oswajanie szynszyla

dr Slime
Posty: 13
Rejestracja: 20 lut 2009, o 01:09

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: dr Slime »

A może to kwestia błędu w wychowaniu? Może jednak możemy coś zrobić żeby przynajmniej oswoić ją z nami? Sam już nie wiem

Słyszałem dwie rzeczy. Po pierwsze że szynsyzle to koprofagi (jedzą swoje odchody) i są diabetykami (cukrzyca, a przynajmniej jakieś niedobory insuliny). Czy to prawda?
Predator713
Posty: 252
Rejestracja: 3 lis 2007, o 13:42

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: Predator713 »

o odchodach tak. nad ranem wydzielany jest specjalny rodzaj kału zwanyczarnym ryżem". dzięki niemu zwierzak uzupełnia niedobory różnych subsancji, jednak w warunkach domowych zjawisko to może całkowicie zanikać, bo przy odpowiedniej diecie szyla nie ma czego uzupełniać. a co do cukrzycy. no cóż nie jestem przekonany, ale wydaje mi się że szyle są rzeczywiście bardziej podatne na cukrzycę i podobne choroby, ale jak pisałem to może nie być prawdą, więc niech ktoś bardziej obeznany się wypowie.
pomorek
Posty: 127
Rejestracja: 16 lip 2008, o 13:44

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: pomorek »

yyy koprofagi to zwierzęta które jedzą odchody ale innych zwierząt a nie swoje, wiec szyszki sie do nich nie zaliczaja zdecydowanie. Gryzonie czasami zjadaja swoje odchody i dokładnie nie wiadomo czemu (jest kilka teorii) w każdym razie to nie jest nic strasznego jesli sie czasem zdarza.
Szyszki tez cieżko nazwać diabetykami bo tak nazywa sie osoby przewlekle chore na cukrzyce, natomiast cukrzyca u szyli jest smiertelna i najlepiej do niej niedopuszczac.
Co oznacza niskocukrowa diete- i tu po raz kolejny podkreslam przysmaki minimum! owoce minimum, suszone owoce tez minimum bo to wlasnie prowadzi do nadmiaru cukru na co w naturalnym srodowisku szyszek nie jest narazony.
Objaw cukrzycy to czerwony mocz (ale nie krwisty).
dr Slime
Posty: 13
Rejestracja: 20 lut 2009, o 01:09

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: dr Slime »

Nie, Koprofagia (gr. kópros = gnój + phagein = jeść) – to odżywianie się odchodami (kałem). Niekoniecznie czyimś. Ogólnie jest to jedzenie kału.
Dzięki Pomorku, jesteś bardzo pomocny. Nie wiedziałem zwłaszcza o tym objawie, że u Szylek tak to się objawia, a to szalenie wartościowa wskazówka.
Minimum łakoci czy ile mniej więcej rodzynek na dobę?

Skąd czerpiecie wiedzę na temat Szylek? Z różnych forum czy macie jakieś interesujące, godne polecenia książki?

Powiedzcie mi, co myślicie o sytuacji która mnie najprawdopodobniej czeka - mianowicie na czas wakacji (3 miesiące) będę musiał zabrać Pinkiego do innego szynszyla. Przy czym mój Pinki będzie miał 8 miesięcy w wakacje, a drugi, szylek siostry ok. 5,5 lat. Jaką przewidujecie reakcje? No i problem najtrudniejszy - co z rozłąką po tych 3 misiącach? Czy nie odbije się to na psychice obu szylkow?

A jak robicie z pokarmem, dajecie o konkretnych porach czy jak? Bo mój ma wystawione w miseczce i jak chce to podchodzi kiedy chce i je.
pomorek
Posty: 127
Rejestracja: 16 lip 2008, o 13:44

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: pomorek »

No w sumie to racja ale i tak uwazam ze to nie jest to samo kaprofagia u szynszyla a u zuka gnojowego, no ale to temat do innego działu ^^
btw
dr Slime pisze:Dzięki Pomorku, jesteś bardzo pomocny
jestem dziewczyna
Cała wiedze o szynszylach czerpie z forów internetowych, z rozmow z innymi hodowcami a przede wszystkim z wlasnego doswiadczenia ( moje szyle powaznie chorowaly przez dlugi czas).
Nikt z nas nie odpowie na pytanie o reakcje szylka Twojej siostry na Pinkiego, poniewaz to zalezy od nich samych ^^.
Moze byc super, moze byc ciezko a moze byc masakra jak sie nie polubia. postaraj sie zapoznac je wczesniej i obadac reakcje szczegolnie tego starszego szylka, bo on moze nie zaakceptowac małego jesli tak dlugo był sam i jesli oba sa samcami to tymbardziej Koniecznie niech beda w osobnych klatkach
Faktycznie jesli sie polubia a potem je rozdzielisz to moga sie oba troche zdołować ale na to najlepszy sposob dokupic im przyjaciól

co do karmienia, ja zawsze karmie o stalych porach niewielka iloscia tak aby wszystko zjadły, ale dlatego ze ja karmie mieszanka i zmuszam je do zjadania wszystkiego a nie tylko ulubionych kaskow. przy granulacie pokarm moze stac tak jak u Ciebie pozdrawiam
meg82
Posty: 53
Rejestracja: 16 lut 2009, o 20:48

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: meg82 »

A mnie zastanawia jedna rzecz. Odkąd moja szyszka dostałą koleżankę, to wieczorem po powrocie z wybiegu do klatki strasznie na nas prycha Przez cały dzień jest ok, a wieczorem nie można włożyć ręki do klatki. Właściwie to ja nawet mogę ją pogłaskać(chociaż widać że jest zła), ale mąż-jak tylko zbliży się do klatki to zaraz słychać jej niezadowolenie

Czy Wasze szyszorki wracają z wybiegu same do klatki? Moja wracała jak była sama, a teraz śpią gdzieś w kąciku, a do klatki trzeba je zanieść
Predator713
Posty: 252
Rejestracja: 3 lis 2007, o 13:42

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: Predator713 »

czasem wraca czasem nie. zależy od humorku
dr Slime
Posty: 13
Rejestracja: 20 lut 2009, o 01:09

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: dr Slime »

Ja chwilowo straciłem zupełnie kontrolę nad Pinkim Odkąd pogryzł kable za 500zł moja dziewczyna się nim zajmuje i trzyma mnie od niego z daleko żebym ja go nie zagryzł. =D

Ale serio straciliśmy kontrolę. Wymyka się nocą z klatki, zrobiliśmy mu więc większy zagajnik (ogrodziliśmy fragment pokoju) z którego ten mały sukinszynszyl i tak się wymyka i ciągle chowa się pod łózko z którego niesposób go wydostać (a już napwno nie 11 razy dziennie), jak się go bierze na ręcę to się trzęsie jak nigdy
Predator713
Posty: 252
Rejestracja: 3 lis 2007, o 13:42

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: Predator713 »

nie wygląda to najlepiej. jak mocno się trzęsie? może czegoś się boi? lepiej zabezpiecz klatkę na noc, zamiast odgradzać pokój. czy na niego nie krzyczałeś kiedy poryzł te kable? jest u Ciebie niedługo, więc na pewno jeszcze do końca Ci nie ufa. sprawdź, czy w klatce nie ma nic, co może mu się nieprzyjemnie kojarzyć.
dr Slime
Posty: 13
Rejestracja: 20 lut 2009, o 01:09

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: dr Slime »

Nie, co Ty, umiem opanowywać swoja złośc, a przynajmniej ją ukierunkowywać. Szynszyl nie widział i nie słyszał tego szału , ale mnie też jakiś czas przez to nie widział, tylko moją dziewczynę (mieszkamy razem, od początku ją kojarzy)

Ok. dzieki, poobserwuje cpo go moze niepokoić. Do ręki z rodzynką przychodzi bez problemu.
bbogdan
Posty: 6
Rejestracja: 15 mar 2009, o 12:06

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: bbogdan »

Sorki że trochę odbiegam od tematu ale od dłuższego czasu czytam wasze wypowiedzi gdyż mam zamiar jutro kupić szynszyla . Nie myślcie że robię to nie świadomie bo od miesiąca interesuje się tymi cudownymi zwierzakami i mam do was prośbę gdyż ostatnio gdy szukałem szynszyli w zoologikach znalazłem jednego z domowej hodowli.Facet powiedział żebym włożył do klatki rękę a on od razu na nią wskoczył a potem bardzo delikatnie skubał ząbkami moje palce! potem jeszcze jadł mi z ręki. Z tego co ja wiem wygląda na zdrowego ma lśniące oczy zadbane futerko i nic mu nie cieknie z nosa. Czy jest to oznaka ze mnie lubi? A i mam jeszcze jedną prośbę czy możecie mi podać adresy jakiś dobrych lubelskich weterynarzy?


PS:to małe cudowne stworzonko ma 3 miesiące i 21 dni
Bruce
Posty: 6
Rejestracja: 9 mar 2009, o 20:41

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: Bruce »

Hej, czy jeżeli moja parka szynszyli nie była karmiona u poprzedniego właściciela smakołykami (rodzynki, żurawina itp.) to jeżeli im je podam, nie zaszkodzi im to ? Poprzednia właścicielka ostrzegała mnie żebym im nie dawał bo zdechną / Co mam robić? Chciałbym je oswoić.
meg82
Posty: 53
Rejestracja: 16 lut 2009, o 20:48

Re: oswajanie szynszyla

Post autor: meg82 »

Bruce, moje szyszki taż nie dostawały rodzynek i zachowuję z nimi dużą ostrożność. Kupiłam karmę dla szynszyli, w której są rózne smakołyki i przekupuję moje zwierzaczki tymi smakołykami pilnuję jednak żeby nie przesadzić.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość