Opinie na temat eksperymentów na zwierzętach

[Theos]

Drastyczne, ale prawdziwe. Ja także jestem za badaniami na zwierzętach są nam potrzebne bo niestety aby przeżyć trzeba poświęcić życie innego organizmu.

[Aniaww]

Warto podkreślić coś co padło, ale ja już wiem, że trzeba to wyoślić.

Tkanka w hodowli nie reaguje tak jak cały organizm. Owszem - jest to świetny etap początkowy, bo pozwala wykluczyć leki które są w oczywisty sposób toksyczne, ale nie pozwala stwierdzić całego wpływu na organizm. Nie pokaże wpływu na układ nerwowy, hormonalny, zwiazku z reakcjami na środowisko itd. Takie badania wymagają całego organizmu, dlatego najpierw testuje się lek na zwierzętach, a ostatecznie na ludziach. Ale chyba fajnie jest, kiedy lek podawany ludziom jest dość dobrze znany, kiedy wiemy, czego możemy się po nim spodziewać.

[Mrówek]

Ja jestem przeciwna wszystkim eksperymentom na zwierzętach. bo one inaczej reagują na substancje podawane przez człowieka które mają być sprawdzone.

[Vinci]

Jak inaczej? Możesz sprecyzować?

[Aniaww]

A jak wyobrażasz sobie testowanie nowego leku? Od razu na człowieku? Jesteś chętna na taki test na tobie?

Zwierzęta różnią się często reakcją na leki, ale reakcja pozytywna daje szanse na testowanie na innych gatunkach, w tym na naczelnych, których metabolizm jest bardzo podobny, dopiero potem, w miarę sprawdzony lek podaje się ludziom w testach klinicznych.

[Theos]

Aniaww ma rację, wydaje mi się że nie chciałabyś testować na sobie tych leków. Po to są stwarzane aby nam pomóc więc nie możemy ich testować bo to się mija z celem.

[agatakon]

A propos testowania leków na ludziach - pamiętajcie o tym, że ludzi się do tego nie zmusza!
Przedstawia się im sprawę i każdy decyduje sam - chce, nie chce. W mediach zamieszcza się ogłoszenia, ze ośrodek taki to ataki poszukuje osób spełniających takie a takie warunki, chętnych do poddania się takiej a takiej terapii. I ludzie się zgłaszają, podpisują zgodę - zawsze mają prawo zrezygnować w dowolnym momencie, to nie cyrograf z diabłem. Co ciekawe, zgłaszają się nie tylko chorzy, którzy sami w tym czy innym sensie cierpią i biorąc udział w testach klinicznych chcą się przyczynić do zmniejszenia cierpienia własnego i innych im podobnych. Zgłaszają się również ludzie absolutnie zdrowi - bo przecież musi być grupa kontrolna w badaniach. Czasem dostają za to jakąś kasę, ale to nie są pieniądze na podróż dookoła świata. Mój syn ma lekką astmę i po dokladnym przemyśleniu sprawy (w oparciu o fachową literaturę) zgłosiłam go do badania nowego leku niesterydowego, te sterydowe są dla dzieci szkodliwe. To był rok 2004 albo 2005. Mieliśmy za to dostać bodajże 120 zł (plus bonus: komplet darmowych, bardzo szczegółowych badań przed i po, no i samą terapię nowym lekiem). W końcu się nie zakwalifikował, bo w standardowych testach nie znaleziono żadnych wyraźnych alergenów, a to było warunkiem.
Oczywiście rozumiem, że w kilku poprzednich postach idzie o badanie na ludziach preparatów NIE SPRAWDZONYCH wcześniej na zwierzętach. (Tu już bym syna nie zgłosiła w żadnym wypadku). Ale piszę o tym co wyżej, ponieważ mam wrażenie, że spora część populacji ma mylne pojęcie obadaniach na ludziach".

[Aniaww]

Tak - chodzi o podanie ludziom leku nie sprawdzonego na żadnym innym gatunku.

[Mateusz]

Testowanie nowego leku, dotąd niepsrawdzonego, od razu na człowieku byłoby czymś dziwnym i śmiesznym. Mamy wybór. Albo będziemy testować leki na zwierzętach, albo w ogóle nie będziemy ich syntetyzować. Sami pomyślcie co jest lepsze.

[Aniaww]

Mateusz - właśnie zgadzam się z tobą i próbowałam doprowadzić oponentów do chwili zastanowieniajeśli nie obecny system, to jaki?"

[Mateusz]

Cóż, jeśli kogoś bardziej interesuje los kilku, kilkunastu zwierząt bardziej niż np. kilku tysięcy chorych ludzi, którym można pomóc, to nie wiem czy jakakolwiek argumentacja do niego dotrze.

Ja jestem przeciwna wszystkim eksperymentom na zwierzętach. bo one inaczej reagują na substancje podawane przez człowieka które mają być sprawdzone.

A słyszałaś o czyms takim jak podobieństwo genetyczne? Jesteśmy na tyle podobni do niektórych zwierząt, że wiedza na temat działania leków w tych układach może nam bardzo pomóc.

EDIT:

Churchill kiedyś bodajże powiedział coś w stylu:Demokracja nie jest idealna, ale nikt nie wymyślił niczego lepszego."

Może i my powinniśmy powiedzieć - może i testy na zwierzętach nie są idealne, ale nie dysponujemy niczym lepszym.

[agatakon]

A słyszałaś o czyms takim jak podobieństwo genetyczne? Jesteśmy na tyle podobni do niektórych zwierząt, że wiedza na temat działania leków w tych układach może nam bardzo pomóc.

Ja sie zgadzam z tobą, Mateusz, że testowanie leków na zwierzętach jest konieczne i choć są kontrargumenty natury etycznej, to niczego lepszego jak dotąd nie wymyślono.
Ale czy masz takie samo zdanie w kwestii testowania na zwierzętach kosmetyków - np. do makijażu? Ja uważam, że ludzkość dysponuje już dostatecznie dużą ilością rozmaitych kosmetyków i powinno się tego zabronić. Kremrozświetlający karnację to nie to samo co lek.

[Aniaww]

Tutaj się zgadzam. Istnieje możliwość ograniczenia doświadczeń na zwierzętach - nie jest moim zdaniem konieczne po raz milionowy obdzieranie nogi żaby nieodrdzeniowanej czy testowanie kosmetyków - szczególnie że opierają się w 99,9% na starszych składnikach, a zmienia się jedynie zestaw i stężenie. Wystarczy test na człowieku.

Nowe związki chemiczne należy jednak testować również na zwierzętach - ich znaczenie może okazać się nie tylko kosmetyczne - jak viagra