Został rok do matury - co poradzicie?

[lukasz471]

Pazdro
3 tomy rożaka
2 zbiory witowskiego
oraz z operonu zestawy maturalne,

Biologia:
3 podreczniki operonu
vademecum z operonu
zestawy maturalne z operonu
zbiory witowskiego

Przeczytaj encyklopedie biologiczną Lol. i chemiczną

[cicha-woda]

Jeżeli ktoś chce zainwestować w kilka pozycji, to najgłupszą rzeczą jaką zrobi, będzie zaopatrzenie się w 5 pozycji jednego wydawnictwa [np. podręcznik, vademecum, testy Operonu]. Podręczniki można mieć, ale vademecum to już [IMHO] strata pieniędzy, bo nic poza wiedzę z podręczników nie wnoszą.

[kasiula_1205]

to jakie vademecum jest najlepsze ogólnie i jakie mi polecasz cicha-woda jeżeli mam już podręczniki z operonu?

[night]

jeśli mogę wtrącić to ja mam podręczniki z Operonu i vademecum Ewy Pyłki-Gutowskiej, jak dla mnie jest dobre.stanowi dobre uzupełnienie wiedzy podręcznikowej, w dodatku jest wszystko ładnie i zrozumiale opisane

[Pirożynka]

ja mam PWN i trening przed matura - fajny jezyk, milo sie czyta

[skface]

Myslalem ze jestem sam który będzie nadrabiał materiał. Medycynę wymyslilem sobie jakos w marcu tego roku, do maja nadrobilem sobie troche biologi, w czerwcu natomiast nie zrobilem nic A w wakacje nadrabiam podstawy z chemii. A od wrzesnia juz na pelnym gazie oba przedmioty do matury.

Czasu mamy sporo, ale pamietajcie ze materialu jeszcze wiecej.

[wojtak]

Ja jako, że lubię biologię to w I klasie przeczytałem sobie biologię Villego Nie jestem jakimś świrem itd., normalne liceum, piwko z kolegami itd.

Mogę poradzić tym, którzy dopiero zaczynają, że najpierw ja robię teorię, później zadania. Liczba i rodzaje książek to sprawa indywidualna, bo każdy umysł inaczej chłonie wiedzę. Jedno mają mniej książek, bo np. biologii uczą się tylko matury, a innych tak jak mnie to ciekawi

Także trzeba samemu sprawdzić się z tymi zbiorami zadań, czasem poświęconym na naukę i nie oglądać się na innych.
Fajnie byłoby spotkać kogoś z forum na przyszłej uczelni -)

[Locus]

Moja korepetytorka od biologii (tak, muszę chodzić na korki, bo moja nauczycielka w szkole nie przychodzi sobie notorycznie na lekcje o.O), która wypuściła spod swoich skrzydeł pełno studentów medycyny, poradziła mi, żebym nie ruszała przez wakacje żadnych książek. Od maja pracowałam ostro nad materiałem (dział na tydzień), w wakacje mam wypocząć, a od września z powrotem do ostrej nauki, bez przerw na święta, ferie czy cokolwiek takiego. Mi taki układ odpowiada bo nie daje możliwości rozleniwienia się w roku szkolnym.

[Naranja]

Też jestem zdania, że nie należy poświęcać całego wypoczynku. We wrześniu będziemy zwyczajnie zmęczeni. Z tego co słyszę od początku roku jest niezły zapieprz i czas szybko leci. Ja co prawda ostatnio zaczęłam sobie coś podczytywać, ale to nie jest jakaś intensywna nauka

No i przy okazji witam wszystkich maturzystów

[Rebelek]

Rok w rok pojawiają się pdoobne wpisy desperatów, którzy uczą się przez wakacje w obawie przed tym, że nie zdąża sie nauczyc. Dziekuje wam, gdyz za kazdym razem wywolujecie na mojej twarzy usmiech

[Kociooka]

Nigdy sobie nie zapomnę, jak w okolicach kwietnia pytam z jękiem mojego korepetytora od biologii (mieliśmy dosyć luźny kontakt): Niech mi pan powie, jakie ślinianki produkują jaką śliną? Te przyuszne wodnistą czy gęstą? A on tak patrzy na mnie i mówi: Ola, ja nie wiem, możesz mi powiedzieć, po co ci to? Kto cię o to na maturze zapyta?

A dwa tygodnie przed maturą ja: O rnay boskie, ja nie wiem które to są puryny, a które pirymidyny! Korepetytor: Uspokój się, przecież nikt.

Także wyluzujcie, to co powtórzycie w wakacje, i tak zapomnicie. Nie uczcie się z Villego, jego to sobie możecie poczytać najwyżej teraz, dla przyjemności, ja go bardzo lubiłam, nauczyłam się z niego może dwóch działów, nic mi się z tego nie przydało. Np. stawonogi, które były mi potrzebne na tej maturze, tam są o nich może 4 przydatne zdania Uczyłam się z 5 tomowego podręcznika WSIPU i z książek, bardzo mi pomogły zbiory Persony, sprawdzają wiedzę szczegółowo z każdego działu, więc się czułam pewna.
Mam tez podręczniki z Operonu i WSIPU do sprzedania.
Ja bym się z Grega nie uczyła, tak btw

Zróbcie sobie plan nauki, jeśli nie chodzicie na korki, i się go trzymajcie. Z biologii od samej wiedzy jest moim zdaniem ważniejsze, żeby powtórzyć całość materiału i trzaskać testy i zadania. Z praktyki, jak to wyglądało u mnie, ja biologii uczyłam się bardzo mało, postawiłam na chemię. Powtarzać biologię zaczęłam około listopada i to w panice. Kryzys miałam, jak w grudniu rzuciłam siostrze nonszalancko książkę do biol i to w dodatku z człowieka i mówię do niej: Zapytaj mnie o cokolwiek a ona otworzyła na dokrewnym i zapytała mnie, co to są hormony tropowe. A ja zdębiałam, nie miałam pojęcia i zaczęłam się uczyć XD Do studniówki też chodziłam w piątki na imprezy, do studniówki powiedzieliśmy sobie: STOP, do matury nic, i pamiętam że strasznie ciężko było wytrzymać pod koniec XD Prawda jest taka, że najwięcej nauczyłam się w okresie od studniówki do świąt Wielkanocnych na okres matury przestałam oglądać seriale, a oglądałam 10 tygodniowo, i od Wielkanocy już oglądałam spowrotem. Chemię trzaskałam cały rok i zdarzało mi się siedzieć do trzeciej w nocy nad chemią, ale nad biologią nigdy - tylko że biologii się w miarę na bieżąco uczyłam, a chemię całe dwa lata olewałam strasznie. Nie miałam chłopaka, więc wolne chwile poświęcałam biologii i chemii praktycznie cały czas, ale np. jak był ferie to odpoczywałam cale dwa tygodnie. Pojechałam do Włoch do koleżanki i miałam za ciężką walizkę w Polsce, więc na lotnisku kazali mi coś wyrzucić - wyrzuciłam Witowskiego

Apropo - do chemii go nie zrobiłam całego, ale do biologii tak i to bardzo dokładnie. To jest bardzo ważna książka i radzę zrobić ją całą.

Aaa - i olejcie polski i matmę, ja pracę z polskiego pisałam tydzień przed ustym, który miałam dzień przed biologią, miałam 20/20, bo wybrałam, jak to określił mój polonista temat dla debili XD a z majzy miałam 72%, ale nie chciałam nigdy do Krakowa. I średnią miałam też bardzo marną, i to ja się dostałam wszędzie, a ci co mieli świadectwa z paskiem - niekoniecznie.

[SilentShout]

Nigdy sobie nie zapomnę, jak w okolicach kwietnia pytam z jękiem mojego korepetytora od biologii (mieliśmy dosyć luźny kontakt): Niech mi pan powie, jakie ślinianki produkują jaką śliną? Te przyuszne wodnistą czy gęstą? A on tak patrzy na mnie i mówi: Ola, ja nie wiem, możesz mi powiedzieć, po co ci to? Kto cię o to na maturze zapyta?"

moja nauczycielka w szkole dała z tego na sprawdzianie pytanie, w czasie odpytywania też o to pytała, bo to przecież jest tkie ważne

a z purynami i pirymidynami to nie Ty jedyna miałaś problem

WSIP jest rzeczywiscie bardzo dobry, uważam, że lepszy od operonu. Z persony niektóre zadania testowe były zbyt szczegółowe, dużo info nie dało się znaleźć w licealnych podręcznikach(bo po prostu nie obowiązują w LO), a z odpowiedzi to ja za dużo nie zapamiętałam

Chemię trzaskałam cały rok i zdarzało mi się siedzieć do trzeciej w nocy nad chemią, ale nad biologią nigdy - tylko że biologii się w miarę na bieżąco uczyłam, a chemię całe dwa lata olewałam strasznie.

z chemią miałam tak samo, moja chemiczka potrafiła zadać ze 100 zadan z dnia na dzień i też robiło się do późna w nocy przedtem to było straszne, a dzisiaj się z tego śmieję

Pojechałam do Włoch do koleżanki i miałam za ciężką walizkę w Polsce, więc na lotnisku kazali mi coś wyrzucić - wyrzuciłam Witowskiego

najlepsze podsumowanie

[GABA]

Chemię trzaskałam cały rok i zdarzało mi się siedzieć do trzeciej w nocy nad chemią

Ja wychodziłam z założenia, że po co w nocy się uczyć, skoro można wtedy spać.