Jaki próg na WUMie ? OBstawiajcie

[Stalowy]

Niestety nie ma medycyny wieczorowej - to awykonalne. Studia płatne to tzw. niestacjonarne.

Przypuszczam, że jest tak jak i na innych uczelniach - załóżmy, że byłaś rok na płatnych, zdałaś, poprawiłaś maturkę, bierzesz udział w rekrutacji w roku następnym (gdy jesteś na 2 roku medki). Jeżeli dostaniesz się na dzienne, piszesz pismo do dziekana, że chcesz się przenieść. Koniec filozofii.

[Gitarowa]

Tak tak, wiem, że nie ma wieczorowej. Oczywiście miałam na myśli niestacjonarną
Czyli wtedy po prostu zmienia się mój status z niestacjonarnego na stacjonarny, przestaję płacić, a wszystko inne pozostaje bez zmian- jestem sobie na drugim roku ze swoją grupą, wszystko z poprzedniego roku mam zaliczone, itd?

[Stalowy]

Tak na pewno jest w Zabrzu, sądzę, że na WUMie nie inaczej. Ogólnie rzecz biorąc jeżeli się nie przyznasz do tego, że jesteś na niestacjonarnych - to między Bogiem a prawdą - nikt oprócz Ciebie w grupie nie będzie tego wiedział

Nie ma żadnych grup niestacjonarnych", nikt nie jest traktowany bardziej ulgowo.

[Gitarowa]

Dzięki za odpowiedź. Trochę mnie podniosłeś na duchu, bo obawiałam się że jak zacznie się niestacjonarne, to już mogiła- trzeba do końca studiów iść tym trybem.
Teraz tylko kwestia- jak znaleźć czas na poprawianie matury podczas studiowania

[Stalowy]

Powiem Ci, że te studia wbrew pozorom sporo uczą do matury - najwięcej ma do gadania histologia ale i anatomia jest nie bez znaczenia. Poza tym jest tak, że im więcej wiesz, tym większą masz pewność - tym mniej będziesz mieć wątpliwości czytając pytania maturalne. A na tym się traci najwięcej punktów.

Poza tym po roku medycyny zobaczysz jak niewiele materiału było do nauki na maturę i w jak krótkim czasie można to ogarnąć

[kwiatinho]

Ogólnie rzecz biorąc jeżeli się nie przyznasz do tego, że jesteś na niestacjonarnych - to między Bogiem a prawdą - nikt oprócz Ciebie w grupie nie będzie tego wiedział

Prócz tego, że masz inny początek numeru albumu, który na pewno pojawi się przy Twoim nazwisku przy wynikach z czegośtam lub po prostu na liście grupy.
w sumie. na Wumie nikt nie piętnuje ludzi z niestacjonarnych, bo po co ? więc nie rozumiem tej konspiracji .
Zabrze jest chyba mniej przyjazne ludziom

[proximeaccessit]

A ja mam pytanie odnośnie nawału nauki, czy ktoś z was może to obiektywnie porównać z ilością nauki w samodzielnym przygotowaniu do olimpiady z chemii/biologii na poziomie laureata/finalisty?

Anatomii trzeba uczyć się jak najwięcej i wcale nie jest dobrze nie stresować się dwójami, bo można spocząć na laurach jak ja i potem umierać ze strachu na myśl o egzaminie. Mimo że udało się bez komisów.

Trudno mi porównać ilość materiału, bo nigdy nie miałam w sobie dość samozaparcia, żeby przygotowywać się do jakiekolwiek olimpiady. Myślę, że to zależy od wielu czynników, ale przekonasz się w październiku

[Medycyna Lwów]

ja mam takie porównanie i przygotowanie do OB w porównaniu z anatomią, fizjologią czy farmakologią to jest naprawdę nic.

[Stalowy]

Ogólnie rzecz biorąc jeżeli się nie przyznasz do tego, że jesteś na niestacjonarnych - to między Bogiem a prawdą - nikt oprócz Ciebie w grupie nie będzie tego wiedział

Prócz tego, że masz inny początek numeru albumu, który na pewno pojawi się przy Twoim nazwisku przy wynikach z czegośtam lub po prostu na liście grupy.
w sumie. na Wumie nikt nie piętnuje ludzi z niestacjonarnych, bo po co ? więc nie rozumiem tej konspiracji .
Zabrze jest chyba mniej przyjazne ludziom

W żadnej mojej wypowiedzi nie powiedziałem, że są traktowanie inaczej", czy wręcz negatywnie", tak więc byłbym wdzięczny gdybyś nie wkładał mi w usta słów których nie powiedziałem.

[mahu]

Powiem Ci, że te studia wbrew pozorom sporo uczą do matury - najwięcej ma do gadania histologia ale i anatomia jest nie bez znaczenia. Poza tym jest tak, że im więcej wiesz, tym większą masz pewność - tym mniej będziesz mieć wątpliwości czytając pytania maturalne. A na tym się traci najwięcej punktów.

Poza tym po roku medycyny zobaczysz jak niewiele materiału było do nauki na maturę i w jak krótkim czasie można to ogarnąć

totalna bzdura.
anatomia do matury musisz wiedziec gdzie jest głowa, wątroba i kilka enzymów

histologia wystarczy ze orientujesz mniej wiecej nazwy tkanek bo na maturze i tak wszystkie informacje masz w zadaniach jak cos

wg mnie pójscie na niestacjo i porywanie sie na mature to głupota bo i tak nie masz gwarancji nawet jak Ci sie uda poprawic ze Cie przeniosą na stacjo bo to nie leży w ich gestii. Wydaje mi sie ze jak ktos juz jest tak napalony na ta medycyne to niech posiedzi rok, zapisze sie na korki i pociśnie mature przyzwoicie, a nie łapie 10 srok za ogon.

[Tomq]

Cóż, trudno się nie zgodzić. Wg mnie studia i matura to dwie różne bajeczki.

[Gitarowa]

wg mnie pójscie na niestacjo i porywanie sie na mature to głupota bo i tak nie masz gwarancji nawet jak Ci sie uda poprawic ze Cie przeniosą na stacjo bo to nie leży w ich gestii. Wydaje mi sie ze jak ktos juz jest tak napalony na ta medycyne to niech posiedzi rok, zapisze sie na korki i pociśnie mature przyzwoicie, a nie łapie 10 srok za ogon.

Czyli jak ktoś poprawi maturę i dostanie się na dzienne, to nie ma wcale gwarancji że mu zaliczą rok wcześniej zaliczony na niestacjonarnych?

[proximeaccessit]

wg mnie pójscie na niestacjo i porywanie sie na mature to głupota bo i tak nie masz gwarancji nawet jak Ci sie uda poprawic ze Cie przeniosą na stacjo bo to nie leży w ich gestii. Wydaje mi sie ze jak ktos juz jest tak napalony na ta medycyne to niech posiedzi rok, zapisze sie na korki i pociśnie mature przyzwoicie, a nie łapie 10 srok za ogon.

Czyli jak ktoś poprawi maturę i dostanie się na dzienne, to nie ma wcale gwarancji że mu zaliczą rok wcześniej zaliczony na niestacjonarnych?

Z tego, co słyszałam, to jeszcze się nie zdarzyło, żeby odmówili przeniesienia na niestacjonarne komuś, kto jeszcze raz wziął udział w rekrutacji i dostał się na studia w trybie dziennym. Trzeba wtedy złożyć do dziekanatu podanie o zaliczenie przedmiotów i przeniesienie na następny rok, które zazwyczaj jest rozpatrywane pozytywnie. Nie ma potrzeby, żeby się tym martwić