Być może problem wyda się wyimaginowany, ale zapytać muszę.
Mieszkamy na wsi, niedawno w okolicy pojawił się lis, który dusi i zabiera nam kury. Ojciec przyłapał go jak niósł kurę, efektem czego była ucieczka lisa i porzucenie kury, którą ojciec zabrał i położył na podwórku. Dziewczyna, nieświadoma faktu, że ta kura raczej się nie nadaje do jedzenia wzięła się za jej skubanie i patroszenie. Na moment zanurzyła ją we wrzątku, po czym oskubała i zaczęła patroszyć. Traf chciał, że po rozkrojeniu jej, zacięła się nożem dość głęboko w palec.
No i właśnie- czy istnieje jakiekolwiek prawdopodobieństwo (zakładając, że lis jest wściekły), że złapała tę chorobę? Stało się to dwa dni temu.
Wścieklizna - nietypowe pytanie
Re: Wścieklizna - nietypowe pytanie
Myślę, że powinna udać się do lekarza i zapytać go o to.
Ryzyko załapania czegoś - nie tylko wścieklizny, oceni najlepiej lekarz.
A wizyta naprawdę nie boli i nie kosztuje.
Ryzyko załapania czegoś - nie tylko wścieklizny, oceni najlepiej lekarz.
A wizyta naprawdę nie boli i nie kosztuje.
Re: Wścieklizna - nietypowe pytanie
Trzech lekarzy medycyny i weterynarz twierdzą, że w zasadzie nie ma czym się martwić. Jednak niepokój jak był tak jest.
- Medycyna Lwów
- Posty: 5874
- Rejestracja: 14 sty 2007, o 20:23
Re: Wścieklizna - nietypowe pytanie
obecnie listy nie są kluczowe w przenoszeniu wścieklizny, zresztą tej u ludzi w Polsce baardzo dawno nie rozpoznano. Ryzyko natomiast było, ale bardzo małe.
Re: Wścieklizna - nietypowe pytanie
może to głupia rada ale zwierzę zarażone wścieklizną może zrażać niedługo przed śmiercią (wirus wtedy jest w ślinie), więc jakby lis się nie pojawiał, zdechł w ciągu 2 tygodni to wtedy mógł być zarażony
Re: Wścieklizna - nietypowe pytanie
Tak, ale to że się nie będzie pojawiał nie oznacza, że zdechł. Od kiedy kury są zamknięte, to już nie przychodzi, bo nie ma po co.micra pisze:może to głupia rada ale zwierzę zarażone wścieklizną może zrażać niedługo przed śmiercią (wirus wtedy jest w ślinie), więc jakby lis się nie pojawiał, zdechł w ciągu 2 tygodni to wtedy mógł być zarażony
Chodzi o szyję kury, na której mogła być ślina lisa i ewentualnie stąd przenieść się na nóż. Od momentu zabicia kury do jej patroszenia minęło kilka godzin. Było też krótkotrwałe zanurzenie całej kury we wrzącej wodzie a potem oskubanie piór.
Dodam, że rana nie swędzi ani nie wystąpiły żadne dodatkowe dolegliwości przyranne.
Podobno za sprawą szczepionek, rozrzucanych przez państwo, wścieklizna została w Polsce niemal wytępiona.
Ponadto (według wielu źródeł), prawdopodobieństwo zarażenia w przypadku pokąsania przez chore zwierzę nie jest takie oczywiste i zależy od miejsca ugryzienia i innych czynników. Właśnie, ugryzienia, a tutaj mamy do czynienia z dość kuriozalnym i naginanym przypadkiem narażenia.
Ale proszę jeszcze o więcej opinii.
Re: Wścieklizna - nietypowe pytanie
Leciwa ta sprawa, ale może komuś na przyszłość się przyda moje 5 groszy.
To nie był wydumany problem", tylko sensowne wątpliwości. Wirus wścieklizny może latami wegetować w padlinie i dlatego np. podczas sekcji takiech zwierząt obowiązują szczególne środki ostrożności pod tym kątem. Rhabdowirusy są z kolei bardzo nieodporne na podwyższoną temperaturę (choćby 50 st), więc sparzenie kury nie było bez znaczenia, jednak najlepszą wiadomością było to, że lis był skutecznie polujący chory w stadium zarażania (2-4 dni przed śmiercią) nie byłby raczej w stanie przeprowadzić takiej akcji, najczęściej zwierzę nie ma też wtedy apetytu lub łapie do pyska chaotycznie co popadnie.
Więc summa summarum - prawdopodobieństwo zakażenia minimalne, ale ja bym zażądał szczepionki, ze względu na sam fakt bliskości lisa w gospodarstwie i pośredniego kontaktu. Uśmiechy i kręcenie głowami wszystkich w koło - mieć w d.pie. To Twoje życie. Jakby choroba wybuchła, nikt by nie odpowiedział za nic, tylko Ty - do piachu w parę dni.
W każdym razie gratuluję rozsądku i zadania tutaj pytania. Parę lat temu rodzice 8-letniego dziecka zignorowali zupełnie fakt ugryzienia go przez nietoperza, o efektach można łatwo se wygooglać. Pzdr
To nie był wydumany problem", tylko sensowne wątpliwości. Wirus wścieklizny może latami wegetować w padlinie i dlatego np. podczas sekcji takiech zwierząt obowiązują szczególne środki ostrożności pod tym kątem. Rhabdowirusy są z kolei bardzo nieodporne na podwyższoną temperaturę (choćby 50 st), więc sparzenie kury nie było bez znaczenia, jednak najlepszą wiadomością było to, że lis był skutecznie polujący chory w stadium zarażania (2-4 dni przed śmiercią) nie byłby raczej w stanie przeprowadzić takiej akcji, najczęściej zwierzę nie ma też wtedy apetytu lub łapie do pyska chaotycznie co popadnie.
Więc summa summarum - prawdopodobieństwo zakażenia minimalne, ale ja bym zażądał szczepionki, ze względu na sam fakt bliskości lisa w gospodarstwie i pośredniego kontaktu. Uśmiechy i kręcenie głowami wszystkich w koło - mieć w d.pie. To Twoje życie. Jakby choroba wybuchła, nikt by nie odpowiedział za nic, tylko Ty - do piachu w parę dni.
W każdym razie gratuluję rozsądku i zadania tutaj pytania. Parę lat temu rodzice 8-letniego dziecka zignorowali zupełnie fakt ugryzienia go przez nietoperza, o efektach można łatwo se wygooglać. Pzdr
Re: Wścieklizna - nietypowe pytanie
Mutor, z doświadczeń osobistych - sąsiadka była niedawno pokąsana przez cudzego kota. Kot nieznany, uciekł i nie pojawił się, nie było opcji badań czy kwarantanny.
Lekarz zaordynował surowicę przeciwtężcową natychmiast, a w sprawie wścieklizny skierował do specjalistycznego szpitala. Tam dano jej szczepionkę.
Nie widziałam się z nią po szczepieniu, ale powtarzam opinię mojej pani weterynarz, z którą rozmawiałam o tym: podaje się nie surowicę, a szczepionkę, nowej generacji i niemal bez skutków ubocznych, bezpieczną. Nie w brzuch i nie szczególnie bolesną, jak kiedyś, a normalnie, w ramię. Bolesność jak każdego zastrzyku domięśniowego, np. szczepienia na grypę. Nie jest miłe, ale bez przesady. Zwykle po ugryzieniu podaje się ponoć trzy dawki.
Niewielkie problemy, niewielkie nieprzyjemności, a spokój zachowany.
I u ludzi NA SZCZĘŚCIE nie było od dawna zachorowań - przypomnę, że po wystąpieniu objawów niemal na pewno się umiera - natomiast u zwierząt zdarza się.
Lekarz zaordynował surowicę przeciwtężcową natychmiast, a w sprawie wścieklizny skierował do specjalistycznego szpitala. Tam dano jej szczepionkę.
Nie widziałam się z nią po szczepieniu, ale powtarzam opinię mojej pani weterynarz, z którą rozmawiałam o tym: podaje się nie surowicę, a szczepionkę, nowej generacji i niemal bez skutków ubocznych, bezpieczną. Nie w brzuch i nie szczególnie bolesną, jak kiedyś, a normalnie, w ramię. Bolesność jak każdego zastrzyku domięśniowego, np. szczepienia na grypę. Nie jest miłe, ale bez przesady. Zwykle po ugryzieniu podaje się ponoć trzy dawki.
Niewielkie problemy, niewielkie nieprzyjemności, a spokój zachowany.
I u ludzi NA SZCZĘŚCIE nie było od dawna zachorowań - przypomnę, że po wystąpieniu objawów niemal na pewno się umiera - natomiast u zwierząt zdarza się.
-
- Posty: 3779
- Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11
Re: Wścieklizna - nietypowe pytanie
Do zazadania proponowalbym dorzucic tupniecie nozka. I glosnie krzyczenie bomisienalezy. Dowiedziona empirycznie skutecznosc.Mutor pisze:ja bym zażądał szczepionki, ze względu na sam fakt bliskości lisa w gospodarstwie i pośredniego kontaktu.
Chwala Panu w tym kraju to jeszcze nie pacjent decyduje, ze powinien jakis lek dostac, a na to, ze wzgledu na sam fakt bliskosci lisa ktos cos zleci, bym sie nie nastawial raczej.
Wontpiem. Jesli dostala jedna rzecz, to byla to szczepionka, nie surowica - bo ta druga jest ewentualnym dodatkiem do tej pierwszej, pomijajac kazuistyke nie stosuje sie jej samej.AnnaW_UO pisze:Lekarz zaordynował surowicę przeciwtężcową natychmiast
Zaleznie od ryzykownosci kontaktu. Surowicy w Polsce nie ma w oficjalnym obrocie, trzeba sprowadzac*. A czasu jest nieduzo. I podobnie jak wyzej jest ona dodatkiem do szczepienia, nie zastepstwem.AnnaW_UO pisze:podaje się nie surowicę, a szczepionkę
Sa rozne schematy. W Polsce obowiazuje generalnie najbardziej klasycznie pieciodawkowy. Do ewentualnego przerwania w razie negatywnej obserwacji schwytanego zwierzecia (jesli dotyczy). To nie znaczy jeszcze, ze kazdy sie do niego stosuje.AnnaW_UO pisze:Zwykle po ugryzieniu podaje się ponoć trzy dawki.
* - sa miejsca ktore maja na stanie, ale wiekszosc nie ma - wiec nadal trzeba sprowadzac.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 0 Odpowiedzi
- 11508 Odsłony
-
Ostatni post autor: Nusman
15 paź 2015, o 16:23
-
- 0 Odpowiedzi
- 20340 Odsłony
-
Ostatni post autor: Koalala91
19 wrz 2016, o 19:17
-
-
Mikroskopy nietypowe, stare - identyfikacja
autor: Boguslaw » 9 lut 2016, o 00:52 » w Mikroskopia i mikrofotografia - dyskusje techniczne - 1 Odpowiedzi
- 27713 Odsłony
-
Ostatni post autor: planapo
14 mar 2019, o 13:42
-
-
-
Mieszanina nitrująca - nietypowe otrzymywanie
autor: Anthrax » 8 lut 2015, o 19:03 » w Chemia ogólna - 2 Odpowiedzi
- 16061 Odsłony
-
Ostatni post autor: Anthrax
9 lut 2015, o 14:23
-
-
-
Mikroskop - nietypowe zastosowanie - techniczne - mikroskop przenośny
autor: DWSD » 28 lut 2020, o 10:54 » w Mikroskopy - 1 Odpowiedzi
- 4587 Odsłony
-
Ostatni post autor: jarud
28 lut 2020, o 20:51
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości