Zawsze jakieś korzyści będą, jedna idiotyczna praca i stypendium może być twoje. Wystarczy, że Cię naukowcy . (w miejscu kropek powinno znajdować się słowo będące naukowym odpowiednikiem słowa zhejtować).Trzyszcz pisze:No bo można napisać artykuł za 15 punktów o tym jak jakąś panią jelonek rogacz (ale nie rogacz bo źle oznaczono gatunek.) ugryzł w srom, ale nauki do przodu to to nie posuwa.
Tak na poważnie teraz, w nauce już wielokrotnie ktoś pisał pozornie mało istotną pracę, która była kontrowersyjna/nierzetelna i nie wiem co tam jeszcze, a potrafiła wzbudzić całkiem sporą dyskusję w świecie naukowym z tych właśnie powodów. W ten sposób zespoły badawcze dysponujące większymi funduszami/nowocześniejszym sprzętem/itd. w wyniku zamiaru obalenia wyników tej pracy, dochodziły do całkiem nowych, istotnych wniosków na temat danego zagadnienia. Nauka idzie powoli, ale cały czas do przodu. Słabe, naprawdę słabe prace przeminą z wiatrem". Wydaję się zatem, że ilość cytowań całkiem rzetelnie oddaje skuteczność pracy naukowej.
Ten blogaś naprawdę miałby spory Impact Factor, gdyby ktoś prowadził takie statystyki, tyle komentarzy.