dziecięca eutanazja

Problemy medyczne, obejmujące wiedzę o zdrowiu i chorobach człowieka, o sposobach zapobiegania chorobom oraz ich leczeniu
Laura
Posty: 177
Rejestracja: 30 wrz 2000, o 01:00

dziecięca eutanazja

Post autor: Laura »

"Przez 36 lat Edna Kennedy patrzyła bezradnie na cierpienie swojego syna Johna. Każde otarcie wywoływało u niego silny ból, kaleczyło skórę i powodowało krwawienie. Któregoś dnia mąż Edny zaproponował, by udusić syna poduszką i zakończyć wreszcie te męki. Kiedy syn miał 18 lat, sam pomyślał o samobójstwie, w końcu jednak to rak skóry położył kres jego życiu.

Edna opowiada, że na wieść o śmierci syna poczuła najpierw ulgę, a dopiero później przyszedł żal za utraconym dzieckiem. Zawsze była przeciwna eutanazji, dziś ma jednak wątpliwości. „Nigdy nie urodziłabym dziecka, gdybym wiedziała, że czekają je takie cierpienia. W wyjątkowych okolicznościach, kiedy ono przeżywa takie męki, powinno się zostawić matce jakiś wybór” – mówi.

Ostatnio Edna jeszcze raz przeszła przez koszmar związany z chorobą syna. Przypomniała jej o nim propozycja Królewskiego Kolegium Położnych i Ginekologów, które chce wprowadzić aktywną eutanazję w przypadku niektórych noworodków – urodzonych z poważną wadą, o której wiadomo, że jest nieuleczalna i będzie powodować cierpienie przez całe życie.

Nikt nie spodziewa się, że w tej sprawie dojdzie do szybkiego rozstrzygnięcia. Lekarze życzyliby sobie, by na ten temat przeprowadzić szerszą dyskusję publiczną i wspólnie zastanowić się, czy lepiej jest przeprowadzić eutanazję na tych dzieciach, czy skazać je na życie w tak potwornych warunkach. Przy okazji pojawia się jeszcze jedna kwestia: dramat rodziców takich dzieci. „Bardzo upośledzone dziecko może oznaczać bardzo upośledzoną rodzinę” – uważają członkowie Kolegium, cytowani przez „Sunday Times”.

Propozycja lekarzy nie precyzuje, w jakich sytuacjach i okolicznościach dopuszczona byłaby eutanazja na dzieciach. Z tekstu wynika wyraźnie, że chodzi im o coś więcej niż odłączenie niemowlaka od aparatury utrzymującej go przy życiu. Być może należałoby zaaplikować mu zastrzyk skracający jego cierpienia. Innymi słowy, Kolegium zastanawia się nad aktywną eutanazją.
Co Wy na to?
Awatar użytkownika
Anex
Posty: 679
Rejestracja: 25 paź 2006, o 18:24

Re: dziecięca eutanazja

Post autor: Anex »

Ja mam mieszane uczucia. Kiedyś czytałam artykuł o rodzicach, którzy doprowadzili do eutanazji własnego dziacka. To dziecko było bardzo chore i leżało na sali z innym tak samo chorym. Jednego rodzice pozwolili mu umrzeć po czym za pare mięsięcy to drugie cudownie ozdrowiało. Jakie ci pierwsi rodzice musieli mieć wyrzuty sumienia, może ten przypadek pokazuje, że nie łatwo się poddawać nawet w beznadziejnych sytuacjach. A z drugiej strony jeżeli nie ma już nadzei.
Patryk
Posty: 2
Rejestracja: 10 lis 2006, o 18:45

Re: dziecięca eutanazja

Post autor: Patryk »

Według mnie nadzieja nigdy nie mija nawet w beznadziejnych sytułacjach i myślę że zawsze jest cień nadzieji na wyzdrowienie nawet po kilku latach choroby, przynajmniej tak mi się wydaje.
Martyna

Re: dziecięca eutanazja

Post autor: Martyna »

Ale jak dziecko jest bardzo chore i skazane na ciągłe cierpienie do końca Życia? Albo jak nie ma szans na normalną egzystencję - głębokie, nieodwracalne upośledzenia? Ja nie wiem, moŻe gdybym była w takiej sytuacji - maleńkie dziecko, MOJE dziecko - powiedziałabym NIE, ale nie wszyscy mają takie podejście. A moŻe powiedziałabym TAK, BO¯E _ WYBACZ _ ALE NIECH TO DZIECKO SIÊ NIE MÊCZY? CięŻko postawić się w sytuacji takich rodziców. Na pewno są tacy, którzy zdecydowaliby się na eutanazję maleństwa z czystej własnej wygody, ja myślę, Że dla mnie waŻniejsze byłoby tutaj dobro dziecka (jeśli o tym w ogóle moŻna mówić w przypadku eutanazji), tzn. oszczędzenie mu cierpień, które ciągłyby się nieustannie przez całe Życie.

Trudny temat!
Asia:)
Posty: 96
Rejestracja: 26 wrz 2006, o 18:07

Re: dziecięca eutanazja

Post autor: Asia:) »

zawsze byłam przeciwna eutanazji ale też nigdy głębiej się nad tym nie zastanawiałam.
ale to strasznie trudne z jednej strony życie człowieka, które jest najważniejsze, z drugiej strony niewyobrażalne cierpienie. cierpienie którego nie da rady przerwać, nie da rady zmniejszyć.
ale czy rodzice mają prawo decydować o życiu dziecka? bo może mimo, że mu strasznie ciężko, to jednak ono chce żyć? a może w przyszłości zostanie wyleczone? może zostanie wynaleziony lek jeśli go jeszcze nie ma?
tylko czy warto czekać i cierpieć tyle czasu?
a może to dziecko zostanie slynnym pisarzem, artystą, naukowcem?
ale jak sobie pomyślę,że musiałabym żeyć te X lat i patrzeć na nieludzkie cierpienie mojego dziecka brrrr.
nie wiem muszę sobie to na spokojnie przemyśleć.
naanahanae
Posty: 186
Rejestracja: 7 paź 2006, o 14:19

Re: dziecięca eutanazja

Post autor: naanahanae »

ja jestem zdania ze powinno się przeprowadzać badania prenatalne i dokonywać aborcji w takich przypadkach. to jest prostsze chocuiaż by dla takich rodziców. wkońcu latwiej jest siępozbyć płodu niż noszongo pod strecem przez 9 miesięcy i rodzonego w bulach dziecka.

ale jeśli np badania nic nie wykryją albo dojdzie do jakiegoś upośledzenia np podczas porodu to rodzice powinni mieć możliwość takiego wyboru.
Awatar użytkownika
Mawr
Posty: 542
Rejestracja: 26 sie 2005, o 01:00

Re: dziecięca eutanazja

Post autor: Mawr »

naanahanae pisze:ja jestem zdania ze powinno się przeprowadzać badania prenatalne i dokonywać aborcji w takich przypadkach. to jest prostsze chocuiaż by dla takich rodziców. wkońcu latwiej jest siępozbyć płodu niż noszongo pod strecem przez 9 miesięcy i rodzonego w bulach dziecka.

ale jeśli np badania nic nie wykryją albo dojdzie do jakiegoś upośledzenia np podczas porodu to rodzice powinni mieć możliwość takiego wyboru.
zgadzam sie
Rixa

Re: dziecięca eutanazja

Post autor: Rixa »

Znalazłam kiedys taki wiersz:

Estetyka

Bycie nieestetycznym
to zbrodnia,
za którą naleŻy karać
śmiercią

Chore,
brzydkie.
Dziecko?

Po co ma cierpieć?
I zmuszać do cierpienia
nas.
To przecieŻ okrutne.
To grzech.
Niewybaczalny.
Zabijmy je!

Jednym słowem jestem całkowicie przeciwna eutanazji, zabijanie dziecka dlatego jest chore jest zbrodnią!, A najzabawniejsze jest to,Że spotykałam mnóstwo dzieci chorych nieuleczalnie, a szczęśliwych i zdrowych a smutnych! Pozatym gdzie postawić granicę, jak decydować (zabawa w Boga) które dziesko zabić, a kóre ocalic?

Bardzo spodobały mi się słowa Regana o aborcji, ale mozna je odnieść teŻ do eutanazji dziecięcejZa aborcją są tylko Ci, którzy sie juŻ urodzili"!
naanahanae
Posty: 186
Rejestracja: 7 paź 2006, o 14:19

Re: dziecięca eutanazja

Post autor: naanahanae »

to jest lekka przesada. przecież nikt tutaj nie mówi o nieestetycznych dzieciach. wogóle abstrakcja. nieestetyczne dziecko- nie ma czegoś takiego, tutaj chodzi o trwałe uszkodzenia i upośledzenia.
poza tym płód to płód. koniec, kropka, do 12 tygodnia ciąży waga takiego płodu ochodzi do 10-14 g. fasolka.

jesteś przeciwko aborcji? to jej nie przeprowadzisz i tyle. ja jestem za i chce mieć możliwość podjęcia takiej decyzji. wiadomo że to nie jest proste jak wyrwanie zęba ale (wolałabym nie mieć powodów ale gdyby zaistniały) chciałabym mieć poprostu możliwość wyboru.
Rixa
Posty: 45
Rejestracja: 21 lis 2006, o 14:10

Re: dziecięca eutanazja

Post autor: Rixa »

A je się boję, ze jeżeli pozwilimy na aborcję, ludzie będą chcieć więcej, a poza tym dla mnie decydowanie o zyciu płodu - fasolki - człowieka to coś jak zabawa w Boga. Wydaje mi sie ze my nie mamy prawa decycować o czimś zyciu lub śmierci. Ja zgadzam się z mozliwościa aborcji tylko i wyłącznie w przypadku zagrozenia życia matki!
Pozatym gdzie wyznaczyć granicę miedzy płodem na tyle zdegenerownym - takim kóry trzeba zabić, a płodem który jeszcze ma szanse przeżyć i sprawiac kłopotów rodzicom?
naanahanae
Posty: 186
Rejestracja: 7 paź 2006, o 14:19

Re: dziecięca eutanazja

Post autor: naanahanae »

ja wiem że nie miałabym w sobie tyle odwagi i siły żeby podjąć się wychowania dziecka z jakąś ciężką wadą genetyczną.
jestem pełna podziwu dla takich rodziców którzy na wieść że będą mieli chore dziecko/ lub że mają chore dziecko, cieszą się że wogóle żyje.

jestem za aborcją w przypadku gdy płód jest trwale uszkodzony, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu, lub gdy zagrażą życiu matki.

kwestą sporną jest legaliacja aborcji w innych przypadkach, np do 8 lub 12 tygodia ciąży. taką idee również popieram, ponieważ aborcja jest była i będzie, różni się tylko metodyką, warunkami przeprowadzenia zabiegu, i ceną (chodzi mi o nielegalne i legalne zabiegi).

alternatywą dla legalizacji aborcji moim zdaniem jest wprowadenie nowych metod antykoncepcji. już kilka lat temu w innych krajach (ale niestety nie w Polsce) pojawiła się możliwość wszczepiania Implantów podskórne zawierających hormony. takie rozwiązanie zabezpiecza przed niechcianą ciążą aż 5 lat!

a co ze sterylizacją?
dlaczego w Polsce nie jest legalną formą antykoncepcji?

Kodeks karny, art. 155 §1
kto pozbawia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia albo
powoduje inne ciężkie kalectwo, ciężką chorobę nieuleczalną lub długotrwałą, chorobę zazwyczaj zagrażającą życiu, trwałą chorobę, trwałą całkowitą lub znaczną niezdolność do pracy w zawodzie albo trwałe poważne zeszpecenie ciała,
podlega karze więzienia od roku do lat 10.

Tymczasem, zgodnie z uznanymi prawami człowieka, świadoma i dobrowolna rezygnacja z własnej płodności jest podstawowym prawem człowieka. Tak więc zabiegi wykonywane przez lekarzy na żądanie zainteresowanych osób nie tylko nie mogą być traktowane jak przestępstwo, ale powinny być dostępne na równi z innymi metodami antykoncepcji.

Polskie prawo nie jest przychylne kobietom, ogranicza wolności, prawo do decydowania o własnej plodności. taka pro-rodzinna polityka państwa.

Ja nie chcę mieć własnych dzieci. nie chodzi o to że nie lubie dzieci, chciałabym adoptować ale nie chce być w ciąży ani rodzić.
i co? mam się przez najbliższe 30 lat (a może i dłużej) faszerować tabletkami antykoncepcyjnymi?
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości