ja, kiedy stałam przed wyborem studiów, słyszałam dokładnie takie same opinie na temat wszystkich kierunków, które brałam pod uwagę jedyne, co miałam powtarzane to: na to nie idź, na to nie idź, na to nie idź.D0KT0REK pisze:Wiecie, ja ostatnio ciąglę słyszę:
nie idź na lekarski bo nie dość, że dużo nauki to zarobki niewielkie.
i to nie są podrzędne osoby, tylko jednak ludzie którzy coś o życiu wiedzą:)
strasznie demotywujące.
trzeba się kierować tym, co nas interesuje, a nie tym co mówią inni o danym zawodzie, bo przecież narzekanie to polski sport narodowy i odnosimy w nim największe sukcesy
studiowałam przed pewien czas, a też mam wielu znajomych lekarzy weterynarii, więc mogę coś powiedzieć.travis pisze:i co sądzicie o wecie?bo z pracą też chyba łatwo nie jest.?
najwięcej lek. wet. potrzebnych jest na wsiach, a znowu najmniej osób chce tam iść, bo większość chciałaby jednak leczyć psokoty. ale z tego co wiem, na wsiach są właśnie o wiele lepsze pieniądze niż w miastach.
jeśli chodzi o gabinety prywatne to, tak jak w przypadku stomy, najlepiej mieć zaplecze w postaci rodziców wetów albo zakładać od razu swój własny gabinet. mój znajomy pracuje w gabinecie weterynaryjnym (nie jest właścicielem) i mówi, że pieniądze z tego są marne - ok. 1700-1900 na rękę, co za 5 lat naprawdę ciężkich studiów nie jest jakimiś kokosami.
ewentualnie można pracować przy badaniu mięsa w rzeźniach i zakładach, no i z tego podobno da się nieźle żyć )