studia dzienne-koszty

[MiRACiDiUM]

raczej od kierunku
bo przecież na 1 wydziale może być 5 kierunków

No właśnie o to chodzi, że od wydziału. Jeżeli wybierze się dwa, trzy kierunki należące do jednego wydziału to opłatę uiszcza się tylko raz.

[kasik]

no co Ty to by było za piękne i uczelniomby sie nie opłacało"

ja sie z czymś takim nie spotkałam przynajmniej

[Julia]

a mówi się, że studia dzienne są bezpłatne w Polsce . Kredyt studencki fajnie, gorzej że przy tym bezrobociu trudno będzie go spłacić. A najsmutniejsze jest to, że nawet jak już sie dostanie na wymarzony kierunek, to po studiach praca w zawodzie jest mało możliwa i realna.

[Marta]

i Jak tu się uczyć i się rozwijać skoro wszędzie jest potrzebne mnóstwo pieniędzy.

[jillian]

U mnie na uczelni za zdawanie egzaminu płaciło się 80zl,
po obronieniu inzyniera musialam wyrobic nowa legitymacje i nowy indeks, za ktore zapłaciłam 11zl, niby niewiele, ale w grudniu bedziemy mniec nowe legitymacjie, za ktore pewnie znowu bede musiala zaplacic

[poziomka]

Wiem że moja siostra studiująca na AWF Warszawa wzięła kredyt studencki, ale korzystała jedynie z odsetek zbierających się na koncie, tak że na koniec studiów pieniądze można było oddać, czego ona jednak nie musiała robić w 100% kwoty, bo została ona zniżona za wysoka średnią. W końcu kredyt spłaca nadal w ratach, bo pieniądze zainwestowała i przynoszą one zyski.

[DMchemik]

gdy pięć lat temu składałem papiery na chemiczny w gliwicach to sie płaciło 75 pln, tylko na architekturę było 80. Co do kosztów to widzę że ktoś tu trochę przesadza, do tego osoby które jeszcze nie studiują. Pierwszy raz słyszę, by na państwowej uczelni płacić za każdy poprawkowy egzamin, u nas się płaci za warunki i za urlopy dziekańskie, wtedy związane jest to z niezaliczeniem semestru, a nie z podejściem do drugiego terminu, w końcu trzy terminy egzaminu są obowiązkowe, jeśli jest więcej to jest to dobra wola prowadzącego. dopiero gdy się obleje wszystkie terminy dostaje sie warunek lub urlop i wtedy się płaci lub odpracowuje na wydziale, a do egzaminu przystępuje za rok, jeśli sie rozliczyliśmy z wydziałem, jeśli nawet nie byliśmy dopuszczeni do egzaminu, to sie cały przedmiot powtarza. Co do kosztów, to mnie studia kosztują jakieś 550-600 pln na miesiąc, co wchodzi: czynsz 250, internet 22 i reszta to życie.

[Marcin]

Ja wczoraj wpłacałem na dwa kierunki do Szczecina 170zł (po 85 na każdy).
Babeczka, która przyjmowała ode mnie przelewy też tak jak ja była zniesmaczona kwotą, jaką koszą uczelnie od studentów. Czy 50zł nie byłoby optymalną kwotą? Co śmieszneijsze wyciągają od nas mnóśtwo kasy, ale na początku roku trzeba dodatkowo zapłacić podobno za indeks i legitymację. Noby niewiele, ale jednak.

[paol]

Zapominacie, że studia nie są obowiazkowe, dlatego po części są płatne. A jeżeli ktoś jest naprawdę dobry, ale biedny, ma przecież szansę na stypendium.

[Sunflower77]

To rzeczywiście jest wuchta kasy, a najlepsze jest to, że uczelnie nie powinny brać jej na legitymacje (i indeksy też?). Kilka lat temu była afera i potem musieli oddawać studentom
Teraz to by chyba nie przeszło
Oprócz kosztów wstępnych, trzeba jeszcze policzyc kartę do biblioteki, to jest na UAM-ie 12 zł na rok, a jeżeli ktoś chce korzystać z biblioteki innego wydziału, to tam też musi zapłacić 12 zł. Bezsens totalny.
Nic nie wspomnę o akademikach, czasem to już bardziej opłaca się wynająć mieszkanie.
No i na niektórych uczelniach są praktyki terenowe, w które trzeba zainwestować niemałą sumkę
Sieciówki też nie są tanie, chyba że ktoś woli jeżdzić na gape
O, to w sumie chyba najważniejsze rzeczydarmowych studiów dziennych.

[paol]

O, to w sumie chyba najważniejsze rzeczydarmowych studiów dziennych.

Denerwuje mnie takie marudzenie. Nie chcesz studiować, nie studiuj!

Studia to inwestycja i kto powiedział, że obowiązkiem państwa jest opłacanie Twoich studiów. Nie wszystkie kraje oferują bezpłatne miejsca na uczelniach swoim obywatelom, a są jedynie stypendia. U nas oprócz bezpłatnych miejsc są również stypendia. Poza tym zapominasz, że jeżeli państwo daje za mało pieiędzy na uczelnię, ona musi sobie inaczej radzić, aby wciąż prosperować. 12zł dla studenta nie jest kosmiczną kwotą, ale jest niezłym zastrzykiem finansowym dla uczelni.

[ Dodano: Pią Cze 15, 2007 09:51 ]
A jakim prawem ktoś ma płacić za Twój dojazd? W ogóle bzdura, jak nie chcesz płacić za dojazd, zamieszkaj koło uczelni.

[Sunflower77]

12 zl pewnie że tanio, ale 2000 zl na praktyki na rok (a są przecież w innych latach też) to przesada, tym bardziej, że spokojnie można by je odbyc znacznie taniej gdzie indziej.

[Savok]

Jakie 2000zl na praktyki? O czym ty mowisz wogole?