kto zaczyna od zera/prawie zera?

Informacje, porady, pomoc od osób przygotowujących się oraz poprawiających maturę. Pomoc w wyborze kierunków studiów.
tchorz
Posty: 1120
Rejestracja: 12 paź 2009, o 17:53

Re: kto zaczyna od zera/prawie zera?

Post autor: tchorz »

Trzcina to proponuję poszukaj hasła notatki Persila tam jest to co TRZEBA umieć. Co do logiki to miewam spore wątpliwości

Ja właśnie robię sobie testowo arkusze, i ZONK z podatawowej matmy 2 arkusze i jeden 82% a drugi 80%.
A z rok temu wychodziło mi ponad 90%. Nie mówiac juz o tym, że chce 100% i jeszcze rozszerzoną też!
Za to rozszerzona chemia miło mnie zaskoczyła 92 i 98%.
Awatar użytkownika
Trzcina
Posty: 190
Rejestracja: 29 sty 2014, o 19:22

Re: kto zaczyna od zera/prawie zera?

Post autor: Trzcina »

tchorz pisze: Ja właśnie robię sobie testowo arkusze, i ZONK z podatawowej matmy 2 arkusze i jeden 82% a drugi 80%.
Daj spokój - mnie czasem wychodzi 60%, czasem 94% Najzabawniejsze jest to, że na podstawie zawsze nie potrafię wyrobić się w czasie, ale nie muszę się martwić - najważniejsze jest rozszerzenie, a tam z kolei czasu zostaje mi aż nadto

Wracając jednak do tematu. Mój brat był na mat-fizie i nigdy nie miał do czynienia z rozszerzoną chemią - czymś tam się interesował, ale nigdy się jakoś specjalnie nie uczył. Zdał rozszerzenie na ok 70%.
plumful
Posty: 41
Rejestracja: 7 lut 2014, o 14:39

Re: kto zaczyna od zera/prawie zera?

Post autor: plumful »

Można różnie. Jak się patrzy na to co jest w podręcznikach biologia faktycznie wygląda na pamięciówkę. Natomiast na maturze jest zawsze kilka-kilkanaście zadań wymagających umiejętnego połączenia faktów, wyciągnięcia czegoś z arkusza itd. duże znaczenie ma też język.

Ja jestem dobrej myśli i uważam, że da się od zupełnego zera. A jak mi to wyjdzie na pewno poinformuję na forum.
Awatar użytkownika
Collo
Posty: 1761
Rejestracja: 26 gru 2009, o 08:33

Re: kto zaczyna od zera/prawie zera?

Post autor: Collo »

tchorz pisze:To ja się zabawię w Proroka będziesz mieć z biologii 76 %.
Ciekawy wynik jak na maturę R z biologii Jeszcze nikomu nie udało się go zdobyć

yyym
Posty: 24
Rejestracja: 14 lut 2014, o 17:08

Re: kto zaczyna od zera/prawie zera?

Post autor: yyym »

Cześć wam, też zaczynam naukę biologii od zera (matura rozszerzona oczywiście). Nauka idzie trochę jak krew z nosa. Co drugi dzień mam ochotę płakać nad tymi książkami, nad faktem ile to mnie pracy czeka. Ale się nie poddaję. Generalnie uczę się codziennie od 2-4 godzin. Może za mało, ale więcej nie daję rady i wiedza potem już nie wchodzi do głowy. Mój plan jest taki:

1. Nauka suchej wiedzy z podręczników. Przynajmniej jeszcze z miesiąc mi się nad tym zejdzie.
2. Repetytorium + robienie zadań maturalnych.
3. Ewentualnie jakieś korki na tydzień przed samą maturą.

Biologię bedę zdawał po raz pierwszy! Mam nadzieję, że się uda.

Mile widziane wsparcie

A współzawodnikom życzę owocnej nauki

Opowiedzcie też o Waszych planach przygotowania i jak oceniacie mój pomysł .
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Lika
Posty: 345
Rejestracja: 3 sie 2012, o 10:56

Re: kto zaczyna od zera/prawie zera?

Post autor: Lika »

Jeśli chodzi o zadania to trzeba ich robić jak najwięcej, trening czyni mistrza. Nie rozumiem tylko pomysłu z korkami tydzień przed, co one miałyby Ci dać?

Też już rzygam biologią.
yyym
Posty: 24
Rejestracja: 14 lut 2014, o 17:08

Re: kto zaczyna od zera/prawie zera?

Post autor: yyym »

Korki mogłyby pomóc utrwalić materiał, może korepetytor doradziłby strategie maturalne, na co zwracać uwagę i jakie robię zasadnicze błędy przy wykonywaniu arkusza. Chodzi o takie świeże spojrzenie, odświeżenie wszystkiego co do tej pory robiłem. Bo co jeśli w moim mniemaniu dobrze wykonywałem zadania, a okaże się, że zbyt często mijam się z kluczem? Takie mogą skutki samodzielnej pracy
randomlogin
Posty: 3779
Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11

Re: kto zaczyna od zera/prawie zera?

Post autor: randomlogin »

Na takie przemyslenia korepetytor na tydzien przed maturami to troche za pozno. Pomysl sensowny, ale IMO lepiej wczesniej.
plumful
Posty: 41
Rejestracja: 7 lut 2014, o 14:39

Re: kto zaczyna od zera/prawie zera?

Post autor: plumful »

yyym pisze:Cześć wam, też zaczynam naukę biologii od zera (matura rozszerzona oczywiście). Nauka idzie trochę jak krew z nosa. Co drugi dzień mam ochotę płakać nad tymi książkami, nad faktem ile to mnie pracy czeka. Ale się nie poddaję. Generalnie uczę się codziennie od 2-4 godzin. Może za mało, ale więcej nie daję rady i wiedza potem już nie wchodzi do głowy. Mój plan jest taki:

1. Nauka suchej wiedzy z podręczników. Przynajmniej jeszcze z miesiąc mi się nad tym zejdzie.
2. Repetytorium + robienie zadań maturalnych.
3. Ewentualnie jakieś korki na tydzień przed samą maturą.

Biologię bedę zdawał po raz pierwszy! Mam nadzieję, że się uda.

Mile widziane wsparcie

A współzawodnikom życzę owocnej nauki

Opowiedzcie też o Waszych planach przygotowania i jak oceniacie mój pomysł .
Pozdrawiam.


Ja uczę się więcej, ale tak jak chyba gdzieś już pisałam zaczynam od totalnego zera tj. poziomu podstawowego kilka lat temu. W związu z tym istotnym jest, żeby nie zmarnować ani minuty.



wydaj mi się, że kluczową kwestią by jakoś to znieść ma kilka rzeczy - nastawienie, ciekawość materiału, opracowanie sobie swoich własnych technik (motywacyjnych i przyswajania materiału).

Moje nastawienie jest bardzo dobre tzn uważam, że jak najbardziej się da, a jak będzie zobaczymy.

Podoba mi się też materiał, przynajmniej w zdecydowanej części.

Jeśli chodzi o technikę to nie podejmuję się oceny Twojej (bo sama dopiero zaczynam), ale mogę się podzielić własnymi. U mnie bardziej sprawdza się odwrotna strategia czyli przejście od razu do praktyki. Podzieliłam sobie arkusze i zadania na dwie części. Jedną zostawiłam na czas po przerobieniu materiału. Teraz męczę drugą połowę i najpierw przerabiam zadania z danej partii materiału, szukam odpowiedzi, co pozwala mi się orientować czego oczekują. Następnie uczę się określonej partii, ale nie tak klasycznie. Robię to bardziej z informatorem w ręku. Staram się zadawać jak najwięcej pytań, szukać powiązań pomiędzy budową a funkcją, budową a środowiskiem itd. W myślach formułuję pytania egzaminacyjne analogiczne do przerobionych. To tak w skrócie. Rozwodzić się nad tym chyba nie warto, bo każdy z nas ma swoje metody i na razie nie wiemy czyje okażą się skuteczne.
diablerie pisze:Bardzo hardkorowo i nie wiem, czy rozsadnie. Biologia nie wymaga uczenia sie na pamiec", ale ciaglego pojmowania i scalania wszelkich mechanizmow.
Jak dla mnie bardzo duze ryzko podjecia sie nauki dopiero teraz, od zara. Z jednym przedmiotem ok, ale nie z biologia i chemia, gdzie przedmioty sa baardzo czasochlonne.
Nie mowiac juz o maturach i trafne podpiecie sie pod klucz zadan, gdzie sztuka ta wymaga sporej umiejetnosci i tez czasu, zeby pojac wszystko po kolei.

W zaleznosci tez, czy robisz dane dzialy od zera/naprawde od poczatku, czy juz je kiedys przerobiles i teraz do nich wracasz i uzupelniasz luki w pamieci.

Co jak co, zycze powodzenia

O ile brdzo cenie sobie uwagi bardziej doświadczonych (vide ta randomlogin o korkach), o tyle takich ludzi jak Ty nie jestem w stanie ogarnąć.

Każdy ma z nas ma swoje techniki, swoje zdolności intelektualne i inne uwarunkowania (jak odporność na stres, presję czasu, perspektywę ile można opanować w krótkim okresie). I nie żebym nie dopuszczał opcji, że mi się nie uda. Aż tak pewna siebie nie jestem.

Ale ani to dla mnie jakieś kosmiczne ryzyko (bo mam masę zainteresowań i perspektyw pozabiologiczno-chemicznych, zdane trzy inne przedmioty rozszerzone - w tym jeden na 100%), ani rzecz nie do zrobienia.

Uważam też, że ludzie nie doceniają roli nastawienia, ciekawości świata, odporności na stres i kilku innych czynników. Mam zresztą na myśli nie tylko proces uczenia się i osiągania wysokich wyników.

I teraz (jak sądzę) najbardziej bulwersująca sprawa - szkoda byłoby mi życia (które poza nauką składa się z kilku innych ciekawych, ważnych i przyjemnych sfer) na dominowanie go nauką dłużej niż w krótkim okresie. Zdaję sobie sprawę, że większość kierunków około medycznych to masa nauki tj. ilość nauki na lekkim kierunku pomnożona razy kilka. Niemniej jednak jeżeli (przy śmiałym założeniu, że się dostanę) moje zdolności intelektualne okażą się nieadekwatne do studiowanego kierunku i nie będę miała na nich życia poza nauką po prostu z nich zrezygnuję i pójdę na coś równie pasjonującego, a mniej absorbującego. Nic na siłę.
yyym
Posty: 24
Rejestracja: 14 lut 2014, o 17:08

Re: kto zaczyna od zera/prawie zera?

Post autor: yyym »

plumful pisze:Ja uczę się więcej, ale tak jak chyba gdzieś już pisałam zaczynam od totalnego zera tj. poziomu podstawowego kilka lat temu. W związu z tym istotnym jest, żeby nie zmarnować ani minuty.
Ja też od totalnego zera, bo przysiadając do tej biologii parę dni temu nic nie pamiętałem ze szkoły średniej (oczywiście poza takimi banałami że istnieje takie słowo jak fotosynteza, ale tylko tyle ). Też nie chcę marnować ani jednej minuty bo czasu mało, ale po paru godzinach kucia nie jestem już w stanie się dalej skupiać i taka nauka nie ma dalej sensu. Wtedy idę się zająć czymś przyjemnym . Chociaż wiem, że powinienem zwiększyć obroty.
wydaj mi się, że kluczową kwestią by jakoś to znieść ma kilka rzeczy - nastawienie, ciekawość materiału, opracowanie sobie swoich własnych technik (motywacyjnych i przyswajania materiału).
Ostatnio miałem takie dni, że zasiadałem do nauki, brałem podręcznik i po 5 minutach takie nagłe STOP - nie mogę więcej, to mnie nudzi i nie mogę się skupić. W tym dniu nie miałem już siły się dalej uczyć, ale stwierdziłem, że muszę zmienić sobie swoje nastawienie, bo daleko tak nie zajadę. No i na drugi dzień szczerze sobie odpowiedziałem jaka nagroda to mnie czeka jak się nauczę, zdam dobrzę tę maturę i dostanę się na wymarzone studia. Teraz za każdym razem sobie to powtarzam przed uczeniem się i wiedza wchodzi łatwiej, bo mam takie wtedy wewnętrzne przekonanie, że to dla lepszego dobra". Oczywiście zdarzają się dni-załamki, ale generalnie brnę powoli do przodu z materiałem.
U mnie bardziej sprawdza się odwrotna strategia czyli przejście od razu do praktyki.
Próbowałem tak najpierw Ale się przeraziłem jakie te zadania trudne i że nie ma opcji bym coś na nie odpowiedział. Dlatego najpierw wolę trochę poczytać suchej teorii, zorientować się ogólnie co w trawie piszczy a potem gdy będę przysiadał do zadań to zgłębie bardziej szczegółowo poszczególne zagadnienia. Aczkolwiek chciałbym zacząć je robić jak najszybciej, bo czasu mało, a sama teoria mi nic na maturze nie da!
Rozwodzić się nad tym chyba nie warto, bo każdy z nas ma swoje metody i na razie nie wiemy czyje okażą się skuteczne.
Prawda, ale ja lubię poczytać o tym jak inni sobie radzą i potem zmienić coś w swoim sposobie nauki, jeśli mnie ktoś zainspiruje swoimi technikami albo postępami.
I teraz (jak sądzę) najbardziej bulwersująca sprawa - szkoda byłoby mi życia (które poza nauką składa się z kilku innych ciekawych, ważnych i przyjemnych sfer) na dominowanie go nauką dłużej niż w krótkim okresie.
Fakt. Siedzimy teraz w książkach jak zaklęci Ale to tylko 3 miesiące. I mam szczerze nadzieję, że te 3 miesiące ciężkiej nauki spełnią nasze cele życiowe/marzenia. Na pewno każdy będzie wtedy dumny z siebie. Poza tym jestem zdania, że lepiej spróbować niż od razu przyjąć porażkę i z góry założyć, że to niemożliwe by zdać z dobrym wynikiem maturę tylko przy 3 miesiącach nauki.

Nie traćmy nadziei!

Może się podzielicie jakie działy macie przerobione?

Zdaję sobie sprawę, że większość kierunków około medycznych to masa nauki tj. ilość nauki na lekkim kierunku pomnożona razy kilka. Niemniej jednak jeżeli (przy śmiałym założeniu, że się dostanę) moje zdolności intelektualne okażą się nieadekwatne do studiowanego kierunku i nie będę miała na nich życia poza nauką po prostu z nich zrezygnuję i pójdę na coś równie pasjonującego, a mniej absorbującego. Nic na siłę. [/quote]
Awatar użytkownika
mossa
Posty: 292
Rejestracja: 2 lip 2010, o 11:38

Re: kto zaczyna od zera/prawie zera?

Post autor: mossa »

Nie denerwujcie się tak, 3 miesiące to masa czasu, naprawdę. Szczerze mówiąc to po 3,5 roku studiów uważam, że do takiej rozszerzonej biologii dałoby się przygotować zupełnie od zera w, powiedzmy, jakieś 2 tygodnie, tak na spokojnie. Ale wiem że teraz wcale tak nie uważacie, ja zresztą też przed własną maturą nie byłam taka mądra I też byłam przerażona, że tyle tego, że nie zdążę, że nawet jak zdążę to i tak nic z tego bo zapominam rzeczy które robiłam zaledwie tydzień temu. Ale poza tym że byłam przerażona to byłam też (i nadal jestem ) baardzo leniwa, czego skutek był taki, że cokolwiek powtarzać zaczęłam właśnie jakoś tak w połowie lutego, a miałam 3 przedmioty (zdawałam jeszcze fizykę) i miałam cały czas szkołę, więc nauka głównie w weekendy. I co? I dostałam się wszędzie gdzie się rejestrowałam, z pierwszych list. Tak więc głowa do góry, bo się da. Wszystko się da. Nie wiem czy akurat Wam się uda, bo to zależy od miliona różnych rzeczy, ale przede wszystkim od Waszej pracy. Dlatego nie marudzić, nie załamywać się, tylko do roboty bo wszystko jest możliwe i zależy tylko od Was
lek. mossa
Awatar użytkownika
Trzcina
Posty: 190
Rejestracja: 29 sty 2014, o 19:22

Re: kto zaczyna od zera/prawie zera?

Post autor: Trzcina »

yyym pisze:Poza tym jestem zdania, że lepiej spróbować niż od razu przyjąć porażkę i z góry założyć, że to niemożliwe by zdać z dobrym wynikiem maturę tylko przy 3 miesiącach nauki.
Dokładnie. Oczywiście mogę również zdawać za rok i mieć więcej czasu na naukę, ale czemu mam równocześnie rezygnować z tej szansy? 3 miesiące to nie trzy dni, wszystko jest jeszcze możliwe.
yyym pisze:Może się podzielicie jakie działy macie przerobione?
Stosunkowo niewiele. Według podręcznika z Operonu:
kl. I wstęp, bakterie, wirusy, protisty. Przy roślinkach niestety wymiękłam, okropny dział
kl. II budowa komórki, metabolizm
+ trochę ekologii i ewolucjonizmu.

A o jakich uczelniach myślicie?
yyym
Posty: 24
Rejestracja: 14 lut 2014, o 17:08

Re: kto zaczyna od zera/prawie zera?

Post autor: yyym »

Trzcina, ja dokładnie te same działy oprócz tej ekologii i ekosystemu. Od wczoraj wziąłem się za roślinki i też wymiękam :p szczególnie tkanki, tyle tej terminologii. Twardzica, zwarcica. Serio? :p Ale nie chcę po raz kolejny skakać na inny dział (tak zrobiłem po niedokończonym metaboliźmie), więc postaram się na dniach ogarnąć nieszczęsne roślinki.

mossa, dzięki za te słowa otuchy! Widać, że można jak się chce . No właśnie ilość materiału przeraża. A co nie przerobię to od razu mam wrażenie, że to zapominam :p Ale jeszcze jest czas!
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość