medycyna czy farmacja?

Porady jak się dostać na medycynę, na kierunek lekarski. Wykaz punktów na poszczególnych uczelniach. Materiały do nauki, testy. Wzajemna pomoc w nauce.
doktor
Posty: 135
Rejestracja: 30 kwie 2007, o 10:19

Re: medycyna czy farmacja?

Post autor: doktor »

1. mylisz pojęcia. lekarz rodzinny wg nowego programu specjalizacji (bodajże od 1995 r.) to coś innego niż tzw lekarz ogólny albo stary lekarz POZ(ze specjalizacja za czasów W. Gomułki).
2.respect dla nich bo ich wiedza wykracza swoja szerokoscia poza horyzonty wielukozaków-specjalistów przez co postrzegaja pacjentów holistycznie. znam okulistów dla których OZW to pojecie nieznane.
3. młodzi rodzinni zaskakuja wiedza, a to ze pracuja w skrajnie ciezkich warunkach polskiego systemu sluzby zdrowia i w skrajnie trudnych relacjach kolezenskich zespecjalistami ze szpitala to juz inna sprawa.
4. distrikslakare w SE czy GP w UK mogliby nauczyc cala elite polskich specjalistów klinicznych dobrej roboty. wiem cos o tym bo widzialem polskich GP z poszerzonymi horyzontami o doswiadczenia anglosaskie. sinusoskopia czy tez endoskopia przewodu pokarmowego, USG oraz interpretacja MRI to dla nich chleb powszedni. W USA to wlasnie GP zostaja szefami izb przyjec(o czym moglismy sie przekonac w poczatkowych odcinkach ER)
5. to ze rodzinni zwlaszcza ci NOWI i mlodzi sa zle postrzegani przez starych trepów szpitalnych nie rokuje dobrze polskiej medycynie. Ci mlodzi ludzie po prostu odplyna na zachód , a tam zapotzrebowanie jest na nich najwieksze.
6. medycyna bez lekarza 1 kontaktu nie ma szans na istnienie
7. to ze pogotowie i sor pracuja tak jak pracuja to wina systemu i wlasnie lekarzy pracujacych w szpitalach , tworzacych sztuczny tłok, robiacych łaske ze pracuja, przyjmujacych na lewizne pacjentów na dyżurach na sprzecie szpitalnym.
Awatar użytkownika
Padre Morf
Posty: 4407
Rejestracja: 26 gru 2007, o 04:03

Re: medycyna czy farmacja?

Post autor: Padre Morf »

doktor pisze:1. mylisz pojęcia. lekarz rodzinny wg nowego programu specjalizacji (bodajże od 1995 r.) to coś innego niż tzw lekarz ogólny albo stary lekarz POZ(ze specjalizacja za czasów W. Gomułki).
lekarzy z II stopniem specjalizacji z medycyny ogólnej ministerstwo zdrowia zrównało ze specjalistami z medycyny rodzinnej (OIL wydawały im specjalne zaświadczenia w tej sprawie). Dlatego tacy lekarze są dzisiaj lekarzami POZ. Najnowszy program specjalizacji dla med. rodzinnej jest zdaje sie z roku 2005 - wcześniej programów było multum w zależności od tego jaką specjalizację miał lekarz i ile czasu udzielał porad.
doktor pisze:3. młodzi rodzinni zaskakuja wiedza, a to ze pracuja w skrajnie ciezkich warunkach polskiego systemu sluzby zdrowia i w skrajnie trudnych relacjach kolezenskich zespecjalistami ze szpitala to juz inna sprawa.
No większość zaskakuje. Są też tacy co sraczkę u pacjenta wysyłają na SOR z podejrzeniem przełomu wieńcowego bo im sie ciśnienia pacjentowi zbadać nie chce. Są ludzie i taborety - kwestia osobnicza. Jedni dobrze odwalają swoją robotę a inni zwalają koszty na szpital.
doktor pisze:wiem cos o tym bo widzialem polskich GP z poszerzonymi horyzontami o doswiadczenia anglosaskie.
a ja widziałem jak to wygląda w USA i wiem, że nasi lekarze mogliby ich sporo nauczyć. Np. jak obywać sie bez całej masy różnego sprzętu. Jak u nas musisz czekać na CT/MRI Bóg wie ile to w ruch idzie staraszkoła młotkowa i nagle sie okazuje, że można postawić rozpoznanie bez maszyny.
doktor pisze:5. to ze rodzinni zwlaszcza ci NOWI i mlodzi sa zle postrzegani przez starych trepów szpitalnych nie rokuje dobrze polskiej medycynie. Ci mlodzi ludzie po prostu odplyna na zachód , a tam zapotzrebowanie jest na nich najwieksze.
To nie jest bajka o Kopciuszku gdzie młodzi, wykształceni rodzinni są Kopciuszkiem a reszta lekarzy to zła macocha. Zaniedbania zdarzają sie wszedzie. My narzekamy na lekarzy POZ, że nam podrzucają pacjentów a oni na nas, że spuszczamy pacjentów, których oni nam podsyłają no i tak sie to wszystko kręci.
doktor pisze:6. medycyna bez lekarza 1 kontaktu nie ma szans na istnienie
Owszem nie ma.
doktor pisze:7. to ze pogotowie i sor pracuja tak jak pracuja to wina systemu i wlasnie lekarzy pracujacych w szpitalach , tworzacych sztuczny tłok, robiacych łaske ze pracuja, przyjmujacych na lewizne pacjentów na dyżurach na sprzecie szpitalnym.
Kto robi sztuczny tłok w momencie gdy mam 100 pacjentów na SORze z czego połowa z nich nie powinna na nim być bo mogli sie nimi zająć lekarze rodzinni? Widzisz ja mam na SORze sporo pacjentów, którzy czekają do 18tej i zjawiają sie u nas. Potem sie okazuje, że lekarz nie chciał wystawić skierowania na badania. Znowu inny pacjent sam sie przyznał, że lekarz rodzinny kazał mu iść na SOR bo tam jest diagnostyka i leczenie od ręki. Taka jest u nas mentalność - pacjenci traktowali pogotowie ratunkowe jako szpital na kółkach (przyjecie doktor zbada, wypisze recepte po co sie ruszać z domu). Jak zaczęły jeździć zespoły P bez lekarza i recepty nie miał kto wypisać to zaczęli atakować SORy. Proste.
Przemeqq
Posty: 811
Rejestracja: 30 wrz 2007, o 16:40

Re: medycyna czy farmacja?

Post autor: Przemeqq »

Prawda jest mniej więcej taka, że lekarz rodzinny i lekarze o innych specjalizacjach to 2 odmienne fonty, walczące, choć nie bezpośrednio ze sobą. W obydwu przypadkach znajdą się osobniki, którym czegoś zrobić się poprostu nie chce i zwalą tą robotę na kolegów specjalistów/rodzinnych. Żeby to zmienić, trzebaby było zmienić ludzi, a to jest syzyfowa praca.
I nie uwierzę w pełni słowom Doktora, jakoby z UK miało być tak pięknie. Wszędzie znajdą się namiastki pracowników - może tam poprostu przejawiają się w mniejszym odsetku .

Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 89 gości