieć na blachę w potrzebie
Gdyby wszystko z liceum było potrzebne do matury, większość społeczeństwa maturalnego by jeszcze bardziej zwariowała. Chwila, oni już dawno temu zwariowali. Wyobrażacie sobie nie wiadomo co. Ogarnijcie się. Tak, aby odpowiedzieć na blachę w potrzebie - no tak, pierwszy lepszy typ z ulicy na pewno Cię spyta o cykl Krebsa albo metodę PCR.

Osobiście nie mam nic przeciwko poszerzaniu swoich horyzontów, w zasadzie bardzo mi się podoba, kiedy inni tak jak ja nie chcą się ograniczać, ale spójrzmy prawdzie w oczy - liceum to pikuś. Prawdziwą wiedzę zdobywa się na studiach, bo poziom jest o wiele wyższy. Wszystko jeszcze przed wami, nie traktujcie matury jako czegoś najtrudniejszego i najważniejszego w życiu.
Dr Mateusz pisze:Czy ludzki mózg jest w stanie pomieścić permanentnie taką ilość wiedzy?
Słowo permanentnie dosłownie znaczy w tym kontekście tyle, co na wieki wieków amen i do wykorzystania w każdej chwili". Można opanować cały materiał licealny i nie jest to problem. Jednak nieużywana wiedza po pewnym czasie zanika, ale można ją sobie przypomnieć. Jeśli trenowałeś na pewno wiesz, że jeśli nie używa się mięśni, w pewnym momencie powoli zaczynają zanikać i trzeba robić wszystko od nowa.
Dr Mateusz
Posty: 11
Rejestracja: 4 mar 2016, o 14:28

Re: Konkretny sposób nauki?

Post autor: Dr Mateusz »

Słowo permanentnie użyłem w cudzysłowie specjalnie po to aby nadać zabieg stylistyczny, który oznacza na dłuższy czas. Oczywiste jest to, że nawet z wiekiem tracimy wiedzę. Po drugie każdy rozumujesz na swój sposób. Wszystko obierasz na swoich subiektywnych doświadczeniach. W żaden sposób nie chodzi mi tu o maturę, tylko o całokształt nauki i wiedzy, a nie przygotowywania do matury.

Może powinienem zadać pytanie inaczej:
Chciałbym zmaksymalizować swój postęp w nauce, aby uczynić go jak najefektywniejszym.
1 strona to moja książka z liceum. 2 to moje vademecum. Czy potrzebne mi aż tyle wiedzy z vademecum? To jest porównywalnie ten sam dział
. Tak wygląda opis tłuszczy,białek,cukrów w mojej książce z biologii ( jakieś nędzne 3 strony) vademecum o wiele wiele więcej. Czy naprawdę to wszystko z vademecum jest mi potrzebne i czy jako człowiek mogę zapamiętać takie 450 stron? oczywiście początek jest trudniejszy, bo trzeba nauczyć się podstaw? Po prostu nie wiem czy robię dobrze. Wielu ludzi po prostu czyta sobie te książki, ale jaką oni potem mają z tego wiedzę? Nie chodzi całkiem na blachę, ale jeśli ktoś potem przykładowo mówi, EEEE, bo woda ma wysokie napięcie powierzchniowe. A co to jest napięcie. EEEE COŚ TAM cząsteczki przyciągane są eee mocniej przez eee wodę niż gazzzzzzz eee.

Po prostu nie wiem czy aż tyle mi potrzebne. Nie chodzi mi tu o bycie byle jakim lekarzem pomywaczem, który sobie odbębni kilka lat, a potem będzie siedział zadowolony na tyłku jako lekarz pierwszego kontaktu stąd te 10h nauki, a nie z powodu matury. Mam ogromne zaległości i chce to jak najszybciej nadrobić.
Załączniki
1.jpg
2.jpg
3.jpg
4.jpg
5.jpg
Kamil987
Posty: 51
Rejestracja: 30 gru 2015, o 17:43

Re: Konkretny sposób nauki?

Post autor: Kamil987 »

Według mnie biologia na maturze nie wymaga aż tak szczegółowej wiedzy, w dużym stopniu opiera się na czytaniu ze zrozumieniem, logicznym myśleniu, jest to nauka holistyczna polegająca na łączeniu faktów z różnych działów. Myślę, że lepiej by było po prostu czytać z różnych źródeł np z podręcznika i repetytorium ewentualnie jeszcze coś do tego, często te wiadomości są przedstawiane w różny sposób, przez co Twoja wiedza będzie bardziej elastyczna.
Na koniec po przerobionym dziale, zadanka ze zbiorów, ponieważ istotne są też zwięzłe logiczne odpowiedzi odnoszące się tylko do kryterium zadania bez popisywania się wiedzą.

Osobiście nie uczył bym się aż tak szczegółowo ponieważ, po pierwsze może Ci się wszystko pomylić jak dojdzie np. metabolizm czy genetyka (a składniki i komórka to jedne z łatwiejszych działów).

Jeszcze pozostaje kwestia chemii, na nią też potrzeba poświęcić odpowiednio dużo czasu (w moim przypadku więcej niż biologii ).
Piotrr
Posty: 1333
Rejestracja: 9 lip 2012, o 19:11

Re: Konkretny sposób nauki?

Post autor: Piotrr »

niepotrzebnie nadrabiasz takie ilosci materiału. Gdzieś na jakiejs stronie cke/oke? powinny byc podane zagadnienia maturalne. Zalatw sobie jakieś ksiązki oboejmjace material licealny i do dziala. a najlepiej jeszcze jak po jakiejś partii materialu, zalozmy dzial, czy dwa czy jak tam sobie wolisz pogladowo przejrzyj sobie zadania maturalne z przerobionych tematow, zebys mial poglad na to czego wymagaja na maturze. Takie suche wpalczanie wszystkiego co tylko jest w polu widzenia jest bez sensu bo moze i przerobisz wiecej i bedziesz wiedzial wiecej, ale po co ci to teraz? a tak skupisz sie na tym co wymaga dopracowania i zorientujesz sie jakiego typu zadan i w jakim stopniu szczegolowosci mozesz sie spodziewac w maju
W końcu lekarz
Dr Mateusz
Posty: 11
Rejestracja: 4 mar 2016, o 14:28

Re: Konkretny sposób nauki?

Post autor: Dr Mateusz »

Może za bardzo wszystko chce za szybko. Nie mam w tej tematyce prawie żadnej wiedzy. Same wiązania chemiczne zajęły mi trochę sporo czasu, zanim udało mi się odnaleźć jak to działa. Siły van der Waalsa, oddziaływania hydrofobowe, wiązania wodorowe, wiązania kowalencyjne, kowalencyjne spolaryzowane, wiązanie jonowe. Nie miałem pojęcia nawet co to jest atom.

Po prostu jakby to powiedzieć. Wierzę w ciężką pracę i po prostu ludzie, którzy uzyskali tytuły musieli poświęcać temu dużo czasu. Leonardo da Vinci podobno spał 4h (potem dosypiał 15-30min w ciągu dnia i tak 2 razy) i normalnie funkcjonował. Dodatkowo Einstein, on też spędzał mnóstwo czasu na tym co robił, nie robił sobie odpoczynków, bo ktoś mu powiedział, że musi wyjść porozmawiać z kolegami w sobotni weekend. Nie wydaje mi się aby ci ludzie siedzieli i pierdzieli w stołek tylko spędzali po 16-18h dziennie czasami przy eksperymentach, albo książkach. Doskonale sobie zdaje, że ucierpi na tym moje życie prywatne ( jeśli tak to można nazwać- poprzedni czas spędzałem w większości na sali treningowej, a potem resztę dnia na czytaniu książek podczas regenerowania się ( 3 treningi dziennie).

Cóż, to jest dopiero 4 dzień nauki biologii. Niektórzy dochodzili do wspaniałego systemu nauki poprzez 3-6 lat szkoły, aż zrozumieli jak się powinno uczyć. Skorzystam z tych rad, i dziękuje za nie, chociaż sam już o nich myślałem, ale czasami trzeba wymienić z kimś swoje postrzeżenia
Dr Mateusz
Posty: 11
Rejestracja: 4 mar 2016, o 14:28

Re: Konkretny sposób nauki?

Post autor: Dr Mateusz »

Zresztą to trochę jak w sporcie, gdzie wstawało się o 4 rano biegać. Gdzie 75% ludzi zadawało sobie pytanie po co tak wcześnie wstawać, lepiej sobie pospać". Niezależnie od tego czy był mróz czy padał deszcz, gdzie tu kolejna połowa ludzi pada deszcz, odpuszczę sobie ten trening", i tak się szło biegać, bo po prostu było to coś co pchało człowieka żeby iść do przodu, a nie czekało się na idealny moment (o wyjdzie słonko to pójdę pobiegać), dlatego też nawet takie vademecum sprawia mi mnóstwo frajdy ( bo mam chociaż okazję się uczyć), ale z kolei strach przed porażką ( mało % na maturze) czasami pojawia się w głowie. Pozostaje zakasać rękawy i korzystać z książek i tego vademecum w bardziej zaplanowany sposób"
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości