depresja?
Re: depresja?
Dla mnie psychiatra to lekarz. A lekarze mają niestety kilka wzorców, których używają do leczenia, oni mają w książkach opisane przypadki i więcej w tym ich leczeniu przyzwyczajenia i rutyny ( choć każdy przypadek jest inny) niż prawdziwego zaangażowania. Nie mówię teraz o wszystkich lekarzach, ale o większości. No bo jak wytłumaczyć to, że taki lekarz słyszy jakieś 10 razy dziennie, że komuś sie nie chce żyć albo co innego. Musi podejść czysto zawodowo i nie ma tu wyrozumiałości. Wypisuje leki, rozmawia.ok.
Owszem leki być muszą i często pomagają, niejeden dzięki nim wyszedł z depresji. Ale moim zdaniem jedynym prawdziwym lekarstwem na te chorobę jest akceptacja ze strony innych, dawanie miłości, bycie przy kimś tolerowanie go takim, jakim jest. Bo najczęstszą przyczyną depresji jest to, że jeśli ktoś ma inne podejście do niektórych spraw to innym się to nie podoba i później ta osoba (z przyczyn wynikąjących także z jej charakteru) zamyka się w sobie, a choroba postepuje i rodzi sie tylko dlatego, że nie ma tej miłości, że wtedy kiedy ta osoba najbardziej czegoś lub kogoś potrzebuje, gdy jest załamana, nikogo nie ma pośród niej, bo nie jestatrakcyjna bądźpasująca do towarzystwa, otoczenia".
Owszem leki być muszą i często pomagają, niejeden dzięki nim wyszedł z depresji. Ale moim zdaniem jedynym prawdziwym lekarstwem na te chorobę jest akceptacja ze strony innych, dawanie miłości, bycie przy kimś tolerowanie go takim, jakim jest. Bo najczęstszą przyczyną depresji jest to, że jeśli ktoś ma inne podejście do niektórych spraw to innym się to nie podoba i później ta osoba (z przyczyn wynikąjących także z jej charakteru) zamyka się w sobie, a choroba postepuje i rodzi sie tylko dlatego, że nie ma tej miłości, że wtedy kiedy ta osoba najbardziej czegoś lub kogoś potrzebuje, gdy jest załamana, nikogo nie ma pośród niej, bo nie jestatrakcyjna bądźpasująca do towarzystwa, otoczenia".
- Padre Morf
- Posty: 4407
- Rejestracja: 26 gru 2007, o 04:03
Re: depresja?
Ano to lekarz po niezbyt przyjemnej i dość ciężkiej 5 letniej specjalizacji.OnlyHope pisze:Dla mnie psychiatra to lekarz
Sugeruje przejrzenie jakiegoś porządnego podręcznika do psychiatrii (np. trzytomowego Bilikiewicza ew. wersji krótkiej dla studentów) i zrewidowanie poglądów. Zwłaszcza, że więcej w nich stereotypów niż prawdy. Zresztą na temat pracy psychiatrów krąży wiele dziwnych opowieści typuw psychiatryku leki wkłada sie do kotletów, żeby pacjenci sie nie kapneli, że coś dostają".A lekarze mają niestety kilka wzorców, których używają do leczenia, oni mają w książkach opisane przypadki
Jak ktoś ma depresje z objawami psychotycznymi albo tzw zaburzenia schizoafektywne typu depresyjnego (to takie zaburzenia na pograniczu schizofrenii i depresji) to mu akceptacja i miłość niewiele pomoże. Miłością omamów albo manii sie niestety nie wyleczy. W przypadku sporej grupy pacjentów jakakolwiek psychoterapia jest nieskuteczna i tylko leki dają jakąś poprawę. Zwłaszcza w przypadku osób agresywnych - niektórzy pacjenci z nietypowymi omamami mogą być przekonani, że członek rodziny chce go otruć albo zakopać żywcem i sie po prostu broni. Swego czasu był taki przypadek gdzie kobieta z depresją psychotyczną zarąbała męża siekierą - była przekonana, że ją systematycznie podtruwa i chce zakopać żywcem w ogrodzie. W ramach samoobrony wzięła siekierę i przerobiła go na krwawą miazgę. Skrajny przykład niemniej takie przypadki sie zdarzają. Wiele osób nie wie czym rzeczywiście jest depresja i ograniczają ją do apatii, zniechęcenia i chodzenia przez tydzień w tym samym sweterku.OnlyHope pisze:Ale moim zdaniem jedynym prawdziwym lekarstwem na te chorobę jest akceptacja ze strony innych, dawanie miłości, bycie przy kimś tolerowanie go takim, jakim jest.
Innymi częstymi urojeniami jest urojenie rozpadania sie albo bycia martwym - pacjent jest święcie przekonany, że nie żyje albo, że za życia sie rozkłada. Potem taki pacjent może sobie np. obciąć kończynę (wydaje mu sie, że mu np. ręka zgniła i musi ją obciąć, żeby nie zgniła reszta) albo wyskoczyć oknem (skoro jest martwy to mu sie nic nie stanie - wstanie sobie i pójdzie).
Ja po 4 tygodniach stażu podyplomowego na psychiatrii miałem już dość po tym czego sie nasłuchałem podczas rozmów z pacjentami i naczytałem przeglądając karty. Nie wyobrażam sobie robienia tego przez x lat do emerytury.
Przyczyną depresji są zaburzenia w metabolizmie neuroprzekaźników, ewentualnie nieprawidłowe i niekontrolowane pobudzenia mózgu. W niektórych przypadkach może to być taka a nie inna budowa mózgu albo nadużywanie pewnych substancji (nadużywanie THC ma zwiększać ryzyko zapadnięcia na depresje).OnlyHope pisze:Bo najczęstszą przyczyną depresji jest to, że jeśli ktoś ma inne podejście do niektórych spraw to innym się to nie podoba i później ta osoba (z przyczyn wynikąjących także z jej charakteru) zamyka się w sobie, a choroba postepuje i rodzi sie tylko dlatego, że nie ma tej miłości, że wtedy kiedy ta osoba najbardziej czegoś lub kogoś potrzebuje, gdy jest załamana, nikogo nie ma pośród niej, bo nie jestatrakcyjna bądźpasująca do towarzystwa, otoczenia".
Re: depresja?
za każdym razem, gdy robię taki test na depresję, wychodzi mi, że ją mam
Re: depresja?
To jest chyba największy problem w psychologii - znajomy student (tym sensownymP) stwierdził, że to czego ich uczą składa się w połowie z czegoś sensownego, a w połowie z bzdur i tak naprawdę każdy musi sam naczuja oceniać, co może byc przydatne. Stąd chyba w tym zawodzie najważniejsze są predyspozycje.Morfeusz pisze:Szkół jest kilka, są też metody stworzone pod konkretną chorobę lub zaburzenie.
[ Dodano: Pon Maj 26, 2008 12:12 ]
Nie nazwie tego projekcją, ale wierz mi, wpadnieP. Zależy jakie masz przyjaciółki.Morfeusz pisze:No tyle, że przyjaciółka raczej nie wpadnie na to, że np. stosujesz projekcję i np. przenosisz na innych własne lęki i sposoby postępowania.
[ Dodano: Pon Maj 26, 2008 12:46 ]
Depresja i inne zaburzenia psychiczne mają często podłoże dziedziczne albo wynikają z nieprawidłowości w rozwoju mózgu, wydzielaniu neurprzekaźników itp. I bywają tak ciężkie przypadki, że żadna rozmowa nie pomoże. Psychiatria to jest ciężki kawałek chleba, nasłuchałam się trochę od znajomych , ktorzy robili praktyki w Gdańsku na Srebrzysku. Często tym ludziom nie da się pomóc:(.OnlyHope pisze:Ale moim zdaniem jedynym prawdziwym lekarstwem na te chorobę jest akceptacja ze strony innych, dawanie miłości, bycie przy kimś tolerowanie go takim, jakim jest. Bo najczęstszą przyczyną depresji jest to, że jeśli ktoś ma inne podejście do niektórych spraw to innym się to nie podoba i później ta osoba (z przyczyn wynikąjących także z jej charakteru) zamyka się w sobie, a choroba postepuje i rodzi sie tylko dlatego, że nie ma tej miłości, że wtedy kiedy ta osoba najbardziej czegoś lub kogoś potrzebuje, gdy jest załamana, nikogo nie ma pośród niej, bo nie jestatrakcyjna bądźpasująca do towarzystwa, otoczenia".
[ Dodano: Pon Maj 26, 2008 12:48 ]
Generalnie wierzę w psychiatrię, natomist w psychologię średnio. Może ze względu na spaczenie zawodoweP.
[ Dodano: Pon Maj 26, 2008 12:50 ]
Testy na depresję są trochę jak gazetowe teściki typuczy on mnie kocha". Pzede wszystkim wiesz jak odpowiadać by uzyskac określony wynik. Psychologowie i psychiatrzy mają specjalnie opracowane testy, w których nie jest to już takie oczywiste i one ponoć działają.ulala pisze:za każdym razem, gdy robię taki test na depresję, wychodzi mi, że ją mam
Re: depresja?
to chciałąbym się takim przetestowaćyeast pisze:Psychologowie i psychiatrzy mają specjalnie opracowane testy, w których nie jest to już takie oczywiste i one ponoć działają.
Re: depresja?
Zgadzam się z tym. Moja była terapętka wyżalała się, że jej ojciec pił itp. Na sesjach ciągle gadała i nie dawała mi dojść do słowa. Pamiętam jak przez całą godzinę mówiła o jakimś wspaniałym filmie dla dzieci i się rozpłakała. Czułam się jakby to ona przyszła do mnie na terapięPoza tym niestety poznałam trochę studentów psychologii i z mojego doświadczenia wynika, że na ten kierunek ida głównie walnięte laski z prolemami.
Psycholog mi nie pomógł. Musiałam sama sobie poustawiać w głowie.
Ciężko mi nawiązywać kontakty między ludzkie, a co dopiero mam się zwierzać jakiejś babce co wmawiała mi choroby.
Re: depresja?
Ja rozumiem i zdaję sobie sprawę, że masz Morfeuszu bardzo wiele racji. Fakt, moje opisanie depresji było bardziej pod katem obserwacji tego, co sie teraz dzieje niż analizą konkretnych przypadków medycznych. I zdaję sobie sprawę, że być może opisałam jedna setną z tego, co przeżywa chory, co może się z nim stać i w ogóle.Morfeusz pisze:Wiele osób nie wie czym rzeczywiście jest depresja i ograniczają ją do apatii, zniechęcenia i chodzenia przez tydzień w tym samym sweterku.
Ale czy to źle, że w takim przypadku jaki opisałam, dobrze by było uniknąć leczenia środkami farmakologicznymi? Nie mówię o innych przykładach osób chorych na depresję, u których jest to wskazane. Mi chodzi o najbardziej powszechnie znane przykłady depresji. Takie, gdzie człowiek chodzi otępiały przez miesiące, chciałby wyjść do ludzi, a zaczyna sie od nich izolować, nic go nie cieszy, uważa siebie za zero, nie umie zmierzyć się z problemami i zaczynają go przytłaczać. Przecież przyczyny depresji są rożne. Od uwarunkowań genetycznych po złe relacje z otoczeniem
- Padre Morf
- Posty: 4407
- Rejestracja: 26 gru 2007, o 04:03
Re: depresja?
Mam wrażenie, że to raczej opis depresji reklamowany w telenowelach i amerykańskich filmach. Strasznie sie rozprzestrzenił. Skutkiem tego jest to, że osoby zdrowe szukają u siebie depresji na siłę a chore boją sie zwrócić po pomoc.OnlyHope pisze:Fakt, moje opisanie depresji było bardziej pod katem obserwacji tego, co sie teraz dzieje niż analizą konkretnych przypadków medycznych.
No i właśnie taki człowiek jak sobie pobierze Prozac albo inny SSRI to mu się poprawi nastrój i wyjdzie do ludzi. Pójdzie na terapie. Jak sie okaże, że terapia skutkuje i pacjent może obyć sie bez leków to sie je etapowo odstawia.OnlyHope pisze:Takie, gdzie człowiek chodzi otępiały przez miesiące, chciałby wyjść do ludzi, a zaczyna sie od nich izolować, nic go nie cieszy, uważa siebie za zero, nie umie zmierzyć się z problemami i zaczynają go przytłaczać.
-
- Posty: 4371
- Rejestracja: 9 paź 2007, o 19:58
Re: depresja?
i w reklamach deprimu spróbujcie porozmawiać z osobą z depresją i jej pomóc. na prawdę polecam ostra jazda bez trzymanki. ja po tygodniu byłam na skraju załamania nerwowego. po miesiącu praktyk na psychiatrii (o czym wspominałeś Morfeuszu) zostałabym pacjentemMorfeusz pisze:Mam wrażenie, że to raczej opis depresji reklamowany w telenowelach i amerykańskich filmach.
Re: depresja?
Niektorzy po prostu nie rozumieja, ze prawdziwa depresja nie jest wynikiem zlego oddzialywania otoczenia na osobe, tylko czyms o podlozu biochemicznym (wspomniane zaburzenia metabolizmu neuroprzekaznikow) i samo rozmawianie z taka osoba lub pocieszanie/podnoszenie na duchu itp jest rownie skuteczne w leczeniu co pocieszanie kogos ze ma raka -bedzie dobrze wylizesz sie, swiat cie kocha . Przykladem jest tu np. ojciec mojego kolegi, ktory cierpial na depresje, a wcale nie byllekcewazony i niezauwazany przez ludzi ze swojego otoczenia, problem tkwil w patologicznych zmianach w mozgu. powiesil sie niedawno uzywajac.krawata do koszuli w kuchni w swoim mieszkaniu - rozmawianie nie pomoglo.
Re: depresja?
Przerażające jest jak bardzo bagatelizujemy problemy.lung pisze:cierpial na depresje, a wcale nie byllekcewazony i niezauwazany przez ludzi ze swojego otoczenia, problem tkwil w patologicznych zmianach w mozgu. powiesil sie niedawno uzywajac.krawata do koszuli w kuchni w swoim mieszkaniu - rozmawianie nie pomoglo.
Odejde trochę od tematu ale podobnie jest z dizeciakami które najzwyczajniej nie mają, co robić. Nie zauważane, bo p[o co? jakos się ułoży.Problem w domu, kolejny w szkole, nie wiedzą jak sie zorganizować rzucaja wszystko i błądzą bez sensu, by w końcu nie mieć dachu nad głowa. Opieka społeczna działa, ale wolontariusze na prawdę nie potrafią się sklonować.
Depresja
Hej nikt nie jest pewnie z was ekspertem w tej dziedzine, ale chciałabym sie poroadzić jak postepować z osobą w depresji.jak z nią rozmawiać? - co można mówic gdy płacze ze jej życie jest nie do zniesienia, ze nie ma nikogo, ze wszystko sie wali- jesli faktycznie nie jest najlepiej/
Chciałabym poprostu wiedzieć czy zwracając jej na coś uwage nie pogłebiam jej choroby/
Jak mozna pomóc takiej osobieJak postepować?
Czy depresja jest do wyleczenia
Chciałabym poprostu wiedzieć czy zwracając jej na coś uwage nie pogłebiam jej choroby/
Jak mozna pomóc takiej osobieJak postepować?
Czy depresja jest do wyleczenia
Re: depresja?
W sumie to się chętnie wypowiem na ten temat. Depresja sama w sobie to nie choroba. Każdy ma prawo do lepszych lub gorszych dni. Chorobami afektywnymi są np. schizofrenia lub cyklofrenia (choroby dziedziczne), których depresja jest objawem (i to tak przynajmnie trzeba mieć taką depresje przez dłuższy okres czasu, cyklicznie powtarzając się). Mój tata i ciotka są chorzy na cyklofrenie (choroba dwubiegunowa afektywna) w sumie ciocia od początku się leczyła i naprawdę jest okej. Z ojcem jest gorzej. ta choroba to poziom obniżonego i podwyższonego stanu emocjonalnego nie mającego rzadnego podłoża w teraźniejszych przeżyciach. Trzeba się leczyć bez dwóch zdań. Ale depresja jako przygnębienie spowodu niepowodzeń itp. to żadna choroba.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 7 Odpowiedzi
- 16009 Odsłony
-
Ostatni post autor: joannaparzel
24 lis 2018, o 10:36
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość