tawaret pisze:Mam znajomych po liceach warszawskich i sama jestem. Prawda jest taka, że dobre licea g****o dają, bo albo chodzisz do beznadziejnego i latasz na korki, by dobrze zdać maturę albo chodzić do świetnego i latasz na korki, aby się utrzymać. Szkoda nerwów na to drugie, NAPRAWDĘ.
Nie zgadzam się z Tobą.
Ja jestem po Staszicu, na dodatek mat-ex, i wcale ludzie nie latali na korki, żeby się tam utrzymać. Z matmy mieliśmy doktorów wprost z uniwerku, więc można było sporo skorzystać a kto ile skorzystał zależało tylko i wyłącznie od niego.
Dobre liceum to szansa z której można skorzystać lub nie.
Kaamil pisze:wszystko jest możliwe, ja i bardzo wielu moich znajomych bez żadnych korków dostało się na medycynę w pierwszym naborze - wystarczy się uczyć systematycznie i mądrze i przede wszystkim samemu, czego 90% maturzystom brakuje i potem się zgania na cały świat tylko nie na siebie.
O właśnie, podpisuję się pod tym.
Mój nauczyciel z liceum (z analizy matem.) powiedział nam kiedyś o zasadzie 6*N - nikt nigdy nikogo niczego nie nauczył tłumacząc - chodzi o to, że ostatecznie i tak samemu trzeba się nauczyć, nikt za nas tego nie zrobi.