Lekarz medycyny - zawód czy powołanie?

Porady jak się dostać na medycynę, na kierunek lekarski. Wykaz punktów na poszczególnych uczelniach. Materiały do nauki, testy. Wzajemna pomoc w nauce.
damianov6
Posty: 19
Rejestracja: 30 cze 2013, o 23:19

Re: Lekarz medycyny - zawód czy powołanie?

Post autor: damianov6 »

To w jaki sposób taki właśnie licealista powinien zdecydować wg Was, czy faktycznie nadaje się do tego zawodu? Nikt niestety nie pokaże mu, jak to wygląda. Sam też raczej nie znajdzie sobie serca czy płuca do obejrzenia, bo to przecież żywe części. Opinia jak du*a, każdy ma swoją.
gooner92
Posty: 193
Rejestracja: 9 lis 2011, o 22:50

Re: Lekarz medycyny - zawód czy powołanie?

Post autor: gooner92 »

damianov6, licealista idzie, bo ma jakąś wizję. Potem ta wizja ulega zmianie i tyle - student zostaje albo odchodzi, ale raczej większość zostaje. To taka trochę loteria, ale przypuszczam, że zawsze tak jest, bo rzadko kiedy nasze wyobrażenia (w każdej dziedzinie życia) pokrywają się z rzeczywistością - tak jest ze studiami, z pracą, ze wszystkim.
chaosik
Posty: 87
Rejestracja: 5 wrz 2012, o 12:48

Re: Lekarz medycyny - zawód czy powołanie?

Post autor: chaosik »

Zupełnie nie rozumiem krytykowania i wyśmiewania się z ludzi którzy idą na medycynę z powołania. Co w tym złego? Jaka inna motywacja jest tą prawidłową"? Powołanie to określenie bardzo mało konkretne i każdy pewnie trochę inaczej je rozumie, ale w moim przekonaniu oznacza ono żywe zainteresowanie, pasję i chęć wykonywania w przyszłości danego zawodu nie dlatego, że jest on opłacalny, prestiżowy, itd, tylko dlatego, że ma się wrażenie, że właśnie w tej a nie innej pracy będzie się właściwą osobą na właściwym miejscu. Wiadomo, że wyobrażenia o studiach i o przyszłej pracy różnią się od rzeczywistości, ale tak jest w każdym zawodzie, a mimo wszystko nie wybiera się studiów przypadkowo, tylko trzeba się kierować jakimiś kryteriami. Moim skromnym zdaniem owo powołanie nie jest takim najgorszym kryterium i dziwi mnie twierdzenie, że w trakcie studiów NA SZCZĘŚCIE większości to przechodzi. Wg mnie to raczej przykre.
randomlogin
Posty: 3779
Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11

Re: Lekarz medycyny - zawód czy powołanie?

Post autor: randomlogin »

Nie, to dobre. Dla ich zdrowia psychicznego na przyklad. Dlatego na szczescie. Takze dlatego, ze w Polsce praktykowanie tego zawodu jest. specyficzne. Wiec lepiej poszukac innej motywacji juz na studiach niz obudzic sie z tym problemem juz po. Nie rozumiesz krytykowania i wysmiewania ludzi, ktorzy ida z tego powodu Jesli ten powod na przestrzeni tych 6 lat zniknie u 90+% tak usilnie go deklarujacych przed rozpoczeciem studiow, to chyba jest kiepskim argumentem do brania pod uwage in the first place?

Poza tym masz racje, powolanie mozna rozumiec roznie. Ja za tym slowem widze cale mnostwo powtorzen slowa pomagac i twarze Dr Quinn, Zosi z pewnego polskiego serialu i paru innych podobnych postaci. And thats a no-no - a wlasnie takich przypadkow jest niepokojaco duzo. Mozna tez rozumiec je jako cos pokrewnego profesjonalizmowi - co zupelnie zmienia postac rzeczy, tylko wtedy nie wiem czemu nie uzyc po prostu tego drugiego slowa na nazwanie tego.
chaosik
Posty: 87
Rejestracja: 5 wrz 2012, o 12:48

Re: Lekarz medycyny - zawód czy powołanie?

Post autor: chaosik »

hm, ale profesjonalizm to jest skutek czegoś. on nie przychodzi ot tak. Żeby być profesjonalistą, trzeba wykonywać swoją pracę z oddaniem, mieć ochotę kształcić się całe życie. To nie przychodzi samo z siebie, tylko wymaga albo ogromnej siły charakteru, determinacji i perfekcjonizmu, albo szczerego zainteresowania i zaangażowania w to co sie robi. I moim zdaniem właśnie to zainteresowanie jest czymś najważniejszym w tym zawodzie. Człowiek, który wykonuje swoją pracę z pasją i zwyczajnie lubi to co robi, będzie prawdopodobnie w tym dobry. i w sumie ja tak rozumiem powołanie. Jeśli kogoś medycyna ciekawi, to jest spora szansa, że będzie dobrym lekarzem. Ale faktycznie ja niewiele wiem, bo jeszcze nie jestem nawet studentem medycyny i nie będę udawała, że wszystkie rozumy pozjadałam. Tylko widzę tu mnóstwo krytycznych komentarzy wobec studentów z tzw powołania", a nikt nie pisze co w takim razie jest tą właściwą i słuszną motywacją do podjęcia tych studiów?
Awatar użytkownika
Ann
Posty: 445
Rejestracja: 6 cze 2007, o 12:06

Re: Lekarz medycyny - zawód czy powołanie?

Post autor: Ann »

To że są maturzyści, którzy wybierają te studia z powodu powołania to bardzo dobrze. Tak jak to zostało już wcześniej powiedziane, to jest dla niektórych motywacja, a czy poglądy się zmienią w trakcie studiów, to już nie nasz i nie wasz interes. Nie widzę sensu w usilnym przekonywaniu przez starszych, bardziej doświadczonych studentów medycyny czy lekarzy, że powołanie minie, bo w trakcie studiów/pracy człowiek przekona się jak to jest naprawdę, jeśli ma się student przekonać ,to się przekona. Nie ma najmniejszego sensu odbieranie mu tej motywacji, która uważam, że jest cenna i niech ją pielęgnuje tak długo jak tylko się da, a jeszcze każdy zdąży sobie wyrobić własną ( podkreślam własną!) opinię na temat zarówno samych studiów jak i pracy w zawodzie A to, że szpitale i praca lekarza nie wygląda jak w filmach, to myślę, że nie trzeba być doświadczonym w zawodzie, by wiedzieć, bo chyba każdy w swoim życiu nieraz miał do czynienia z służbą zdrowia.
gooner92
Posty: 193
Rejestracja: 9 lis 2011, o 22:50

Re: Lekarz medycyny - zawód czy powołanie?

Post autor: gooner92 »

Ann, mądra wypowiedź. Wydaje mi się, że ci co tak narzekają i trochę szydzą z powołania (między innymi ja.) po prostu są cyniczni. Pewnie trochę przez to, że widzą jak to wszystko działa, jakie są układy, układziki w tej branży i to nas boli, bo liczyliśmy na coś innego. Nie mam na myśli charakteru pracy, tylko charakteru środowiska oczywiście po I roku nie można tego jednoznacznie stwierdzić, ale przecież asystenci na anatomii, histologii czy biologii są lekarzami (czyli niejako świadczą o środowisku) i widzimy jacy oni są.
Awatar użytkownika
Aline Helen
Posty: 8
Rejestracja: 6 lut 2013, o 19:43

Re: Lekarz medycyny - zawód czy powołanie?

Post autor: Aline Helen »

Po pierwsze zgadzam się z Ann.
Idąc dalej, z tym powołaniem możemy mówić o każdym zawodzie w podobnym charakterze, np chłopak który naoglądał się czterech pancernych ma zamiar zostać wojskowym, albo zobaczył 07 i chce zostać gliniarzem, o matko.przecież każdy z nas zdaje sobie sprawę, że telewizja przerysowuje postacie, życie, ubarwia to wszystko właśnie żeby podsycić nasze wyobrażenie o rzeczywistości.
Po drugie - wyobrażenie o lekarzu niekoniecznie musi się brać z seriali czy filmów - pewnie, w duże mierze tak, ale niektórzy licealiści (tak, właśnie ci gówniarze) mają do czynienia z służbą zdrowia, szpitalem i wyobraźcie sobie że są w stanie zauważyć 10 różnic pomiędzy dwoma obrazkami, to nie takie trudne. I wg mnie to bardzo dobrze, że czują gdzieś tam w środku przekonanie o tym, że chcą ten zawód wykonywać w przyszłości. Wcale nie muszą stać się skur*synami liczącymi forsę w portfelu, bo wszystko zależy od tego jakimi są ludźmi - czasem i wam zdarzy się przecież trafić na jakiegoś lekarza z powołania, nie?
biochemik
Posty: 2
Rejestracja: 27 sie 2013, o 12:39

Re: Lekarz medycyny - zawód czy powołanie?

Post autor: biochemik »

Pacjenci zwykle są traktowani nie jak ludzie, tylko jak przypadki medyczne, uszeregowane wg ich stanu, np. majątkowego. Masz dużo większą szansę, że będzie Cię operował lekarz z małym doświadczeniem w wykonywaniu danego zabiegu, np. wkłucia centralnego, lub lekarz rezydent podczas pierwszych lat specjalizacji, prawie zielony w temacie, jeśli trafisz na oddział pijany, gdy jesteś bezdomny lub skrajnie biedny. Tacy delikwenci służą nauce imasz znacznie większą szansę zostać inwalidą po takim zabiegu. Rzeczywistość skrzeczy, lecz na kimś młodzi lekarze muszą się uczyć.
Awatar użytkownika
Padre Morf
Posty: 4407
Rejestracja: 26 gru 2007, o 04:03

Re: Lekarz medycyny - zawód czy powołanie?

Post autor: Padre Morf »

biochemik, przesadzasz.
Zastanawiam się skąd w ogóle masz takie informacje. W żadnym szpitalu, z którym miałem do czynienia nie postepowano w taki sposób ]
Awatar użytkownika
Medycyna Lwów
Posty: 5874
Rejestracja: 14 sty 2007, o 20:23

Re: Lekarz medycyny - zawód czy powołanie?

Post autor: Medycyna Lwów »

no chyba nie do końca przesadza - na SORach choćby przysłowiowi żule są traktowani poza absolutnym brakiem szacunku (widziałem nawet kopanie przez pielęgniarkę by się przebudził) to na nich nawet nic nie umiejący student 2 roku może robić wszystko -też widziałem jak dwóch mało rozgarniętych studentów kuło takiego delikwenta chyba z naście razy nie wpadłszy na to, że staza by się przydała. Przykładów można mnożyć.
Podobne praktyki z przyjmowaniem pacjentów prywatnych w szpitalach państwowych i ich operowanie - powszechne, ze aż chyba nikogo nie dziwi.
Awatar użytkownika
Padre Morf
Posty: 4407
Rejestracja: 26 gru 2007, o 04:03

Re: Lekarz medycyny - zawód czy powołanie?

Post autor: Padre Morf »

Podobne praktyki z przyjmowaniem pacjentów prywatnych w szpitalach państwowych i ich operowanie - powszechne, ze aż chyba nikogo nie dziwi.
Sali operacyjnej z full osprzętowaniem i obsadą raczej w gabinecie nie mają, więc pacjent musi wylądować w szpitalu. Zresztą to, że doktor XYZ kieruje pacjenta nie oznacza, że on go będzie operował.

Nie znam szpitala, w którym rezydent na początku specjalizacji zakładałby się samodzielnie dojście centralne albo samodzielnie operował pacjentów - nawet w przypadku gdy pacjent jest żulem. Specjalistów chirurgów z klinik czy innych szpitali, którzy boją sie skalpela jak diabeł święconej wody łaskawie pominę
no chyba nie do końca przesadza - na SORach choćby przysłowiowi żule są traktowani poza absolutnym brakiem szacunku
Najczęściej nie tylko żule Zwykle problem nie leży w żulu tylko w osobie, która się nim zajmuje".
Awatar użytkownika
Medycyna Lwów
Posty: 5874
Rejestracja: 14 sty 2007, o 20:23

Re: Lekarz medycyny - zawód czy powołanie?

Post autor: Medycyna Lwów »

Padre Morf pisze:
Sali operacyjnej z full osprzętowaniem i obsadą raczej w gabinecie nie mają, więc pacjent musi wylądować w szpitalu. Zresztą to, że doktor XYZ kieruje pacjenta nie oznacza, że on go będzie operował.

Nie znam szpitala, w którym rezydent na początku specjalizacji zakładałby się samodzielnie dojście centralne albo samodzielnie operował pacjentów - nawet w przypadku gdy pacjent jest żulem. Specjalistów chirurgów z klinik czy innych szpitali, którzy boją sie skalpela jak diabeł święconej wody łaskawie pominę

.
coraz więcej prywatnych ma, ale chodzi o bardzo częsty proceder - wizyty prywatne, nagle skierowanie do poradni przyszpitalnej, kwalifikacja do zabiegu i wykonuje ją osoba, u której się dotychczas leczyło.

O samodzielnym operowaniu to mowy nie ma, w sumie poza pobieraniem newralgicznych biopsji na bloku nie widziałem samodzielnej operatywy nawet do prostych zabiegów.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 58 gości