Porady jak się dostać na medycynę, na kierunek lekarski. Wykaz punktów na poszczególnych uczelniach. Materiały do nauki, testy. Wzajemna pomoc w nauce.
Jasne, że można Ogólnie nie widziałem siebie w tym zawodzie i nawet będąc bardzo kreatywnym można skończyć w tej aptece bo ona kusi zarobkami i niezbyt wymagającą choć odpowiedzialną pracą, a tego nie chciałem. Poza tym studia wydywały mi się o wiele za nudne, za dużo botaniki i roślin co mnie niezbyt kręci Sądzę, że teraz wybrałem idealnie i kiedyś się w tym zawodzie naprawdę spełnię a dzięki temu będę robił to porządnie A Ty czemu akurat stoma a nie lek?
Z gumedu się przenoszę bo mam do Białego 100km a do Gdańska 300km i chodziło praktycznie o odległość (miałem też bardzo nieciekawego współlokatora który gotów był dosłownie użyć na mnie noża w niewiadomych celach no ale to sprawa niezwiązana ze studiowaniem na gumedzie ) Uczelnia jest ok, prowadzący zazwyczaj nieczepialscy:) no i poznałem kilku naprawdę świetnych ludzi Miasto akurat średnio mi się podobało, wydawało mi się nieco hmm rozlazłe dużo niepotrzebnych długich przestrzeni które najłatwiej pokonywało się tramwajem no ale to moje subiektywne zdanie bo starówkę to nawet w Białymstoku uświadczę
Czemu stoma? bo nie widziałam siebie na leku
A tak na poważnie: stomatolog ma fajną pracę, bo może sobie coś praktycznego porobić: załata dziurę, wyrwie zęba a i znieczulenie może dać Poza tym od zawsze lubiłam wszelkie manualne zajęcia, wymagające jakiejs tam sprawności itp. Trochę czasu spędziłam w gabinetach moich znajomych obserwując jak pracują, więc mniej więcej wiem jak to wygląda, czego można się spodziewać i myślę, że to jest właśnie TO.
Farmę brałam jako plan B Apteka też fajna - przynajmniej praca cicha i spokojna
A z tym Twoim współlokatorem to musiało być ciekawie, chociaż ja chyba bałabym się zasnąć Pewnie mu czymś zawiniłeś
No stoma o tyle fajniejsza, że już taka właśnie cicha i spokojna nie bywa! Wyobrażam sobie takie sytuacje typu mamusia trzyma dziecko za nogi i ręce a ja wiercę
Otóż to, zawiniłem nie pożyczając mu szalonych sum pieniędzy no ale o tym może kiedyś przy piwku
Na stomie grupy sa alfabetyczne, przynajmniej w roku akad. 2010/2011 Parę osób jest za to przypisanych na nie wiadomo jakiej zasadzie, no i niestacjonarni inaczej sa przydzielani.
na leku to jest tak, że dziekanat ma główną listę alfabetyczną wszystkich osób, następnie po kolei przydziela osoby do grup C,D,E i F - w ten sposób w każdej grupie mniej więcej jest przekrój nazwisk od początku do końca alfabetu.
Następnie każda z grup jest dzielona na 3 podgrupy. I tak na przykład w C1 są osoby z nazwiskami od A do G, w C2 od G do P, a reszta w C3.
Ale są pewnie odstępstwa:
- rodzeństwa z reguły trafiają razem do grupy
- przed rozpoczęciem roku można się zgłosić do dziekanatu i spokojnie można się dogadać kto w jakiej grupie chciałby być - np. idzie grupka znajomych i chcą być razem.
legendy głoszą za to iż w grupie F jest sporo osób, które zdawały niemiecki na maturze. Nie jest to zasadą, ale daje się zauważyć taką tendencje. Choć nikt tego oficjalnie nie zweryfikował .
Na pewno obalony jest klucz podziału - wg. wyników z rekrutacji, a także wg. wyników z angielskiego czy z poziomu angielskiego.
W trakcie roku akademickiego (a w zasadzie jedynie w pierwszych dniach), jeżeli chce się zmienić grupę, należy znaleźć sobie kogoś "na zamianę
- przed rozpoczęciem roku można się zgłosić do dziekanatu i spokojnie można się dogadać kto w jakiej grupie chciałby być - np. idzie grupka znajomych i chcą być razem.
oo to ja będę próbować szczęścia w dziekanacie
Squaredd pisze:Z przymrużeniem oka
widziałam ten filmik już parę razy straszne to jest