Dlaczego biologia jest trudna?

Rozmowy na temat matury z biologii. odpowiedzi na trudne pytania, rozwiązywanie zadań, arkusze maturalne z biologii
randomlogin
Posty: 3779
Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11

Re: Dlaczego ta biologia taka trudna?

Post autor: randomlogin »

licealista2012 pisze:randomlogin, mógłbym wiedzieć co ty porabiasz , ? bo nie mogę wyczaić
Studiuje i przygotowuje sie (mentalnie) do pisania matury. Chociaz odnosnie drugiego sytuacja ostatnio stala sie bardzo dynamiczna, i perspektywa realizacji tego planu sie coraz bardziej oddala.
randomlogin
Posty: 3779
Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11

Re: Dlaczego ta biologia taka trudna?

Post autor: randomlogin »

Nie, zadna - lekarski na CMUJ, rok aktualnie 5.
randomlogin
Posty: 3779
Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11

Re: Dlaczego ta biologia taka trudna?

Post autor: randomlogin »

Pisalem jakos niedawno o tym. Chodzi o to, ze zeby robic staz w jakims wojewodztwie/miescie trzeba byc tam rok wczesniej zameldowanym. A ja sam nie jestem, decyzje podejmujemy we dwoje - ja bym chcial robic specjalizacje w miescie X, a okazuje sie, ze jesli tak, to optymalnie by bylo gdybym byl tam juz rok wczesniej, wlasnie na stazu (nawet jesli mi personalnie potrzebne to nie jest). A jako ze nie mam tam rodziny ani znajomych ktorzy by mnie zameldowali - musze sie faktycznie tam przeniesc, a to najprosciej bedzie mi zrobic dostajac sie i wpisujac od razu na 6. rok. Ale teraz zasady rekrutacji sa inne niz byly, progi skoczyly, straszne rzeczy sie dzieja. Wiec zeby miec pewnosc przeniesienia chcialem poprawiac mature.
randomlogin
Posty: 3779
Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11

Re: Dlaczego ta biologia taka trudna?

Post autor: randomlogin »

Trzaskam te zadania, ktore sa na liczenie. Innych bym kijem nie tknal, czasem nawet pytania nie rozumiem. Ot, taka prawda, ze to co sie do matury umie, to sie umie, a to co sie pamieta, to sie zapomina. Z biologii tez tylko czlowiek, genetyka, parazytologia - bo sie w tym siedzi. Chociaz to tez nie ulatwia, bo w niektorych zadaniach nie wiadomo jaki jest ten oczekiwany poziom. A z roslin na przyklad nie wiem nic. Inna sprawa, ze do swojej matury tez nie wiedzialem, wiec tu nawet nie moge powiedziec, ze zapomnialem - nigdy nawet nie przeczytalem tego podrecznika.


CMUJ. do tej pory pamietam, i chyba zawsze bede pamietal pierwsze wrazenie, cytuje, co ja tu [mod] robie, jak uslyszalem z ust dziekan wydzialu nauk o zdrowiu (mamy trzy wydzialy, kazdego roku inny prowadzi rozpoczecie dla calego CMUJ, mojemu rocznikowi trafil sie WNoZ) witamy w progach najstarszej i najlepszej uczelni medycznej w Polsce po czym cos o tym, jacy to jestesmy zajebisci, ze tu jestesmy, i ze to zobowiazuje.

Ale potem bylo tylko lepiej. Sa rozne patologie, wiadomo - ale z tego co slysze od ludzi z innych uczelni jest ich stosunkowo malo. Ludzie. jak sie trafi, widzialem grupy ktore sa tragiczne i nie sa w stanie sie ze soba notatkami podzielic, ale to wyjatek, a nie norma. Prowadzacy w 70% bardzo pozytywni, w kolejnych 25% normalni, zostaje jakis ulamek skrzywionych, wiadomo - tu sytuacje brdzo poprawily ankiety internetowe, prowadzacy sie tym przejmuja, bo juz nie jeden i nie dwoch stracilo etat dydaktyczny po miazdzacych ocenach. Uwazam, ze jesli chodzi o praktyczne rzeczy probuje sie nas nauczyc wiecej niz w takim Lublinie (tu mam najlepsze porownanie, bo jestem z Lublina, wiec najwiecej znajomych, a i praktyki zwykle tam robie). Natomiast grupy sa koszmarnie duze - 5-6 osob na asystenta to niestety norma na klinikach. No i szpital uniwersytecki - masakra, strutkie, zabytkowe budynki, moze nawet kiedys ladne, choc teraz w wiekszosci zaniedbane - ale przede wszystkim zupelnie nie nadajace sie na urzadzenie w nich szpitala. Tutaj wielkie uklony w strone ekologow - budowa polikliniki zostala zablokowana, bo. wyrosly drzewka samosiejki na dzialce pod zabudowe. No i udalo sie z nimi dogadac niby, ale juz po ptokach - fundusze byly dostepne do okreslonego momentu i przepadly.

No, to tak krotko - to i tak nie jest wlasciwy temat na tego typu wynurzenia.
na jednej z najlepszych uczelni w Polsce
Blagam, tylko bez takich - patrz wyzej, mam odruch wymiotny jak cos takiego slysze. A szczesliwy. Wiesz, nie narzekam, bylbym niewdzieczny i glupi gdybym narzekal. Ale po pierwsze - to nie dlatego jestem szczesliwy. A po drugie - zawsze przechodzac obok AGH zastanawiam sie, czy tam nie byloby mi lepiej. (moim drugim wyborem byl AiR, zdawalem tez matematyke R i moglem tam pojsc).
AnnaWP
Posty: 3453
Rejestracja: 24 wrz 2010, o 12:58

Re: Dlaczego ta biologia taka trudna?

Post autor: AnnaWP »

Ależ opowiadacie.

Uczyć się po 12h dziennie?
Kto tak robi? Naprawdę? W życiu tyle się nie uczyłam samodzielnie, nawet na studiach. Faktycznie, bywało, że całe dnie spędzałam albo na uczelni, albo na nauce samodzielnej, albo na nauce samodzielnej na uczelni (żeby zorganizować czas tak efektywnie, aby starczyło nauki na w miarę dobre oceny a zapewnić sobie wolne w weekendy, uczyliśmy się w grupie w czasie długawych okienek - a miałam życie osobiste, bo w tamtym czasie byłam już w poważnym związku z moim obecnym mężem, całe weekendy spędzaliśmy razem, nie na nauce), ale to było kilka semestrów.

Problem polega na tym, że wielu uczniów nie próbuje rozumieć. Przeczytać podręcznik, zdać, zapomnieć. A za kilka miesięcy muszą zaczynać od nowa, bo poprzednie wiadomości ulotniły się jak aceton z głowy. A biologia powinna być pasją, a przynajmniej zainteresowaniem.

Czytajcie, szukajcie, zastanawiajcie się. Wiele informacji daje podstawy do snucia rozważań, do rozumienia dalszych zagadnień, do wyciągania wniosków. Jeśli nie macie podstaw, zrozumienie istoty działania np. kalozy jest straszne. Jeśli nie pamiętacie jak działa układ odpornościowy, to napotykając na szczepionki / surowice musicie robić to od początku. Dlatego jest trudno - bo powtarzacie te same informacje od nowa, tabula rasa.

A potem i tak efekt jest taki, że piszą mi pierwszaki że mejozę w liściu można znaleźć.
randomlogin
Posty: 3779
Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11

Re: Dlaczego ta biologia taka trudna?

Post autor: randomlogin »

To 12h to taki inside joke jest, przynajmniej w tym watku. Nie mam pojecia co to jest kaloza, zyje. Na swoja obrone powiem, ze akurat mejozy w lisciu bym nie szukal.

A Z-Z-Z jest genialna metoda na przedmioty po prostu bzdurne. I ja rozumiem, ze jak ktos studiuje powiedzmy fizyke medyczna, to zasada dzialania rezonansu magnetycznego jest dla niego wazna. Mi do pracy naprawde wystarczy umiec cos na tych obrazkach zobaczyc - a i to bez przesadnej szczegolowosci, bo akurat RM sa zawsze opisywane, a zeby moc cos madrego w badaniach obrazowych zobaczyc to kilka lat trzeba na te obrazki patrzec. A biofizyke zdac trzeba. I tak ze wszystkim akurat na danym kierunku niepotrzebnym. I tak samo z nauka w szkole - uczylem sie tuz przed matura, zdalem mature, potem przestalo mi to byc potrzebne - po co zasmiecac sobie glowe na stale?
AnnaWP
Posty: 3453
Rejestracja: 24 wrz 2010, o 12:58

Re: Dlaczego ta biologia taka trudna?

Post autor: AnnaWP »

Po co? Może po to, żeby nie być żałosnym.
No i pytanie, o jakim etapie mówimy. Kiedy jest się w szkole średniej, nie wiesz tak do końca, co zrobisz za kilka lat. Wydaje nam się, że wiemy, ale później życie to weryfikuje, zmieniamy zdanie. Jeśli nie spróbujemy poznać tych różnych przedmiotów, to sami obcinamy sobie szansę na zrobienie czegoś fajnego ze sobą.
Później studia - już trochę obcięte możliwości, bo nie da się poznać wszystkiego dogłębnie. Ale znowu powiem po swoim życiu - to, że na pierwszym roku zarzekasz się, że co jak co, ale na specjalizację X nie pójdziesz, wcale nie znaczy, że na nią nie pójdziesz. Za pół roku sytuacja może się zmienić. W moim przypadku spotkałam osobę, która mnie zafascynowała tematem i stało się - i jestem szczęśliwa w moim zawodzie.

Poza tym wiemy już, że nie ma czegoś takiego jak zaśmiecanie głowy - głowa to mięsień i nie ćwiczony zanika.
randomlogin
Posty: 3779
Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11

Re: Dlaczego ta biologia taka trudna?

Post autor: randomlogin »

No i nawet nie mam pomyslu jak na to odpisac. I co z tego wynika? pierwsze przychodzi mi do glowy.

Ja naprawde rozumiem fascynacje jakas dziedzina. I szanuje to. No i super, nudno by bylo jakby wszyscy byli tacy sami - ale fajnie jest rozumiec, ze innych moze to NIE interesowac. I nie ma w tym dokladnie nic zlego.
Nie wiem o jakim etapie nauki chcesz pisac. Moze wbrew chronologii najpierw powiem o studiach - na pierwszym roku akurat nie robilem zadnych deklaracji, nikt nie robil - co innego posiadanie preferencji - ale im dalej, im wiecej sie widzi, tym wiecej sie wie - nawet jesli nie mozna byc pewnym na tak, to pewne rzeczy mozna odrzucic. A sa pewne rzeczy, ktore odrzucaja po prostu wszyscy. Bo nas naprawde na lekarskim bardzo malo obchodzi ile wynosi predkosc plemnika jezozwierza - a takich rzeczy sie uczylismy! Bo akurat taki maja model zwierzecy. I do czego konkretnie mi ta wiedza moze byc potrzebna? No i masz swietne zastosowanie nauki w modelu 3Z. To skrajny przyklad, i oczywiscie potem trzeba kojarzyc informacje z roznych dziedzin - co nie znaczy doglebnie je poznawac, bo sie po prostu nie da. Wlasnie dzisiaj skonczylem blok hematologii - tydzien zajec. 5 dwugodzinnych seminariow, 5 dwugodzinnych cwiczen. Ile twoim zdaniem w takim czasie mozna liznac informacji w dziedzinie, w ktorej wyspecjalizowanie sie trwa niemal 10 lat? I oczywiscie sa rzeczy, ktore sa wazne, i ktore wiedziec trzeba zawsze. A i tak na zaliczeniu dominowalyby pytania o translokacje, delecje i inne pierdoly. PO CO pamietac takie rzeczy dluzej niz ten jeden dzien? Jesli z calego roku hematologiem zostanie 1, MOZE 2 osoby?

A szkola. Widzisz, szkola przeszkadza w nauce. Tak uwazam, a ze ten etap edukacji zakonczylem to juz raczej nie bede mial okazji zdania zmienic. Dlaczego trzeba rownac? Dlaczego trzeba rownac w dol, bo kilka osob nie zrozumialo jakiegos zagadnienia, a nie jest mu w stanie powiecic dwoch godzin swojego czasu w domu - i wszystko stoi? Dlaczego trzeba marnowac z 45 minut 15 na jakies bzdury niezwiazane merytorycznie z lekcja, a pozostale 30 powtarzac cos co jest do cholery napisane w ksiazce, i co samemu mozna przeczytac w minut 10? I z drugiej strony dlaczego trzeba rownac w gore - w dziedzinach, ktore kogs nie interesuja? Nie interesuje mnie historia polski. Nie interesuje mnie jezyk polski. Nie interesuje mnie polska kultura wizualna. Bo nie, mam do tego prawo. Nie przeczytalem przez cale liceum zadnej lektury (poza 2-3 ksiazkami, ktore sam uznalem za po prostu dobre - te z kolei przeczytalem jeszcze zanim do liceum poszedlem). I co z tego? I teraz nie wiem, ze ktos wielkim poeta byl? Boo-hoo. Albo w z tego co widze bardziej drazliwej dziedzinie - bylem zagrozony z biologii. Bo sie nie uczylem roslinek, bo po prostu nie. I nigdy od tego czasu mi tej wiedzy nie brakowalo. Teraz potrzebuje tylko czesc umiec po lacinie nazwac, zeby na recepcie zapisac. Ach, no i niektore zatrucia. Tyle mojego kontaktu z szeroko pojeta botanika. Tego akurat szkola by mnie nie nauczyla. Robilem w tym czasie inne rzeczy, ktore dla odmiany przydaja mi sie nadal. A gdybym poszedl na biologie? To wtedy bym sie nauczyl, proste. To nie tak, ze liceum daje jakies niesamowicie potezne podwaliny pod cokolwiek - wiekszosc zagadnien mozna nadrobic w jeden wieczor. Jedyne wyjatki jakie widze to matematyka, i jezyki obce.

A ze glowa trzeba cwiczyc - trzeba, trzeba. Tylko mozna wybierac czym ja cwiczyc. Sprobuj zrozumiec, ze dla niektorych moze byc to cos innego niz interesowanie sie co robi wspomniana kaloza. I wtedy chca przez twoj przedmiot po prostu przejsc. I mozesz sie z nich podsmiewac, ze czegos nie wiedza - ale wiekszosc wbrew pozorom ma swiadomosc, ze nie wie, bo wiedziec po prostu nie chce. Wiec to, co nazwalas tabula rasa - moze oni po prostu zdecydowali sie swoje tablice zapisac czyms innym, i nie chca miec ich pobazgranych czyms dla nich zbednym?
Awatar użytkownika
NathalieRoss
Posty: 40
Rejestracja: 26 mar 2011, o 13:45

Re: Dlaczego ta biologia taka trudna?

Post autor: NathalieRoss »

Moja egzaminatorka mówiła, że zdecydowana większość maturzystów nie umie odpowiadać zgodnie z kluczem i nie rozumie poleceń, stąd taki pogrom.
tomsa1993
Posty: 299
Rejestracja: 26 lip 2012, o 19:11

Re: Dlaczego ta biologia taka trudna?

Post autor: tomsa1993 »

Witam możecie coś poradzi jak efektywnie uczyć się biol R pod maturkę. Problem polega na tym że musze nadrobić materiał R bo w Lo miałem P i nie do końca mi to wychodzi. Czy mogli byście coś poradzić z jakiej ksiazki jest najlepiej korzystać żeby dużo zapamiętać i nie korzystać z innych mam takie pozcje jak podr. Operonu, Vademecum Operonu , Biologie Villego.
lith
Posty: 3117
Rejestracja: 28 wrz 2009, o 22:49

Re: Dlaczego ta biologia taka trudna?

Post autor: lith »

Jak efektywnie to nie z ksiąg typu Viluś. Operon + vademecum wydaje się niegłupie.
tomsa1993
Posty: 299
Rejestracja: 26 lip 2012, o 19:11

Re: Dlaczego ta biologia taka trudna?

Post autor: tomsa1993 »

a czy wystarczy samo Vademecum, jak wy się w ogóle uczycie na blache czy czytacie coś i staracie się zapamiętać
lith
Posty: 3117
Rejestracja: 28 wrz 2009, o 22:49

Re: Dlaczego ta biologia taka trudna?

Post autor: lith »

Do sporej części pewnie wystarczy, ale sporo rzeczy pewnie będzie ciężej zrozumieć w skróconej formie. A kucie na blachę jest totalnie bez sensu. Tak można się nauczyć na kartkówkę z czegoś co możemy na drugi dzień zapomnieć, ale na dłuższą metę to nie działa. Poza tym zadania maturalne to nie czysto książkowa wiedza.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość