CO JEŚLI NIE MEDYCYNA?

[joannaoka]

Uważam, że pójście na medycynę ze względu na kasę i zainteresowania to bardzo dobre wyjście.

To i właśnie o to chodzi. Nie TYLKO kasa lub nie TYLKO chęc pomocy drugiemu czlowiekowi / zainteresowanie . Wspólnie - jedno i drugie RAZEM.

[_włóczykij]

joannaoka, Dokładnie tak myślę. Bo jest moc zawodów gdzie można zarobić niezłą kasę a nie trzeba się męczyć na takich studiach.

[joannaoka]

To jesteśmy podobnego zdania patrzę.

[ich_bin]

Oni też rejestrują się w PUPach, by móc ubiegać się o dotację na rozpoczęcie działalności, dwie dyszki piechotą nie chodzą

[randomlogin]

To i właśnie o to chodzi. Nie TYLKO kasa lub nie TYLKO chęc pomocy drugiemu czlowiekowi / zainteresowanie . Wspólnie - jedno i drugie RAZEM.

Ale tutaj dopuszczasz zainteresowanie - jasne, to jest interesujace, i zainteresowanie to na przyklad moj glowny argument. Ale to nie znaczy, ze trzeba od razu miec jakas wybitna chec pomocy komukolwiek.

[ddaga89]

adele, Ja nigdzie nie napisałam, że mnie to nie interesuje - wręcz przeciwnie, bardzo mnie interesuje. Jednak nie studiuję z powodu powołania boskiej światłości pomocy ludziom tylko żeby zarabiać pieniądze. I jeszcze jedno, to że studiuję dla kasy nie znaczy, że tylko na nią lecę i otwieram kieszeń na koperty.

[joannaoka]

Randomogin,

wciąż nie rozumiesz, co mam na myśli. Jasne,że nie chodzi o WYBITNĄ chęc pomocy drugiej osobie, nikt nie chce tu być dr. Judymem. Chodzi o współgranie takiej chociażby minimalnej chęci z zainteresowaniem czy zarobkami. Już rozumiesz czy mam to wyjaśnić jeszcze bardziej dosadnie? Choć zrobiłam to już chyba najbardziej jasno jak się dało.

[joannaoka]

adele, Ja nigdzie nie napisałam, że mnie to nie interesuje - wręcz przeciwnie, bardzo mnie interesuje. Jednak nie studiuję z powodu powołania boskiej światłości pomocy ludziom tylko żeby zarabiać pieniądze. I jeszcze jedno, to że studiuję dla kasy nie znaczy, że tylko na nią lecę i otwieram kieszeń na koperty.

No i dobijamy w końcu do jakiegoś porozumienia. Nie popadać ze skrajności w skrajność - nic TYLKO dla kasy tudzież nic TYLKO z dobroci serca ( bo choć to szlachetne, to rodziny tym nie nakarmisz )

[randomlogin]

Ale nadal zakladasz, ze CHEC pomocy jest wymagana. A ja sie z tym po prostu nie zgadzam. Pomaganie jest po prostu czescia zawodu - ktory jest sam w sobie interesujacy i, potencjalnie, w miare dochodowy. Czescia zawodu jest tez, na przyklad, zarywanie nocy. To nie znaczy, ze to jest cel. Taki. skutek uboczny. Dla niektorych skutkiem ubocznym bedzie wybudowanie mostu, dla innych to, ze komus pomoze. To nie musi byc motywacja - nawet czesciowa. Oczywiscie, ze moze - ale wcale nie musi, i nic to (na przyszlosc) nie definiuje.

[joannaoka]

Ale nadal zakladasz, ze CHEC pomocy jest wymagana. A ja sie z tym po prostu nie zgadzam.

W porządku, masz do tego prawo. Nie we wszystkim się trzeba zgadzać. Ja mam swoje zdanie, Ty masz swoje,tyle.

[smile22]

Najważniejsze to być bardzo dobrym w tym co się robi. Każdy ma swoje indywidualne priorytety, a czy to będą pieniądze czy chęć pomocy jest to sprawa drugorzędna.

[halidor]

niestety to się ze sobą wiąże

[randomlogin]

halidor, co sie z czym wiaze? Znam chodzace i oddychajace dowody na to, ze bycie dobrym z checia pomocy wcale nie musi.