Chemia UJ
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 26 kwie 2011, o 20:30
Re: Chemia UJ
Np. moja matematyka wyglądała tak: Na pierwszych zajęciach Pani już zadała prace domową z pochodnych, których nikt nigdy w życiu nie miał i juz na nastepnych zajęciach na tablicy musilismy je rozwiązywac, jak ktoś ma dobrze to plus, a jak nie to minus. Ogólnie nic nie tłumaczyła! Pierwsze kolokwium zaliczyła może jedna osoba! Dużo 0. Z fizyki to samo, fizyka taka trudna, że osoby z politechniki rozwiązac tych zadan nie umiały. Ogolnie idziesz na zajęcia i musisz umiec to co na nich bedzie, a oni Cię z tego tylko odpytają, a jak nie umiesz to masz problem. Atmosfera straszna! Człowiek chodzi na struty. Lepiej iść na AGH.
Re: Chemia UJ
nie studiuję tam (na szczęście ) ale znam kilka osób, które mają tą wątpliwą przyjemność i suchej nitki na tym kierunku nie zostawiają (na UJ)
nie chcę przytaczać kogoś opinii - lepiej niech się wypowiedzą Ci co tam studiują, ale po tym co się nasłuchałem, to chyba tylko Wydział Zarządzania jest gorszym syfem na UJ
no i jeśli marzysz o czymś więcej niż o zostaniu nauczycielem to zdecydowanie skreśl chemię uniwersytecką - poli!
nie chcę przytaczać kogoś opinii - lepiej niech się wypowiedzą Ci co tam studiują, ale po tym co się nasłuchałem, to chyba tylko Wydział Zarządzania jest gorszym syfem na UJ
no i jeśli marzysz o czymś więcej niż o zostaniu nauczycielem to zdecydowanie skreśl chemię uniwersytecką - poli!
Re: Chemia UJ
a na polibudzie myslicie ze jak jest? tez malo kto cokolwiek tlumaczy, same twierdzenia i definicje dziwnie brzmiące a potem siadaj czlowieku do zadan moze i perspektywy pracy lepsze niz po chemii uniwersyteckiej. ale jezeli ktos jest pasjonatem chemii to nie polecam polibudy bo przynajmniej na pierwszym roku chemia ktorą wykładają nic nie ma wspolnego z tym czego sie kiedykolwiek uczyliscie przez caly semestr nie zapisalismy ani jednego rownania reakcji moze pozniej sie co zmienia, moze na lepsze, ale ja juz chyba nie chce tego doczekac
Re: Chemia UJ
Powiem,na chemii UJ jest ciężko.Najlepiej zacząć naukę od razu zaczynając te studia lub na wakacjach coś doczytywać,bo potem może przyjść rozczarowanie,co większość studentów przyznaje,zwłaszcza jeśli chodzi o matematykę.Ważne jest też,jaki prowadzący zajęcia się trafi.U mnie na matematyce doktor rozwiązywał zadania przy tablicy,zadawał pytania studentom(ocen nie wpisywał,ale zapamiętywał,kto jest bardziej aktywny,a kto gorzej).Na fizyce ludzie zgłaszali się do zadań,które wcześniej były podane na stronie wydziału(mniej więcej tydzień przed),robili przy tablicy,tłumaczyli i dostawali oceny.Na chemii głównie prowadzący wybierał lepsze osoby,którzy dostawali punkty za aktywność.Na laborkach trzeba wykonywać doświadczenia,pisać sprawozdania,kolokwia też są.
Mnie najbardziej nie przypadło do gustu to,że zajęcia odbywały się już 1-szego dnia,no i od razu trzeba było rozwiązywać zadania,co wielu osobom po wakacjach mogło przysparzać kłopoty:)
Mnie najbardziej nie przypadło do gustu to,że zajęcia odbywały się już 1-szego dnia,no i od razu trzeba było rozwiązywać zadania,co wielu osobom po wakacjach mogło przysparzać kłopoty:)
Re: Chemia UJ
To nieciekawie widze tym bardziej, ze z mata i fizyka u mnie cienizna. Może w innych miastach jest podobnie i nie ma co tak na to patrzec.
Macie moze jakies informacje, jak jest w Warszawie?
Macie moze jakies informacje, jak jest w Warszawie?
Re: Chemia UJ
Pomyłka, nieporozumienie, rozczarowanie. Mowa oczywiście o chemii na UJ. Jak trafisz na niezbyt dobrych prowadzących tak jak ja to nie masz życia. Tępią wszystkich. Niektórzy DOKTORZY są bezczelni i nie szanują studentów. Matematyka jest strasznie trudna, nikt nic nie wytłumaczy a jedynie wymaga. Jak czegoś się nie rozumie na zajęciach to jest się odsyłanym to podręcznika (który jeszcze trudniej zrozumieć) a na następnych odpytywanym z tego. Ogólnie beznadzieja. O fizyce lepiej się nie wypowiadać. Chemia też niektórym spędza sen z powiek. Generalnie odradzam każdemu, jak możecie to wybierzcie inny kierunek a przynajmniej inną uczelnię. Bo chemia na UJ z chemią nie ma nic wspólnego.
Re: Chemia UJ
A co z tymi wszystkimi zajęciami dodatkowymi z matematyki i fizyki? jest ich podobno bardzo dużo.
Re: Chemia UJ
Też jestem bardzo rozczarowana tym kierunkiem. Młodszym rocznikom radzę solidne zastanowienie się zanim zdecydujecie się na studiowanie chemii na WCHUJU.
Tak, są zajęcia wyrównawcze z matematyki i fizyki? I CO Z TEGO? Nic! Jeżeli chodzi o matematykę to jest śmiech na sali. Dla przykładu Ledwo zaczynaliśmy pochodne na ćwiczeniach,a na wyrównawczych już nam całki rzucili od razu oznaczone i nieoznaczone(żeby liczyć całki trzeba śmigać na pochodnych). Znowu materiał na ćwiczeniach nie pokrywa się z wykładami(robić na ćwiczeniach coś, czego jeszcze nie było na wykladach)). Akurat z majcą nie miałam większego problemu, też nam się trafił spoko ćwiczeniowiec i dostałam spokojnie zaliczenie,ale to,że ja zaliczyłam majcę nie znaczy, że każdy ją zaliczył. Tekst wykładowcy od majcy Proszę Państwa mamy na egzamin zarezerwowane tylko trzy sale trochę mało,ale i tak nie wszyscy dostaniecie zaliczenie) heh no i miał rację.
Jeżeli chodzi o fizykę, to dopiero koszmar! Zajęcia wyrównawcze to jak dla mnie tylko strata czasu. Nic mnie nie rozwinęły, nie pogłębiły mojej wiedzy. Po prostu jak się przychodzi na te studia bez dobrej znajomości fizyki tak na rozszerzeniu z LO to jest się w dużej dupie. Chociaż nie,sory nawet wtedy w większości przypadków jest się w dupie. Macie dla przykładu zestawik z fizyki takie rzeczy to norma, i wiecie co? Wcale nas nie uczą jak to zrobić, na ćwiczeniach nigdy nie zdążyliśmy zrobić całego zestawu i słyszeliśmy, że mamy sami sobie resztę zrobić, hmm fajnie, że wszyscy umieliśmy"). Co z tego, że do zaliczenia ćwiczeń wystarczyło 30%, skoro jakies 60% grupy i tak nie zaliczyła, a jak już znaleźli się tacy szczęśliwcy to na styk praktycznie uzbierali tych punktów.
Ogólnie te studia są męczące, długie okienka pomiędzy zajęciami(trzeba się przygotować na to, że się siedzi od 8 do 18).Nie polecam,ale każdy zrobi jak uważa. Ja spadam z tych studiów.Nie wywalili mnie,ale po prostu mam ich po dziurki w nosie! Też przymykałam oko na opinie starszych studentów. Przecież są zajęcia wyrównawcze,będę się uczyć.DAM RADĘ! Może i bym dałaale się wypaliłam, po prostu I faktycznie niektórzy nawet mają problemy z chemią.
Z resztą każdy zrobi co uważa) To jest tylko takie moje skromne zdanie".
Tak, są zajęcia wyrównawcze z matematyki i fizyki? I CO Z TEGO? Nic! Jeżeli chodzi o matematykę to jest śmiech na sali. Dla przykładu Ledwo zaczynaliśmy pochodne na ćwiczeniach,a na wyrównawczych już nam całki rzucili od razu oznaczone i nieoznaczone(żeby liczyć całki trzeba śmigać na pochodnych). Znowu materiał na ćwiczeniach nie pokrywa się z wykładami(robić na ćwiczeniach coś, czego jeszcze nie było na wykladach)). Akurat z majcą nie miałam większego problemu, też nam się trafił spoko ćwiczeniowiec i dostałam spokojnie zaliczenie,ale to,że ja zaliczyłam majcę nie znaczy, że każdy ją zaliczył. Tekst wykładowcy od majcy Proszę Państwa mamy na egzamin zarezerwowane tylko trzy sale trochę mało,ale i tak nie wszyscy dostaniecie zaliczenie) heh no i miał rację.
Jeżeli chodzi o fizykę, to dopiero koszmar! Zajęcia wyrównawcze to jak dla mnie tylko strata czasu. Nic mnie nie rozwinęły, nie pogłębiły mojej wiedzy. Po prostu jak się przychodzi na te studia bez dobrej znajomości fizyki tak na rozszerzeniu z LO to jest się w dużej dupie. Chociaż nie,sory nawet wtedy w większości przypadków jest się w dupie. Macie dla przykładu zestawik z fizyki takie rzeczy to norma, i wiecie co? Wcale nas nie uczą jak to zrobić, na ćwiczeniach nigdy nie zdążyliśmy zrobić całego zestawu i słyszeliśmy, że mamy sami sobie resztę zrobić, hmm fajnie, że wszyscy umieliśmy"). Co z tego, że do zaliczenia ćwiczeń wystarczyło 30%, skoro jakies 60% grupy i tak nie zaliczyła, a jak już znaleźli się tacy szczęśliwcy to na styk praktycznie uzbierali tych punktów.
Ogólnie te studia są męczące, długie okienka pomiędzy zajęciami(trzeba się przygotować na to, że się siedzi od 8 do 18).Nie polecam,ale każdy zrobi jak uważa. Ja spadam z tych studiów.Nie wywalili mnie,ale po prostu mam ich po dziurki w nosie! Też przymykałam oko na opinie starszych studentów. Przecież są zajęcia wyrównawcze,będę się uczyć.DAM RADĘ! Może i bym dałaale się wypaliłam, po prostu I faktycznie niektórzy nawet mają problemy z chemią.
Z resztą każdy zrobi co uważa) To jest tylko takie moje skromne zdanie".
Re: Chemia UJ
buka - i co planujesz teraz zrobić? chcesz się przenieść na chemie do innego miasta?
Re: Chemia UJ
po co?
po 1 to jest moje miasto i nie zamierzam stąd emigrować:D po 2 ok, może gdzieś tam gdzieś tam jest łatwiej,ale cudów też nie oczekujmy. jest przecież określony wymiar godzin dla każdego przedmiotu, ten sam program,wszędzie! co najwyżej prowadzący mogą być bardziej wyrozumiali. ale jak się nie umie całkować czy liczyć czegoś tam czegoś to nawet wyrozumiały ćwiczeniowiec nie przepcha) ja po prostu chcę zmienić kierunek
po 1 to jest moje miasto i nie zamierzam stąd emigrować:D po 2 ok, może gdzieś tam gdzieś tam jest łatwiej,ale cudów też nie oczekujmy. jest przecież określony wymiar godzin dla każdego przedmiotu, ten sam program,wszędzie! co najwyżej prowadzący mogą być bardziej wyrozumiali. ale jak się nie umie całkować czy liczyć czegoś tam czegoś to nawet wyrozumiały ćwiczeniowiec nie przepcha) ja po prostu chcę zmienić kierunek
Re: Chemia UJ
Zajęć wyrównawczych ma ponoć nie być dla tych,którzy zaczynają od października.Ale to i tak dobrze,bo zajęcia były obowiązkowe,a lepiej ten czas poświęcić na samodzielną naukę,no i lepiej by się na tym wyszło.
Re: Chemia UJ
Może zaskoczę moim zdaniem, ale akurat mnie się tu podoba
Nawet dla mnie jest to zaskakujące, ponieważ szłam na chemię jako kierunek awaryjny i tak naprawdę nie zastanawiałam się, co mnie tam czeka czy przetrwam, bo miałam zupełnie inne plany-już we wrześniu złożyłam deklarację maturalną, by przystąpić do matury ponownie i być tam, gdzie sobie wymarzyłam, absolutnie nie było mi w głowie, by tu zostać!
To co mnie w tym kierunku przerażało to: matematyka i fizyka. Uwielbiam chemię, ale akurat w tych przedmiotach zawsze sobie średnio radziłam, nie przykładałam się do nich, nie ciągnęło mnie w ich kierunku-dlatego chciałam wybrać kierunek, który będzie ich niemalże pozbawiony, ale będzie wiązać się z chemią-stąd wziął się pomysł na mój wymarzony kierunek. Niestety nie dostałam się tam, a coś bardzo chemicznego musiałam wybrać, nawet kosztem tych przedmiotów.
Nie szłam z ani pozytywnym ani negatywnym nastawieniem, w końcu to miał być tylko rok podczas którego miałabym szansę zaliczyć przedmioty, które przydałyby mi się na mój wymarzony kierunek. Ale już pierwszego dnia, zostałam zaskoczona. Na pierwszych zajęciach z fizyki mi się spodobało! To bardzo dziwne, bo przez wszystkie lata swojej edukacji ten przedmiot był dla mnie bardzo mało interesujący. Podobnie stało się z matematyką.
To nie tak, że odkryłam w sobie matematycznego i fizycznego geniusza-dla mnie po prostu ten poziom nauk, jaki jest reprezentowany na chemii UJ i na studiach matematyczno-przyrodniczych w ogóle (bo nie robimy żadnych abstrakcyjnych rzeczy, a przynajmniej takich, które się nie pojawiają na innych techniczno-chemicznych kierunkach )-jest znacznie bardziej interesujący niż ten, który pojawia się w gimnazjum czy liceum. Jest tu więcej myślenia a nie ciupania do wzoru-czego nie znoszę.
Wiem, jestem dziwnym przypadkiem . Któremu może i podobały się te przedmioty, ale w gruncie rzeczy nie szły mu gładko, co nie znaczy, że tracił do nich chęć i zapał, nawet jeśli kilka razy nie wychodziło
Przejdę do sedna. Jak z mojej perspektywy, studentki I roku chemii UJ, po pierwszym semestrze wyglądają te studia.
W październiku zaczęło się o tyle spokojnie, że nie wymagali od nas jakichkolwiek zaliczeń, kolokwiów, po prostu pojawiała się masa materiału, którego powinno się zacząć uczyć już w tym czasie, nawet nie mając nad sobą widma żadnego kolokwium. Ja tu popełniłam trochę błędów pod tym względem, co skutkowało ostrym zapierniczem w listopadzie, w którym pojawiła się MASA kolosów (oj, tak pamiętam ten dzień, kiedy były 3 kolosy, jeden po drugim). Grudzień pod tym względem nie był lepszy, a styczeń-wiadomo gonitwa przed sesją, zaliczenia itd.
To prawda, że te studia zajmują dużo czasu, są bardzo zajmujące, nie wiesz czego się uczyć, bo jest tego tyle-ale dla mnie akurat to nie minus, ale coś co bardzo motywuje, pozwala na to, by wyrobić w sobie zdolność do samoorganizacji-z resztą chyba tak wyglądają prestiżowe kierunki: farmacja i medycyna. Nie rozumiem ludzi, którzy chcieli być na tych kierunkach a teraz narzekają, że ciężko. Wiem, jest im ciężko, bo to nie to co chcieli, jednak zasada jest przecież ta sama!
To co spędza studentom I roku w I semestrze sen z powiek to sprawozdania z laboratorium- same laboratoria trwają 4,5 h, więc robi się na nich dużo, a gdy przyjdzie to wszystko streścić w tym biurokratycznym rozrachunku. Ja nie lubię sprawozdań, bo zajmują dużo czasu, ale lubię pisać w nich wyniki obserwacji, do jakich wniosków prowadzą doświadczenia-to lubię i gdybym tylko to musiała napisać sprawka byłyby fajne Jednak laboratoria to jedna z najbardziej męczących rzeczy.Właściwie przez swoją długość, po drugie przez sprawozdania, bo samo wykonywanie doświadczeń jest fajne, jeśli nie wisi nad tobą groźba, że się z nim nie wyrobisz, co się akurat często zdarza .
Jeśli chodzi o wyrównawcze o których tu wspomniano. Dla mnie to akurat głupota-która zajmuje czas (nawet 6 h w tyg), który mogłabym spożytkować na samodzielną naukę, która w moim przypadku daje więcej efektów. Najgłupsze w nich jest to, że trzeba na nie chodzić jak się już na nie dostało i można mieć tylko 1 nieusprawiedliwioną nieobecność-inaczej można nie dostać zaliczenia i nie jest się dopuszczonym do egzaminu-czegoś takiego nie ma z obowiązkowymi zajęciami. Może idea wyrównawczych jest słuszna, ale nie w takiej formie.
Podsumowując: jest ciężko, jeśli nie ma się solidnych podstaw z liceum z chemii, maty, fizyki. Ale na których ścisłych kierunkach nie jest ciężko?
Tyle mówi się o tym, że po chemii UJ nie ma pracy. Moim zdaniem to nie do końca prawda. Nie bez powodu jest to kierunek zamawiany. Owszem mówi się, że potrzebują tylko inż., ale jeśli spojrzy się na tablicę przed biurem karier i promocji jest tam mnóstwo ofert, które niekoniecznie kierowane są do inżynierów. Po drugie biuro karier i promocji pomaga w zdobyciu praktyk, nie tylko tych obowiązkowych, co też jest bardzo cenne.
Z resztą ja wychodzę z założenia, że na jakim kierunku potrzebnym czy nie potrzebnym by się nie było, jeśli jest się sprytnym, inteligentnym to człowiek poradzi sobie na rynku pracy. Będzie zmieniał kwalifikacje, jeśli trzeba, przestawi się do warunków-a nie będzie myślał- mam inż. jestem spokojny"
To że się ma tytuł nie znaczy, że ma się odpowiednie zdolności,tak naprawdę liczy się, jaki sam jest człowiek i jaki jest jego potencjał i czy go wykorzysta.
Nawet dla mnie jest to zaskakujące, ponieważ szłam na chemię jako kierunek awaryjny i tak naprawdę nie zastanawiałam się, co mnie tam czeka czy przetrwam, bo miałam zupełnie inne plany-już we wrześniu złożyłam deklarację maturalną, by przystąpić do matury ponownie i być tam, gdzie sobie wymarzyłam, absolutnie nie było mi w głowie, by tu zostać!
To co mnie w tym kierunku przerażało to: matematyka i fizyka. Uwielbiam chemię, ale akurat w tych przedmiotach zawsze sobie średnio radziłam, nie przykładałam się do nich, nie ciągnęło mnie w ich kierunku-dlatego chciałam wybrać kierunek, który będzie ich niemalże pozbawiony, ale będzie wiązać się z chemią-stąd wziął się pomysł na mój wymarzony kierunek. Niestety nie dostałam się tam, a coś bardzo chemicznego musiałam wybrać, nawet kosztem tych przedmiotów.
Nie szłam z ani pozytywnym ani negatywnym nastawieniem, w końcu to miał być tylko rok podczas którego miałabym szansę zaliczyć przedmioty, które przydałyby mi się na mój wymarzony kierunek. Ale już pierwszego dnia, zostałam zaskoczona. Na pierwszych zajęciach z fizyki mi się spodobało! To bardzo dziwne, bo przez wszystkie lata swojej edukacji ten przedmiot był dla mnie bardzo mało interesujący. Podobnie stało się z matematyką.
To nie tak, że odkryłam w sobie matematycznego i fizycznego geniusza-dla mnie po prostu ten poziom nauk, jaki jest reprezentowany na chemii UJ i na studiach matematyczno-przyrodniczych w ogóle (bo nie robimy żadnych abstrakcyjnych rzeczy, a przynajmniej takich, które się nie pojawiają na innych techniczno-chemicznych kierunkach )-jest znacznie bardziej interesujący niż ten, który pojawia się w gimnazjum czy liceum. Jest tu więcej myślenia a nie ciupania do wzoru-czego nie znoszę.
Wiem, jestem dziwnym przypadkiem . Któremu może i podobały się te przedmioty, ale w gruncie rzeczy nie szły mu gładko, co nie znaczy, że tracił do nich chęć i zapał, nawet jeśli kilka razy nie wychodziło
Przejdę do sedna. Jak z mojej perspektywy, studentki I roku chemii UJ, po pierwszym semestrze wyglądają te studia.
W październiku zaczęło się o tyle spokojnie, że nie wymagali od nas jakichkolwiek zaliczeń, kolokwiów, po prostu pojawiała się masa materiału, którego powinno się zacząć uczyć już w tym czasie, nawet nie mając nad sobą widma żadnego kolokwium. Ja tu popełniłam trochę błędów pod tym względem, co skutkowało ostrym zapierniczem w listopadzie, w którym pojawiła się MASA kolosów (oj, tak pamiętam ten dzień, kiedy były 3 kolosy, jeden po drugim). Grudzień pod tym względem nie był lepszy, a styczeń-wiadomo gonitwa przed sesją, zaliczenia itd.
To prawda, że te studia zajmują dużo czasu, są bardzo zajmujące, nie wiesz czego się uczyć, bo jest tego tyle-ale dla mnie akurat to nie minus, ale coś co bardzo motywuje, pozwala na to, by wyrobić w sobie zdolność do samoorganizacji-z resztą chyba tak wyglądają prestiżowe kierunki: farmacja i medycyna. Nie rozumiem ludzi, którzy chcieli być na tych kierunkach a teraz narzekają, że ciężko. Wiem, jest im ciężko, bo to nie to co chcieli, jednak zasada jest przecież ta sama!
To co spędza studentom I roku w I semestrze sen z powiek to sprawozdania z laboratorium- same laboratoria trwają 4,5 h, więc robi się na nich dużo, a gdy przyjdzie to wszystko streścić w tym biurokratycznym rozrachunku. Ja nie lubię sprawozdań, bo zajmują dużo czasu, ale lubię pisać w nich wyniki obserwacji, do jakich wniosków prowadzą doświadczenia-to lubię i gdybym tylko to musiała napisać sprawka byłyby fajne Jednak laboratoria to jedna z najbardziej męczących rzeczy.Właściwie przez swoją długość, po drugie przez sprawozdania, bo samo wykonywanie doświadczeń jest fajne, jeśli nie wisi nad tobą groźba, że się z nim nie wyrobisz, co się akurat często zdarza .
Jeśli chodzi o wyrównawcze o których tu wspomniano. Dla mnie to akurat głupota-która zajmuje czas (nawet 6 h w tyg), który mogłabym spożytkować na samodzielną naukę, która w moim przypadku daje więcej efektów. Najgłupsze w nich jest to, że trzeba na nie chodzić jak się już na nie dostało i można mieć tylko 1 nieusprawiedliwioną nieobecność-inaczej można nie dostać zaliczenia i nie jest się dopuszczonym do egzaminu-czegoś takiego nie ma z obowiązkowymi zajęciami. Może idea wyrównawczych jest słuszna, ale nie w takiej formie.
Podsumowując: jest ciężko, jeśli nie ma się solidnych podstaw z liceum z chemii, maty, fizyki. Ale na których ścisłych kierunkach nie jest ciężko?
Tyle mówi się o tym, że po chemii UJ nie ma pracy. Moim zdaniem to nie do końca prawda. Nie bez powodu jest to kierunek zamawiany. Owszem mówi się, że potrzebują tylko inż., ale jeśli spojrzy się na tablicę przed biurem karier i promocji jest tam mnóstwo ofert, które niekoniecznie kierowane są do inżynierów. Po drugie biuro karier i promocji pomaga w zdobyciu praktyk, nie tylko tych obowiązkowych, co też jest bardzo cenne.
Z resztą ja wychodzę z założenia, że na jakim kierunku potrzebnym czy nie potrzebnym by się nie było, jeśli jest się sprytnym, inteligentnym to człowiek poradzi sobie na rynku pracy. Będzie zmieniał kwalifikacje, jeśli trzeba, przestawi się do warunków-a nie będzie myślał- mam inż. jestem spokojny"
To że się ma tytuł nie znaczy, że ma się odpowiednie zdolności,tak naprawdę liczy się, jaki sam jest człowiek i jaki jest jego potencjał i czy go wykorzysta.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
-
Tylko chemia czy może chemia i biologia?
autor: Stworek » 28 maja 2014, o 10:48 » w Matura i egzaminy na uczelnie - 12 Odpowiedzi
- 9978 Odsłony
-
Ostatni post autor: Stworek
28 maja 2014, o 21:26
-
-
- 1 Odpowiedzi
- 3392 Odsłony
-
Ostatni post autor: adamantan
8 sty 2016, o 21:03
-
- 0 Odpowiedzi
- 2108 Odsłony
-
Ostatni post autor: gabsob11535
24 lis 2014, o 19:48
-
- 0 Odpowiedzi
- 4264 Odsłony
-
Ostatni post autor: lonelynomore
12 maja 2014, o 16:18
-
- 1 Odpowiedzi
- 8289 Odsłony
-
Ostatni post autor: Hipstęł
12 sie 2016, o 19:03
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości