Miłość a medycyna.

Informacje, porady, pomoc od osób przygotowujących się oraz poprawiających maturę. Pomoc w wyborze kierunków studiów.
Piotrr
Posty: 1333
Rejestracja: 9 lip 2012, o 19:11

Re: Miłość, a medycyna.

Post autor: Piotrr »

przerabiałem historie na odległość. rok w liceum razem a potem ja poznań, dziewczyna została na miejscu i po 8 miesiącach było po zawodach. Pewnie tak miało być i już, ale to sie słabo sprawdza. Aczkolwiek znowu nie mówię że nie da się bo wielu znajomych daje rade
W końcu lekarz
Piotrr
Posty: 1333
Rejestracja: 9 lip 2012, o 19:11

Re: Miłość, a medycyna.

Post autor: Piotrr »

Pani M lek-dent sie nie liczy bo to nie lekarze A tak na serio to mi sie wydaje że nie tyczy bo oni( przyszli my) mają normalne godziny pracy i nie musza sie poświęcać na polu praca-rodzina, przynajmniej nie w akim stopniu(tak mysle)
W końcu lekarz
nevergonnabe
Posty: 91
Rejestracja: 13 maja 2012, o 11:33

Re: Miłość, a medycyna.

Post autor: nevergonnabe »

Ochh.jak dobrze, że lek-dent się nie liczy:D
A tak serio wypowiedź ymk mnie lekko zniesmaczyła
Awatar użytkownika
monson
Posty: 61
Rejestracja: 11 mar 2013, o 13:19

Re: Miłość, a medycyna.

Post autor: monson »

Pani_M, też tak mam, że mój chłopak jest na AGH tylko na Elektronice i Telekomunikacji i jakoś nie wyobrażam sobie, ze moje dostanie się na lekarski w tym roku wpłynie na to, że będziemy się musieli rozstać z powodu różnic zawodowych. Jesteśmy razem długo i poważnie myślimy o wspólnej przyszłości. Ja go wyleczę, on mi naprawi komputer. Związek idealny Chodziliśmy razem do liceum, ja przerwałam studia, wróciłam do rodzinnego miasta i tam się uczyłam do poprawy, daliśmy radę to przetrwać, więc nie wiem czemu teraz miałoby się coś zmienić.
Piotrr
Posty: 1333
Rejestracja: 9 lip 2012, o 19:11

Re: Miłość, a medycyna.

Post autor: Piotrr »

ja jestem pewien ze wypowiedz ymk to w całym stopniu ironia trust me
never powiedz mi czemu stoma a nie lek? wyniki iście imponujace O jeszcze 3R mistrzyni
W końcu lekarz
Awatar użytkownika
Pani_M
Posty: 418
Rejestracja: 9 lip 2010, o 11:58

Re: Miłość, a medycyna.

Post autor: Pani_M »

Piotrr pisze:Pani M lek-dent sie nie liczy bo to nie lekarze A tak na serio to mi sie wydaje że nie tyczy bo oni( przyszli my) mają normalne godziny pracy i nie musza sie poświęcać na polu praca-rodzina, przynajmniej nie w akim stopniu(tak mysle)
Z tego także powodu zrezygnowałam całkowicie z medycyny. Chce miec rodzine i chce miec czas dla niej
monson, oj tam, damy rade ! A na którym roku jest twój chłopak ?
Awatar użytkownika
monson
Posty: 61
Rejestracja: 11 mar 2013, o 13:19

Re: Miłość, a medycyna.

Post autor: monson »

Pani_M, właśnie kończy pierwszy. Oczywiście, że damy radę
nevergonnabe
Posty: 91
Rejestracja: 13 maja 2012, o 11:33

Re: Miłość, a medycyna.

Post autor: nevergonnabe »

Zawsze chciałam być lekarzem, ale stomatologia nie jest dla mnie jakimś kierunkiem zastępczym, jak tu wielu z was myśli. Stomatologia też bardzo mnie interesuje. Ja traktuję te oba kierunki tak samo, a wybrałam stomatologię, bo dla mnie najważniejsza jest rodzina. Nie wyobrażam sobie mnie na nocnych dyżurach w święta i dzieci w domu bez mamy. Trzeba mieć w życiu priorytety, dla was najważniejsze jest powołanie, to też się ceni.
Piotrr
Posty: 1333
Rejestracja: 9 lip 2012, o 19:11

Re: Miłość, a medycyna.

Post autor: Piotrr »

nevergonnabe pisze:Zawsze chciałam być lekarzem, ale stomatologia nie jest dla mnie jakimś kierunkiem zastępczym, jak tu wielu z was myśli. Stomatologia też bardzo mnie interesuje. Ja traktuję te oba kierunki tak samo, a wybrałam stomatologię, bo dla mnie najważniejsza jest rodzina. Nie wyobrażam sobie mnie na nocnych dyżurach w święta i dzieci w domu bez mamy. Trzeba mieć w życiu priorytety, dla was najważniejsze jest powołanie, to też się ceni.
No oczywiście, każdy ma swoje cele w życiu aczkolwiek i tak niesamowita poprawa przyznam że przed wynikami kiedy wiedzialem ze startujesz na pum z 3R to nie wierzyłem że napiszesz na tyle zeby sie wlasnie z 3R dostac no nic zatkało mnie Ja chyba nie jestem z tych rodzinnych ludzi. chyba zawsze stawiałem na karierę i to nie chodzi o kasę a o spełnienie sie zawodowe tak konkretnie i w 100%, a być może nie spotkałem jeszcze tej jednej jedynej i kiedyś się to zmieni?
tak czy siak ten temat jest debilny ale sie sprzedał
W końcu lekarz
Awatar użytkownika
Lektom
Posty: 1073
Rejestracja: 26 lis 2009, o 15:33

Re: Miłość, a medycyna.

Post autor: Lektom »

Każda praca jest specyficzna i nie rozumiem dlaczego co poniektórzy myślą, że lekarze winni tworzyć związki tylko w swoim środowisku. Idąc tym tokiem strażak powinien znaleźć sobie strażaczkę itd. Jest wiele związków lekarz-lekarz, bo studia medyczne są wyjątkowo długie, a wiadomo, że te największe miłości tworzą się właśnie na studiach w dodatku ludzie parują się z osobami z którymi mają największy kontakt, tzn z tymi z którymi przebywają najwięcej czasu bo mają ten czas by ich poznać. Osobiście znam kilka małżeństw lekarz-nielekarz jak również lekarz-lekarz. Oba typy wiodą szczęśliwe życie. Fakt, w tym pierwszym rodzaju związku osoba niemedyczna musi być bardzo wyrozumiała. Natomiast małżeństwo które znam z drugiego typu mimo, że są po jednym fachu o medycynie nie rozmawiają prawie w ogóle, bo w innym przypadku można byłoby w domu zwariować. Także wspólne tematy są ważne, owszem, ale ile można poświęcać swojego życia prywatnego medycynie. Moim zdaniem w pracy powinno się być na 100%, a w domu oderwać od tego wszystkiego i spędzać czas z rodziną bez względu na to, jakiego jest wykształcenia, by akumulować siły na następny dyżur.
Awatar użytkownika
KatarzynaZSDM
Posty: 644
Rejestracja: 11 kwie 2013, o 12:52

Re: Miłość, a medycyna.

Post autor: KatarzynaZSDM »

Jak tak czytam niektóre wypowiedzi to tracę wiarę w ludzi.

promyczek14175
Posty: 1524
Rejestracja: 5 cze 2012, o 10:47

Re: Miłość, a medycyna.

Post autor: promyczek14175 »

No to ja opowiem Wam swoją historię
Studiowałam chemię. Zmieniałam stancję i trafiłam na mieszkanie studenckie. Mieszkali tam już 2 chłopacy spoza med i jeden 6 roku medycyny. Między mną a lekarzem od razu pojawiła się chemia. Byłam taka zaślepiona, że znosiłam potulnie to, że miał mnie za nic, mniej lub bardziej wygarniał mi to, że nie jestem na medycynie, że nie znam angielskiego tak perfect jak on, że pochodzę z mniejszej miejscowości i że jestem mniej wykształcona.
Patrząc na to, jakie on sobie dziewczyny dobiera, to są to znacznie miej wykształcone (teraz uderza do 20-latki, która do 18 r.ż. robiła gimnazjum) i znacznie młodsze. Gościu po prostu lubi laski, którymi można manipulować, są głupsze i tyle
Oczywiście piszę tu o konkretnym przypadku człowieka, nie generalizuję
lily94
Posty: 38
Rejestracja: 4 cze 2013, o 12:04

Re: Miłość, a medycyna.

Post autor: lily94 »

Dziwne pytanie i jak dla mnie trochę bez sensu wątek
W tym roku zacznę studiować lekarski i szczerze mówiąc wolałabym aby w przyszłości mój mąż nie był lekarzem (to oczywiście nie jest żaden wyznacznik, nie wiem przecież jak wyjdzie ) wydaje mi się, że wówczas praca by nas całkowicie pochłonęła i ciężko byłoby nam zająć się czymś innym, znaleźć inny temat do rozmów itp
Mam chłopaka, który w liceum był na mat-fizie, a ja na biol-chemie i w niczym to nam nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie przy nim mogłam zapomnieć o biologii i tematach wałkowanych wśród znajomych z mojego profilu Teraz będziemy studiować w jednym mieście, on na politechnice ja na uniwersytecie medycznym i nie będziemy mieszkać razem. Wiem, że nie będziemy mieli dla siebie dużo czasu, ale na pewno da się to wszystko pogodzić i stworzyć udany związek
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości