Magister na zmywaku - ku przestrodze
Re: Ku przestrodze: rozpacz magistrów "Jestem mgr i zmywam gary"
Ale niektórym właśnie takie studia są potrzebne- wyższe z wszystko-jedno-czego. Tylko to trzeba mieć pomysł i iść na takie studia, a nie iść i liczyć nie wiadomo na co.
Re: Ku przestrodze: rozpacz magistrów "Jestem mgr i zmywam gary"
Ale nikt za jej studiowanie nie płacił, nie było spotów reklamowych w tv, akcji w stylu dziewczyny na politechniki". Nie odbiło się to takim echem.Mesjasz pisze:Swego czasu europeistyka była bardzo promowana i uważana za przyszłościowy kierunek, podobnie stosunki międzynarodowekeehl pisze:Poza tym takie gadanie, że nie wiadomo kto będzie potrzebny za 10 lat, no ale błagam. Wyobrażacie sobie taką rządową propagandę jaka jest teraz odnośnie kierunków technicznych w przypadku powiedzmy kulturoznawstwa czy europeistyki?
Re: Ku przestrodze: rozpacz magistrów "Jestem mgr i zmywam gary"
Wg mnie ilość poszczególnych kierunków powinna być dyktowana warunkami czy możliwościami rynku pracy - skoro wiemy, że po kulturoznawstwie pracy nie ma, to po co to studiować? Chyba powoli zaczynamy rozumieć, że musimy myśleć bardziej pragmatycznie i realistycznie, a mniej idealistycznie.
Re: Ku przestrodze: rozpacz magistrów "Jestem mgr i zmywam gary"
Otóż to. Lith wszystko byłoby pięknie gdyby ktoś za takie studia sam sobie płacił: zakładam się, że gdyby płatne były, to ilość chętnych zmalałaby o 99%
Studiowanie dla studiowania idiotyzm, a wszystko za pieniądze podatnika. Gdyby zrezygnować właśnie z idiotycznych socjologii i popchnąć to w badania, w uczelnie medyczne, politechniki, to naprawdę można by coś osiągnąć. Tymczasem teraz miliardy są trawione na kształcenie socjologów z dupy wziętych, z których 0,03% będzie pracować w zawodzie".
Studiowanie dla studiowania idiotyzm, a wszystko za pieniądze podatnika. Gdyby zrezygnować właśnie z idiotycznych socjologii i popchnąć to w badania, w uczelnie medyczne, politechniki, to naprawdę można by coś osiągnąć. Tymczasem teraz miliardy są trawione na kształcenie socjologów z dupy wziętych, z których 0,03% będzie pracować w zawodzie".
Re: Ku przestrodze: rozpacz magistrów "Jestem mgr i zmywam gary"
Socjologia nie jest idiotyczna, takie opinie świadczą albo o braku wiedzy albo o wąskich horyzontach. Socjologia jest nauką potrzebną, nie znaczy to że ma być masowa ale w każdym kraju świata są uczelnie z wydziałami socjologii i jest to potrzebna dziedzina badań. Na tej samej zasadzie można zacząć pisać, że bez sensu są akademie muzyczne, sztuk pięknych, filozofia i wiele innych. Ktoś musi być rzemieślnikiem ( np. dentystą ) a ktoś musi pchać świat do przodu, także w wymiarze kulturowym.
-
- Posty: 492
- Rejestracja: 20 cze 2008, o 13:44
Re: Ku przestrodze: rozpacz magistrów "Jestem mgr i zmywam gary"
Poprzednikom raczej chodziło ogólnie o kierunki, które są ostatnio często otwierane poza głównymi ośrodkami akademickimi (bo łatwiej zorganizować to niż np. medycynę) nikt nie twierdził, że socjologia jako nauka jest idiotyczna.
Re: Ku przestrodze: rozpacz magistrów "Jestem mgr i zmywam gary"
Idiotyczne jest jedynie produkowanie rzeszy bezrobotnych socjologów.
Re: Ku przestrodze: rozpacz magistrów "Jestem mgr i zmywam gary"
Dali, tak, dlatego potrzebujemy tysiące socjologów produkowanych rocznie? Gdy zapotrzebowanie jest naprawdę znikome.?
200 rocznie by nie wystarczyło.? Czy aż tak bardzo potrzebujemy rzeszy ludzi którzy będą nam potrafili mądrze udowodnić statystycznie czemu jest k*wa tak źle?
200 rocznie by nie wystarczyło.? Czy aż tak bardzo potrzebujemy rzeszy ludzi którzy będą nam potrafili mądrze udowodnić statystycznie czemu jest k*wa tak źle?
Re: Ku przestrodze: rozpacz magistrów "Jestem mgr i zmywam gary"
Stalowy pisze:Dali, tak, dlatego potrzebujemy tysiące socjologów produkowanych rocznie? Gdy zapotrzebowanie jest naprawdę znikome.?
200 rocznie by nie wystarczyło.? Czy aż tak bardzo potrzebujemy rzeszy ludzi którzy będą nam potrafili mądrze udowodnić statystycznie czemu jest k*wa tak źle?
świetnie powiedziane, powinien być limit na socjologów w przedziale 100-150 rocznie.
Re: Ku przestrodze: rozpacz magistrów "Jestem mgr i zmywam gary"
Taki już los pani Kariny i co trzeciego młodego człowieka, który kończy edukacje w Polsce, a nie ma wśród znajomych nikogo odpowiednio wysoko postawionego. Choćby wiceburmistrza z Sokołowa Podlaskiego.
[/quote][/quote]
Ja znam burmistrza Sokołowa Podlaskiego
[/quote][/quote]
Ja znam burmistrza Sokołowa Podlaskiego
Re: Ku przestrodze: rozpacz magistrów "Jestem mgr i zmywam gary"
Ja skończyłem WMN na krakowskim AGH-u. Obroniłem się w lipcu, pracę zacząłem we wrześniu. Po pokonaniu setek innych kandydatów w seriach testów przez program stażowy zainSTALuj się dostałem pracę w krakowskiej hucie, w stalowni, z ofertą etatu stałego na stanowisku mistrza zmiany. Pracowałem przez pierwsze 3 miesiące okresu próbnego, przyuczając się, de facto jako wytapiacz. Zrezygnowałem po trzech miesiącach, ponieważ jakoś mi nie odpowiadało. Po pierwsze, praca była średnio zgodna z moim wykształceniem, po drugie jakoś nie mogłem się tam zaaklimatyzować, liczyłem na coś lepszego niż majster, uważałem że cienki zarobek, przede wszystkim nie mogłem dojechać na I zmianę (mieszkam w tym samym mieście), i w ogóle jakoś przystosować do pracy w ruchu ciągłym*. Chciałem też wrócić na studia doktoranckie. Odszedłem, od stycznia pracuję jako technik na akademii rolniczej.
W sumie, choć planuję wrócić na doktorat, czasem żałuję że rzuciłem tą pracę, teraz umiem ją docenić. Brałem tam netto 1700, do tego doszło mi około 500-600 zł dotatku zmianowego, miałem posiłki w stołówce, na święta dostałem parę stówek karpiowego". Potem dostał bym podwyżkę. W sumie było to około 2300-2500, teraz zarabiam połowę tej kwoty. Ze względów formalnych nie można było mieć pretensji - wszystko na legalu, szkolenia, BHP, badania, itp. Czasem brakuje mi tego huku, smrodu, jeżdżącej po hali lokomotywy, przeciągów, i schabowego jedzonego łyżką. Brakuje mi też pieniędzy
Do ostatniego roku studiów dotrwało nas 23. Od II roku bez większych zmian. Robotę w zawodzie, bez znajomości dostały jak na razie 4 osoby wliczając mnie. Dwóch przez Mittala (mój kumpel pracuje na wielkich piecach w katowicach). Dwóch przez wysłanie maila do firmy gdzie nie było oferty pracy. Czy to źle, czy dobrze ? Nie wiem. Nikt chyba nie załapał się przez pracuj.pl itp. Przeciętnie na jedno zatrudnienie trzeba wysłać około 60-70 CV.
Szukam wciąż, choć w sumie żałuje że rzuciłem tamtą fuchę. Dwie i pół bańki to nie kokosy, ale moi koledzy mniej więcej tyle biorą w pierwszej pracy, z tym że oni robią na dniówki.
* - praca ta odbywa się w układzie: 1111X2222X3333XX , gdzie 1 - dniówka (6 rano), 2 - popołudniówka (14), 3 - nocka (22), X - wolne. Daje to średnio 40 godzin w tygodniu, pracuje się rzecz jasna także w niedziele i święta. Najpóźniej 15 minut przed rozpoczęciem zmiany należy być na hali w ubraniu roboczym.
W sumie, choć planuję wrócić na doktorat, czasem żałuję że rzuciłem tą pracę, teraz umiem ją docenić. Brałem tam netto 1700, do tego doszło mi około 500-600 zł dotatku zmianowego, miałem posiłki w stołówce, na święta dostałem parę stówek karpiowego". Potem dostał bym podwyżkę. W sumie było to około 2300-2500, teraz zarabiam połowę tej kwoty. Ze względów formalnych nie można było mieć pretensji - wszystko na legalu, szkolenia, BHP, badania, itp. Czasem brakuje mi tego huku, smrodu, jeżdżącej po hali lokomotywy, przeciągów, i schabowego jedzonego łyżką. Brakuje mi też pieniędzy
Do ostatniego roku studiów dotrwało nas 23. Od II roku bez większych zmian. Robotę w zawodzie, bez znajomości dostały jak na razie 4 osoby wliczając mnie. Dwóch przez Mittala (mój kumpel pracuje na wielkich piecach w katowicach). Dwóch przez wysłanie maila do firmy gdzie nie było oferty pracy. Czy to źle, czy dobrze ? Nie wiem. Nikt chyba nie załapał się przez pracuj.pl itp. Przeciętnie na jedno zatrudnienie trzeba wysłać około 60-70 CV.
Szukam wciąż, choć w sumie żałuje że rzuciłem tamtą fuchę. Dwie i pół bańki to nie kokosy, ale moi koledzy mniej więcej tyle biorą w pierwszej pracy, z tym że oni robią na dniówki.
* - praca ta odbywa się w układzie: 1111X2222X3333XX , gdzie 1 - dniówka (6 rano), 2 - popołudniówka (14), 3 - nocka (22), X - wolne. Daje to średnio 40 godzin w tygodniu, pracuje się rzecz jasna także w niedziele i święta. Najpóźniej 15 minut przed rozpoczęciem zmiany należy być na hali w ubraniu roboczym.
Re: Ku przestrodze: rozpacz magistrów "Jestem mgr i zmywam gary"
Inna kwestia, czy każdy z magistrów / forumowiczów odważy się podejść do takiego pomiaru temperatury ?
Re: Ku przestrodze: rozpacz magistrów "Jestem mgr i zmywam gary"
Zawsze imponowali mi ludzie pracujący w hutach Mam wujka, który właśnie zaczynał od mistrza w hucie w krakowie (kończył metalurgię na AGH), po kilkunastu latach został tam kierownikiem czegoś tam i zawiaduje ponad 100 ludźmi. O ile wiem, na kasę nie narzeka
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 1 Odpowiedzi
- 7629 Odsłony
-
Ostatni post autor: rouele
4 kwie 2019, o 19:57
-
- 11 Odpowiedzi
- 15335 Odsłony
-
Ostatni post autor: Nitrogenium32
27 sie 2018, o 10:59
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google Adsense [Bot] i 8 gości