[Link] medycyna rekrutacja 2014/15 - wymagania

[fankopia47]

Sindbad - na biologię i na chemię starczy Ci czasu, ale broń boże nie zabieraj się za fizykę.ja jak widać cztery lata życia poświęciłam z marnym skutkiem, a wcale z fizyki tępa nie byłam i nauczyciela miałam świetnego. Chemia na maturze jest bardzo prosta - tylko proste przeliczenia, logiczne schematy - da radę w rok. Co do biologii - wszyscy tak na nią narzekają, ja uczyłam się dość sumiennie całe liceum, choć nauczycielkę mieliśmy słabą, na trzy dni przed maturą dwa razy przeczytałam repetytorium operonu ( 48 h nauki non stop), dzień przed egzaminem solidnie się wyspałam i napisałam na 85%. Ale z biologii bardzo ważna jest też niestety umiejętność wstrzeliwania się w klucz - sama wiedza, niestety choć to smutne, nie wystarczy. Czasem możesz mieć rację, ale jeżeli klucz nie uwzględnia Twojej odpowiedzi, to nie zawsze mogą ją zaliczyć - polecam robić arkusze maturalne.

[Sindbad95]

no właśnie to jest ten ból, po dwóch latach kucia fizyki mam ją rzucić ( (a trzeba przyznac, ze naprawde ja lubie), trudno jakoś sie przystosuje, a trzeba przyznać, ze 85% przy takiej nauce jak mowisz to bardzo zgrabny wynik. Zastanawiam się nad korkami z bio, jak myślice warto? (u mnie chodzi pol klasy mimo, ze nauczycielke mamy naprawde dobrą i niby bardzo przydatne)

[fankopia47]

Rzuć fizykę i skup się na chemii- jeszcze nie jest za późno. Ja żadnych korków z biologii nie brałam i poradziłam sobie dobrze. Fizyki nie opłaca się zdawać chłopie, na prawdę! Z chemii jak przerobisz Witowskiego to w zasadzie wynik około 90% gwarantowany,a z fizyki NIE MA takiej książki, która Cię przygotuje do matury, tak żeby ją dobrze napisać, przynajmniej do tej matury z fizyki, która jest od 2012 roku. Ta matura przestała być schematyczna, coraz więcej jest pytań opisowych. W ogóle wg mnie na maturze z fizyki R powinna być jeszcze godzina czasu - u nas w najlepszej bądź co bądź szkole licealnej w Polsce NIKT, powtarzam NIKT nie zdążył zrobić całej matury z fizyki. Wszyscy siedzieli do końca. PRZESTRZEGAM! Matura z chemii jest schematyczna, dlatego można się do niej dobrze przygotować!

[Largix]

Matura z chemii jest schematyczna, dlatego można się do niej dobrze przygotować!

o.O
A mnie nauczyciel mówił, że od bodajże 2011 r matura z chemii przestała być schematyczna i coraz więcej jest zadań na myślenie".

[fankopia47]

A widziałeś maturę z fizyki? Z chemii to czasem teskt źródłowy wystarczy dobrze przanalizować i coś można wymóżdżyć. W pewnym sensie masz rację, że te matury są trochę mniej schematyczne, ale porównaj jak się zmieniła matura z fizyki z 2010, a 2012.2013 roku. Z chemii nie widzę aż tak ogromnej różnicy.

[fronc]

Co ty opowiadasz, matura z fizy jest prosta- wystarczy ogarniać podstawy. Nie każą tam liczyć niewiadomo czego, najczęściej trzeba podstawić do wzoru . Ja nie powtórzyłem w tym roku bryły sztywnej i na zadaniu z tego straciłem masę pkt. Ale wiadomo, o gustach się nie dysktuje Uczyłem się chemii o wiele więcej od fizyki w tym roku i z marnym skutkiem. Do fizy zajrzałem dzień przed maturą i poprawiłem o 15 %. No ale może to wynikać z tego ze jestem po mat-fizie

[fankopia47]

Dla kogo prosta, dla tego prosta. Ja mówię jak było. Wszyscy u nas w liceum mówili, że trudna. Prosta była kiedyś. Ja też się uczyłam matematyki rozszerzonej i fizyki rozszerzonej, włącznie z kursem różniczkowania. Niewiele to daje, gdy na maturze są długie, dość skomplikowane przeliczenia, a można mieć jedynie kalkulator podstawowy. Ale co człowiek, to opinia. Każdy musi sam przejrzeć i zobaczyć, czy mu odpowiada, czy nie. W każdym razie, gdybym musiała zdawać drugi raz maturę, do czego na szczęście nie dojdzie, nie wybrałabym już fizyki rozszerzonej, mimo , że lubię fizykę jako przedmiot.

[fankopia47]

Co do tego, że obliczenia na maturze z fizyki są proste - nie zgadzam się z tym. Nie było tak ani w tym roku, ani w zeszłym. Trzeba było wyprowadzić wzór, bodaj coś z przewodnictwa cieplnego. Z kinematyki też - były chyba bloczki i trzeba było wyprowadzać z układu równań . Całe dwa zadania były kompletnie BEZ obliczeń, tylko i wyłącznie na wiedzę teoretyczną. Teksty źródłowe niezbyt pomocne. Dwa lata temu z palcem w d*pie napisałabym tę maturę na 90%, bo faktycznie, tak jak mówiłeś, to było podstaw do wzoru i wiele rzeczy można było wywnioskować na podstawie karty wzorów. Teraz zadania zrobiły się trudne, dużo jest na myślenie. Rodzaj matury po prostu się zmienił. Nie pamiętam, żeby w tym roku była jakaś bryła sztywna, chyba że w zadaniu z bloczkami.

[egocentryk]

czy ktos wie jakie w Łodzi były wcześniej wymagania, jeszcze zanim wprowadzili mat/biol/chem z przelicznikiemx2 i jakie progi były? Zastanawiam się jak moga za rok tam wygladac progi przy 2 przedmiotach? czy beda porownywalne z innymi uczelniami. jak dla mnie jestem w stanie uzyskac wiecej pkt. z mat. i chem. niż z biol. i chem. tak mi się wydaje, ale jak inni?

[Sindbad95]

bedą jak najbardziej porównywalne i zapewne wysokie, mam skromne wrazanie, ze nastepny rok to bedzie skok punktowy ok. 180 na wiekszosć uczelni, jednak jak wczesniej napisałem to tylko takie gdybanie. co do wczesniejszych wymagan w Łodzi poszukaj na forum na pewno gdzies sie pojawia, ja juz nie mam sily o tej porze

[Buniaaaa]

Ja w ramach świrowania przed pierwszymi listami patrzyłam na progi do Łodzi parę lat wstecz. Najstarsze jakie udało mi się znaleźć na forum były z 2008 roku. Na lekarski na wydziale lekarskim były takie: 480/462/456/450/448, więc wnioskować po nich można, że już w 2008 roku były wymagane trzy przedmioty Nie mam pojęcia kiedy w Łodzi były wymagane dwa przedmioty, ale na pewno było to tak dawno, że istnieje bardzo niskie prawdopodobieństwo, że będą w jakikolwiek sposób odzwierciedlać te z 2014 roku - chociażby dlatego, że forma matury się zmieniła, i wzrósł limit miejsc - na sam lekarski na wydziale lekarskim to w chwili obecnej 320.
Progi na 2014 rok będzie ciężko wywróżyć - będą zależeć od poziomu trudności wszystkich czterech przedmiotów, to na pewno. Ale też od tego ile osób z jakimi przedmiotami się będzie rekrutować Pewnie będzie to (uwaga: wróżę) coś z przedziału 170-180 jak na innych uczelniach.
egocentryk, ja pod kątem lekarskiego w Łodzi pisałam w tym roku, będąc na biol-chemie, maturę z biologii, chemii i matematyki rozszerzonej - tą ostatnią w szkole miałam tylko na fakultecie w 3 klasie. I przyznam szczerze, że z tej kombinacji poszła mi najlepiej matematyka rozszerzona, i niewiele gorzej chemia Biologia najsłabiej.Tylko teraz ciężko powiedzieć, co najlepiej pisać w 2014 roku myśląc o Łodzi. Najkorzystniejsza wydaje się właśnie kombinacja matematyka+chemia. Gorzej jeśli w przyszłym roku matura z chemii będzie kosmiczna, a biologia łatwa. Może zatem lepiej wkopać się we wszystkie trzy rozszerzenia i rekrutować się do Łodzi z tym, co poszło najlepiej? Zdając je otworzysz sobie też drogę do rekrutacji do Olsztyna, a z samą biologią i chemią (czy matmą na podstawie, która w porównaniu do rozszerzonej jest dość prosta) na inne uczelnie Ciężko w obecnej chwili coś doradzić, serio. Ucząc się do trzech rozszerzeń w miarę regularnie można sobie dać radę, ale jak się w styczniu przed maturą stwierdza (tj. np. ja), że się nie umie chemii, to jest przekichane Nie ukrywam, przygotowywanie się do trzech rozszerzeń jest bardzo trudne, szczególnie jak się wszystko robi na ostatnią chwilę. Ja na szczęście podołałam wyznaczonemu sobie zadaniu, choć przyznaję, że była to ciężka harówa.

[Sindbad95]

Bunia - ciężka harowa", czyli jak to mniej więcej wyglądalo? Pytam bo osobiście nie wiem jak podejść do sprawy. Czy kuc cały czas, czy moze podejść so sprawy nieco luźniej? Oczywiście marzy mi się medycyna, jednak nie chciałbym w następnyn roku stać sue robotem, który tylko siedzi w ksiazkach spiac po 3h dziennie (wlacznie z weekendem).

[Buniaaaa]

Sindbad95, radzę podejść do sprawy nieco luźniej Ta moja ciężka harówa o której pisałam, wynikała tylko i wyłącznie z tego, że miałam spore zaległości z chemii. Od stycznia do maja przysiadłam nad materiałem i udało mi się wszystko do matury przerobić (do powtórek mogę Ci śmiało polecić zbiory Persony). Wbrew pozorom spałam po ok. 6 godzin i raz-dwa razy w tygodniu spotykałam się ze znajomymi, więc nie utożsamiaj wizji ciężkiej harówy ze spaniem 3 godzin na dobę włącznie z weekendami Ja w drugim semestrze olałam szkołę, miałam około 60% frekwencji, i siedziałam w domu nad chemią. Miałam wtedy nóż na gardle, to fakt. W domu się więcej mogłam nauczyć niż w szkole, dlatego wolałam zostawać. I jednak jak zostaje tak mało czasu do matury (a wszystkie koleżanki się chwalą wokół jak to one już n-ty raz powtarzają materiał) to sytuacja się robi dość napięta. Po prostu jeśli masz jakieś znaczące braki, to radzę Ci przysiąść nad nimi w wakacje, póki masz czas, a od września zaplanować sobie systematyczne powtórki z przedmiotów, które zdajesz na maturze. I wtedy ucząc się, po te 3-4 godziny dziennie, spokojnie znajdziesz czas i na sen, i na przyjemności Wiem, wiem, mądra jestem dopiero po fakcie, bo sama cały czas to wszystko odwlekałam, a potem miałam za swoje. Głowa do góry, weź się do pracy i będzie dobrze