Samotna studentka w obcym mieście?
Samotna studentka w obcym mieście?
Hej!
Mieszkam mniej więcej pomiędzy Krakowem i Lublinem. Większość moich znajomych planuje wybrać się do Lublina na studia jedynie niektórzy do Warszawy lub Krakowa. Ja natomiast jako jedyna z moich znajomych poważnie myślę o Łodzi.
I tu pojawia się problem - czy będąc sama w obcym mieście dam sobie radę? Psychicznie przede wszystkim Czy na studiach raczej każdy ma kogoś znajomego, czy są osoby, które zaczynają same?
Mieszkam mniej więcej pomiędzy Krakowem i Lublinem. Większość moich znajomych planuje wybrać się do Lublina na studia jedynie niektórzy do Warszawy lub Krakowa. Ja natomiast jako jedyna z moich znajomych poważnie myślę o Łodzi.
I tu pojawia się problem - czy będąc sama w obcym mieście dam sobie radę? Psychicznie przede wszystkim Czy na studiach raczej każdy ma kogoś znajomego, czy są osoby, które zaczynają same?
Re: Samotna studentka w obcym mieście?
ja miałam podobną sytuację, z tym, że wybrałam się na uczelnię oddaloną o 50km od domu i dałam radę. Wiele osób na początku nikogo nie zna, więc nie masz się czym martwić, na pewno poznasz fajnych ludzi
Re: Samotna studentka w obcym mieście?
Może uważacie, że facet to co innego, ale ja będę studiował 560 km od miejsca zamieszkania i myślę, że dam radę, spokojnie, nie ma co martwić się na zapas, poznasz nowych ludzi, przyjaciół i nie będziesz chciała wracać
Re: Samotna studentka w obcym mieście?
Jak poszłam na studia, 120 km ode mnie, nie znałam zupełnie nikogo Dogadałam się z jedną dziewczyną przez internet i razem znalazłyśmy pokój, a potem jakoś poszło. Poznasz ludzi na inauguracji albo jakimś spotkaniu integracyjnym i z czasem będzie coraz lepiej Powodzenia.
Re: Samotna studentka w obcym mieście?
Miałam dokładnie taką sytuację rok temu i to właśnie w Łodzi. Wybrałam akademik, więc stopniowo poznawałam ludzi z mojej uczelni, wydziału Na początku zawsze jest trudno, ale po kilku tygodniach przywykniesz i będzie z kim się uczyć, zrobić ściągi i imprezować
Re: Samotna studentka w obcym mieście?
Jestem bardzo ciekawa - to był trafiony wybór, jeżeli chodzi o współlokatorkę? Wiadomo, że przez internet ludzie mogą być zupełnie inni niż w rzeczywistości, istnieje prawdopodobieństwo, że się nie polubicie i bierze się po prostu kto chętny - ale trzymacie, czy raczej każda zajmuje się sobą?Wendy pisze:Jak poszłam na studia, 120 km ode mnie, nie znałam zupełnie nikogo Dogadałam się z jedną dziewczyną przez internet i razem znalazłyśmy pokój, a potem jakoś poszło. Poznasz ludzi na inauguracji albo jakimś spotkaniu integracyjnym i z czasem będzie coraz lepiej Powodzenia.
Dzięki wszystkim za odpowiedzi, trochę rozwialiście moje wątpliwości czy oby nie wybrać gorszej uczelni ze względu na znajomych.
Re: Samotna studentka w obcym mieście?
Moim zdaniem nie ma sensu patrzeć na czynniki takie jak: gdzie idą znajomi lub czy miasto jest ładne. Najważniejsze jest, jaka to uczelnia.
A jeśli chodzi o moją współlokatorkę, to ze wszystkich 5 stancji, w których mieszkałam, ona była najlepsza (najlepiej się dogadywałyśmy). Praktycznie jakbyśmy się już dłuższy czas znały (a wcześniej rozmawiałyśmy jedynie na gg i przez telefon). Niestety nasze drogi się rozeszły, m.in. ze wzgl. na to, że ja zmieniłam uczelnię, ale nadal utrzymujemy kontakt, a minęły 3 lata odkąd nie mieszkamy razem.
Poza tym, prawie do każdego mieszkania wprowadzałam się nie znając żadnego z lokatorów i tylko z jednego mam złe wspomnienia (opuściłam je po 2 miesiącach). To chyba niezła statystyka
A jeśli chodzi o moją współlokatorkę, to ze wszystkich 5 stancji, w których mieszkałam, ona była najlepsza (najlepiej się dogadywałyśmy). Praktycznie jakbyśmy się już dłuższy czas znały (a wcześniej rozmawiałyśmy jedynie na gg i przez telefon). Niestety nasze drogi się rozeszły, m.in. ze wzgl. na to, że ja zmieniłam uczelnię, ale nadal utrzymujemy kontakt, a minęły 3 lata odkąd nie mieszkamy razem.
Poza tym, prawie do każdego mieszkania wprowadzałam się nie znając żadnego z lokatorów i tylko z jednego mam złe wspomnienia (opuściłam je po 2 miesiącach). To chyba niezła statystyka
Re: Samotna studentka w obcym mieście?
Nie obawiaj się. Nie ty jedna i nie ostatnia wybierasz się w całkiem inny rejon niż twoi znajomi. Zresztą- poznasz nowych.
Ja uciekłam aż 400 km od rodzinnego miasta i na dobre mi to wyszło
Ja uciekłam aż 400 km od rodzinnego miasta i na dobre mi to wyszło
Re: Samotna studentka w obcym mieście?
Ja tam wybrałem miasto, gdzie poszło sporo moich znajomych, ale jednak 3 rok z rzędu mieszkanie ogarniałem z nowymi osobami, których wcześniej nie znałem Póki co nie żałuję. Oprócz samych współlokatorów wiąże to się z poznaniem ich znajomych itd. więc ogólnie można poznać tak całą masę fajnych ludzi.
Re: Samotna studentka w obcym mieście?
Oj poradzisz sobie, większość studentów jest raczej przyjezdna
- La Morte Vivante
- Posty: 59
- Rejestracja: 28 mar 2013, o 11:07
Re: Samotna studentka w obcym mieście?
Do miasta w którym studiuję nie poszedł żaden z moich znajomych. To jest ogromny plus, bo ma się nowy start, nie ciągną się za człowiekiem żadne etykietki.
Re: Samotna studentka w obcym mieście?
Studiuję ponad 300km od domu - nie znałam tu nikogo, na tym forum zgadałam się z dziewczyną z którą zamieszkałam później w pokoju w akademiku. Większość osób idzie samotnie na studia i wszyscy są otwarci na nowe znajomości więc będzie ok Ja jestem strasznie nieśmiała a jednak mam wielu znajomych i szybko odnalazłam się w tym mieście (najtrudniejszy jest pierwszy miesiąc)
Jeśli mogę poradzić coś od siebie - jak będziecie mieć organizowane jakieś spotkania integracyjne to idź na nie, bardzo fajna sprawa i na starcie poznajesz ludzi, z którymi będziesz w grupie/na roku.
Jeśli mogę poradzić coś od siebie - jak będziecie mieć organizowane jakieś spotkania integracyjne to idź na nie, bardzo fajna sprawa i na starcie poznajesz ludzi, z którymi będziesz w grupie/na roku.
Re: Samotna studentka w obcym mieście?
Lunette, ja jestem w Łodzi, a do domu mam prawie 500 km, do dziewczyny nie wiem ile ale ona jest w Krakowie. Początek był straszny, zwłaszcza, że Łódź sprawia wrażenie obskurnej, a przez rok mieszkałem w Krakowie (długa historia), który jest w porównaniu z Łodzią przepiękny. Potem zaczęło się robić gęsto - pełno nauki, kół, zaliczeń i innych pierdół i w listopadzie już byłem w pełni zaaklimatyzowny Podobno nasza stoma jest jedną z lepszych. kto to wie? faktem jest za to, że mamy więcej materiału niż np. na lekarskim w Lublinie, bo mamy więcej embrio, anatomia ta sama (nie jest prawdą, że stoma ma lżej ze wszystkiego oprócz kończyn), więc o czymś to świadczy - albo, że chcą nas gnoić albo, że chcą odsiać tych niepracowitych i niekumatych, chociaż oni zawsze jakoś się ślizgną. La Morte Vivante, ma rację, poza tym znajomi znajomymi, ale jak cię jeden z drugim parę razy w chu*** zrobi to dojdziesz do wniosku, że kolegów w życiu nie ma, no może poza paroma wyjątkami, ale niestety często jest tak, że ci którym się ufa nakopią cię w dupę i w ogóle nie patrzą na twoje interesy, tak też jest na studiach.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
-
studentka V roku farmacji w Krakowie szuka współlokatorki :D
autor: futrzak » 27 lip 2014, o 10:34 » w Farmacja na studiach - 0 Odpowiedzi
- 2159 Odsłony
-
Ostatni post autor: futrzak
27 lip 2014, o 10:34
-
-
- 1 Odpowiedzi
- 4701 Odsłony
-
Ostatni post autor: donutik
5 lip 2015, o 18:56
-
- 1 Odpowiedzi
- 5641 Odsłony
-
Ostatni post autor: misiekw
18 lis 2015, o 15:23
-
-
Co tracę-studia w swoim mieście?
autor: tchorz » 30 cze 2014, o 20:20 » w Matura i egzaminy na uczelnie - 11 Odpowiedzi
- 3418 Odsłony
-
Ostatni post autor: Medycyna Lwów
30 cze 2014, o 20:55
-
-
-
Poprawa matury w innej szkole/mieście niż pierwotnie
autor: zompsuareza » 21 wrz 2014, o 13:27 » w Matura i egzaminy na uczelnie - 1 Odpowiedzi
- 5032 Odsłony
-
Ostatni post autor: randomlogin
21 wrz 2014, o 15:28
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości