Transplantologia- tak czy nie i dalczego?
Re: Transplantologia- tak czy nie i dalczego?
Ja noszę takie oświadczenie woli w portfelu. Tzn, oświadczenie, że gdyby mi się coś stało, to CHCĘ, aby przekazano moje organy biorcom. I jestem z tego dumna
Re: Transplantologia- tak czy nie i dalczego?
Podpisałam. Moja rodzina o tym wie. Nie do końca się zgadzają z tą ideą.
Ja myślę bardziej pragmatycznie. Po co mi te narządy, kiedy ja już ich nie wykorzystam? Fajnie, że można komuś pomóc. i że cząstka nas może dalej żyć
Ja myślę bardziej pragmatycznie. Po co mi te narządy, kiedy ja już ich nie wykorzystam? Fajnie, że można komuś pomóc. i że cząstka nas może dalej żyć
Re: Transplantologia- tak czy nie i dalczego?
Taka świadomość może nawet pomagać rodzinie - moje dziecko nie całkiem umarło, cząstka mojego dziecka / taty / siostry itd. żyje dalej. w sumie romantyczne, prawda?
Ja mam podobnie, na wszelki wypadek mam oświadczenie w portfelu, ale najważniejsze to rozmowa z rodziną.
Ja mam podobnie, na wszelki wypadek mam oświadczenie w portfelu, ale najważniejsze to rozmowa z rodziną.
Re: Transplantologia- tak czy nie i dalczego?
Ja mam w portfelu oświadczenie, które było kiedyś w Gościu Niedzielnym.
"Wyrażam zgodę, aby po mojej śmierci pobrano narządy z mojego ciała w celu ratowania życia i zdrowia innych ludzi [czytelny podpis, pesel]
Nie wiem czy jest to ważne i czy będzie brane pod uwagę, ale pewnie w razie potrzeby pomoże podjąć decyzję moim bliskim. Przecież to niejako moja ostatnia wola.
Dlaczego jestem za? Z bardzo prostego powodu. Jeśli umrę to nerka, wątroba, płuco na nic mi się nie przyda, a komuś może przedłużyć życie. Uważam, że jest to piękny gest. A rodzina może mieć tę świadomość, ze jakaś cząstka mnie nadal żyje i że ta śmierć mogła przynieść coś dobrego.
"Wyrażam zgodę, aby po mojej śmierci pobrano narządy z mojego ciała w celu ratowania życia i zdrowia innych ludzi [czytelny podpis, pesel]
Nie wiem czy jest to ważne i czy będzie brane pod uwagę, ale pewnie w razie potrzeby pomoże podjąć decyzję moim bliskim. Przecież to niejako moja ostatnia wola.
Dlaczego jestem za? Z bardzo prostego powodu. Jeśli umrę to nerka, wątroba, płuco na nic mi się nie przyda, a komuś może przedłużyć życie. Uważam, że jest to piękny gest. A rodzina może mieć tę świadomość, ze jakaś cząstka mnie nadal żyje i że ta śmierć mogła przynieść coś dobrego.
Re: Transplantologia- tak czy nie i dalczego?
Właśnie chciałam zapytać - jak powinien być sformułowany taki dokument, żeby miał jakąkolwiek ważność? Czy ostateczna decyzja i tak należy do rodziny?Shenzi pisze: Nie wiem czy jest to ważne i czy będzie brane pod uwagę, ale pewnie w razie potrzeby pomoże podjąć decyzję moim bliskim.
Gdzie powinno się przechowywać takie oświadczenie - czy do portfela ktoś będzie zaglądał w poszukiwaniu papierka?
Re: Transplantologia- tak czy nie i dalczego?
Czy nie warto przeczytać wypowiedzi, chociaż kilka.
Formalnie ani oświadczenie, ani wola rodziny nie mają znaczenia. Istotne prawnie jest wyłącznie zastrzeżenie sprzeciwu w bazie danych w NFZ.
Formalnie ani oświadczenie, ani wola rodziny nie mają znaczenia. Istotne prawnie jest wyłącznie zastrzeżenie sprzeciwu w bazie danych w NFZ.
Re: Transplantologia- tak czy nie i dalczego?
Faktycznie, na poprzedniej stronie Kaamil pisał.AnnaW_UO pisze:Czy nie warto przeczytać wypowiedzi, chociaż kilka.
Re: Transplantologia- tak czy nie i dalczego?
Hmm, czyli w bazie nfz i tak teraz jestem wpisany na liste osob ktore chca oddac narzady po smierci ? Teoretycznie nic nie musze robic, aby byc za transplantologią.
Tez doszly mnie takie sluchy o tym noszeniu oswiadczenia w portfelu, chyba nawet z mediów. skoro o tym sie mowi to chyba cos znaczy (?) czy to przyspiesza jakoś procedure ?
Tez doszly mnie takie sluchy o tym noszeniu oswiadczenia w portfelu, chyba nawet z mediów. skoro o tym sie mowi to chyba cos znaczy (?) czy to przyspiesza jakoś procedure ?
Re: Transplantologia- tak czy nie i dalczego?
Ponieważ prawo prawem, a rodzina rodziną i mogą robić problemy, ja noszę karteluszkę adresowaną głównie do rodziny, aby uszanowali moją decyzję. Ważniejsze jest IMO przedstawienie poglądów rodzinie.
Przeszłam taką rozmowę z mamą, trochę fukała z początku, ale przekonałam ją. Powiedziałam jej w jakich sytuacjach nie chciałabym podtrzymywania funkcji życiowych i o moim nastawieniu do transplantologii - czyli niech biorą ile się da. W praktyce to ich akceptacja przyspieszy sprawę, ale formalnie jest zbędna.
Przeszłam taką rozmowę z mamą, trochę fukała z początku, ale przekonałam ją. Powiedziałam jej w jakich sytuacjach nie chciałabym podtrzymywania funkcji życiowych i o moim nastawieniu do transplantologii - czyli niech biorą ile się da. W praktyce to ich akceptacja przyspieszy sprawę, ale formalnie jest zbędna.
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 28 cze 2012, o 09:16
Re: Transplantologia- tak czy nie i dalczego?
chciałabym właśnie podpisać papiery, że po mojej śmierci oddaje narządu na przeszczep czy nawet na rzecz nauki (do akademii medycznej, niech mnie kroją) wie ktoś jak i gdzie można taki kwitek uzyskać? co trzeba podpisać?
Re: Transplantologia- tak czy nie i dalczego?
To chyba załatwia się z konkretną akademią medyczną. Przedzwoń do najbliższej lub wybranej i zapytaj o to, z tego co wiem podpisuje się formę umowy.
Re: Transplantologia- tak czy nie i dalczego?
Też jestem za. Jeśli będzie taka możliwość, to chciałabym, żeby moje narządy były oddane komuś, kto będzie je potrzebował.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości