Reformy Kudryckiej

[Litawor]

Wprawdzie nie o odpłatności za drugi kierunek, ale o innych aspektach reformy i systemu szkolnictwa wyższego w ogóle pisze prof. Edward Malec:

Kod: Zaznacz cały

rp.pl/artykul/9133,627811-MalecPrawo-zlej-uczelni.html

NSZZ Solidarność apeluje do prezydenta, żeby nie podpisywał ustawy.

[Litawor]

Sejm głosował nad poprawkami Senatu:

Kod: Zaznacz cały

lewica.pl/?id=23904

Jedna jest szczególnie godna uwagi:

Posłowie poparli natomiast propozycje senatorów, aby doktoranci mieli takie samo prawo do ulgi na przejazdy kolejowe i komunikacją miejską jak studenci (51 proc.) a także, żeby za dodatkowe zajęcia, których wycena w punktach ECTS (Europejski System Transferu Punktów) wykraczałaby poza limit przyznany na danym kierunku studiów, studenci studiów dziennych musieli dopłacić.

Wyniki głosowania są tutaj:
http://orka.sejm.gov.pl/SQL.nsf/glosowa . nt&6&87&30
Zwracam uwagę, że głosowano nad ODRZUCENIEM poprawki, czyli ci, którzy głosowali za, byli przeciwni poprawce.

Mam nadzieję, że ktoś to czyta, bo znalezienie właściwego głosowania jest trochę czasochłonne.

[Gitarowa]

Chyba niewielka jest szansa, że prezydent tego nie podpisze, prawda? PO jest za, więc i on na pewno też.

Zastanawia mnie nadal jak to będzie- czy ustawa obowiązywać będzie tylko ludzi którzy w 2011 zaczynają swój pierwszy kierunek, czy też tych którzy już coś studiują/skończyli.
Jest to gdzieś doprecyzowane?

[Litawor]

Chyba niewielka jest szansa, że prezydent tego nie podpisze, prawda? PO jest za, więc i on na pewno też.

Wybór na urząd prezydenta oznacza rozstanie się z macierzystą partią - prezydent musi być bezpartyjny i niezależny. Ale wiadomo, że prezydent nie zawetuje jednej ze sztandarowych reform swojej byłej partii. Natomiast nie jest wykluczona opcja skierowania przez niego ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, gdyby wystarczająco licznie wyrażano wobec niej wątpliwości.

Zastanawia mnie nadal jak to będzie- czy ustawa obowiązywać będzie tylko ludzi którzy w 2011 zaczynają swój pierwszy kierunek, czy też tych którzy już coś studiują/skończyli.
Jest to gdzieś doprecyzowane?

Na pewno nie tylko ich (i, jak słusznie wcześniej zauważyłaś, to może budzić wątpliwości chociaż nie jest pewne, czy TK by je podzielił). Ale o szczegółach trudno mówić, ten aspekt ustawy - stosowanie nowych przepisów wobec osób, które już studiują/studiowały - od początku był niejasny, na co zwracały uwagę różne środowiska po zaprezentowaniu rządowego projektu. Natomiast nie wiem, jak to wygląda teraz i nie podajmuję się sprawdzania tego przed opublikowaniem ustawy w nowej wersji, a już na pewno nie w tej chwili, kiedy nie opublikowano nawet nowelizacji uwzględniającej poprawki Senatu. Po prostu zbyt ciężko coś takiego analizować (nowelizacja to lista zmian w oryginalnej ustawie, do której z kolei też wprowadzono zmiany w postaci poprawek Senatu.).

[Gitarowa]

Też uważam, że TK powinien się tą sprawą zająć. Ale jakoś nikt nie protestuje, jest cisza na ten temat, więc prawdopodobnie to przejdzie. Bo po co by sobie mieli zawracać głowę jakimis Trybunałami, jak społeczeństwu wszystko pasuje.

[neocortex]

W tym roku można bez obaw zaczynać drugie studia - przynajmniej tyle wynika z moich maili i telefonów.

Po prostu senaty uczelni nie zdążą uchwalić nowych regulaminów - to raz, a dwa ustawa w założeniu wchodzi 1.10 a rekrutacja odbywa się przecież wcześniej.

To tyle w kwestii uspokojenia panikarzy)
Chociaż przyznaję, że jak ten ustawowy gniot przeszedł sama odstawiłam niezłą paranoję.

[Gitarowa]

W tym roku tak, ale zastanawiam się co będzie jak w tym roku nie uda mi się dostać.

[Mårran]

W tej ustawie właśnie o to chodzi. Nie dostajesz się = próbujesz dalej na danym kierunku albo odpuszczasz. Wiadomo, że wszystkich przeczekiwaczy nie wyeliminują, bo kasę na ten gratisowy rok, czyli 60 ECTSów niejeden znajdzie, ale znaczna część przesiedzi w domu.

A kasy państwo traci dużo, dokładnych danych nie znam, ale rok na uczelni kosztuje trochę, do tego zniżki, ubezpieczenia. Więc jakby jakiś polityk siedział na forum, to by się zwijał ze śmiech czytając ten wątek.

[Litawor]

Wiadomo, że wszystkich przeczekiwaczy nie wyeliminują, bo kasę na ten gratisowy rok, czyli 60 ECTSów niejeden znajdzie, ale znaczna część przesiedzi w domu.

Wg mojej wiedzy dostaje się dodatkowo pół roku, ale może przegapiłem zmianę w tej kwestii.

Więc jakby jakiś polityk siedział na forum, to by się zwijał ze śmiech czytając ten wątek.

Nie wątpię, ale nie z powodów, o których piszesz.

[Gitarowa]

Kardiolog, nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. Ja np nie jestem przeczekiwaczem". Chcę studiować kilka kierunków po to by je skończyć, a nie po to by naciągać państwo na zniżki i ubezpieczenia.

Co do polityków- co konkretnie by ich miało tak rozśmieszyć? To, że swoją głupawą ustawą psują wielu ambitnym ludziom ich plany życiowe?

[Dober]

Studenci nie potrafią, to pracownicy akademiccy się buntują.

Co prawda, nie o opłatach za drugi kierunek chodzi panu prof., ale gdyby się udało skierować ustawę do prezydenta i gdyby przypadkiem (nierealne moim zdaniem) doszło do podpisania weta, to przyszli dwukierunkowcy odetchnęli by z ulgą .

[Mårran]

Gitarowa, o takich ludziach nie piszę, tego typu studiowanie kilku kierunków przyda się państwu. Inwestycja w przyszłość i takie tam. Piszę o przeczekiwaczach, czyli straconych przez państwo de facto pieniądzach.

Wg mojej wiedzy dostaje się dodatkowo pół roku, ale może przegapiłem zmianę w tej kwestii.

W takim razie będzie się płacić za pół roku, studiując rok czegoś innego. Mój błąd ] Co nie zmienia faktu, że jakakolwiek opłata może odstraszyć potencjalnych wieloletnich studentów.

[armistice]

Meanwhile (w miedzy czasie) w cywilizowanych panstwach, sa systemy edukacji, gdzie za studia (koledż tez) się płaci (są rozne programy socjalne rownież i rozne kredyty). Gdzie nie kazdy sie dostaje ! Gdzie poziom ksztalcenia jest wyzszy, atmosfera zapewne tez, wyposazenie najwyzsze, a co najwazniejsze- nie ma niepotrzebnego zapychania absolwentami rynku- czyli gdzie nie patrzysz tam srednia/lekko powyzej sredniej wynagrodzenie. I nie ma marnotrawstwa pieniedzy w jakies glupie nadwyzki studentow zarzadzania, politologii, marketingu i innych masowych kierunków po ktorych ludzi czeka kasa. Po co marnowac tyle kasy na sponsorowanie studiów kolesiowi/kolesiówie ktory/ktora bez studiow przejdzie kurs kasy za o wiele wiele taniej i bedzie pracowal na kasie. Jestesmy w dupie jako kraj

EDIT:
A wszystko przez to ze studia sa dla studentów za darmo i studenci maja w du*** to, ze te studia tak naprawde kosztują panstwo. Jakby studenci placili z wlasnych kieszonek (albo rodzice) to gwarantuje ze wybor studiów oraz podejscie do nich byloby o wiele powazniejsze.