Bochenek a inni...
Re: Bochenek a inni...
Nie wiem jak Kamil, ja osobiście nie mam nic do Bydgoszczy
A podręcznik Drewy, owszem mam nawet własne ksero, które kurzy się na półce, ponoć przy chorobach się z tego korzysta, ale jeśli chodzi o molekularną to to jest niestety dno i zostaje Węgleński i znienawidzone Krótkie wykłady.
A podręcznik Drewy, owszem mam nawet własne ksero, które kurzy się na półce, ponoć przy chorobach się z tego korzysta, ale jeśli chodzi o molekularną to to jest niestety dno i zostaje Węgleński i znienawidzone Krótkie wykłady.
Re: Bochenek a inni...
Bo molekularna to jest inny zakres materiału. Tu stawia się przede wszystkim na techniki, a na biologii bardziej na klinikę. Chodź na leku może jest trochę inaczej. Wg mnie z ksiązek w j. polskim najlepsze są do molekularnej Genomy, chodź Węgielski też jest dobry ale dużo rzeczy w nim nie ma. Ale Drewa do tego sie nie przyda, to fakt
- Medycyna Lwów
- Posty: 5874
- Rejestracja: 14 sty 2007, o 20:23
Re: Bochenek a inni...
quote="270285"]Tu stawia się przede wszystkim na techniki, a na biologii bardziej na klinikę.[/quote] biologia faktycznie jest baardzo klinicznym przedmiotem, na 3 i 4 roku jest prawdziwa genetyka medyczna i to dopiero jest coś, a nie jakieś niewiadom [co jak na biologii, gdzie jest taki misz-masz.
A do Bydgoszczy nic nie mam, akurat o tej uczelni nic nie słyszałem szczególnego, nie lubię tylko jak ktoś próbuje dyskredytować kogoś/coś nazywając herezją (co to znaczy proponuje sprawdzić niektórym w słowniku ).
A do Bydgoszczy nic nie mam, akurat o tej uczelni nic nie słyszałem szczególnego, nie lubię tylko jak ktoś próbuje dyskredytować kogoś/coś nazywając herezją (co to znaczy proponuje sprawdzić niektórym w słowniku ).
Re: Bochenek a inni...
w ogóle na 1 roku nie ma nic klinicznego przynajmniej u nas
- Medycyna Lwów
- Posty: 5874
- Rejestracja: 14 sty 2007, o 20:23
Re: Bochenek a inni...
na anatomii teoretycznie powinna być działka kliniczna (uszkodzenia nerwów, przepukliny, różne caput Medusae czy corona mortis, miejsca wkuć, nakłuć etc. no i anatomia radiologiczna to jest najważniejsza kliniczna część tego przedmiotu wg mnie). Tak naprawdę takich przedmiotów typu chemia medyczna, biofizyka czy biologia medycyzna mogłoby nie być, bo suma sumarum nic niezbędnego dla lekarza nie wnoszą.
Re: Bochenek a inni...
problem w tym że na anatomii mamy całą topografię i elementy kliniczne na 2 roku. Teraz zajmujemy się anatomia opisową i czynnościową
Re: Bochenek a inni...
Kolega pisząc o herezjach użył cudzysłowie, więc pewnie kogoś cytował. Nasz kierownik katedry anatomii (UWM w Olsztynie) uważa, że wszystko poza Bochenkiem to skrypty dla pielęgniarek i jeśli ktoś z nich korzysta to powinien zmienić kierunek. I mimo, że studenci tak nie uważają to nie ma innej opcji niż uczenie się z Bochenka, bo pytania są formułowane w oparciu o te pięć tomów. Jak już wspomniałem to nie oznacza, że czyjeś książki są złe. Tu wystarczy Skawina, a tam nie wystarczy nawet Bochenek, nic na to nie poradzimy. Wesołych Świąt
Re: Bochenek a inni...
Ja i tak polecam Skawinę. W Łodzi jak umiesz na cacy Skawinę, to też na cacy zdasz kolokwia. Na razie tak wynika z moich obserwacji.
Pozdrowienia dla Grzyba
Pozdrowienia dla Grzyba
Re: Bochenek a inni...
Podobna sytuacja jak w Olsztynie jest w Lublinie, Bochenek i jeszcze raz Bochenek (trzeba nadmienić, że też sprawa zależy od asystenta, u mojego jedyna szansa to Bochenek), do Skawiny nawet nie zaglądam bo raz, że występuje tam sporo nieścisłości w stosunku do Bochenka a dwa nie ma wielu szczegółów.
Re: Bochenek a inni...
Ja osobiście Skawiny nie znosiłem - i nie dlatego, że była źle napisana, niekompletna czy coś w tym stylu, po prostu ciężko mi było się uczyć czegoś punkcik po punkciku, wolałem zrozumieć temat z jakiegoś opisu -)
Ogólnie byłem bardzo zadowolony z Pituchowej. Choć ma kilka błędów. Bochenek to oczywiście świetna książka, ale bardzo obszerna, co przy braku czasu czasem nastręcza trudności.
No i książka prof. Gołąba o OUN - cudeńko wg mnie.
Ogólnie byłem bardzo zadowolony z Pituchowej. Choć ma kilka błędów. Bochenek to oczywiście świetna książka, ale bardzo obszerna, co przy braku czasu czasem nastręcza trudności.
No i książka prof. Gołąba o OUN - cudeńko wg mnie.
Re: Bochenek a inni...
Normalnie uczę się z Pituchowej, ale czasami jest coś fatalnie opisane to wtedy korzystam z Bochenka
Re: Bochenek a inni...
Nie wszędzie Gołąb jest traktowany dobrze. W wawie do ounu jest skrypt Dobaczewskiej, skrypt bardzo fajny, ale są drobne różnice między nim, a Gołebiem, za które można oblać kolokwium (zwłaszcza, jak się jako asystent trafiło adjunkt Dobaczewską )
Re: Bochenek a inni...
Niektóre określenia znane tylko od dr Dobaczewskiej są już chyba znane w całej Polsce.
lykorz
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 44 gości