Bochenek a inni...

Porady jak się dostać na medycynę, na kierunek lekarski. Wykaz punktów na poszczególnych uczelniach. Materiały do nauki, testy. Wzajemna pomoc w nauce.
Awatar użytkownika
Grzybu123
Posty: 840
Rejestracja: 12 maja 2009, o 14:16

Re: Bochenek a inni...

Post autor: Grzybu123 »

David pisze:Przepraszam, że odgrzewam kotleta, ale mam pytanie:

Miał ktoś z tym kontakt? Co to jest? Ten nowy twór PZWL wygląda mi na swoiste połączenie Skawiny i Bochenka. Mam racje? Jest ktoś w stanie powiedzieć coś więcej o tym czymś?
Parząc po ilości stron pewnie podobnie zrobione, jak Pituchowa. Ja od siebie polecam zawsze kupić jakąś książkę streszczoną bo Bochenka bez problemu można dostać w każdej bibliotece UM.
Awatar użytkownika
Cinereus
Posty: 312
Rejestracja: 7 lut 2009, o 00:36

Re: Bochenek a inni...

Post autor: Cinereus »

jakby ktos chcial kupic to mam na sprzedaz najnowsze wydanie Pituchowej, nieuzywana. okazalo sie ze uczylem sie z czegos innego i tak lezy na polce w domu i czeka na chetnego, jak cos to pisac ]
bajer
Posty: 302
Rejestracja: 13 maja 2009, o 10:38

Re: Bochenek a inni...

Post autor: bajer »

od siebie dorzucę tylko że w Poznaniu do zaliczenia kolokwiów semestralnych spokojnie wystarczał Woźniak wzmocniony Skawiną dla lepszych punktów jedynie na zajęciach z dr Fryzjerem trzeba teoretycznie było umieć Bochenka ale mimo że byłem jego ulubieńcem do odpytywania to jakoś sobie radziłem na Skawinie i współczuję tym którzy muszą zakuwać Bochenka a z drugiej strony zazdroszczę bo dzięki temu im więcej w głowie zostanie
Awatar użytkownika
godziasia
Posty: 1058
Rejestracja: 3 cze 2009, o 16:50

Re: Bochenek a inni...

Post autor: godziasia »

tym którzy muszą zakuwać Bochenka a z drugiej strony zazdroszczę bo dzięki temu im więcej w głowie zostanie
no wiesz, niekoniecznie, to ile zapamiętasz, zależy raczej od osobistych predyspozycji, a nie od tego z czego się uczyłeś
Arnold
Posty: 1093
Rejestracja: 5 lut 2009, o 19:44

Re: Bochenek a inni...

Post autor: Arnold »

I tak najważniejsze z anatomii są aspekty kliniczne i topografia. Więcej wiedzy jest nieprzydatnej niż przydatnej.
souljah
Posty: 107
Rejestracja: 25 mar 2009, o 16:45

Re: Bochenek a inni...

Post autor: souljah »

Uczyć się tyle, żeby zaliczyć, nie przemęczać się z tymi naukami podstawowymi, dość nauki przez całe życie będzie. Bochenek jest dla pasjonatów jakiś, sperma o zapachu jadalnych kasztanów i inne fanaberie. No chyba, że ktoś lubi sobie poczytać do poduszki. Sam osobiście korzystałem z tomu IV, z pozostałych rzadko. Moja nauka opierała się na Skawinie i Promecie [tej części podręcznikowej, jako atlas preferowałem Nettera]. Anatomia to wbrew pozorom logiczna nauka, nie tylko wkuwanie. Jeśli jest coś superior, to najczęściej niżej jest coś inferior. Naprawdę dużo korzystajcie z różnego rodzaju schematów, uproszczonych rysunków. Nie wkuwajcie na pamięć [chyba, że taka już Wasza natura i łatwiej w ten sposób przyswajacie]. Treść z książki od razu porównywać z atlasem, śledzić przebieg naczyń i nerwów, przyczepy mięśni. Jeśli jesteście wzrokowcami to łatwiej będzie odtworzyć w pamięci rysunek niż tekst. Systematyczna nauka to klucz do sukcesu. Nie robiąc sobie zaległości podczas roku na pewno będzie łatwiej na egzaminie, a może nawet będziecie z niego zwolnieni. Jeszcze jedna bardzo ważna sprawa, z którą sobie wielu studentów nie radzi i później wpadają w takie błędne koło. Uczą się bardzo dużo do kolokwium i nie zdają, brakuje np. 1 punktu. Totalny demotywator, nie widzą efektów swojej pracy i tracą chęć do dalszej nauki. Przez to oblewają kolejne koło a jak się opamiętują to często już jest za późno. Trzeba się ustrzegać defetyzmu, zagryźć zęby, zmotywować się i usiąść do nauki ze zdwojoną energią. Polecam nie zarywać nocek, przed kolokwium spać co najmniej te 7h. Jeśli umiesz mniej a masz świeży umysł to prędzej coś wymyślisz, wydedukujesz, przypomnisz z ćwiczeń. Studenci, którzy przychodzili na koła po nocach intensywnej nauki najczęściej nie zdawali. Kończę już tego offtopa, mam nadzieję, że choć niektórym z Was te rady jakoś ułatwią ten etap życia, który zacznie się już w październiku
bajer
Posty: 302
Rejestracja: 13 maja 2009, o 10:38

Re: Bochenek a inni...

Post autor: bajer »

jeśli o mnie chodzi to w głowie zostałoby mi więcej po uczeniu z Bochenka bo jeśli chodzi o wiedzę to mniej więcej proporcjonalnie mi ona z głowy uchodzi więc większy materiał, to więcej by zostało ale i tak nie zamierzam się uczyć z niego skoro Skawina i Woźniak wystarczają spokojnie
sloneczko+
Posty: 143
Rejestracja: 2 lip 2010, o 20:20

Re: Bochenek a inni...

Post autor: sloneczko+ »

Skąd można wziąć Skawinę?
souljah
Posty: 107
Rejestracja: 25 mar 2009, o 16:45

Re: Bochenek a inni...

Post autor: souljah »

Biblioteka/allegro.pl/wuj.pl
Awatar użytkownika
a_niap
Posty: 1613
Rejestracja: 21 lip 2008, o 16:02

Re: Bochenek a inni...

Post autor: a_niap »

sloneczko+ pisze:Skąd można wziąć Skawinę?
Albo odkupić od starszych roczników (dużo jest ogloszeń na gronie np) - chociaż to sie troche nie opłaca, bo zwykle różnica stary/nowy to jakies 5 -10zł (na komplecie). Chyba ze odkupujesz ksero.
Nie kupuj tylko OUNu bo jest beznadziejny.
Awatar użytkownika
godziasia
Posty: 1058
Rejestracja: 3 cze 2009, o 16:50

Re: Bochenek a inni...

Post autor: godziasia »

zależy gdzie się wybierasz na uczelnię w Łodzi można kupić w magicznym ksero
Awatar użytkownika
Anielka
Posty: 841
Rejestracja: 22 lip 2009, o 16:05

Re: Bochenek a inni...

Post autor: Anielka »

godziasia, tak więc Bochenki w Łodzi raczej dla ambitnych?
Awatar użytkownika
godziasia
Posty: 1058
Rejestracja: 3 cze 2009, o 16:50

Re: Bochenek a inni...

Post autor: godziasia »

nie no, są oczywiście osoby, które uczą się tylko z Bochenka. Ja osobiście jestem za obkuciem Skawiny (plus Gołąb z oddechówki i neuro) i wsparcia się Bochenkiem w jakichś trudnych zagadnieniach. Plus giełdy, giełdy, trochę giełd, no i może jeszcze giełdy.
Niektórzy uczą się z Pituchowej i bardzo sobie chwalą, ostatnio ją przeczytałam i jestem skłonna stwierdzić, że spokojnie można z niej zrobić kości (może poza czaszką, akurat to nie jest tu idealne) i mięśnie, natomiast trzewia i mózg to chyba trochę za bardzo po macoszemu jest w niej potraktowane. Nie ma też w niej słowa o krążeniu płodowym (chyba że mam wybrakowaną wersję), a o to zawsze u nas pytają na kołach (na pewno na kole z klatki i chyba czasem i na brzuchu i miednicy).
Do tego wszystkiego dobry atlas, miałam książkową Sobottę i elektronicznego Nettera i fotograficzny Yokochi (który nawiasem mówiąc właśnie szczegółowo obrabiam, powtarzając do egzaminu). Czytać i od razu porównywać z atlasem, łatwiej się zapamiętuje, tak jak napisał souljah.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 71 gości