Wybór studiów

[deVries]

Zapytaj magistrów z Białegostoku czemu uparcie siedzą w Białymstoku, gdzie jest ich w cholerę, zamiast ruszyć tyłki tam gdzie nie ma wydziałów farmaceutycznych.

powiedz mi jakie inne możliwości dla mgr farmacji powstały w ostatnich latach oprócz a) pracy w aptece b) pracy jako przedstawiciel handlowy c) pracy na uczelni

Stworzono więcej etatów dla farmaceutów klinicznych, mimo że dalej są dla szpitali raczej luksusem niż oczywistością. Powstało więcej firm zajmujących się m.in. np. badaniami przedklinicznymi kandydatów na leki (Selvita, BioCentrum, NeoLek.), badania kliniczne od strony organizacyjnej też mają się dobrze

zobacz-ten-plik.pdf

(91.07 KiB) Pobrany 16 razy

są ludzie, którzy znajdują pracę w przemyśle i nietrudno takich w necie znaleźć. Hurtownie. Poza tym, wszystkie aspekty związane np. z rejestracją leków. Po farmacji spokojnie można myśleć o aplikacji i pracy rzecznika patentowego, których jest w Polsce mało.

Nie mówię, że jest idealnie, bo każdy widzi, że nie jest i długo nie będzie choćby normalnie (przyjmując normy krajów rozwiniętych, którym to btw. podobno gdzieś nas ostatnio nazwali.), ale to co w związku z tym, lepiej siąść na dupie w Białymstoku i narzekać, że w aptece już się nie zarabia nie wiadomo jakiej kasy za sam fakt posiadania prawa wykonywania zawodu (czyli de facto za ukończenie studiów)?

A o pracy w firmach farmaceutycznych to już tyle słyszę, że ho ho, szkoda tylko, że wyłącznie od przyszłych lub aktualnych studentów 1-3 roku, a od absolwentów coś słabo

Widać gadamy z innymi absolwentami.

[ногомас]

Widać gadamy z innymi absolwentami.

no najwidoczniej, to co ci twoi absolwenci porabiają w firmach farmaceutycznych pomijając bycie sprzedawcą w szerokim tego słowa pojęciu? Ile procent robi coś innego od sprzedaży?

nie należę do osob które siedzą i narzekają, ale jeszcze 5 lat temu sytuacja w aptekach była inna, teraz jest coraz trudniej i zmienia się to powoli wszędzie pomijając całkowite zadupia, gdzie jest jedna/dwie apteki na gminę, tam zawsze będzie dobrze.

Stworzono więcej etatów dla farmaceutów klinicznych

To jak teraz jest? jeden na województwo?[/quote]

są ludzie, którzy znajdują pracę w przemyśle i nietrudno takich w necie znaleźć

w dalszym ciągu mówisz o jakichś promilach

[deVries]

Widać gadamy z innymi absolwentami.

no najwidoczniej, to co ci twoi absolwenci porabiają w firmach farmaceutycznych pomijając bycie sprzedawcą w szerokim tego słowa pojęciu? Ile procent robi coś innego od sprzedaży?

Ani razu nie napisałem nic o tych osławionych firmach farmaceutycznych", cokolwiek się przez to rozumie, coś się tak uparł? Poza tym, mój ojciec był przedstawicielem handlowym (w innej branży co prawda, ale chodzi o to samo) i owszem, praca ta ma wiele minusów ale też naprawdę sporo plusów. Nie rozumiem, dlaczego z aż taką niechęcią się o niej mówi. Decyzja o byciu szeregowym repem to naprawdę nie jest wybór na całe zawodowe życie

To jak teraz jest? jeden na województwo?

Gdybyś mi zdania nie urwał w połowie, to przekaz może byłby wyraźniejszy. Nie napisałem, że jest takiej roboty dużo, nigdzie takiego zdania, które wyszło spod moich palców, nie zobaczysz - mówię o tendencji, która jest wzrostowa. Do tego biorę pod uwagę fakt, że we wszystkim staramy się równać do zachodu. I z lepszym albo gorszym skutkiem, powoli i w bólach, coś się z tego rodzi. Więc dlaczego nie założyć, że postęp zawita też kiedyś do polskich szpitali? Zdziwię się mocno, jeśli jako student analityki medycznej nie podzielasz tego optymizmu i radośnie kształcisz się na diagnostę, mając świadomość jak kolosalna jest różnica między tym co mogliby oni robić w normalnym kraju, a tym co robią w Polsce.

w dalszym ciągu mówisz o jakichś promilach

Owszem, mówię o promilach, które kończąc studia mają na siebie inny pomysł, niż ten najbardziej oczywisty - apteka. I o tych, którzy w ogóle chcą robić coś innego, bo większości farmaceutów byś pewnie siłą z apteki nie wyciągnął, nawet tych najbardziej narzekających (a może przede wszystkim tych, niektórym jest zawsze i wszędzie źle, ale żeby spiąć pośladki i coś zmienić, to im się najczęściej niezbyt widzi). Od razu zaznaczę, że przez chcenie nie mam na myśli patrzenia zza aptecznej lady maślanym wzrokiem przez okno i wzdychania ach, chciałbym."

Uważam, że farmacja jest jednym z lepszych kierunków, jakie można wybrać po biol-chemie i ludziom ograniętym da większe pole do popisu, niż apteka - jeśli będą mieli na to ochotę. Raczej nie mam więcej do powiedzenia na ten temat, życie zweryfikuje, które podejście jest bliższe prawdy.

[Annabelle]

Z tego co czytam na forum to większość Was twierdzi, że najsensowniejszym i przyszłościowym kierunkiem jest medycyna/stomatologia, ewentualnie farmacja a analityka medyczna dużo, dużo dalej, ale jest jeszcze polecana. A co z resztą kierunków związana z chemią i biologią? Ich już nie warto studiować?

[arapaima]

Warto tylko po tych kierunkach jest najłatwiej z pracą. Dla mnie wiekszość kierunków medycznych i biologiczno-chemicznych wydaje się być ciekawa. Kwestia tego co kto lubi, chociaż ja biologii,neurobiologii czy ochrony srodowiska to studiować raczej bym nie mogła ale np chemie myśle ze jak najbardziej chociaż wole swoja farmacje:)

[paulina20_03]

Zacznijmy od tego, że teraz nie ma przyszłościowych kierunków. Oczywiście każda uczelnia twierdzi, że absolwenci danej uczelni bez problemu znajdą pracę. Piszecie, że medycyna no tak najpierw 6 lat nauki, potem staż, bez specjalizacji ani rusz także owszem będzie się dobrze zarabiało w wieku ok. 40 lat. Najpierw musisz mieć doświadczenie i dobra reputację, no chyba, że masz wujka ordynatora itp.

Stomatologia- na każdym kroku w miastach widzi sie nowo otwarte gabinety stomatologiczne. Bez znajomości, dobrej reklamy, konkurencyjnych cen się nie przebijesz.

Farmaceuta uczysz się 5 lat, non stop, łacińskich nazw leków, skladu, dzialania, reakcji, chemii etc żeby potem stać za ladą w aptece i być niczym sprzedawca w sklepie.

Co do analityki to sie nie wypowiem, bo nie orientuję się w temacie.

Studiować chemie to fajnie, na mgr trzeba wybrac specjalizację. Jak ma się gadane i umie się zakręcić to zawsze można pracować w fabryce leków i zbijac niezłą kase.

Dużo jest kierunków bez przyszłości i dużo jest takich po których ta pracą będzie.

[randomlogin]

Piszecie, że medycyna no tak najpierw 6 lat nauki, potem staż, bez specjalizacji ani rusz także owszem będzie się dobrze zarabiało w wieku ok. 40 lat. Najpierw musisz mieć doświadczenie i dobra reputację, no chyba, że masz wujka ordynatora itp.

Co rozumiesz przez dobrze zarabialo? Poza tym teraz to bedzie 6 lat bez stazu. Owszem, bez specjalizacji ani rusz - ale na specke dostac sie nie jest trudno. I miec na niej 3,5k brutto podstawy (pewne, bezposrednio z ministerstwa, niezaleznie od wujkow ordynatorow) + duzury obowiazkowe + cokolwiek innego sobie ogarniesz (to juz zalezy jaka specjalizacje sie wybralo). Poza tym 6 (studia) + powiedzmy 5/6 (specka) dodane do 19 (wiek w ktorym zaczyna sie zwykle studia) nijak nie sumuje sie do 40 o ktorych piszesz jako granicy od ktorej zaczyna sie dobrze zarabiac. Jasne, wchodzi sie na rynek pracy troche pozniej, ale juz nie przesadzajmy, ze jest sie wtedy dziadkiem z siwa broda.

[deVries]

Wejdźcie na jakaś stronke i przeczytajcie opisy kierunków, gdzie mozna po nich pracowac itp

Urocze

Studenci po ukończeniu tego kierunku często zatrudniani są jako:
- eksperci w ośrodkach badania opinii publicznej,
- specjaliści od public relations,
- dziennikarze prasowi, radiowi, telewizyjni,
- pracownicy służby cywilnej i samorządowej,
- doradcy polityczni,
- organizatorzy spotkań publicznych,
- eksperci od rozwiązywania konfliktów społecznych,
- specjaliści w dziedzinie dyplomacji

Zgadnij po jakim kierunki tyle możliwości.

[Kester]

Szczał, że to Socjologia.
Choć ci doradcy polityczni - ahh. Politologia.

A nuż zgadnę i wygram

[truskawka994]

A co sądzicie i kierunkach zamawianych,dokładniej o chemii? Studiuje ktoś?