Tak strasznie w Katowicach?....
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
A jak z biochemią na 2. roku? Prof. G. po tej wtopie nadal straszy, czy coś ruszyło się w tym temacie?
lykorz
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
Póki co nie straszy, bo przestał być szefem- nie wiem na jak długo, na ŚUMie krąży w tej kwestii więcej plotek i domysłów niż faktów. Nowa władza na szczęście układa na kolokwia pytania zgodne z tematem, bo w ubiegłym semestrze czasami miałam wrażenie, że pomyliłam salę po usłyszeniu zadań. Co prawda system mordeczego sprawdzania wiedzy pozostał, nauka z ksiązek do interny czasami nie wystarcza, żeby zaliczyć ćwiczenia, ale generalnie jest nieco lepiej
- Lady-Freakish
- Posty: 145
- Rejestracja: 31 maja 2010, o 15:55
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
mogę tylko powiedzieć że istnieje DUŻE prawdopodobieństwo, że Guma nie wróci, bo
1) sprawa o alkoholu przedostała sie do gazet
2) dostaje drugą negatywna opinię
3) ile można?
oficjalnie nie ma go do lipca.
1) sprawa o alkoholu przedostała sie do gazet
2) dostaje drugą negatywna opinię
3) ile można?
oficjalnie nie ma go do lipca.
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
Bo ktoś musi uwalać połowę roku
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
Gumiś został odwołany z funkcji kierownika biochemii na ostatniej Radzie Wydziału.
-
- Posty: 34
- Rejestracja: 9 lip 2010, o 15:17
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
Oj dzieci dzieci w Katowicach JEST źle. I mówi to osoba, która wyleciała po pierwszym semestrze z kato a po całym roku opierdalania się zdała anatomię i łacinę w Zabrzu :D I tak, są ludzie którzy kończą Mordor ale po co się męczyć, dręczyć, zarywać noce kiedy sobie można spokojnnie, w miłym towarzystwie studiować, imprezować i zaliczać kolejne lata? No ale jak kto woli:P Ja po 1 semstrze Kato byłam wrakiem człowieka, po sesji w Zabrzu jestem szczęśliwym człowiekiem.
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
Dzisiaj odebrałem indeks z ostatnim wpisem, zdałem sesję w pierwszym terminie, a noce zarwałem tylko 2 razy pod koniec pierwszego semestru. Imprezy prawie co piątek, studiuję w miłym towarzystwie, dodatkowo znajduję czas na pasję - kolarstwo. Studiuję w Katowicach. Da się? Tak, da się. A takich osób jak ja jest co najmniej 100.
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
moja koleżanka po semestrze w katowicach wylądowała u psychiatry, po wakacjach zaczeła studia od nowa w zabrzu i sobie bardzo chwali
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
Oj wiadomo, że są ludzie tacy i tacy. Zdolniejsi i troszkę mniej zdolni, wytrzymali i mniej odporni psychicznie.
Ja studiuję w Mordorze i chociaż też mi to miejsce już trochę nerwów zjadło i pewnie jeszcze trochę zje, to nie żałuję
Ja studiuję w Mordorze i chociaż też mi to miejsce już trochę nerwów zjadło i pewnie jeszcze trochę zje, to nie żałuję
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
Słyszałam o czymś takim jak indywidualny tok studiów w Katowicach/Zabrzu (?) w nagrode za wysoką średnią - czy ktoś mógłby napisać na czym to polega, jakie są warunki czy dużo osób ma szanse na takie coś i jak to mniej więcej wygląda w praktyce?
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
mój dentysta miał indywidualny tok studiów w Zabrzu, bo studiowała jednocześnie stomatologie i medycyne, musiał prosić o zgode w dziekancie
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
U psychiatry? To nie jestem do końca przekonana czy ktoś z tak słabą psychiką powinien być lekarzem i odpowiadać za czyjeś życie, skoro w swoim ma tak krucho
Nie jest źle, jak się chce to się da wszystko pozaliczać, wcale nie takim strasznym kosztem. Wystarczy trochę systematyczności, skupienie a nie np. imprezowanie w ciągu tygodnia roboczego i leci. Czas zapiernicza szybko, ani się człowiek obejrzy a tu już rok przeleciał.
Nie jest źle, jak się chce to się da wszystko pozaliczać, wcale nie takim strasznym kosztem. Wystarczy trochę systematyczności, skupienie a nie np. imprezowanie w ciągu tygodnia roboczego i leci. Czas zapiernicza szybko, ani się człowiek obejrzy a tu już rok przeleciał.
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
A ja nie wiem, czy ktoś, kto uważa osobę chodzącą do psychiatry za słabą psychicznie powinien zostać lekarzem.
Rozróżnijmy dwie sprawy: osobę chorą, która podejmuje trud leczenia, wywlekania najgorszych momentów swojego życia przed zupełnie obcymi osobami, ryzykuje wykluczenie z normalnej części społeczeństwa i kogoś, kto pomimo zaburzenia nie leczy się. przeciwwskazaniem do bycia lekarzem są głębokie zaburzenia osobowości, a osoby z takowymi rzadko zgłaszają się po pomoc do psychiatry.
Rozróżnijmy dwie sprawy: osobę chorą, która podejmuje trud leczenia, wywlekania najgorszych momentów swojego życia przed zupełnie obcymi osobami, ryzykuje wykluczenie z normalnej części społeczeństwa i kogoś, kto pomimo zaburzenia nie leczy się. przeciwwskazaniem do bycia lekarzem są głębokie zaburzenia osobowości, a osoby z takowymi rzadko zgłaszają się po pomoc do psychiatry.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości