arturkrolik pisze:Oooo my na studiach też kroliliśmy zwierzaki). Na bezkręgowcach wije, dżdżownice, karaczana madagarskiego. A apropo tej żaby to podobno na fizjologii zwierząt na II roku każdy student coś tam z nia wyrabia.)
Podlaczasz trupa pod maszynke (cos jak telegraf) ktora generuje impulsy i zaba tanczy break-dance
Ale i tak mistrzostwo swiata to jest hipnotyzowanie zab od czasu do czasu mam ochote wziazc jakas i ja zahipnotyzowac:)
walijkaw pisze:Ja również kroiłam w tym roku. Nie zostało to zabronione, ale są ścisłe restrykcje etyczne - na jeden rocznik biologow przeznaczona zostaje określona liczba płazow. Wynika to z faktu, ze wszystkie płazy w Polsce sa pod ochroną) z kręgowców kroiliśmy jeszcze ryby i szczury. A chyba najbardziej podobało mi się krojenie ślimaków - tyle układów upakowanych w worku trzewiowym, w małej muszli O.o
Ale dostaliscie juz trupy do krojenia bo studentom nie wolno zwierzat zabijac? No chyba ze ktos robi sobie z komisji etycznej jaja.
Tak jak koleżanka wcześniej powiedziała na studiach kroi sie żaby i nie wiem kto to wymyślił ze jest to zabronione
Poprostu jest coś takiego jak limit konkretna ilośc żab przydzielona nie wiem czy na kierunek studiów czy na wydział czy na szkołe nie mam pojecia:D
W LO sie tego nie robi bynajmiej unas sie nie robiło:
Na II roku biotechnologii jestem i mamy fizjologie człowieka i zwierząt i od jakiś 5 tygodni już cały czas żaby.
A robi sie to w nastepujący sposób dla zaciekawionych bardzo:d
Łapiemy za tylne kończyny, uderzamy mocno głową o stół- żaba sie zamracza, kładziemy ja na brzusznej stronie ciała tuż za oczami wbijamy nożyczki szeroko rozstawione , ściskamy nożyczki przecinajac rdzeń kregowy wkładamy do rdzenia kregowego stalową wielką sonde (igła) i niszczymy rdzeń kregowy od srodka niszcząc wszystkie ośrodki czuciowe i ruchowe rdzenia kregowego . Nastepnie niszczymy rdzeń w cześci głowowej robiąc to samo. Żaba już nie czuje . Nastepnie w zalezności od celu ćwiczenia robi sie różne czynności. np wycina skóre w kształcie litery V poźniej wycina wnetrznośći aby dostać sie do serca
I to tyle ćwiczenia są bardzo ciekawe i nie należy sie ich obawiać bo możemy sie dużo ciekawych rzeczy nauczyć i dowiedzieć:D
A hipnoza żab? Brzmi ciekawie chetnie dowiedziałbym sie o co chodzi:D
Fj nie wytrzymałbym tego takie stworzenie Boże i w celach naukowych się je zabija jestem temu przeciwny lepiej byłoby gdyby była symulacja na komputerze.
Ja planuję studia biologiczne i żadnych zwierząt kroić nie zamierzam, bo nie jest to zgodne z moimi poglądami. Myślę, że nie jest to coś obowiązkowego żeby zaliczyć rok .
Żaby w szkole nie kroiliśmy. Na stół za to poszedł ślimak, rybki i kury.Z rybkami w ogóle była taka śmieszna sytuacja Załatwiła je koleżanka, tata jej złowił kilka poprzedniego dnia.Rybki przeleżały sobie nockę w zamrażarce, po czym rano w szkole zaczęły się roztapiać i zrobiły się jakieś takie.ciapkowate.NO nic, każda 4-osobowa grupka dostała po jednej, i zaczęło się krojenie. Uchowaj, Boże, co to był za smród! NIe do wytrzymania, uchylone okna nic nie pomogły.btw, rybki miały jakieś pasożyty, nicienie chyba, ale nie pamietam.takie małe, białe, podłużne.flaczki-proszę wybaczyć niefachowe określenia, ale naprawdę tak wyglądały Klasę opuściłam pod koniec zajęć, bo mój zmysł powonienia zaczął wtedy wyjątkowo gwałtownie protestować.Jak się potem okazało, genialne koleżanki, sprzątając poharatane szczątki, nie raczyły pomysleć i wywaliły je po prostu do.kosza na śmieci w sali.Część rybek wylądowała też w koszu na korytarzu szkolnym.Potraficie sobie wyobrazic, jakie zapachy trzeba było wąchać przez następnych kilka dni w CAŁEJ szkole Myslałam, że padnę. Słowo honoru, przez następny tydzień obwąchiwałyśmy się z koleżankami, bo ciągle nam się wydawało, że śmierdzimy tymi rybami
W tym roku byliśmy tylko na wycieczce w mięsnym, by pooglądać sobie wątrobę.Za kilka tygodni czeka nas kolejny wykład w mięsnym, tym razem na temat żołądków i serc.
Co do żab, przyznam się ze wstydem, że kilka lat temu, będąc chyba jeszcze w 1 gimnazjalnej, bardzo chciałyśmy sobie z koleżanką taką żabkę pokroić.Koleżanka nawet jedną złapała, ale przez noc jej się zmumufikowała Zadowoliłyśmy się gąsienicami.Zdaje mi się, że jakiś zadziobany kurczak u dziadka też był w robocie, choć robota przebiegała z pewnym obrzydzeniem, bo dziadzio precyzyjnego skalpela raczej nie miał.
Błędy młodości, co zrobić.
Z tym hipnotyzowaniem to pewnie o akinezję chodzi.
Nie wiem, jak z żabą, my to robiliśmy na fizjo na króliku, a na kurze i śwince morskiej nam pokazywali film. Bierze się zwierzaka, szybko na plecy obraca uniemożliwiając mu ruch (kurze jeszcze krechę rysowali za głową - po co - nie wiem ale działało). I taka istotka na chwilę nieruchomieje, nie czuje bólu. Działa układ hamujący w momencie potencjalnego niebezpieczeństwa dla zwierzęcia, dodatkowo też nie czuje wtedy ono strachu.
Po jakimś czasie normalnie ożywa".
Co do krojenia żab, to na szczęście tego nie ma, puszczają film. Choć nasz prof od fizjo nad tym ubolewa, jeszcze by chciał, żebyśmy szczury kroili - chyba bym umarła I niektórzy studenci też by chcieli robić te doświadczenia normalnie - nie wiem po co, jak to nic nowego nie wniesie. A sam film np. ze strychniną powoduje, że aż mi się flaki przekręcają w środku.
ja Wam się dziwię czemu nie chcecie zobaczyc wnętrzności takiego zwierzaka:) można się wiele nauczyc przecież właśnie robiąc sekcję. miałam troche z tym doczynienia bo jestem tech. wet. i lubiłam zawsze pooglądac sobie narządy i nie tylko
Na wnętrzności to się dość na anatomii napatrzyliśmy, a jeszcze przede mną APy i sekcje
Po co robić doświadczenia, które zostały już sfilmowane i nic nowego to nie wniesie, jak na ćwiczeniach zabijemy ileś żab, a przy niektórych doświadczeniach jeszcze dodatkowo by cierpiały żadnego w tym sensu nie widzę.
ciekawe, na weterynarii powiedzmy robienie tego typu doświadczenia ma jakiś cel, na innych kierunkach uważam że nie i dobrze, ze się od tego odchodzi. Filmy czy symulacje powinny wystarczyć.
ps. zapytam z ciekawości kiedy się robi taką sekcję anatomopatologiczną u zwierząt? chyba to w ogóle jakaś rzadkość, bo nawet jak np. pies umiera z niewidomej przyczyny to który właściciel d go jeszcze martwego kroić.
niektórzy właściciele pozwalają robic sekcję, były czasem takie przypadki rzadkie ale się zdarzały, że właściciele nie mieli kasy np na leczenie zwierzaka i nie wiadomo co było takiemu psu lub po zrobieniu wszystkich badań nic nie wskazywało na daną chorobę i podczas takich sekcji można było stwierdzic wszystko
no tak ja rozumiem - to podobnie jak u ludzi tylko sam fakt niewiedzy z jakiej przyczyny zmarło zwierzę to chyba trochę za mało, tak mi się wydaje, mogę się mylić. Bo w sumie nic to nie zmieni, a weterynarz chyba czegoś takiego za darmo i tak nie zrobi.