Medycyna w "starszym" wieku raz jeszcze.

Porady jak się dostać na medycynę, na kierunek lekarski. Wykaz punktów na poszczególnych uczelniach. Materiały do nauki, testy. Wzajemna pomoc w nauce.
Galaxia
Posty: 533
Rejestracja: 8 cze 2009, o 19:21

Re: Medycyna w "starszym" wieku raz jeszcze.

Post autor: Galaxia »

lusja86, jeśli będziesz w stanie się utrzymać to możesz próbować. Nie musisz liczyć tylko na pomoc rodziców. Możesz też jakoś dorabiać, pracować w wakacje itd. Chociaż powiem szczerze, że uważam, że architektura to świetny kierunek i ja bym już go nie zmieniała. Na tym polu też można dużo osiągnąć. ale oczywiście rozumiem, że Twoje marzenia są inne.
abcabc
Posty: 9
Rejestracja: 23 wrz 2011, o 15:42

Re: Medycyna w "starszym" wieku raz jeszcze.

Post autor: abcabc »

Galaxia, wydaje mi się, że to już raczej nierealne marzenia. Nie mam kasy, a moja Mama to by chyba zawału dostała, jakbym miała studiować do 30-stki. Trzeba jakoś zacisnąć poślady i się nie dawać. Tzn. dopóki nie zaczęłam pracować jako praktykantka w biurach, to mi się moje studia bardzo podobały, chociaż wizjonerką architektury to ja nie jestem) Potem zobaczyłam, jak wygląda mój zawód w praktyce i powietrze ze mnie uszło. Może jeszcze po prostu za mało widziałam.

W każdym razie rzeczywistość to nie studia, trzeba się pasjonować budowlanką, urządzaniem wnętrz (najlepiej dla bogatych snobów) i najlepiej - to być cwanym i zorientowanym na konkursy. Czyli spędzać jeszcze więcej i więcej czasu przed kompem, kompletując swoje portfolio (folder z najlepszymi pracami) - nie wiem, jak to ogarnąć bez pasji, mnie to męczy. Jeśli się nie pochodzi z rodziny architektonicznej, tak ja ja, to trzeba mieć pasję, bo jak inaczej przekonasz innych do siebie, a i samemu też wysiedzieć tyle przed kompem, przekopiowując drzwi 8h dziennie i nanosząc cierpliwie koncepcję do CADa.

Także uważam, że prawdziwymi szczęściarzami są Ci, którzy już we wczesnej młodości wiedzieli, co chcą robić i do tego DĄŻYLI. Na mnie już za późno, miałam wiele szans, teraz pora się w tym wszystkim odnaleźć, co mam. Dodatkowo, bez znajomości, jest się naprawdę ciężko ze znalezieniem pracy w zawodzie (jest korporacyjny, jak prawo), więc pozdro - szukam już pół roku (żeby nie było - byłam na erasmusie, pracowałam w biurze w hiszpanii, CV pełne praktyk - wszystko na nic, a załapanie się gdzieś jest nadal kwestią szczęścia, niż umiejętności).

Aha, takie jeszcze ostrzeżenie dla maturzystów - wybór kierunku studiów zupełnie nie związany z tradycją rodzinną musi być naprawdę przemyślany. Wiedzcie, że to, co robicie na studiach, bedzie zupełnie niezrozumiałe/nieciekawe dla Waszych bliskich. Może to tylko moje odczucie, ale czasami naprawdę pomaga wsparcie osób bliskich, ich opinia, na którą nie możecie liczyć, bo nikt się na tym nie zna. To szczególnie boli, jak rodzice mają dobry zawód (farmacja), a Ty się martwisz o pracę, bo sobie wybrałaś dziedzinę z kosmosu.
Awatar użytkownika
Jocisko
Posty: 783
Rejestracja: 24 cze 2009, o 19:25

Re: Medycyna w "starszym" wieku raz jeszcze.

Post autor: Jocisko »

Powiem Ci, że gdyby Ci naprawdę zależało to byś się nie zastanawiała, tylko próbowała ma med, bo to zawsze możesz zrobić. Najwyżej Twoja szansa na spełnienie marzeń o medycynie pójdzie się kochać.
Awatar użytkownika
Jocisko
Posty: 783
Rejestracja: 24 cze 2009, o 19:25

Re: Medycyna w "starszym" wieku raz jeszcze.

Post autor: Jocisko »

Wybacz, urwało mi.

Moim zdaniem teraz jesteś w dołku, masz wątpliwości, ale nie ukrywajmy, że w tej architekturze to szczęśliwa nie będziesz. I sama siebie oszukujesz, jeśli się łudzisz, że może te studia rozkręcą się.

Więc działaj i piernicz wszystko.

Wydajesz się osobą inteligentną, z możliwościami, dlatego moim zdaniem ewentualna kwestia utrzymania się na medycynie to kwestia samozaparcia i dążenia do celu.

Ja sama mam sytuacje rodzinno-finansową do pewnej zasadniczej części ciała, ale nie chcę, aby moje marzenia przez to się nie spełniły, a życie mamy tylko jedno.
Galaxia
Posty: 533
Rejestracja: 8 cze 2009, o 19:21

Re: Medycyna w "starszym" wieku raz jeszcze.

Post autor: Galaxia »

Jocisko, nie do końca się zgadzam. Po pierwsze nie wiadomo, czy nie będzie szczęśliwa na architekturze (na każdym kierunku można znaleźć coś interesującego, jeśli się tylko chce), a po drugie nie wiadomo czy będzie szczęśliwa na medycynie, bo może oczekiwania nie równają się rzeczywistości.
To, że ma wątpliwości nie znaczy, że jej nie zależy. Po prostu zwraca uwagę na to, że już nie ma 18 lat i na swoich rodziców. To nie jest takie proste.
Przede wszystkim musisz się zastanowić dlaczego chcesz iść na medycynę. Znam osoby, które po X próbach dostały się na lek, a potem okazało się, że to jednak nie to. Okazało się, że to były tylko ambicje, że wmawiały sobie to wszystko, bo otoczenie tak na nich wpływało i różne inne powody.
Dlatego moim zdaniem to nie jest takie proste idź i rób to co chcesz". Zastanów się 100 razy. Jeśli nadal będziesz tego chciała to próbuj, ale nie powinien to być taki zryw, impuls, tylko bardzo dobrze przemyślana decyzja.
Awatar użytkownika
Jocisko
Posty: 783
Rejestracja: 24 cze 2009, o 19:25

Re: Medycyna w "starszym" wieku raz jeszcze.

Post autor: Jocisko »

Ale moim zdaniem, zawsze lepiej spróbować niż zastanawiać się co by było gdyby A architektura zawsze zostaje i zawsze zostać może.

A pieniądze to rzecz nabyta
Galaxia
Posty: 533
Rejestracja: 8 cze 2009, o 19:21

Re: Medycyna w "starszym" wieku raz jeszcze.

Post autor: Galaxia »

Jocisko, pieniądze to rzecz nabyta jak się zarabia student medycyny nie ma zbyt wiele czasu na to, by zarabiać, no chyba, że ma stypendium
Awatar użytkownika
zbychu
Posty: 109
Rejestracja: 11 kwie 2009, o 21:31

Re: Medycyna w "starszym" wieku raz jeszcze.

Post autor: zbychu »

Galaxia ma rację w swoich postach, jednak bezspornym pozostaje fakt, iż osoby, które dostały się na medycynę i się rozczarowały jednak spróbowały", lepiej się rozczarować niż całe życie żałować, zawsze można zrezygnować ze studiów np po pierwszym semestrze lub roku kiedy następuje weryfikacja wyobrażeń z rzeczywistością, pozostanę jednak przy stanowisku, iż osoby dorosłe np +25 lat, które nie mają szans na własne utrzymanie lub na utrzymywanie przez rodziców/męża itp nie powinny iść na te studia, po prostu nie będą w stanie wyżyć nawet mając stypendium, już sam czynsz często przekroczy stypendium, albo pracujesz albo studiujesz medycynę, pogodzenie tych dwóch rzeczy jest praktycznie niemożliwe w polskich warunkach
Awatar użytkownika
Jocisko
Posty: 783
Rejestracja: 24 cze 2009, o 19:25

Re: Medycyna w "starszym" wieku raz jeszcze.

Post autor: Jocisko »

Albo masz firmę Pracujesz zagranicą W wakacje

Ja wiem, że kasa to bardzo trudny i newralgiczny temat, ale nie ukrywajmy, że nie jest nie do przeskoczenia

Sama wiem, że to bardzo trudna sprawa, bo nie powiedziałabym, że mam zaplecze finansowe jakiekolwiek, ale nie myślę, że w jakiś sposób ogranicza to moje marzenia. Wiadomo jest to problem i problem trudny, ale każdy problem da radę rozwiązać.
Awatar użytkownika
zbychu
Posty: 109
Rejestracja: 11 kwie 2009, o 21:31

Re: Medycyna w "starszym" wieku raz jeszcze.

Post autor: zbychu »

nawet pracując w wakacje nie uzbierasz na cały rok, nie ma takiej opcji, jeśli czynsz w Polsce to ok 500 zł do 1000 zł (zależy czy jesteś najemcą, właścicielem i w jakim mieście), znałem na studiach pewnego gościa, który studiował i miał firmę bo się tym chwalił, facet był kretynem i opowiadał takie banialuki, że głowa mała, pracownicy robili na niego więc faktycznie taka opcja jest możliwa, tylko czy taka osoba będzie dobrym studentem to już inna sprawa, jeśli myślisz, że kwestia finansowa nie ogranicza twoich marzeń to spróbuj jeść tylko chleb, nie kupuj nowych ubrań, zużywaj bardzo mało mediów i płać wszystkie rachunki na czas razem ze studiowaniem medycyny w tym samym czasie, ciekawe jak to zrobisz lub ile wytrzymasz.jedyna możliwość to wykonywanie wolnego zawodu (dobrze płatnego) lub ewentualna praca na pół etatu i dziadowanie przez okres 5 lat studiów.sorry ale musisz mieć utrzymanie lub stałe źródło dochodów.nie ma innej opcji
Awatar użytkownika
Jocisko
Posty: 783
Rejestracja: 24 cze 2009, o 19:25

Re: Medycyna w "starszym" wieku raz jeszcze.

Post autor: Jocisko »

Mamy się teraz wykłócać o możliwość zarobienia pieniędzy?
Chyba nie ma to sensu
Awatar użytkownika
Wanna
Posty: 341
Rejestracja: 10 sie 2010, o 01:04

Re: Medycyna w "starszym" wieku raz jeszcze.

Post autor: Wanna »

zbychu, całkowicie się z Tobą zgadzam. Sama od początku studiów (czyli od dwóch lat) zarabiam swoje pieniądze, by odciążyć rodziców i by nie czuć się głupio, będąc na ich utrzymaniu. Pomagają mi, ale świadomość, że większość wydawanych przeze mnie pieniędzy pochodzi z mojej pracy, sprawia, że czuję się po prostu w porządku wobec siebie.
Jocisko, nie wiem, jak wyobrażasz sobie założenie firmy i prowadzenie jej podczas studiowania np. medycyny. Po pierwsze: na wstępie trzeba zainwestować, by rozkręcić biznes, po drugie: trzeba mieć czas, nie muszę chyba tłumaczyć, że obie rzeczy są towarem deficytowym w trakcie dziennego studiowania trudnego i pracochłonnego kierunku. Znalezienie pracy, w której będziesz zarabiać jakieś uczciwe pieniądze, przy czym będziesz mogła pogodzić ją z niezależnym od Ciebie rozkładem zajęć, też jest bardzo trudne. Może rzeczywiście wszystkie problemy da się przeskoczyć, ale ten finansowy jest jednym z najtrudniejszych i podane przez Ciebie rozwiązania tylko wyglądają tak prosto i ładnie.
Awatar użytkownika
neocortex
Posty: 255
Rejestracja: 9 kwie 2010, o 17:34

Re: Medycyna w "starszym" wieku raz jeszcze.

Post autor: neocortex »

Niestety, myślenie idź, próbuj - wszystkie problemy są do przeskoczenia jest myśleniem czysto życzeniowym i niestety oderwanym od rzeczywistości.

Owszem - wolny zawód i dobrze płatne zlecenia załatwiają sprawę (chociaz to też nie takie proste jakby się wydawało, przerabiam właśnie), ale nie oszukujmy się - większość ludzi nie ma takiej możliwości.
Nie ma się co łudzić że można się samodzielnie utrzymać na tych studiach. I nie ma co przekonywać, że jest inaczej bo nie jest. Można oczywiście mieszkać z rodzicami do 30. i żywić się byle czym, ograniczyć praktycznie do zera sprawy towarzyskie i nowe ciuchy, ksiązki etc. ale co to za życie?
Chyba żadne studia nie są tego warte.

Tak jak ktoś wyżej napisał - trzeba się 100 razy zastanowić, realnie popatrzeć na swoją sytuację i przemyśleć motywację. Bo czasem się odpalają takie fazy, które przechodzą. nie warto dla nich całego życia do góry nogami wywracać

Powodzenia w podejmowaniu decyzji, bo to jest najgorsze.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 100 gości