I rok na lekarskim

[PalmaKokosowa]

Asienka, czaszka jest pomocna, ale nie niezbędna. Spokojnie można się bez niej obejść, pójdziesz z godzinkę wcześniej do Anatomicum i sobie zobaczysz na tych zakładowych, co i jak, dla mnie to zbędny wydatek.
orsime, najlepiej zaczekać z kupnem książek właśnie do początku roku akademickiego, na akademikach jest mnóstwo ogłoszeń o sprzedaży wszelkich książek i to za naprawdę niewielkie sumy. Podobnie jest z fartuchami. Co do imprez w DS1, to są takie, jak wszędzie. Zazwyczaj w piątki, na tygodniu prawie nigdy, więc spokojnie można się uczyć.
sebeczek, chodzą ploty, że od października pani K. już na zakładzie nie będzie
blazibboy, ja nie mieszkam w DS3, ale się dość dobrze orientuję, więc jak coś, to pytaj. Po pierwszym roku na pewno Cię nie przeniosą, dziewczyna, która wygrała Scapulę w Lublinie i miała jedną z wyższych średnich na roku, zostaje tutaj, bo powiedzieli jej, że nie ma możliwości przeniesienia.

[orsime]

PalmaKokosowa, właśnie tak myślałam, że lepiej poczekać z tym wszystkim i nie ma co tak przeżywać. Jednak jak zobaczyłam, że niektórzy już prawie wszystko mają to trochę się przeraziłam. co do imprez to spoko, bo już się nawet zaopatrzyłam w stopery do uszu dzięki za info

[PalmaKokosowa]

orsime, tak właśnie jest, nie należy NIGDY poddawać się presji reszty, czy to chodzi o książki, czy o naukę. Zobaczysz, niektórzy przeżywają strasznie każde kolokwium, a to tylko zbędny stres. Ci, którzy czekają na książki, korzystają na tym, bo po pierwsze taniej kupują, a po drugie dostają liczne gratisy od starszych roczników w postaci zeszłorocznych testów, notatek, czy cennych informacji.

[biedron-ka]

sebeczek,
W LO często jeździłam w weekendy + zarywało się czasem poniedziałek, piątek. A teraz wyjąć z tygodnia 3-4 dni to zaraz by się nazbierało zaległości. Może dałoby radę, raz na jakiś czas na pewno, ale za bardzo stresują mnie poprawki. Wolę posiedzieć na tyłku i zrobić wszystko w 1 terminach, a w wakacje do woli

[Stalowy]

Dokładnie, no stress - ja też na pierwsze zajęcia chodziłem goły, przed rozpoczęciem (ani w czasie roku) nie kupiłem ani jednej książki, a na pierwszą anatomię poszedłem w pożyczonym fartuchu

[at]: więzadła do banał w porównaniu do mięśni kończyny górnej

[_KALINA_]

hehe, na szczęście lub i nie są one po klatce piersiowej i jamie brzusznej

[PalmaKokosowa]

mięśnie kończyny górnej? przecież tego mało było
wszystko jest porównywalnie trudne, trzeba po prostu przysiąść i wkuć, wiadomo, że im więcej materiału, tym dłużej to trwa i bardziej człowieka wk***
z doświadczenia wiem, że prawie każdy student nie przerobił czegoś z anatomii, bo mu to nie pasowało

[_KALINA_]

hehe, jest juz plan ćwiczeń z anatomii. I mięśnie będą juz na 3 lekcje

[Stalowy]

To może w ten sposób: mięśnie to był pierwszy hardkor, gdy jeszcze z początku zawaleni materiałem, ledwo rozpoznawaliśmy kierunki w anatomii trzeba był obczaić się w tej kupce mięsa", które włókno jest które

Z perspektywy czasu: nie było to takie straszne

[_KALINA_]

teraz juz trzeba się obczaić wcześniej na 7 X

[Stalowy]

_KALINA_, wyjedź na wakacje, zwolnij. Uczelnia to nie wszystko, a każda Twoja wypowiedź wskazuje, że właśnie tym dla Ciebie jest - spokojnie, poradzisz sobie - a najlepiej Ci zrobi, jeżeli się od tego zdystansujesz. Bo może się tak zdarzyć, że chociaż dasz z siebie 100% to możesz zaliczyć dwóję i to Cię może troszeczkę podłamać. Sądzę, że każdy przekonuje się o tym po pierwszym roku, że najważniejszy jest dystans do tego wszystkiego - dostałem 3 kapy w jednym tygodniu ale najgorsze co mogę zrobić to się tym przejąć

Keep Calm Kalina

[_KALINA_]

Stalowy, masz rację dzięki za dobre rady

[PalmaKokosowa]

Kalinko, każdy jest w takiej sytuacji, jak Ty. Oni nie wymagają od ludzi kosmosu, jak się uczysz, to zdasz bez problemu, wystarczy systematyczność. Stalowy ma rację, odpocznij teraz.