Większość (podkreślam dla czepialskich) albo chodzi z własnego lenistwa (+ uspokojenie rodziców i własnego sumienia, że przecież coś do tej matury robię") albo po prostu za mało wierzy w siebie. Na początku roku coś tam napomknęło się nam na temat korepetycji i koleżanka się zapytała czy zamierzam chodzić - mówię, no że nie - to jak? sama chcesz to wszystko ogarnąć?nodame pisze:Bo wiecie ja uważam, że to nie fair w stosunku do niektórych osób. Nie wszyscy mają równe szanse. Mam koleżanki i kolegów, którzy tygodniowo na korepetycje wydają po 100-110 złotych. Mogę powtarzać na własną rękę i tak dalej, ale i tak czuję się przez to jakoś tak. gorzej?
Niektórzy mają już tak stereotypowo wbite do głowy, że nie wyobrażają sobie widocznie nauki do matury bez korków
Korki są dobre dla osób nie na biochemach lub dla tych, co w zasadzie są w biochemach tylko z nazwy. Chociaż i tak moim zdaniem chcieć to móc - zwłaszcza w dobie bibliotek, Internetu, BIOLOGA! : D no i całego mnóstwa podręczników i zbiorów.
A i jak tu Kingu$ka wspomniała - jak się dojdzie do celu tylko i wyłącznie własną, ciężką pracą to satysfakcja większa