Detektyw Monk pisze:Każdy miłośnik ptaków drapieżnych marzy o spotkaniu z orlikiem grubodziobym Aquila clanga ,dziś krytycznie zagrożonego gatunku w naszym kraju.Dobrym do tego okresem jest pora lęgowa tych ptaków , ma ona miejsce na początku maja, przystępują do niej ptaki w wieku 4 lat , wtedy możemy oglądać wspaniałe loty godowe,zobaczyć coś takiego to marzenie każdego kochającego przyrodę.Samica składa od 1 do 3 , zwykle 2 jaja białej barwy,Ich wymiar to 68 na 54 mm, waga wynosi 106 gra,odstępy w składaniu jaj to 3-4 dni.Samica wysiaduję od 1 jaja , młode wykluwają się w odstępie 3 do 4 dni.Ptak siedzi na jajach 42-44 dni, pisklęta siedzą w gnieździe 60-65 dni.W przeciwieństwie do orlika krzykliwego Aquila pomarina , gdzie zachodzi zjawisko zabicia słabszego pisklęcia przez większe , u grubodziobego często dwa pisklęta opuszczają gniazdo . Wieku koło miesiąca są samodzielne.
W Polsce mamy maksymalnie 20 par lęgowych orlika grubodziobego (
Aquila clanga) w północno-wschodniej części kraju w 2008 stwierdzono 16 par lęgowych - Rozmieszczenie stanowisk lęgowych orlika grubodziobego w Polsce w roku 2008 (w starszych publikacjach spotykałem się z liczbą 20-30 osobników i można było je spotkać także na Lubelszczyźnie i w Bieszczadach). Trzeba przyznać, że gatunek bardziej wschodni (areał lęgowy orlika grubodziobego (
Aquila clanga)
Detektyw Monk pisze:W przeciwieństwie do orlika krzykliwego Aquila pomarina , gdzie zachodzi zjawisko zabicia słabszego pisklęcia przez większe , u grubodziobego często dwa pisklęta opuszczają gniazdo.
Swoją drogą zjawisko to nosi nazwę kainizm.
Ornitolodzy u orlików krzykliwych w czasie okresu lęgowego podbierają młodsze pisklę w celu uniknięcia jego śmierci i przez jakiś czas odchowują go sami (w taki sposób, aby nie kojarzył jedzenia z człowiekiem). Po opierzeniu się wraca do gniazda, z którego został podebrany i pod koniec rozwoju gniazdowego agresja pomiędzy rodzeństwem zanika. Dzięki temu orliki wychowują dwa młode.
Próbowano też podkładać pisklęta orlika grubodziobego do gniazd orlika krzykliwego. Jednak w tych przypadkach można zaszkodzić obom gatunkom, gdyż istnieje prawdopodobieństwo (i zagrożenie dla obu gatunków) że w przyszłości tak wychowany orlik będzie szukał partnera wśród ptaków z
Kod: Zaznacz cały
pl.wikipedia.org/wiki/Gatunki_bli%C5%BAniacze
bliźniaczego gatunku
(o których już wspominałem na forum).
[informacje pochodzą z książki
Ptaki Polski Andrzeja Kruszewicza]
alicja403 pisze:Skoro jesteśmy przy temacie ptaków drapieżnych to chciałabym wtrącic słówko o myszołowie zwyczajnym (Buteo buteo) - zainteresowałam się tym ptakiem po tym jak zaobserwowałam go jak siedział sobie na padlinie. Zdjęcie które udało mi się mu zrobic
Zdziwiłam się, że jest on taki duży.
Duży to pojęcie względne ja zawsze uważałem myszołowa za dużego ptaka szponiastego (chyba dlatego, że większego nie widziałem ).
Pomoc w identyfikacji
alicja403 pisze:Ciekawostka
W latach 80 XX w. zdarzył się przypadek lęgu mieszanego myszołowa i bielika. Samica myszołowa zniosła jajo w gnieździe bielkia i tam wychowało się jej piskle.
Troszkę lepiej opisane:
Bardzo ciekawy przypadek lęgu mieszanego myszołowa i bielika odnotowano w latach 80. w Dolinie Baryczy. Prawdopodobnie na skutek prac leśnych i wycięcia drzewa z gniazdem myszołowa, samica tego gatunku zniosła jajo w pobliskim gnieździe bielika, nie pilnowanym z tego samego powodu. Młody myszołów pomyślnie wychował się z o wiele od niego większymi młodymi bielikami i opuścił gniazdo dużo wcześniej niż one, ale nie wiadomo, jak potoczyły się jego dalsze losy. Na pewno w trakcie rozwoju w przybranej rodzinie musiał zjadać o wiele więcej ryb niż jego pobratymcy mają w zwyczaju.
fragment książki
Ptaki Polski Andrzeja Kruszewicza.
alicja403 pisze:
I to na pewno nie jest myszołów zwyczajny, tylko myszołów włochaty
Detektyw Monk pisze:Ja koło mojego miasta Łosic , kiedyś widziałem szybującego myszołowa.Bardzo ciekawy obiekt obserwacji .
badger pisze:zobaczyć myszołowa jest bardzo łatwo, jest on bardzo pospolity w naszym kraju ostatnimi czasy
Chyba najliczniejszy drapol w naszym kraju (zależy od zasobności łowisk i od rejonu Polski, bo zagęszczenie lokalnych populacji może wynosić od kilku do nawet 50 par na 100km²), więc spotkanie go terenie nie jest nadzwyczajnym wyczynem - szczególnie w czasie migracji lub w tzw mysich latach".