Medycyna - powołanie a zarobki. [oraz troche o szacunku :P]

Porady studentów, dzielimy się informacjami ze studiów przyrodniczych, w szczególności medycznych i pozostałych. Pomoc w wyborze kierunku studiów.
Awatar użytkownika
taffer
Posty: 240
Rejestracja: 1 wrz 2006, o 21:16

Re: Moje rozważania

Post autor: taffer »

która mówi o swoich rodzicach jako stary , starajaki ona będzie mieć szacunek do pacjentów?
lol co ma piernik do wiatraka? od kiedy to oznaka braku szacunku do ludzi? jak siedzę w pubie z kumplami sącząc browary i mówię coś tam o moim starym to znaczy, że nie będę potrafił zachować się w stosunku do pacjentów? jaka sytuacja taka dowolność w zachowaniu - trzeba umieć się dostosować i przyjmować różne maski i postawy
Awatar użytkownika
PalmaKokosowa
Posty: 1116
Rejestracja: 21 lis 2008, o 13:29

Re: Moje rozważania

Post autor: PalmaKokosowa »

No niektórym rozwój umysłowy by się na pewno przydał, a do tego nie trzeba kończyć medycyny. ]
a tak btw - to najpierw się dostańcie, a nie poprawiajcie n silnia razy maturę, bo widać, że czytanie ze zrozumieniem nie jest mocną stroną niektórych z Was, a przecież w tym Zawodzie przez duże Zet trzeba rozumieć pacjentów i to, co mówią, czyż nie?
Filister
Posty: 307
Rejestracja: 26 maja 2009, o 19:55

Re: Moje rozważania

Post autor: Filister »

taffer pisze:
która mówi o swoich rodzicach jako stary , starajaki ona będzie mieć szacunek do pacjentów?
lol co ma piernik do wiatraka? od kiedy to oznaka braku szacunku do ludzi? jak siedzę w pubie z kumplami sącząc browary i mówię coś tam o moim starym to znaczy, że nie będę potrafił zachować się w stosunku do pacjentów?
Nie, to według mnie znaczy, że komuś tu brakuje dojrzałości. (A jak za 20 lat twoje dzieci tez o tobie będą mówić stary, to będzie według ciebie ok?)
trzeba umieć się dostosować i przyjmować różne maski i postawy
Jak dla ciebie zachowywanie się w różnych sytuacjach to przyjmowanie masek to dziękuję. Nie chciałbym się leczyć u lekarza, który gdy jestem w gabinecie zakłada maskę uśmiechniętego i miłego, a gdy wyjdę zdejmuje maskę i się brechta bo cośtam
Awatar użytkownika
julia.....:):)
Posty: 1452
Rejestracja: 24 kwie 2009, o 17:08

Re: Moje rozważania

Post autor: julia.....:):) »

taffer pisze:
która mówi o swoich rodzicach jako stary , starajaki ona będzie mieć szacunek do pacjentów?
lol co ma piernik do wiatraka? od kiedy to oznaka braku szacunku do ludzi? jak siedzę w pubie z kumplami sącząc browary i mówię coś tam o moim starym to znaczy, że nie będę potrafił zachować się w stosunku do pacjentów? jaka sytuacja taka dowolność w zachowaniu - trzeba umieć się dostosować i przyjmować różne maski i postawy

ale tylko ta moja znajoma , to niggdy nie powiedziała inaczej niż stara , stary , poza tym traktowała trochę ludzi zpogardą ale to już inna sprawa
Awatar użytkownika
taffer
Posty: 240
Rejestracja: 1 wrz 2006, o 21:16

Re: Moje rozważania

Post autor: taffer »

Nie chciałbym się leczyć u lekarza, który gdy jestem w gabinecie zakłada maskę uśmiechniętego i miłego, a gdy wyjdę zdejmuje maskę i się brechta bo cośtam
Nawet byś o tym nie wiedział.
jak za 20 lat twoje dzieci tez o tobie będą mówić stary, to będzie według ciebie ok?
Nie będę miał nic przeciwko.

Poza tym większość waszych poglądów na lekarzy ulegnie zburzeniu kiedy zobaczycie profesorów, doktorów i różnych asystentów. Ja przynajmniej przez 3 lata studiów trafiałem takie zakręcone osobistości, że z każdym kolejnym dniem czułem się jak w psychiatryku (moja tolerancja na czarny humor zwiększyła się do nieskończoności) i większość z nich zajmuje się również lekarskim, tak więc życzę wszystkim forumowym świętoszkom, gdy już się dostaniecie, zajęć z takimi osobami. Albo was to wyluzuje, albo zdołuje. Your call.
lith
Posty: 3117
Rejestracja: 28 wrz 2009, o 22:49

Re: Moje rozważania

Post autor: lith »

łOMG.
Stary, stara. straszne. tak samo jak rodzice zwracający się do swoich dzieci: młody. U mnie to się nie przyjęło, ale znam sporo osób, gdzie takie coś funkcjonuje i nikt tego nie odbiera jako jakiś tam brak szacunku. Dla mnie to już przewrażliwienie
Tak samo jak maski, przyjmowane ich to raczej dojrzałość, czy dobre wychowanie. Bo tak wypada. Czy czemu przez to, ze mam jakiś problem, albo wkurzył mnie poprzedni pacjent mam sobie odbijać na innych? oza tym sorry, ale maski to akurat u każdego norma.
Fasberg
Posty: 815
Rejestracja: 22 mar 2007, o 17:23

Re: Moje rozważania

Post autor: Fasberg »

Lol dostać się na studia to nie wszystko Trzeba je pierwsze skończyć a i jeszcze potem LEP zdać na dość dobrym poziomie by dostać się na jakąś konkretną speckę

Zarabiać trzeba. Każdy człowiek idzie do pracy po to, by potem dostać za to wynagrodzenie. Wolontariat to przecież zupełnie coś innego, może być jako coś dodatkowego jeśli ktoś znajdzie potem na to czas. Nie ukrywajmy, że ludzie idą na medycynę bo prestiż i kasa z tego jest, ale litości jak ide do lekarza ze złamaną koscią a on patrząc na rentgen pyta mnie Która kość złamana? Jak ludzie idą dla kasy na medycynę to niech chociaż wykażą odrobinę zainteresowania i mają świadomość, by później ciągle utrwalać wiedzę i ją poszerzać.
Awatar użytkownika
julia.....:):)
Posty: 1452
Rejestracja: 24 kwie 2009, o 17:08

Re: Moje rozważania

Post autor: julia.....:):) »

lith pisze:łOMG.
Stary, stara. straszne. tak samo jak rodzice zwracający się do swoich dzieci: młody. U mnie to się nie przyjęło, ale znam sporo osób, gdzie takie coś funkcjonuje i nikt tego nie odbiera jako jakiś tam brak szacunku. Dla mnie to już przewrażliwienie
Tak samo jak maski, przyjmowane ich to raczej dojrzałość, czy dobre wychowanie. Bo tak wypada. Czy czemu przez to, ze mam jakiś problem, albo wkurzył mnie poprzedni pacjent mam sobie odbijać na innych? oza tym sorry, ale maski to akurat u każdego norma.

ja nie mówię że stara ,stary nie uważam za brak szacunku , podałam przykład jak to niektórzy nie mają szacunku , albo są pogardliwi dlainnych
Filister
Posty: 307
Rejestracja: 26 maja 2009, o 19:55

Re: Moje rozważania

Post autor: Filister »

lith pisze:Tak samo jak maski, przyjmowane ich to raczej dojrzałość, czy dobre wychowanie. Bo tak wypada. Czy czemu przez to, ze mam jakiś problem, albo wkurzył mnie poprzedni pacjent mam sobie odbijać na innych? oza tym sorry, ale maski to akurat u każdego norma.
Umiejętność poskramiania złych emocji i nie wyżywanie się z ich powodu na innych to objaw dojrzałości, a nie zakładania masek.
Poza tym większość waszych poglądów na lekarzy ulegnie zburzeniu kiedy zobaczycie profesorów, doktorów i różnych asystentów.
No super, wszyscy są tacy a tacy, to co tam, będę jak wszyscy. Gratki Ale np. ja nie jestem wszyscy.
Ostatnio zmieniony 2 cze 2010, o 18:35 przez Filister, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
agape
Posty: 155
Rejestracja: 10 lip 2009, o 15:45

Re: Medycyna - powołanie a zarobki. [oraz troche o szacunku :P]

Post autor: agape »

Wow, nie twierdze, że Cię znam. Chciałbym tylko aby rzeczywistość nie spłatała Ci wielkiego żartu, tylko małego psikusa.


Tomaszu! uzbroiłam się i jestem przygotowana. zatem do boojj!
a tak na serio - nie znoszę kiedy ktoś wie lepiej jaka będę niż ja sama. ludzie się różnią (heloł). nie każdego 6 lat nauki zniechęca. czasem wręcz zmęczenie potrafi motywować. ale nie o tym na forum. możemy iść na kawę, piwo - łotewer, byle twarzą w twarz

_olka_ - co do słowa udochowienie", to nie czytałabym tego wprost. spieszę z tłumaczeniem użytkownik agape użył słowa uduchowienie nawiązując tym samym do nieco śmiesznej wypowiedzi biologa85 /kontekst ewentualnych powołań i nie-powołań.
Awatar użytkownika
Padre Morf
Posty: 4407
Rejestracja: 26 gru 2007, o 04:03

Re: Medycyna - powołanie a zarobki. [oraz troche o szacunku :P]

Post autor: Padre Morf »


także uważam, że da się wyżyć za 1500zł a że nie zależy mi na wysokim standardzie życia, to zgodziłabym się być lekarzem zarabiającym tyle co kierownik działu w Biedronce - czy w to Biologu85 uwierzysz czy też nie

w malutkim mieście owszem da się wyżyć za 1500zł. W dużym - nie sądzę. Sęk w tym, że praca w małym mieście np. w szpitalu powiatowym jest hmm. dośc specyficzna.
Swoją drogą nie wyobrażam sobie kształcenia ciągłego albo kupowania literatury przy takich zarobkach (biorąc pod uwagę, że jadąc na kurs trzeba się gdzieś zatrzymać, a książki kosztują nawet $200).
Jednocześnie to przykre że część ludzi nie potrafi zrozumieć że niektórzy idą na medycynę głównie po to aby pomagać innym ludziom i mieć z tego satysfakcję, a nie z myślą o tym żeby zarabiać kokosy I się dziwnie bulwersują, ale czemu?

JAk pogłodujesz i postrajkujesz to zrozumiesz.

W czasie strajku do mojej koleżanki, która zarabiała wtedy 1600zł na rękę (IIka z anestezjologii, doktorat) i samodzielnie wychowywała 2kę dzieci dyrektor rzucał hasłami pani jest pazerna, gdzie pani powołanie to nóż się w kieszeni otwierał.
A znając życie za chwile znowu usłysze jakis komentarz zę powołania nie istnieją itd. Według mnie istnieją

ano np. do bycia księdzem albo zakonnicą/zakonnikiem trza mieć powołanie (a raczej powinno się je mieć, bo bywa z tym różnie).
Mimo wszystko uważam, że ta praca jest najpiękniejszą jaką może być i nie zrezygnuje z tego aby być lekarzem

na forum była już gadka o tym czy gdy lekarza z powołaniem żul nad ranem obrzyga przetrawionym tanim winem to ów lekarz powinien być wniebowzięty.
W końcu nawet osoby mówiące, że to cudowna, wspaniała i ah oh praca stwierdziły, że raczej nie powinien.
widzę że mit o zarabianiu przez lekarzy 2 tys. złotych jest wciąż żywy

Kaamil niektórzy tyle zarabiają. Zarabiają nawet mniej niż rezydenci (vide sprawa lekarek z Choroszczy, które wytoczyły szpitalowi proces).
ecież takich lekarzy potrzebujemy , lekarz powinien mieć empatię , chęć pomocy innym anie kasa i kasa

lekarz powinien być przede wszystkim profesjonalny.
Znam przypadek empatycznej lekarki, która usunęła pacjentce spiralę domaciczną nie informując jej o tym ]
Awatar użytkownika
Stalowy
Posty: 2447
Rejestracja: 27 lut 2010, o 23:35

Re: Medycyna - powołanie a zarobki. [oraz troche o szacunku :P]

Post autor: Stalowy »

Lekarz to osoba, która poświęciła całe swoje życie nauce - ciężkiej harówie, ciągłemu doskonaleniu siebie. Nie jest to też zawód łatwy i nie zawsze przyjemny. Dlatego też lekarze zarabiają tyle i tyle. Koniec i kropka .

1500 - 2000 złotych to naprawdę niewiele. Pomijając wszystko co wszyscy natchnieni i powołani tutaj wypowiedzieli - przykro będzie, gdy założy się rodzinę i trzeba będzie popatrzeć dziecku w oczy i powiedzieć: nie skarbie, nie mogę Ci kupić tej zabawki, bo nie starczy nam na jedzenie.

Reasumując, jeżeli uświadomimy sobie kwestię PIENIADZE - POWOŁANIE jako taki pasek, gdzie jedno i drugie słowo będą po obu stronach, to zauważymy, że ten pasek dla każdego z nas przyjmie różną formę. U jednych będzie przesunięty bardziej w lewo, u innych w prawo. I mogę się założyć o miliard złotych, że za 10-15 lat równowaga tego paska ulegnie zmianie. Widzę to czytając wypowiedzi starszych wiekiem z tego forum - siedzących w tym już jakiś czas - studentów, stażystów itd.

Ktoś chce mnie zrugać, zbesztać i wyprostować? ^^ Come on, make my day
Awatar użytkownika
julia.....:):)
Posty: 1452
Rejestracja: 24 kwie 2009, o 17:08

Re: Medycyna - powołanie a zarobki. [oraz troche o szacunku :P]

Post autor: julia.....:):) »

Morfeusz pisze:
lekarz powinien być przede wszystkim profesjonalny.
Znam przypadek empatycznej lekarki, która usunęła pacjentce spiralę domaciczną nie informując jej o tym ]
Tak zgadzam się , powinien być ale ja znam lekarkę , która nazywa swoich pacjentów hipokrytami
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości